Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Opuściłem słuchawkę.

- Dziwne... zwykle każdy się nabiera na numer z przejazdem kolejowym.

Spojrzałem na Iwanowa. Zadałem sobie dwa pytania. Pierwsze - co mu wstrzyknęli? Drugie - jeśli to jest to, co myślę, to jak się tego pozbyć?

- Dwie wiadomości, Iwanow, dobra i zła. Od której zacząć?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę milczałem. - Wygrali. - Powiedziałem. - Zakon zdobył naszą bazę, ze wszystkim co się w niej znajdowało. FOL użyło propagandy i oczerniło nasz wizerunek. Biura w całej Polsce zostały zaatakowane i prawie całkowicie zniszczone. Chrysalis transportuje teraz GP. Leci nas teraz cała flota śmigłowców. Cała załoga bazy. Przegraliśmy w tym kraju, więc odchodzimy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milczałem. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Nigdy się tak nie czułem.

-A, więc to koniec? Wszystko stracone. Myślałem, że choć raz w życiu zrobię coś dobrego. Ale myliłem się to wszystko niema sensu. Chciałbym by to był koszmarny sen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czekaj, chłopie, nie wiesz, gdzie jest laboratorium! - Podniosłem słuchawkę i dogadałem parę szczegółów. - Wania cię tam zawiezie. W nieoznakowanej ciężarówce i z zasłoniętymi oczami! Wszelkiej maści lokalizatory zdasz tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Koniec? To nie jest koniec. To jedynie jeden kraj. Gra toczy się o cały świat. Wysadziłem bazę, by niczego się nie dowiedzieli. Lecimy do Japonii. Teraz tam będzie nasza nowa baza. Powstań żołnierzu. To dopiero początek. Jeszcze powstaniemy. Ilekroć razy nas zniszczą, powstaniemy jak feniks i z każdym odrodzeniem silniejsi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Do Japonii?! To lepiej zabijcie mnie od razu. Wstałem z łóżka, po czym poczułem jak moja rana się otworzyła i przewróciłem się na ziemi. Spojrzałem słabym wzrokiem na Michaela. -Nie powiedziałem ci wszystkiego o sobie. Nie bez powodu nie chciałem tu wracać. Zostałem kiedyś tu poddany specjalnemu treningowi w pewnej świątyni, gdy byłem jeszcze bardzo młody. Każdy, kto zakończył trening musiał zrobić dwie rzeczy. Walczyć o ideały świątyni i dbać o broń, którą ci powierzyła. Ideały zaprzepaściłem już dawno temu a teraz straciłem katanę. Jeśli dowiedzą się, że wróciłem wykonają na mnie wyrok, z którego niema odwrotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jak sobie to wyobrażasz? Jesteś jednym z niewielu którzy nie mają dokumentacji ponyfikacji. Jesteś kucem, który niczym nie przypomina tamtego człowieka. Wystarczy tylko że zmienisz imię. Nie uważaj ich za bogów. Nie znajdą cię.

(Pffff! Nie wiesz nawet co to jest. Mogę cię zapewnić że to nie wirus.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż może i masz racje, ale jeśli mnie namierzą. Przekaż im mnie bez walki. I tak już zbyt wielu zginęło. Co do zmiany imienia. Nie bardzo mi się to podoba miałem wiele imion. Ale jednak Jim było zawsze ze mną. Zresztą nazywajcie mnie jak chcecie możecie nawet John, bo też miałem takie w lewych dokumentach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Skąd by miał wirusa v.2, powiedz mi to :P.)

 

Kristian szedł korytarzami podziemnego piętra, jego żołnierze mieli dla niego interesującą informację. Po dotarciu do jednego z pokoju usłyszał setki pracujących drukarek, niszczarek i klikania w klawiaturę. Jeden z żołnierzy podszedł do niego, po czym zaprowadził do centralnego ekranu.

- Wielki Mistrzu! Według satelity na morzu bałtyckim niedawno rozbił się jeden z transportowców USA, na nasze nieszczęście przetrwał tam nasz prototypowy czołg SI. Jeśli wróg go zdobędzie to po nas, dlatego proszę cię abyś wysłał flotę aby zabezpieczyła ten transportowiec.

