Skocz do zawartości

Życie w środku lasu, czyli dołącz do wielkiej rodziny [Human] [Fantasty]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Aurora uśmiechnęła się na widok leżącej córki. Pogłaskała kota pokazując mu że panuje nad sytuacją a później Podeszła do Lisanny i wzięła ją na ręce a potem zaniosła do jej pokoju i położyła na łóżku. Pocałowała ją w czoło i wyszeptała:

-Jestem z ciebie bardzo dumna. Teraz sobie odpocznij bo jesteś bardzo wyczerpana. Nawet ja nie wyczarowałam patronusa za pierwszym razem - uśmiechnęła się, wyjęła swoją różdżkę z ręki córki i zeszła na dół. Przygotowała kanapki i herbatę które na tacce zaniosła do pokoju córki.

 

(Sorry za takie edity, ale jak sie nagle wylogowują :o)

Edytowano przez Elizabeth Pegasis
Link do komentarza

Dziewczyna obudziła się i przeciągnęła. Zobaczyła, że mama przyniosła jej jedzenie i herbatę. Wzięła szklankę i pociągnęła długi łyk. Nie była bardzo głodna. Przetarła oczy i zobaczyła, że obok niej leży Candy. Zaczęła ją drapać po głowie.

Link do komentarza

Obudziłaś się już! - mruknęłam do Lisy - Musisz iść się zameldować do swojej mamy - powiedziałam wtulając swój łebek w rękę dziewczyny. Po chwili postanowiłam się ponownie zdrzemnąć. Mimo to, że zwinęłam się w kłębek na swoim miejscu nie przestawałam mruczeć pod wpływem dotyku ręki Lisy na mojej głowie. 

Link do komentarza

-Spokojnie Candy, na razie spokojnie- powiedziała do zwierzęcia nie przestając go głaskać. Uwielbiała kiedy kocica mruczała. Było to da niej bardzo przyjemne uczucie.

 

Nie chciała schodzić na dół. W pokoju było bardzo przyjemnie, a jej nie chciało się wychodzić. Otuliła się kołdrą, przewróciła na bok i wpatrywała w Candy, nie przestając jej drapać.

Link do komentarza

Jeśli ty tego nie zrobisz to ja to zrobię- powiedziałam cicho do Lisy. Wstałam nieśpiesznie i przeciągnęłam się. Po chwili byłam już na podłodze i zmierzałam ku drzwiom. Było mi trochę żal, że muszę iść ale ktoś musi. Wyszłam na korytarz i rozpoczęłam poszukiwania pani Dante. 

Link do komentarza

-Ech. Uparta jesteś, nie ma co- powiedziała do Candy i wstała.

 

Podeszła do szafy i wzięła kolejną koszulkę. Cienka, biała, krótka koszulka prawie bez rękawów. Nie lubiła się grubo ubierać. Wolała czuć na sobie każdy powiew wiatru. Podeszła do lustra i spojrzała na siebie. Byłą praktycznie całkowicie jednolita.

 

-Hmm. A może by tak- powiedziała i zamknęła oczy. Jej włosy zaczęły się wydłużać i zmieniać kolor. Stały się jasnowrzosowe z ostrymi końcami. Dziewczyna postanowiła trochę zmienić również swój strój. Zdjęła szorty i ubrała liliową, długą lecz cienką spódnicę z rozciętym bokiem. Tak wyszła z pokoju i podążyła za kotką.

 

-Candy czekaj.

Link do komentarza

-Jak zrobi, to ja się dodam w charakterze przyprawy. Nie pozwolę z ciebie zrobić gulaszu. Jesteś moim kotem.- powiedziała i poczochrała kotkę po głowie. i pobiegła ku drzwiom wyjściowym

 

Kiedy szła do ogrodu, zauważyła siedzącą pod drzewem dziewczynę. Podeszła do niej i zapytała:

 

-Hej. Kim jesteś ?

Link do komentarza

Katariina usiadła w kuchni przy stolę i zaparzyła sobie ziółek uspokajających,była dość wrażliwa jak na wampira który piję krew ludzi i zwierząt.Nie mogła pojąć tego co usłyszała za drzwi.Źle usłyszała?Nie,wyraźnie słyszała nazwę swojego  gatunku,ale po co niby by miała ją uczyć potężnych czarów na wampiry?

-Czyżby chciała...nie to nie możliwe

Pomyślała trzymając kubek gorącego napoju,osadziła wzrok w blat stołu i posmutniała.

-Ale czy jest inne wytłumaczenie...?

