Skocz do zawartości

Życie w środku lasu, czyli dołącz do wielkiej rodziny [Human] [Fantasty]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Promienie porannego słońca leniwie wtoczyły się do pokoju. Kolejna lekcja Kaina dobiegła końca, a brzmiała tak jak pozostałe: Nie być leniwym! Nigdy się nie nauczę. Nocne godziny sprawiły, że ból ustąpił. Mógł poruszać rękoma, lecz był zbyt słaby by móc wstać. Usłuszał czyjeś kroki, a po chwili w drzwiach stanęła gospodyni oferując pomoc.

-Dziękuję już nie trzeba. - Odparł powoli. dobrze, że halucynacje skończyły się koło trzeciej, bo w rakim wypafku nie rozmawiałby z marą.

-Ja.. Nic nie pamiętam. Co się stało?

Link do komentarza

-Tak... W porządku... Już nawet słuch nie jest tak wrażliwy. Skoro upadłem na schodach to mam wyjaśnienie dlaczego żebra tak bolą... Ostatnie co pamiętam to jezioro i... O nie... - Kain przeraził się lekko. - Czy... Czy tej topielicy... Lizie... Nic jej nie jest, prawda? - Spojrzał ze strachem w oczach na Aurorę. Był gotów na najgorszą odpowiedź.

Edytowano przez Parabellum Edge
Link do komentarza

-Dziękuję. - Odparł wypijając miksturę. -Wiem, że jest nieśmiertelna, jednak... Wiem co mogłoby się stac, gdyby... No właśnie... Nie wiem co właściwie się działo. Przepraszam, ale bez tej wiedzy nie jest... - To mówiąc, podciągną się na rękach i spróbował usiąść, lecz gdy tylko to zrobił upadł na poduszkę.

-Nienawidzę tej cielesnej powłoki... - Szepnął.

Link do komentarza

Gdy Seraphiel skończył się modlić, postanowił wyjść do domu by zrobić coś do jedzenia jak i dla Zygfryda i dla siebie. Wychodząc zamknął kaplice i zszedł po schodkach. Dzień zapowiadał się wyśmienicie więc z dobrym humorem ruszyli razem drużką prowadzącą do domu. Gdy już znaleźli się w kuchni Seraph zapytał się kota co chce dzisiaj na śniadanie. 

- Miał - Zygfryd powiedział że dzisiaj zjadł by słodkiej śmietanki. 

- Ehh masz wymysły. - Zaśmiał się egzorcysta i przygotował kotowi jedzenie. Gdy kot zaczął jeść Seraph zaczął myśleć nad swoim śniadaniem. - Hmmm, może tosty z salami i serem i kawa? Tak to dobry pomysł. - Seraph wiedząc o tym że Aurora robi dla wszystkich śniadanie i nie chcę żeby jej zabierać tego zadania przygotował dla niej też kilka tostów i kawę. Usiadł do stołu i zaczął zjadać tosty. 

Link do komentarza

- Nie ma za co - Uśmiechnął się serdecznie - Ktoś też musi zadbać o ciebie - Seraph właśnie kończył jeść swoje tosty, gdy dopił ostatni łyk kawy wstał od stolika i wychodząc powiedział - Dziękuje za wczoraj - Zarumienił się i wyszedł z kuchni. Gdy już dotarł do kaplicy. Wszedł do niej i wyjął książkę z swojego plecaka. Poszedł na polankę obok i usiadł przy drzewie. Zaczął czytać.

Link do komentarza

Sorrki że tak późno ale dopiero co skończyłem prace ^^.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Seraph podniósł książkę z twarzy i zauważył Aurore. Wiatr roztrzepywał jej włosy. Przez chwilę Seraph sądził że to anielica zstąpiła do niego, ale po chwili się opamiętał. Uśmiechnął się szeroko i powiedział:

- Jasne czemu nie. - Powiedział Egzorcysta - Jak samopoczucie?

Link do komentarza

Seraphiel w tym momencie się opamiętał. Wiedział że anioły odczuwają mocniej wszystkie emocje. Panował nad nimi ale ostatnio nie mógł się skupić. Wystraszony powiedział tylko:

- Przepraszam, nie chciałem - Po czym wstał zabrał książkę i poszedł do kaplicy, gdy zamknął za sobą drzwi poczuł ukucie. To nie był żal, tylko wstyd że nie mógł zapanować nad sobą. Nagle wyczuł że na terenie posesji pojawiły się demony. Szybko wszedł do swojego pokoju. Założył swój czarny płaszcz kołnierz postawił do góry, zabrał swój miecz i przypasał go do pasa, założył krzyż i zabrał ze sobą biblię. Wyszedł przez tylne drzwi kaplicy i pobiegł w kierunku demonów, do lasu. Pomimo słonecznego dnia. Las sprawiał wrażenie jak by była zła pogoda. Seraph wszedł do lasu i przedzierając się przez zarośla wyczuwał coraz bardziej demony. Nagle wyszedł na polane, stał tam jeden mężczyzna i 3 piekielne ogary. Mężczyzna ubrany był w szary frak i nosił szary cylinder, miał czerwone długie do ramion włosy. Na plecach miał miecz w pochwie. 

