Pawlex Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 - Rozumiem Panno Katariino - Odparł łagodnie Victor. - Jeżeli będzie pani czegoś potrzebowała będę w pobliżu Nie mając jak na razie żadnych zadań do zrobienia lokaj zaczął spacerować po domu. Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 (edytowany) -Wiesz co, Candy, tak się zastanawiałam. Jak to jest być wampirem ?- powiedziała zamyślona Lisanna. Edytowano Sierpień 26, 2013 przez Mew Two Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Wampiry żywią się krwią. Zwierząt i ludzi. Tutaj łatwo można się na nie natknąć. Ludzie potrafią się obronić ale zwierzęta...-tutaj głośno przełknęłam ślinę. Bałam się złapania przez wampira. Chciałam jeszcze trochę pożyć. Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 -Jeśli kiedykolwiek wampir zrobiłby krzywdę jakiemuś zwierzęciu, miałby ostro przerąbane ode mnie.- powiedziała Lisanna przyjęła pozycję półleżącą, podpierając się rękami od tyłu- Ale bycie wampirem musi być fajne. Jesteś nieśmiertelny, poza tym, wampiry mają w sobie coś pięknego. Coś, co sprawia, że mogłabym patrzyć na nie godzinami. To jak się poruszają, jakie są szybkie, to jest niesamowite. A w każdym ich ruchu jest mnóstwo gracji i elegancji. Jakby wykonywały każdy sprawunek tańcząc. Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Kiedy są głodne nawet nie patrzą kogo zabijają...- cicho jęknęłam i zwinęłam się w kłębek. Zaczęłam delikatnie drżeć, przerażona możliwością spotkania wampira, który był głodny. Może dlatego zawsze wracałam na noc do domu. Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 -Nie bój się- powiedziała Lisanna i przytuliła kotkę- Przy mnie nic ci nie grozi. Chociaż nie wiem czasami, kto tu kogo chroni. Poza tym, muszę się spytać mamy, jak zostać animagiem. Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Jak ja ma się nie bać? - jęknęłam rozpaczliwie wtulając się w dziewczynę - W-wiesz co? M-muszę się w k-końcu przełamać i zostać na noc na dworze. J-jak na kota p-przystało. P-prawda? - zapytałam Lisę drżącym głosem Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 -Ja ci nie każę- powiedziała dziewczyna głaszcząc czule kotkę i uśmiechając się do niej- To będzie twoja decyzja. Link do komentarza
Ohmowe Ciastko Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 (edytowany) Noc niechybnie się zbliżała. Jason głośno westchnął, odłożył album i zaczął przygotowania. Po kilku minutach wyszedł z dużym plecakiem i przymocowaną do niego bronią. Teraz ładownice i bandoliery były pełne. Musiał być gotowy na wszystko. Nie mógł pozwolić, by stało się to, co dwa lata temu. Tamta noc zabrała mu wszystkie możliwości posiadania własnego oddziału. Wszedł na dach i założył noktowizor sprzężony z słabym termowizorem. Może i wampirom serca nie biją, ale krew jest ciepła, a do tego ruszając się jest tarcie, które ich rozgrzewa. Na pewno każdy wampir będzie się wyróżniał na tle lasu. Koło siebie położył swoją wersję kałacha, z dłuższą lufą, dzięki czemu na dystansie 200 metrów bez problemu trafiał. Przez sporą część nocy powinien pilnować. A przynajmniej póki nie powróci ta wampirzyca. Co ona robi? Zapomniała, że muszę spać? Czekał, choć wiedział, że jego pociski zbyt wiele nie zrobią wampirom. Może zbyt wiele nie zrobią, ale ich powalą. Dlatego też wybrał specjalnie takie, które grzybkują. A dla pewności wziął też strzelbę i gumowe pociski. Edytowano Sierpień 26, 2013 przez PiekielneCiastko Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 M-może zostanę dzisiaj..Wejdę na dach. Tam mnie chyba nikt nie dorwie- rzekłam cicho i spojrzałam z nadzieją w stronę Lisy - Jak coś się stanie to pochowaj mnie tutaj - powiedziałam ociekającym optymizmem tonem do dziewczyny i na dodatek szeroko się uśmiechnęłam Link do komentarza
