Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Zaciekawiło mnie to co powiedział. Discord mu pomógł? Pieczenie ciasteczek... dziwne.

- Ten strój wyczarował mi Discord. Wiem że książe Persji, ale jest wygodny. Jaki kucyk? - Przyjżałem się mu. - Hejka Screwball.

- Cześć Majkuś! - Krzyknęła klacz i podleciała do mnie. - To jest Screwball. "Córka" Discorda. - Widać było że słowo córka wziąłem w cudzysłów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Hmm rozumiem Michael nie mam zbyt wiele czasu. Posłuchaj nie chciałem cię opuszczać, ale przyszły takie rozkazy. Kucyki teraz wzmacniają barierę tylko tyle wiem. No cóż niestety nie spotkałem twoich dzieci i nie wiem, co się z nimi dzieje. Nie mam też już raczej zamiaru wracać na ziemię, w Equestri poznałem rzeczy, o których już dawno zapomniałem to miejsce jest jak raj. Jednak musisz wiedzieć, że mimo wszystko jestem twoim przyjacielem. Będę starał się z tobą kontaktować jak najczęściej. Gdy będziesz w tym domku obok bariery powiadom mnie a cię na pewno odwiedzę. A no tak jednorożec, który mnie wynajął kazał cię pozdrowić. Sporo mi zapłacił nie chciałem tej zapłaty, ale się uparł. Aktualnie i tak nie mam, co zrobić z zapłatą. Rarity nie bardzo chce abym się wyprowadzał. Proszę cię nie zrób tylko nic głupiego. Pamiętaj zawsze możesz liczyć na mnie lub Equestrie. Powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnąłem się na te słowa. Widać że wszystko jest dobrze. Nie dziwię się mu że zostaje.

- Dobrze. Dziękuję że mi o tym powiedziałeś. To wiele dla mnie znaczy. Postaram się tam dotrzeć jak najszybciej. Zaskoczyło mnie że Discord ci pomógł, a tym bardziej to że wezwał Screwball.

- Nie podoba cie się wujku?

- Mówiłem byś się tak do mnie nie zwracała... ale cieszę się że cię widzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Pado nie przesadzasz? Takich warunków nie było i IV Rzesza nie upadnie, nie ma co się dla ciebie łudzić, zbyt duże poparcie. I o co my walczyliśmy oprócz o przetrwanie Polski? A poza tym Meklemburgi nie dostaniesz, nie przekroczyłeś nawet granicy a ty chcesz takie tereny . To samo z Kaliningradem. Uważam to za lekko nie fair bo 1 vs 2 ale wolę nie dyskutować. I lekko denerwujące to że moja artyleria nic ci nie robiła a twoja, cóż dość dużo mi rozwalała.)

 

Oddziały Heer zaprzestały ataków, biorąc się teraz za usunięcie ciał, również trzeba unowocześnić wojsko. To samo w Kaliningradzie, Armia Czerwona wycofała się na granice.

Kristian słuchał raportów z rozczarowaniem.

- Czyli trzeba dofinansować program atomowy rozumiem? I przy okazji unowocześnić armię. Niech się cieszą że nas tak niewielu dotarło na front. - Zebranie sztabu zakończyło się, na wszelki wypadek zaczęto fortyfikować granicę z Polską, i przy okazji rozpoczęto blokadę morską i założono embargo handlowe na Rosję i III RP. Nie było podpisania pokoju więc w teorii Układ Wrocławski dalej jest w stanie wojny z Polaczkami.

ChRL rozpoczęła wysyłania sprzętu i "ochotników" do Kaliningradu, na wszelki wypadek.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również się uśmiechnąłem

-Tak też jestem w szoku, że mi pomógł zwłaszcza, że nasza znajomość nie zaczęła się najlepiej. Cóż myślę, że jeszcze nie raz go spotkam i nie raz mnie jeszcze zaskoczy. Zwłaszcza, że teraz jestem jego dłużnikiem i za dużo wiem pomyślałem. -Cóż myślę, że powinienem wracać do zobaczenia Michael. Podałem kopyto Michaelowi. Po czym spojrzałem na Screewball. -Czy mogę prosić abyś zabrała mnie i Austina z powrotem do Equestrii. Myślę, że lepiej nie oddalać się  stamtąd na zbyt długo. Powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Powiedz mi tylko jaki kretyn zaakceptuje takie warunki? I nie ma aneksji państw, na to się nie zgodzę. Musiałbyś zrobić wojnę kontynuacyjną, poza tym Rosja za przeproszeniem gówno zrobi a nie zbomarduje porty, skoro Rosja jest gorsza technologicznie i militarnie od USA, Niemiec i Francji to o czym tu gadać. I nie możesz dyktować warunków państwom które nie brały aktywnie udziału w konflikcie. Więc krótko mówiąc, nie zgadzam się. Dajesz warunki które nikt o zdrowych zmysłach nie zaakceptuje. Daj dobre warunki jak już, i proponuję abyśmy dyskutowali na ten temat na PW.)

 

W Kaliningradzie projekt unowocześnienia armii został zaakceptowany, to samo w IV Rzeszy. Niedługo dotrze sprzęt z Chin i ochotnicy, Układ Wrocławski musi przeprowadzić spore reformy. Przynajmniej na tą chwilę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje żadnej zgody. I milczeć mi tu.

