Skocz do zawartości

[Gra][Fairy Tail] Gildia Magów "Biała Gwiazda"


Spinwide

Recommended Posts

- Ta zobaczy się, mam nadzieje że przyjdzie więcej magów. - Powiedział Rinzler - Przydał by nam się 1 smoczy zabójca i jakiś mag lodowy. - Rinzler napił się piwa i rozejrzał po sali. Była dość wszechstronna i wygodna, można było nawet powiedzieć że nawet wygodniej niż u Lamia Scale. - No to poczekajmy - I wziął kolejny łyk piwa.

Edytowano przez RedBalance12
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Smoczy zabójca hm...?- Mistrz się zamyślił...

Wychowanek smoka...mogący jeść magię i przemieniać ją w swoją siłę...cóż, w walce przeciwko gildii przestępców, Oraction Seis, byłby doprawdy przydatny, ale mała jest szansa, że zgłosi się tutaj jeden z nich. Większość z takich, po tym jak opuścili ich opiekunowie-smoki, znalazło własne gildie magów, bądź pracuje samotnie, mała jest szansa, że jakiś tak po prostu tutaj przyjdzie...mimo, że miał nadzieję na taki obrót wydarzeń, bo tacy zabójcy to wyjątkowo potężni magowie, Diego był przede wszystkim realistą, jego gildia powinna być silna dzięki wszystkim jej członkom, nie jednemu czy dwóm mocnym magom.

Chociaż właśnie takie było Oracion Seis...

Sześciu potężnych magów, zdolnych niszczyć całe gildie. Ciekawe czy Fairy Tail, Blue Pegasus, Lamia Scale i to całe Cait Shelter, nawet gdyby miały skromną pomoc Białej Gwiazdy, dałoby radę ich pokonać? Cóż....jak to mówią, poczekamy, zobaczymy...

-Tak...przydaliby się tacy, ale cóż, nie liczmy na to, że od razu się zgłoszą, co nie?- odparł, gdy wreszcie wyszedł z zamyślenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph zszedł po schodach, na znaleziony talerzyk nałożył trochę jedzenia, do kufla nalał sobie wina, po czym poszedł do mistrza i drugiego maga klasy S. Bez słów słuchał ich rozmowy.

-Jeśli chodzi o maga lodowego, to ja mogę za takiego robić - wyczarował małą kulkę błota, którą położył na stole. Miała ona w sobie tylko odrobinę ziemi. Większość jej objętości stanowiła woda - Kiedyś liznąłem coś z magii ochładzania, a moje błoto składające się głównie z wody łatwo zmienia się w twardy lód. W ogóle łatwo "liżę" magię. Może zrobię kilka większych misji i znajdę jakąś lacrimę smoczego zabójcy? Albo taką legendarną, boską. Mmm, ja nie wiem jak wy, ale mógłbym spróbować. Już kiedyś nawet o tym myślałem. Rozmawiałem nawet z doktorem doświadczonym w wszczepianiu lacrym. Stwierdził, że jakaś szansa przyjęcia lacrymy istnieje.


Błagam was, smoczy zabójcy robią się w Fairy Tail mainstremowi. Ilu ich już jest? Aż siedmiu. A magów lodowego tworzenia dwóch. Także trzech zabójców bogów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Well, święte słowa ciastku, ale co ja zrobie, kiedy ktoś zrobi sobie taką postać? Każę mu zmienić ? :rainderp:

Btw. Lodowego tworzenia było 4. I to też jest styl magii przekazywany z nauczyciela na ucznia, a nie, że każdy może się tego nauczyć, ale rozumiem o co ci chodzi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

-"Lizanie" magii? Dosyć...oryginalne określenie...- odparł, ignorując idącego po kanapki towarzysza -...posłuchaj mnie teraz uważnie, Joseph, takie zabawy z różnymi typami magii, mogą być dla ciebie niebezpieczne-Uśmiech z jego twarzy znikł całkowicie, spoglądał teraz z całkowitą powagą w oczy Josepha- Łączenie kilku rodzajów w jednym magu, może być niestabilne, więc uwierz mi, bądź ostrożny, to może się dla ciebie BARDZO, źle skończyć. Co do smoczych zabójców zaś...- cała groźna mina Diego zniknęła, jakby ostatnie wypowiedziane zdania, w ogóle nie miały miejsca- ...wątpię by tacy się zgłosili, i nie wierzę, że nie dalibyśmy sobie rady bez nich. To, że ostatnio stali się tacy sławni magowie ich rodzaju, nie oznacza, że każda gildia musi mieć własnego.