Powiedziała cicho,nie sądziła żeby tu były inne wampiry w okolicy.

Link do komentarza

Liza podniosła głowę i spojrzała na dziewczynę. Uśmiechnęła się szeroko.

- Witaj! Tak się cieszę że... Że tu jesteś. Nazywam się Liza Hempstock, i... - przerwała na chwilę. Posmutniała. - I obawiam się, że jestem nikim od dłuższego czasu. - Zastanowiła się, czy dziewczyna nie zauważa tego, jak wygląda, czy też będzie musiała powiedzieć jej, że chyba jest martwa. Popatrzała na nią błagalnie.

Link do komentarza

-Każdy jest kimś- powiedziała Lisanna i wystawiła palec na którym, po chwili, usiadł motyl- To jest na przykład motyl. Jest owadem. A więc kimś. Ja jestem Lisanna.

 

Dziewczyna nie bardzo wiedziała, czemu nagle stała się taka rozmowna. Po prostu od Lizy biła pewna aura, która aż zapraszała ją do bliższego poznania si z nią.

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza

-Hmm. Jesteś z tego jeziorka, gdzie kiedyś się ktoś utopił ? Jeśli tak, to przepraszam. Nie chciałam cię obrazić.

 

Lisanna przypatrywała się dziewczynie. Na oko nie byłą wiele starsza od niej. Nie wydawała się też bardzo groźna, raczej jakby szukała kogoś do rozmowy.

Link do komentarza

- Nikt się nigdy nie utopił. Nie sam. Na pewno nie. Raczej ktoś temu komuś w tym pomógł. Ktoś, do kogo ten utopiony ktoś miał zaufanie i nigdy by nie przypuszczał, że można go zabić można bez żadnego powodu. Ot, tak. Po prostu. A potem ten ktoś stał się częścią krajobrazu na dłuższy czas i nie wie kim jest. - Dziewczyna pociągnęła nosem i otarła twarz ręką.

Link do komentarza

Jason niechętnie wstał od czyszczonej broni i zaczął poszukiwania swojej podkomendnej. Kierował się zasadą, że skoro był problem z wampirem, to wampir najlepiej sobie z nim poradzi. Wychodząc złapał jeszcze za magazynek dla Susan z srebrnymi pociskami. Sądził, że może jej się przydać.

Po jakimś czasie ją znalazł.

-Susan, idź na strych. Pani Domu powiedziała, że spotkała tam nieznanego wampira. Trzymaj - Podał jej magazynek z srebrnymi pociskami. - Wiesz co to jest - Nie martwił się, że wampirzyca oparzy się pociskami gdyby jej wypadły - łuska nie była rzeczą, która była warta pokrycia szlachetnym kruszcem.

Link do komentarza

Im bliżej celu, tym mniej miał chęci. Postanowił przenocować w postaci nietoperza na pobliskim drzewie. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał się zbliżyć. Wybrał jedno z najstarszych i największych drzew oraz wysoko położoną gałąź. Wampiry uaktywniają się w nocy, jednak on już nie miał sił. Musiał odpocząć. W miarę jak zasypiał robiło się coraz zimniej. 

 

Był nad jeziorem. Nie mógł ocenić jego wielkości, a to za sprawą mgły tak gęstej, że można ją kroić nożem. Zamoczył nogi w wodzie. Była lodowata. Usłyszał śmiech dziewczyny, młodej, dało się to wyczuć. Przez mgłę nie mógł nic zobaczyć jednak słyszał ją wyraźnie. Z odgłosów pluskania wody wywnioskował, że biegnie brzegiem. Świetnie się bawiła, pomimo tak ponurej okolicy. Zastanawiało go co ją tu przyciągnęło. Do miejsca z którego nawet on chciał uciec. Nagle usłyszał jak dziewczyna wskakuje do wody. Spodziewał się okrzyku, sygnalizującego że zimna woda zrobiła swoje, jednak nic nie usłyszał. Nagle do niego dotarło: -Ona się utopiła...

Link do komentarza

Aurora zeszła do kuchni i uśmiechnęła się do siedzącej tam Katariiny. 

-Witaj... coś cię trapi? - zapytała i podeszła do komody.

Po chwili zastanowienia dodała.

-Wiesz... dzisiaj na podwórku prawie zeżarł mnie jakiś wampir co niby mieszka na strychu i myślałam że dla bezpieczeństwa nauczę córkę Patronusa. Wampiry są niebezpieczne... nie to co ty - dodała po chwili - tobie ufam - powiedziała z uśmiechem i zrobiwszy sobie kanapakę wyszła do ogrodu.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...