- Zgoda, i tak ostatnio marynarze się obijają. - Po tych słowach Kristian wyszedł.

 

Port w Elbągu

 

Z portu wypływały właśnie trzy niszczyciele i krążownik, misja była ściśle tajna więc zadbano o to aby nikt poza wąskim gronem dowódców o tym nie wiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wania okazał się blisko dwumetrową górą mięśni, którą ktoś z jakiegoś powodu ubrał w spodnie i koszulę. Popatrzył z wysoka na kucyka.

- Za mną! - rzucił. Po chwili zjechali windą na parking. Tam Wania włożył Iwanowowi na głowę worek i wrzucił do jednego z pojazdów.

Nie minęła minuta, gdy samochód ruszył w nieznane...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżąc w łóżku pokryty bandażami. Zaczynałem powoli tracić wolę walki. Zacząłem się zastanawiać, po co mi to wszystko? Przecież to nie jest moja wojna. Nigdy nie byłem agentem POZ. Miałem tu po prostu wykonać swoją robotę i wrócić. Dlaczego więc tak się zaangażowałem emocjonalnie w tę pracę. Po co w ogóle tu przyjeżdżałem. Dobrze sobie radziłem, jako najemnik. A teraz nie mam już nic. Wszystko, co miałem zostało zniszczone wraz z budynkiem. Nie mam już nawet marzeń, bo teraz są nieosiągalne. Nawet poświęciłem swoje człowieczeństwo. A i tak nie zrobiłem dla POZ nic niezwykłego. Miałem im pomóc skończyć te chorą wojnę a nie zyskałem dla nich nic. Czułem, że dalsza egzystencja powoli traci dla mnie sens.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Skoro zostało pięć minut do 15 to sobie coś jeszcze napiszę, czemu nie?)

 

Kristian siedział na fotelu, ostatnia faza jego planu została ukończona. Wziął mikrofon i wezwał swego podwładnego, do sali wszedł starszy mężczyzna z siwą brodą, garniturem i okularami.

- O co chodzi panie Kristanie?

- Kriengchein von Fauldmen, gazeta gotowa?

- Oczywiście.

- Świetnie, trzeba ją opublikować. Ostatni cios w POZ a potem można się zastanowić nad Polską i FOL. - Krienhschein tylko lekko się pokłonił i wyszedł.

 

Dwie godziny później

 

W Polsce, a konkretniej w gazecie "Informacje Zakonu" wrzało od celów POZ w Polsce, jaki to ich przywódca jest terrorystą tak samo jak jego ludzie, niektóre dowody sfałszowano ale wiarygodnie. Na gazecie poza tym zarabiono dużo pieniędzy dzięki czemu można się wziąść za kolejne plany.

Jednak to nie wszystko, w gazecie zamieszczono również wywiad pana Michaela i Kristiana w formie pisemnej, to już była oliwa do ognia. Propaganda jest potężną bronią.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samolot wylądował w nowej bazie, która tym razem była pod ziemią. Większość odziałów zostało rrozbitych na potężne grupy, które będą mi teraz zdawać raport z biur z całego świata. Baza była na totalnym odludziu. Wszędzie tylko wyjałowiona ziemia. Mimo wszystko, postanowiłem zatrzymać się w Czechach. Także ze względu na Jima. Ten kraj, bardzo popiera POZ i Equestrię i traktuje kucyki jak braci. Niechaj Polska myśli jak chce. Może mnie nienawidzić za nic, ale kiedy przyjdzie co do czego, będą żałować że nas odtrącili. Skierowałem się do mojego nowegi biura. Brak słońca, nieco przeszkadzał. Przyzwyczaje się jednak. Po za tym w pobliżu jest miasto, w pełni oddane kucykom. Miło od czasu do czasu zobaczyć normalnych ludzi. Zamknąłem się w biurze i kazałem mi nie przeszkadzać. Wyjąłem pistolet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...