 

 

 

P.S. Red, błagam zmień kolor czcionki, ja NIC nie widzę xD

Edytowano przez Spinwide
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ehh - Powiedział Rinzler - Nie kłóćmy się już na samym początku, pijmy i cieszmy się tym dniem bo ten dzień to dzień powstania naszej gildii i nie powinniśmy wszczynać kłótni w tym szczególnym dniu. - Powiedział Rinzler i wychylił resztki zawartości swojego kufla, po czym napełnił go przy najbliższej beczce z piwem. - Ooo mam takie pytanie, jaką magie byście chcieli mieć jak byście mogli wybrać? 

 

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

 

Kolor czcionki mam ustawiony na automatyczny :P.

Edytowano przez RedBalance12
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Siła magii tkwi nie w jej potędze, a sprycie maga. Ale dobrze, posłucham się was, starszych - ostatnie słowo powiedział cicho do siebie - Moja mi się podoba. Choć gdybym mógł jeść ziemię, popijać wodą i otrzymywać z tego moc magiczną, to bym się nie obraził. Znacie książki na temat magii smoczych zabójców? Może wymyślę, jak oni zamieniają swoją domenę w moc. Może gdybyśmy poznali tą sztukę, to szybko zostalibyśmy ważną gildią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tu raczej nie chodzi o jakąś sztuczkę, pamiętaj że wychowani zostali przez prawdziwe smoki i to od nich się nauczyli tych wszystkich czarów. Ja myślę że to taki efekt uboczny uczenia się magi smoczych zabójców a nie jakieś zaklęcie albo coś w ten deseń. - Rinzler ściszył głos - Ciekawe ile będziemy mieli czarodziejek - Powiedział Rinzler z pobrzmiewającą w głosie wesołością.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo miała ochotę na imprezę, tym bardziej na jedzenie, Amara wręcz przeciwnie. Gdy pojawiło się jedzenie wilk natychmiast pognał w jego kierunku. Sue tylko westchnęła i poszła w ślad za pupilem. Zastała wilczycę przy tym jak akurat wylizywała jakiś talerz, po chwili zwierzę podniosło głowę i oblizało się. Już wilczyca miała złapać kolejne przysmaki gdy jej właścicielka cicho ją przywołała. Gdy wilk podszedł do Sue, ta skarciła go wzrokiem.

- Co ja z tobą mam, rozrabiako - szepnęła ni to do siebie, ni to do wilka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Normalnie człowiek nie je żelaza ani płomieni - zadumał się na chwilę - Choć to może być jakieś zaklęcie z stałym efektem - uśmiechnął się - Ale zawsze warto spróbować. Ta umiejętność jest warta odkrycia. Stalibyśmy się jedną z potężniejszych gildii w Magnolii, jeśli nie w całym Fiore.

Edytowano przez PiekielneCiastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Proszę bardzo, nie będę cie hamował, ale jak sobie coś zrobisz to będziemy mieli problem z radą. Ja idę na razie do domu, dobrej nocy wszystkim - Powiedział do wszystkich Rinzler i wyszedł z gildii do swojego domu. Szedł 1 z ulic Magnolii gdy nagle usłyszał jak ktoś krzyczy. 

- Ale Lucy, jak to nie możemy dzisiaj spać u ciebie - Krzyknął jakiś młodzieniec. 

- To mój dom - Oburzyła się jeszcze głośniej jakaś kobieta nazwana jako Lucy. - Wracajcie do swojego!!!

- Ehh młodzi - Powiedział Rinzler i poszedł dalej. Gdy już doszedł do portu skręcił w 1 z bocznych uliczek i tam stał jego dom. Wszedł zrzucając z siebie swoje magiczne laski. Po czym zdjął całe swoje ubranie, zostawił jedynie maskę na sobie, po czym założył piżamę i położył się na hamaku przy otwartym oknie na morze. 

-  Jako tako to był udany dzień dla gildii - Powiedział do siebie i zasnął.

