Skocz do zawartości

Życie w środku lasu, czyli dołącz do wielkiej rodziny [Human] [Fantasty]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

-Nie ma mowy- powiedziała dziewczyna i weszła do łazienki, zamykając za sobą drzwi na klucz- Przykro mi, Candy, ale strasznie się ubłociłaś, a mama tego nie lubi. Pamiętasz co zrobiła, jak się obudziła, a w całym domu ślady z błota ? Nie mogę. Postawiła ultimatum. Albo kąpiele, albo golenie sierści sekatorem.

 

Postawiła kotkę na podłodze i zamknęła szczelnie wszystkie okna.

 

-No to teraz, albo dobrowolnie, albo użyję Drętwoty.

 

Wyciągnęła różdżkę z buta i podniosła ją, przygotowując się do rzucenia zaklęcia.

Link do komentarza

-Już ja ci pokażę. Mamo, mam nadzieję, że się nie zdenerwujesz. Candy, wybacz mi- dziewczyna machnęła różdżką i drzwi do pralki zatrzasnęły się na dobre. Wokół głowy Candy pojawił się powietrzny, niezniszczalny bąbel. Lisanna podbiegłą do pralki i włączyła ją. Woda zaczęła wlewać się do bębna.- I kto teraz jest cwany ?

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

AAAAAAAAA! WYPUŚĆ MNIE, WYPUŚĆ! - krzyknęłam spanikowana. Woda lała się na mnie strugami. Nie mogłam wytrzymać i się przewróciłam. Zabolało mnie bo metalowe wypustki jakie są w pralce wbiły mi się w pierś. Na szczęście nie była to duża rana. Z trudne położyłam łapkę na klapce i uniosłam główkę- Proszę wypuść mnie...-szepnęłam cicho. 

Link do komentarza

-No- powiedziała dziewczyna i otworzyła drzwiczki, sprawiając, dzięki magii, że woda się nie wylała. Przelała ją do wanny i wyjęła mokrą i przestraszoną kotkę. Zobaczyła, że jest ranna- Jezu Candy, przepraszam. Przepraszam, nie chciałam.

 

Schowała różdżkę i złożyła dłonie. Przyłożyła je do rany i zaczęła wydobywać się z nich bladozielona energia. Rana powoli zaczęła się zasklepiać.

 

-Nie myśl, weteranko, że uchroni cięto od kąpieli.

Link do komentarza

-Po pierwsze, obiecuję, że woda będzie cieplutka i miła. Po drugie, dodam twój ulubiony rumiankowy szampon. No i po trzecie, po kąpieli dostaniesz 2 puszki łososia.- powiedziała Lisa i wstawiła kotkę do wanny. Chwyciła słuchawkę prysznica i zaczęła delikatnie myć sierść kotki

Link do komentarza

LIsa wstała i stanęła przed kotką. Skrzyżowała ręce i powiedziała:

 

-Droga panno. Jak zaraz nie zejdziesz, to od zaraz przechodzisz na dietę. Zero łososia i tuńczyka, zero kurczaka i indyka. Od dzisiaj, jeśli nie weźmiesz kąpieli, to będziesz jadła tą pyszną, kleistą, jednolitą, galaretowatą papkę zwaną pożywną karmą dla kotów. Pamiętasz jak raz to zjadłaś ? Szorowałaś językiem po dywanie.

Link do komentarza

Hm....- rozejrzałam się szybko po łazience. Drzwi byłe zamknięte ale jakbym skoczyła na klamkę...tak, to jest to! Wstałam powoli i przymierzyłam się do skoku. Po chwili poderwałam się w powietrze i wylądowałam na klamce, otwierając przy tym drzwi zanim wybiegłam z pomieszczenia puściłam oczko do Lisy i pognałam do ogrodu. 

Link do komentarza

W ostatniej chwili dziewczyna wykonała gest i krzyknęła:

 

-Drętwota.

 

W stronę Candy pobiegł czerwony promień. Kotka padłą bezwładnie na ziemię, jednak nadal była żywa. Została tylko ogłuszona. Lisanna podbiegła do niej i weszła z powrotem do łazienki. Zamknęła drzwi na klucz, przekręciła zamek od okna. Znowu machnęła różdżką i kotka odzyskała wszelką sprawność.

 

-No. Mówiłam ci, że to zrobię. A teraz czas na kąpiel.

Link do komentarza

Alic była już w połowie drogi. Gdy nagle poczuła zapach świerzej krwi. Rozejżała sie i zobaczyła jelonka który wpadł w sidły. Był ledwo żywy.

Alic wyjeła z paska nóż myśliwski - Nikt ci już nie pomoże - Powiedziała i poderżneła jelonkowi gardło.

Wyjęła pustą butelkę (zawsze trzyma przy sobie kilka, tak na wszelki wypadek) i zaczęła zbierać krew. Nie było to wdzięczne zajęcie ale Alic znała się na tym jak mało kto.

(Umiejętności tej nauczyła się po ojcu)Gdy napełniła już butelkę zakopała ciało jelonka (ręcznie) . Upiła pare łykuw świerzej krwi i poszła dalej.

Link do komentarza

Aurora weszła do kuchni. Z góry dobiegały podejrzany krzyki.... Lisa kąpie Candy.

W kuchni zobaczyła lokaja przez chwilę stała zamurowana perspektywą tego że ktoś tak wcześnie wstaje a potem powiedziała:

-Zrób śniadanie  - I wyszła zmierzając do łazienki by wspomóc swoje dziecko.

Zamknięte.

-Alohomora - wyszeptała

Kiedy weszła zobaczyła ubłoconego kota.

-Matko Boska.... Nie wypuszcze jej stąd dopóki nie będzie czysta i pachnąca.

Stanęła w drzwiach niczym strażnik obserwując zmagania córki.

Edytowano przez Elizabeth Pegasis
Link do komentarza

-Kurczę nie wyspalam się dzisiaj- pomyślała Alic-Jestem zmenczona a do tego nikt na pewno nie przyjdzię.Może się zdrzemne.

Dziewczyna postanowiła zdrzemnąć się na trawie, pod gołym niebem.

Jak za dawnych lat....

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...