Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Jasne - powiedziała z uśmiechem - Jestem wierząca, często się modlę. Nie wszystkie czarownice zjadają dzieci i gotują żabi skrzek - zaśmiała się lekko. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 - A czy powiedziałem że tak robisz - Zaśmiał się, wziął różdżkę i podszedł do dziwnej skrzyni. Zrobił nad nią znak krzyża i coś szczęknęło - Święty Piotrze daj mi klucz do kościoła - Nagle obok Serapha pojawiła się złota plama z której wynurzył się srebrny klucz. Serapch włożył klucz w dziurkę od skrzynki i skrzynia się otworzyła i umieścił w niej różdżkę, zamknął skrzynie i schował klucz w wyrwie miedzy światowej. W tym czasie Zygfryd nieśmiało podszedł do Aaurory i liznął ją w rękę. - Miałłł - Kot miauknął w stronę Aurory. - Przywitał się z tobą i przedstawił, powiedział coś takiego " Umm witaj, mam nadzieje że będziemy przyjaciółmi nazywam się Zygfryd" coś w tym stylu. - Miał - Kotowampir potrząsnął łebkiem na potwierdzenie. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Oh, uwielbiam Kotowampiry! Miałam kiedyś jednego, a raczej jedną, na imię jej było Louie. - Jasne, że będziemy przyjaciółmi - powiedziała w języku tych że zwierząt. - Więc, jak? Modlimy się? Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Mhm, usiądź - Wskazał ławę i zaraz za nią wszedł i usiadł, Zygfryd wskoczył na oparcie między nami i położył się spać. Seraph uśmiechnął się szeroko. - Hmmm no to może na początek odmówimy różaniec? - Zaproponował Seraph. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 Oczywiście - powiedziała Aurora i wyjęła na wierzch naszyjnik który zawsze nosiła na szyi, okazał się on być srebrno - niebieskim różańcem. Aurora uklękła i pochyliła głowę. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 Seraph ukląkł i zaczął recytować na głos modlitwę. Zaczął od Ojcze nasz potem 3 razy Zdrowaś Maryjo następnie Chwała Ojcu i znowu Ojcze nasz po tym zaczęliśmy odmawiać Zdrowaś Mario po 10 razy. Seraph modlił się o to by zdobyć więcej przyjaciół, to było jego największym marzeniem. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 Aurora odmawiała modlitwę, a w krótkich przerwach między kolejnymi dziesiątkami, obserwowała Seraphiela. Imponował jej bo jeszcze nigdy nie spotkała kogoś o takich zdolnościach, ani kogoś kto zaproponował by jej wspólną modlitwę... Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 Gdy modlili się Seraphiel wyczuwał wzrok Aurory lekko się zarumienił. Dobrze że mi włosy opadają na policzki - pomyślał Seraph, ale czekaj nie ą tak gęste. Gdy skończył różaniec przeżegnał się i schował swój drewniany różaniec. - Chcesz jeszcze się pomodlić - Uśmiechnął się wesoło i spojrzał na Aurore - Czy może porozmawiamy o czymś? Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 Aurora założyła różaniec na szyję. - Możemy porozmawiać - uśmiechnęła się i odgarnęła czarne włosy za ucho - Opowiesz coś o sobie? Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Hmm od czego by tu zacząć - Powiedział Seraph - Moja matka była siostrą zakonną i pewnego dnia objawił jej się anioł. Na imię mu było Gabriel, zaczęli się spotykać, matka zakochała się w nim bezkreśnie a mój ojciec przylatywał do niej kiedy tylko mógł. Niebo i piekło prowadzi wojnę w innym wymiarze tak na zaś. - Seraph poczuł dziwne uczucie w okolicach prawego płuca, co to było zdziwił się trochę i kontynuował - Gdy był na ziemi przybierał postać człowieka matka odeszła z klasztoru i ich miłość kwitła. Potem urodziłem się ja - Seraph powiedział to z żalem - Matka zmarła przy porodzie a ojciec zabrał mnie do nieba i żyliśmy tam przez pewien okres czasu razem aż do czasu gdy dowiedział się o tym sam pan Bóg. Wyrzucili mnie stamtąd ponieważ byłem jeszcze żywy a w dodatku byłem pół człowiekiem. Wszyscy odnosili się do mnie tam z pogardą, Zamieszkałem w klasztorze Egzorcystów i tam mnie wychowano, nie miałem przyjaciół ponieważ byłem pół aniołem a ojcowie uważali że nie mogę się zadawać z ludźmi, gdy miałem 15 lat wybyłem z klasztoru i zacząłem podróżować pomagając ludziom i niektórym wampirom jak i wilkołakom. 