Edytowano przez RedBalance12
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż...zostawienie im gildii na całą noc chyba nie było najlepszym pomysłem...- rzekł do siebie Diego, zaraz po przebudzeniu...

Budynek był w opłakanym stanie...że też zrobili coś takiego w jedną noc! Połamane stoły, zerwane sztandary i krzesła w kawałkach...nie wspominając o zastawie stołowej i calym jedzeniu na podłodze...zaraz obok części imprezowiczów która nie doczołgała się do drzwi.

Mistrz przejechał ręką po twarzy i westchnął głęboko i padł twarzą na jeden z całych jeszcze stołów. Dzień zaczął się okropnie. Nie z powodu zniszczeń.

Miał straszliwego kaca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rinzler uchylił drzwi gildii. 

- Co tu się do cholery wczoraj działo - Powiedział Rinzler do mistrza - Widzę że musimy tu posprzątać, ja już się biorę do roboty. - Riznzler wykonał dziwne ruchy rękami i wokoło niego pojawiła się złota poświata -  Meteor - Ryūsei - 250/300 many, Rinzler przyczaił się jak kot i zaczął sprzątać wszystko w zastraszającym tempie, naprawił wszystkie stoły i krzesła. Po czym uwolnił czar gdy już zebrał w kilka worków wszystko co nadawało się tylko do 1 - do wyrzucenia. - Mistrzu możesz mi powiedzieć co się tutaj wczoraj działo jak wyszedłem?

Edytowano przez RedBalance12
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgłos przypominający świst, gdy Rinzler przelatywał od jednego stołu do drugiego, był strasznie irytujący. I bolesny.

Chwilę zajęło mu połączenie słów wypowiadanych przez maga w jedną całość, i gdy w końcu mu się udało, z trudem odparł

- Chciałbym wiedzieć...właśnie się obudziłem...

Podniósł się z krzesła i dowlókł się do baru, desperacko szukając czegoś do picia. Zerknął w międzyczasie na Rinzlera i mruknął:

- Myślałem, że jesteś S-klasowcem, nie sprzątaczką...

Wreszcie złapał jakąś nie do końca opróżnioną butelkę i duszkiem pozbawił ją resztki zawartości.

-Trzeba wykopać gości- rzekł do towarzysza/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- E tam, zawsze sobie można w taki sposób rozprostować nogi na cały dzień - I podszedł do mistrza podając mu szklankę z zimną wodą - Masz napij się, poza tym powinieneś mi podziękować bo posprzątałem po całym tym bajzlu, nad którym chyba powinieneś za w czasu zapanować - Po czym roześmiał się głośno - Przyznaj się, ile wczoraj wypiłeś? A co do gości to niech reszta naszych magów się tym zajmie. Ja sobie teraz trochę odpocznę. - Po czym nalał sobie trochę piwa do kufla i zaczął powoli je sączyć.

Edytowano przez RedBalance12
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i nazwisko: Nathan "Lightning" Rosnarov

Wiek: 24 lata (3024 lata  :aj5: )

Rodzaj Magii: Magia Demonicznej Burzy (Syn Żywiołu). Nathan może łączyć zwyczajne błyskawice ze swoją maną, przez co nabierają charakterystycznego szkarłatnego koloru. Mogą pełnić wtedy różnorakie role, m.in. broni czy tarczy. 

Zaklęcia(Właściwości ukryte. It will be a surprise!) 

Słabe:

Furasshu

Średnie:

- Saikuron no me

Silne:

- Arashi no ume 

Miażdżące:

- Tengoku no nageku 

Historia: 