- O ho - Zdziwiony demon zaśmiał się z Serapha - A kogóż my tu mamy, egzorcystę? Pożywimy się tobą. - Demon wyjął miecz i ruszył na Serapha. 

Seraph wyjął swój miecz i zablokował cięcie.

Link do komentarza

Aurora przez chwilę siedziała na trawie. Później wstała i bez słowa ruszyła do domu.

,, Merlinie, przecież ona miała męża! No dobra nie miała... umarł 2 lata temu. Ale, mimo to nigdy nie dopuszczała do siebie wiadomości, że jeszcze kiedykolwiek z kimś będzie''

Otworzyła drzwi wejściowe i wtaraboliła się do swojego ulubionego pomieszczenia - kuchni.

Link do komentarza

Gdy Seraph sparował cięcie ogary rzuciły się na niego. Seraph sprawnie wymierzył w pierwszego mieczem i przeciął na pół, drugiego zranił w nogę a trzeci pozostawił ranę na nodze Serapha. Seraph upadł na ziemie i podtrzymując się ręką klęczał na jednej nodze. Nagle wpadło mu do głowy popołudnie na polance. Ogary znowu zaatakowały, tym razem wytrącony z równowagi egzorcysta nie zdołał odparować ataku. Został wyrzucony w powietrze silnym uderzeniem jednego z ogarów. 

- Egzorcyzm 47 - Święte słowo - Wykrzyczał Seraph i jeden z ogarów roztopił się jak czekolada. W tym samym momencie Seraph upadł na głaz i złamał sobie żebro od upadku. Szybko podniósł się mimo bólu. Został tylko jeden ogar - pomyślał Seraph i wymierzył w niego miecz. Ten przypuścił frontalny atak i został potraktowany jak jego pierwszy kompan.

- Oho - Diabeł który obserwował walkę klasnął w dłonie i popatrzył na Serapha z politowaniem - A więc plugawy egzorcysta potrafi się bić, już nie pożyjesz długo - Po czym na jego plecach pojawiły się wielkie nietoperze skrzydła a  na rękawiczkach pojawiły się pentagramy - A więc rozpocznijmy prawdziwą walkę.

Link do komentarza

(Sorka że mnie nie było, długo by tłumaczyć)

Alic musiała zemdleć ponieważ obudziła się obolała. Piekło ją prawe ramie. Nie mogła się ruszać. Było ciemno. Wyczuła czyjąś obecność. Jego obecność.

-Chej Lovelas, dawno się nie widzieliśmy co?

-A ty wciąż się nie nauczyłaś jak odzywać się do starszych ?

Nagle dziewczyna poczuła ukłucie. Oczy jej się zaczeły zamykać. Po prostu zasnęła.

Edytowano przez maisha737
Link do komentarza

Seraph został po raz kolejny cięty po skórze. Nie mógł się skupić odpowiednio na walce a demon to wykorzystywał i bawił się nim. Kolejne cięcie demonicznego ostrza zwaliło Seraphiela na ziemie. Będę musiał użyć tego - pomyślał z zdenerwowaniem Seraph. Wstał i rozerwał koszulę. 

- Odpieczętowanie - Powiedział i na klatce piersiowej pojawiła się czarna dzióra z atramentu z której zaczęło kapać. Gdy skończyło na plecach Serapha wyrosły skrzydła a nad głową pojawiła się błyszcząca złota aureola. 

- Oho jesteś pół aniołem - Zaśmiał się demon - Ktoś warty mojej uwagi - Uśmiechnął się szyderczo.  

Seraph wyciągnął miecz z ziemi i oczyścił. Demon wciągnął w stronę egzorcysty rękę i wypowiedział inkantacje:

-Demoniczne Zniszczenie - W stronę Serapha poleciała czarna energia z czerwoną poświatą. Wybuch energii był bardzo głośny.

Link do komentarza

Znów się obudziła. Powoli zaczeło jej wracać czucie.

-Witaj śpiąca królewno.

-Daruj sobie, Lov .I odsuń się, śmierdzisz.

Na jej rękach coś się zacisnęło. Tia. Jej dom...

-Możesz mnie z łaski swojej wypuścić? Nie wygodnie mi tu.

-Tak? Nie wiedziałem.

-Widze że nigdy nie byłeś przykłuty do ściany. Zadbam abyś nie uniknął tej przyjemności. Hej nie psuj mi zapasów!-Alic dopiero teraz zdała sobie sprawe z tego jak bardzo jest spraniona.

Jej "najlepszy przyjaciel" złapał kolejną butelkę. Teraz albo nigdy. Dziewczyna włożyła resztki swojej siły, aby przenieść butelkę najbliżej jeziora. Nie miała siły aby sprawdzić dokładne miejsce. Jedno było wiadome. To miejsce znajdowało się między willą a jej domem.

(Uratujcie mnie!)

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...