5 lat temu jak pomagałem jednemu z Vampirów ten malec do mnie przyszedł i już się nie rozłączyliśmy- Wskazał kotowampira - Nazwałem go Zygfryd na cześć tego Wampira któremu pomogłem. Tylko ja gadam , ty też coś opowiedz o sobie - Seraph uśmiechnął się szeroko. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Ah... co tu dużo gadać, matka Zella ojciec Reggie . Do tego dwie siostry Storm i Ani. Matka zmarła przy porodzie Ani, ale i tak mało się nami zajmowała, a ojca prawie nie było bo wyjeżdżał na wyprawy w poszukiwaniu smoków. No, później przeżyliśmy małą przygodę z siostrami, cud że przeżyliśmy, a potem się wyprowadziłam i mieszkam tu, nic ciekawego. Może pomijając koneksje rodzinne, moja matka to Zella, pełne imię Rapunzel czyli Roszpunka - powiedziała z uśmiechem i zamilkła, a potem dodała - jako szesnastolatka zostałam prawie zmuszona do ślubu z wilkołakiem... *** 100 punktów dla osoby która będzie wiedziała z jakiej ten motyw jest książki. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Chyba nie było to ciekawe - Powiedział Seraph - A jakie masz zainteresowania? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Ja nie wiem, mało książek czytam. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 - Oh, lubię dziergać na drutach, dbać o porządek, gotować i pomagać innym, a no i czytać - powiedziała wesoło. --- ,,Wiejemy do lasu'' Lyn Gardner, gorąco polecam Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 (edytowany) - Lubisz gotować? - Powiedział Seraph - Nauczysz mnie trochę - Zapytał uśmiechnięty egzorcysta. Za oknem nadal panował zmrok. ~~~~~~~~~~~~~~~~ Ostatnią książkę jaką czytałem była "Chłopcy;Bangarang" Jakuba Ćwieka też fajne. Edytowano Grudzień 9, 2013 przez RedBalance12 Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 -Oh, jasne. Mogę dać ci nawet mój przepis na magdalenki... ale to może jutro, robi się późno, muszę wracać - uśmiechnęła się i lekko pocałowała Seraphiela w policzek. Wyciągnęła swoją bladą rękę w stronę klamki, a po chwili już jej nie było. Poszła do pokoju córki, bo tam miała dziś spać, w końcu w jej pokoju leżał ktoś słaby i ranny.. Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 Seraphiel stał z wyciągniętą ręką w stronę drzwi, drugą ręką trzymał się za policzek który został pocałowany. - Miał - Zygfryd zapytał się co stoję jak kamień. - Nie wiem. - Miał - "jak to". - No po prostu, chodźmy spać - Kot wskoczył mu na ramię i Seraph wyszedł z kaplicy przez drzwi do swojego pokoju obok, Wyjął koc z plecaka i zawinął się nim i usiadł opierając się o ścianę - Dobranoc Zyg, dobranoc Auroro - I Seraphiel po chwili zasnął. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 9, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 9, 2013 (edytowany) Aurora położyła się i zasnęła. *** Taka fotka Aurorki z twarzy, tylko ona ma bardziej... miły wyraz twarzy , i ma białe białka oczu . Edytowano Grudzień 9, 2013 przez Elizabeth Eden Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 Fanart, z kreski bardzo ładnie wyszedł :3 chciał bym umieć tak rysować ;3 Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 (edytowany) Niebo błękitne... Miękka trawa.... Słońce... Tak dobrze... I ciepło... Jej ciepło... Dobrze że tu jest... Ma takie piękne oczy... Te jasne, kręcone włosy... A jednak jest mi przykro... Przepraszam... Przepraszam nie chciałem... Ciii... Nie twoja wina... - Kain otworzył oczy. Znów spałem? Może to i lepiej. Cholernie boli. Ale przynajmniej mogę już myśleć. - Leżał smutny, gdyż wpomnienia wracały nawet w snach. Choć wciąż nie mógł się ruszać to odzyskał na tyle siły by móc mówić. Ból był bardzo silny, i uniemożliwiał zaśnięcie, lecz za słaby, by spowodować omdlenie. Wpadł mu do głowy pewien pomysł. Zaczą syczeć, a po minucie Shiba przyniosła strzykawkę z lekiem przeciwbólowym, ale był mały problem... Kto miał mu podać lek? Westchnął i odesłał pomocnika. Bardziej żałował, że nie potrafi zapomnieć, niż, że nie może przyąć leku. Leżał obserwując sufit. Edytowano Grudzień 9, 2013 przez Parabellum Edge Link do komentarza