Nathan urodził się ponad 3000 lat temu jako syn mistrza gildii "Nocnych Kruków". Rok po nim urodziła się jego siostra. Niestety podczas jej narodzin zmarła ich matka. Na szczęście Nathan miał wtedy 2 lata, dzięki czemu nie rozumiał tak bardzo zaistniałej sytuacji.  Od dziecka  próbował wyszkolić się w magii. Jako że nie potrafił znaleźć nic dla siebie, służył gildii jako strateg. Mimo to cały czas próbował nauczyć się jakiejś magii. Nic..... Gdy jego siostra skończyła 5 lat, a ich ojciec padł ofiarą zamachu mrocznych magów, znalazła ona nowego mentora. Smoka.... W przeciwieństwie do niej, Nathan nadal nie mógł znaleźć nic. Gdy Nathan skończył 10 lat, jego siostra stała się pełnoprawnym, potężnym Smoczym Zabójcą. Do tej pory mistrz tolerował jego nieumiejętność posługiwania się magią, ale teraz zagroził mu, że jeżeli w ciągu dwóch dni nie znajdzie nic dla siebie, wyleci z gildii. Zrozpaczony Nathan wyruszył na poszukiwania. Dzień później natrafił na dziwną jaskinię w położoną w górach. Cała wymalowana była dziwnymi runami. Gdy zapuścił się głębiej, znalazł ogromny symbol na podłodze. Wystarczyło kilka sekund, by padł nieprzytomny. Obudził się tydzień później. Zdobył swoją magię. Czuł się, jakby używał jej od dawna. Lecz teraz nie na to była pora. Szybko dostał się do budynku gildii. Wdarł się do głównego pomieszczenia z krzykiem na ustach "ZNALAZŁEM!". Wtem wszyscy zaczęli się z niego śmiać. Zdziwiony przestraszył się, że już za późno, ale okazało się, że jego siostra przejęła rolę mistrza gildii, a poprzedni tyran jest już daleko stąd. Odtąd Nathan był pełnoprawnym magiem gildii. Coraz częściej używał swojej magii, dzięki czemu wkrótce uzyskał przydomek "Lightning". Po pewnym incydencie został magiem klasy S. Coraz częściej jego siostra wmawiała mu, że jego magia go zniszczy. Kierowana tak naprawdę zwykłą zazdrością i bojąc się o to, by jej brat nie stał się silniejszy od niej, wmawiając innym, że to dla dobra gildii, zapieczętowała go w jaskini, w której odkrył swoją magię. 3000 lat później Nathan został uwolniony. Wyruszył, by znaleźć gildię, do której będzie mógł dołączyć. 

OPIS MISJI, DZIĘKI KTÓRE STAŁ SIĘ MAGIEM KLASY S:

Była to zwykła noc. Z pozoru. Tym razem stało się coś niespodziewanego. Budynek gildii stał się celem ataku, która już uzyskała status Mrocznej Gildii. Dość szybko wrodzy magowie wyciągnęli ciężkie działa. Najpotężniejszy z grupy rzucił zaklęcie zwane "Deszczem piorunów". Siostra Nathana, która była już wyczerpana odpieraniem pozostałych magów, nie mogła zareagować. Dlatego Nathan stanął na dachu budynku gildii i zbierając całą swoją magiczną moc, łącząc ją z błyskawicami odparł atak.....Nie.....Wróć... On go nie odparł....On go pochłonął. Po tak dużym wysiłku magicznym Nathan leżał nieprzytomne przez ponad miesiąc. Ten akt był także jednym z powodów, dla którego jego siostra postanowiła go w przyszłości zapieczętować. Bała się, że z taką mocą może on ją kiedyś przerosnąć.

Wygląd: Dość wysoki mężczyzna z charakterystycznymi biało-czarno-czerwonymi włosami. Biały zarost, przez który często ludzie uważają go za starca. Zwykle chodzi w czarnej, skórzanej kurtce sięgającej do ud. Tegoż samego koloru nosi spodnie. Jego strój dopełnia biała bluza i buty. Na oczach ma swojego odwiecznego towarzysza, czyli czarny bandaż. Na rękach nosi czerwone rękawice bez palców. 

 

Znaki/zdolności szczególne: Niesamowite poczucie czasu(ogarnięcie, że obudził się tydzień po tym, gdy padł nieprzytomny na ziemię) i przestrzeni(widzi przez gruby bandaż ^^). Wspaniały refleks(coś takiego jak Haki Obserwacji z One Piece). 

Miejsce i kolor znaku gildii: Na karku. Szkarłat. 

 

____________________________________

 

Otworzyłem drzwi gildii, po czym o mało nie wywaliłem się o leżącego człowieka. No super po prostu. Zobaczyłem dwóch magów będących w budynku. 