Pawlex Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 - Jakieś problemy Panie Jason? - Zapytał lokaj, stojąc niedaleko sprzętu ochroniarza. Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 -Nie umrzesz- powiedziała dziewczyna stanowczo, acz spokojnie- Jeśli czujesz, że to powinno się odbyć dzisiaj, to nie ma sprawy,możesz zostać. A jeśli nie, to pamiętaj, w każdej chwili możesz przyjść do pokoju. Zostawię szeroko otwarte okno. Lisanna spojrzała na niebo. Był już dość późny wieczór. -Chyba powinniśmy się zbierać- powiedziała i ruszyła wolnym rokiem w kierunku domu- Jak myślisz, powinnam wrócić do dawnego koloru włosów ? Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Ten jest ładny- powiedziałam cicho do dziewczyny- Ja dziś zostanę. Dostanę tu zawału ale zostanę. W razie czego wejdę albo przez klapkę w drzwiach albo przez twoje okno. Z tym umieraniem...dobrze wiesz, że tu wszystko jest możliwe- spojrzałam na dziewczynę i podeszłam do niej po czym wtuliłam się w jej nogę Link do komentarza
Ohmowe Ciastko Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Ale jak? Rzucił wzrokiem na klapę oddzielającą jego małą prowizoryczną stróżówkę od strychu. Rzeczywiście, była otwarta. A ten ślepy lokaj poradził sobie na stromym dachu. Niewiarygodne, a jednocześnie kwestionowało praktyczność tego rozwiązania. -Nie - Zamyślił się. - No, chyba że masz jakieś piwo. Link do komentarza
Pawlex Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 - Rozejrzę się za jakimś napitkiem Panie Jason - Powiedział wesoło Victor, wyczuwając zdziwienie ochroniarza. - A jeżeli będzie jakiś wybór, to ma być ciemne, jasne, słabe czy mocne? Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Lisanna powoli doszła do domu. Weszła do kuchni i wyjęła lody z zamrażarki. Chwyciła łyżeczkę i zaczęła powoli jeść mrożony smakołyk. Spytała kotkę: -Chcesz tuńczyka ? Możesz zgłodnieć. Link do komentarza
Ohmowe Ciastko Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 -Piwo to piwo. Ważne, by miało w sobie alkohol i było bez żadnego owocowego soku - powiedział zachowując spokój i pełne skupienie. Musiał pilnować okolicy, a nie myśleć o tym, jakie piwo chce. Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Nie dam rady niczego przełknąć. Może zapoluję na coś w ogrodzie jak zgłodnieję- odpowiedziałam do dziewczyny- Czy mogłabyś...um...mnie przytulić?- zapytała się cicho Lisy Link do komentarza
Pawlex Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 - Oczywiście - Rzucił krótko po czym udał się w stronę kuchni. Troszeczkę bawiło go zdziwienie Jasona, jak człowiek może sobie bez problemu radzić bez wzroku. Wchodząc do kuchnia zauważył wyczuł obecność Lisanny. - Dobry wieczór Pani - Powiedział krótko acz z uprzejmością po czym otworzył lodówkę. - Niech zgadnę...nie mamy tu żadnego piwa czyż nie? Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 -Nie wiem- powiedziała Lisanna i nabrała kolejną łyżkę lodów- Może coś jest w zamrażalce. Mama chyba nie kupuje piwa. Z tego co wiem, woli wino Link do komentarza
Pawlex Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Victor za radą Lisanny otworzył zamrażalkę, po czym zaczął macać butelki. - Skoro Pani domu nie kupuje piwa musiał to zrobić ktoś inny - Odparł z ulgą wyciągając butelkę. - I niech pani nie karze czekać swojemu kotkowi na pieszczoty - Powiedział z uśmiechem udając się na dach. Link do komentarza