Dead Radio Man Napisano Grudzień 9, 2013 Share Napisano Grudzień 9, 2013 Seraph obudził się o 4 nad ranem, zostawił Zygfryda w kocu i wszedł do kaplicy. - Ehhhh - Pogładził swój policzek jeszcze raz i podszedł do ołtarza - Ojcze - Nagle przed nim pojawiło się złote światło i pojawił się anioł w złotej zbroi z białymi długimi skrzydłami. - Synu, o co chciałeś się zapytać - Położył lewą rękę na ramieniu Serapha. - Może wiesz jak zniszczyć różdżkę z Szponem Szatana, bo widzisz wpadło mi to w ręce. - Nie można tego zniszczyć przy użyciu egzorcyzmu. Musisz użyć magi anielskiej. Wiem że jej nienawidzisz ale będziesz musiał ją wykorzystać tym razem. - Mhm, co u mamy? - Wszystko dobrze, tylko że tęskni za tobą. - Wiem ja też tęsknie, pozdrów ją ode mnie dobrze? - Okej. Gdy ojciec zniknął wyciągnął Seraphiel skrzynie z różdżką i odpieczętował ją. Teraz czas na mnie - pomyślał. Zdjął koszulę i położył rękę na klatce piersiowej. - Zerwanie pieczęci - Czarne znaki pojawiły się i rozlały jak atrament, po chwili z gołych pleców Seraphiela wyrosła para białych skrzydeł. - Ehhhhh - Utworzył na ziemi magiczny krąg i położył w nim różdżkę. Od razu różdżka pękła, z pęknięcia wyleciała czarna mgła która zamieniła się w Szatana, jedna z jego części stała tuż przed egzorcystą. - Wypędzenie - Powiedział spokojnie egzorcysta i w tym momencie pojawiła się wyrwa do piekła która zaczęła wciągać cząstkę Szatana. Po chwili nic nie zostało i różdżka cała po długości pękła. Gdy to się stało Seraphiel znowu położył rękę na klatce piersiowej - Zapieczętowanie - Na jego klatce pokazał się taki znak i po chwili zniknął: Po wszystkim Seraphiel założył ponownie koszulę i zaczął się modlić za domowników tego domu. Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 10, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 10, 2013 Aurora obudziła się z uśmiechem i postanowiła sprawdzić co u gościa. Zaważyła że ten leży na łóżku ze strzykawką. - Emm, pomóc ci? ___ To nie ja rysowałam , i uwierz że ja też bym chciała tak rysować. Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Grudzień 10, 2013 Share Napisano Grudzień 10, 2013 Promienie porannego słońca leniwie wtoczyły się do pokoju. Kolejna lekcja Kaina dobiegła końca, a brzmiała tak jak pozostałe: Nie być leniwym! Nigdy się nie nauczę. Nocne godziny sprawiły, że ból ustąpił. Mógł poruszać rękoma, lecz był zbyt słaby by móc wstać. Usłuszał czyjeś kroki, a po chwili w drzwiach stanęła gospodyni oferując pomoc. -Dziękuję już nie trzeba. - Odparł powoli. dobrze, że halucynacje skończyły się koło trzeciej, bo w rakim wypafku nie rozmawiałby z marą. -Ja.. Nic nie pamiętam. Co się stało? Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 10, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 10, 2013 - Oh, pan... zemdlał na schodach, nie mam pojęcia czemu - powiedziała z niepokojem i usiadła na łóżku. -Już wszystko ok? Link do komentarza
Parabellum Edge Napisano Grudzień 10, 2013 Share Napisano Grudzień 10, 2013 (edytowany) -Tak... W porządku... Już nawet słuch nie jest tak wrażliwy. Skoro upadłem na schodach to mam wyjaśnienie dlaczego żebra tak bolą... Ostatnie co pamiętam to jezioro i... O nie... - Kain przeraził się lekko. - Czy... Czy tej topielicy... Lizie... Nic jej nie jest, prawda? - Spojrzał ze strachem w oczach na Aurorę. Był gotów na najgorszą odpowiedź. Edytowano Grudzień 10, 2013 przez Parabellum Edge Link do komentarza
Elizabeth Eden Napisano Grudzień 10, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 10, 2013 Aurora zaśmiała się. - Liza jest nieśmiertelna, bo nie żyje, nic jej nie jest, jestem pewna. Mówisz że żebra cię bolą? Kobieta podeszła do półki z eliksirami i podała jeden z nich Kainowi - To ci pomoże. Link do komentarza
Recommended Posts