-  Yo! Słyszałem, że prowadzicie rekrutację do gildii. Chciałbym się zapytać, czy mam jakiekolwiek szanse na dostanie się do was? - podszedłem do jednego z mężczyzn, po czym ukłoniłem się jak to było uważane za kulturalne w moich czasach. - Jestem Nathan Rosnarov. Dla przyjaciół Lightning. 

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak....Faktycznie.....Gdzie ty widzisz, że Nocne Kruki to mroczna gildia? O.o No chyba, że po nazwie :3

_______________________________________________________________________________

- Witaj. - powiedziałem do Rinzlera. - Widzę, że mieliście tu dość ciekawą imprezkę. - zaśmiałem się, po czym popatrzyłem na mistrza. - Na mistrzu też się chyba odbiła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zgłoszenia na magów klasy S miały być na PW.

2. KRÓTKI OPIS ZAKLĘĆ. To trudne?

 

 

Btw. ludzie się schodzą, robi się ciekawie xD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Nie musiałeś krzyczeć...- mruknął Diego chwytając się za ucho.
Kac odrobinę zmalał, ale wciąż uniemożliwiał zebranie myśli.
-Więc...jesteś tutaj, by do nas dołączyć? - rzekł gdy wreszcie zauważył przybysza.- Może tak zdradzisz nam swoje imię?
Diego podniósł kawałek stołu i ustawił go tak by mógł na nim usiąść, po czym chwycił kufel i wziął solidny łyk piwa.
-Mhroooczne Kruki powiadasz?- mruknął z naciskiem na pierwszą część nazwy- Czytałem coś o takiej gildii. W książce od historii. Sprzed kilkunastu wieków.- spojrzał podejrzliwie na przybysza- Coś tu śmierdzi, przyjacielu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu chciałem moje zaklęcia pokazać już w zabawie. Z resztą są one dość zaawansowane merytorycznie, więc krótki opis by nie starczył :)

 

____________________________________________________________________________________________

- Dzięki. - wziąłem kufel od maga, po czym usiadłem na krześle. -  Swoją drogą faktycznie przydałoby się zabrać stąd tych ludzi.

Ludzie zaczęli znikać po kolei, a ja dalej sączyłem piwo z kufla. Szybko wytłumaczyłem Rinzler'owi co się dzieje. 

- Prędkość światła. Całkiem przydatna rzecz, tak jak inne elementy mojej magii. Aczkolwiek nie lubię z niej korzystać zbyt często. - wziąłem łyk napoju -  Kiedyś miałem pójść po zapas wina dla gildii, a skończyłem po drugiej stronie Ziemi. Mimo wszystko trzeba przyznać, że bywa przydatna. 

Spojrzałem a mistrza.

- Jestem Nathan Rosnarov. Dla przyjaciół Lightning. Swoją drogą moja była gildia to Nocne Kruki, więc chyba się pomyliłeś. - mówiłem do mistrza badając wzrokiem wnętrze gildii. 

 

________________

Czas na Fallouta

________________

+10 do kontroli prędkości światła :D

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wow... Macie tu  wodospad? Nieźle. - wiadomość Rinzler'a mocno mnie zaciekawiła - Chyba nie macie jeszcze zbyt wielu magów, co? - spojrzałem na Mistrza. - W każdym razie ja też idę. Dopiero co przybyłem do Magnolii, więc muszę znaleźć jakieś mieszkanie. - Ruszyłem ku drzwiom. Dopiero wtedy dotarła do mnie pewna rzecz.

No tak.....Mam tyle pieniędzy co nic.

- Cóż..... Mieszkanie może poczekać. - skierowałem się do tablicy ze zleceniami. Co prawda gildia dopiero powstała, więc było ich mało, ale mimo wszystko coś było. Wydawały się dość proste, więc wyłapałem to z największą nagrodą.

- Biorę zlecenie. Powinienem załatwić je dość szybko. - powiedziałem do Mistrza, po czym podszedłem do mojego kufla i dokończyłem piwo. - Wyśmienite!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z trudem podniósł głowę ze stołu.

-....czo..?!- Nagle był sam. Otoczony przez posprzątany hol, nie było śladu wczorajszej imprezy. 

A może w ogóle jej nie było? Schlał się i znów mu się coś przyśniło.

-Cholera...miałem zrobić otwarcie gildii...- wstał i poczłapał na drugie piętro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...