Fikus Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 (edytowany) Widząc, że dziewczyna chyba mnie nie usłyszała albo po prostu...zignorowała...a to raczej nie w jej stylu. Spuściłam głowę i szybko wybiegłam z kuchni. Po chwili byłam już na dworze, wdychając chłodne, nocne powietrze. Zaczęłam wspinać się po rynnie aż na sam dach. Przyznam - nie było to łatwe. W końcu byłam już na dachu. Usiadłam na szczycie dachu i wpatrywałam się w księżyc. Myślałam o mamie. Bardzo za nią tęskniłam. Postanowiłam coś zaśpiewać. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam cicho śpiewać: Posłuchaj pan, panie podróżny, co się zdarzyło na Próżnej: żyła tam Jagna dobra i czysta, i chodził do niej Jan kancelista. Akurat to była niedziela, kręciła się karuzela, zabrał tam Jagnę kochanek czuły i całkiem zmącił jej miły umysł. Oczy tej małej, jak dwa błękity, myśli tej małej - białe zeszyty, a on był dla niej, jak młody bóg, żebyż on jeszcze kochać mógł... A lato, jak bywa w Warszawie - młodym służyło łaskawie. On ją zabierał nieraz na łódki, a ona jego leczyła smutki. Posłuchaj pan, panie wędrowny: nastał ten dzień niewymowny - odszedł bez słowa kochanek podły, na nic się zdały płacz jej i modły. Oczy tej małej, jak dwa błękity, myśli tej małej - białe zeszyty, a on był dla niej, jak młody bóg, żebyż on jeszcze kochać mógł... Pociągi poodchodzą i statki - ona nie wróci do matki. Kto by uwierzył w całym Makowie, że dla niej światem był jeden człowiek? Przez niego więc siebie zabiła ta, co z miłości tańczyła... Bóg jej wybaczył czyny sercowe i lody podał jej malinowe. Oczy tej małej, jak dwa błękity, myśli tej małej - białe zeszyty, a on był dla niej, jak młody bóg, żebyż on jeszcze kochać mógł... Posłuchaj niewierny kochanku, co nienawidzisz poranków: wróci do ciebie jeszcze ta trumna, gdzie leży twoja kochanka dumna. Bo taki, co kochać nie umie - przegra, choć wszystko rozumie. Bóg cię pokarze swą nieczułością za to, żeś gardził ludzką miłością. Oczy tej małej, jak dwa błękity, myśli tej małej - białe zeszyty, a tyś był dla niej więcej niż Bóg, Edytowano Sierpień 26, 2013 przez Symphony Link do komentarza
MewTwo Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Kiedy dziewczyna zjadła już całe lody, wyrzuciła opakowanie a łyżeczkę umyła i odstawiła na stojaczek. Poszła na górę, do swojego pokoju i położyła się na łóżko. Wskoczyła pod kołdrę i wtuliła się w poduszkę. Przypominając sobie, co powiedziała Candy, otworzyła okno które znajdowało się przy zagłowiu łóżka. Szeroko, aby kocica mogła wejść w każdej chwili. -Dobranoc, przyjaciółko- powiedziała, i zasnęła. Link do komentarza
Mrs.Octavia Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Katariina przez pół godziny wpatrywała się w księżyc popijając kawę.Była dość smutna,tęskniła za rodziną i brakowało jej niej.Niby była typem samotnika,jednak trochę potrzebowała towarzystwa,tutaj jej jedynymi przyjaciółmi były kwiaty.Weszła do swojego pokoju i przebrała się w piżamę.Napiła się łyka krwi z butelki po wódce którą dała jej rodzina po czym szybko zasnęła. Link do komentarza
Jake Napisano Sierpień 26, 2013 Share Napisano Sierpień 26, 2013 Susan znalazła się na dachu w 30 sekudn gdyż prędkość jej dana wspaniale się sprawuje. Była tuż za Jasonem. Syknęła przeraźliwie - Ah...wydajesz się taki soczysty Po czym wtuliła się w niego i wbiła w jego brzuch pazury. Link do komentarza
Recommended Posts