 

 

Misja któraś tam

,,Wymiarowa paranoja... CZYLI CO TO KURDE JEST?''

Kiedy Celestia i Luna wyjeżdżają do innego wymiaru na dość długi okres czasu, wszystko zaczyna się mieszać. Wymiary szaleją, a Twilight i Cadance nie potrafią temu zaradzić. Rozwijają się wojny, a wszystko pogarsza się, kiedy niemalże zniszczona zostaje Syberia, a przybysze z innych wymiarów czują się jak u siebie w domu.

 

Jako, iż nie mam umiejętności na rządzenie ludźmi z wielu wymiarów, jestem rada sądzić, że każdy z was poprowadzi jednym uniwersum, które nas odwiedzi Z UMIAREM I NIE ROBIĆ SOBIE Z NIM OD RAZU SOJUSZU. Bleh. Z czego ja zajmuję Potter'a, bo na tym znam się najlepiej. I nie będzie to Dumbledore. Muahaha

 

Ah, i powracają kucyczki, które próbują załagodzić sytuację, jednak na horyzoncie pojawia się zagrożenie w postaci nagłej wojny Stanów i Japonii. Czy wybuchnie atomóweczka? Czy wymiary się naprawią? Czy kucyki i ludzie się zjednoczą? I CO TO KURDE JEST?

 

Nagroda

I miejsce - 16 punktów i wybrany artefakt wymiarowy wybrany jednak z lekkim umiarem.

II miejsce - 10 punktów

III miejsce - 7 punktów

 

 

((PS: Nie jestem pewna, czy niektórych nie boli to, że ta sesja zrobiła się strasznie fantastyczna, a nie została w klimacie zimnej wojny. Jest ktoś taki? Nie podobają mu się takie misje? Zgłaszać swoje opinie!))

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy byłem w biurze i szykowałem się do powrotu do Equestrii. Nagle zobaczyłem coś dziwnego na środku ulicy pojawił się wielki płomień a w nim stał jakby człowiek ubrany w żółto czarny strój ninja na plecach miał miecze.

-Co to ma być?! Screewball jeszcze mnie nie odsyłaj idę coś sprawdzić. Zaraz do was wrócę.

Wybiegłem na ulice by przyjrzeć się temu cudakowi. Nerwowo rozglądał się po okolicy jakby zastanawiał się gdzie jest. Podszedłem do niego

-Zgubiłeś się?

Nagle spojrzał na mnie całkowicie białymi oczami jak u upiora.

-Gdzie jest Quan Chi?! Gdzie ja jestem?! Co to za magia?! Gadaj dziwny stworze albo cię zabije. Istota nagle rzuciła się na mnie z mieczem w ostatniej chwili osłoniłem się kataną

-Popełniłeś właśnie błąd koleś spojrzałem na niego gniewnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucyk spojrzał na Jima.

- Dobrze. - Najpietw jednak przytulił Michaela. - Pa wujku!

- Pa Piłeczko.

- Ale najpierw. - Kucyk zastukał kopytkami i obok niego pojawił się Austin. Potem zastukał jeszcze raz i on i Jim byli w Equestrii. - Proszę! Byłam dobra? - Spytała niewinnie.

(Niestety mogę grać dopiero o 20, albo 21.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(BTW, czy Bariera osiągnęła już linię planowaną? Jeśli tak, to Komputer ma problem z transportem wojsk z Chin do Europy.)

(51)

Po zakończeniu walk na froncie wróciłem do siebie. A tam niespodzianka! Skierowanie na urlop i bilet do Rosji. Nie zwlekając, udałem się w podróż.

Jeszcze w czasie lotu otrzymałem kolejną wiadomość. Urlop został odwołany, zaś Rosjanie wzywali mnie na Syberię.

Na miejscu czekała już na mnie limuzyna z pewnym znajomym generałem.

- Co się stało? - spytałem.

- Na Syberii doszło do pewnego... zdarzenia. Pojawiły się... maszyny.

- Chińczycy? - zainteresowałem się. - Albo japońska zabawka z POZ.

- Z początku też tak myśleliśmy, jednak te machiny działają niezależnie. - Wyjął z teczki zdjęcie, przedstawiające humanoidalnego robota z jednym, dużym okiem świecącym niczym latarka, umieszczonym na wysuniętej do przodu szyi. - Posługują się nieznaną nam bronią, zachowują się agresywnie. Udało nam się rozbić kilka mniejszych grup, ale sporo ich wciąż siedzi na Syberii.

- Aha. A po co ja wam jestem potrzebny?

- Poprowadzisz oddział zwiadowczy i sprawdzisz, co się dzieje w sercu zajętego przez nich terytorium.

(Uniwersum: Mass Effect)

OFFGAME

Właściwie to zamiast fantastyki w stylu "inne wymiary kontra ludzie kontra kucyki" i zimnej wojny między blokami państw, w którą idzie Komputer, proponowałbym trzecią drogę - konflikt organizacji, jaki miał miejsce na początku zabawy.

Edytowano przez Nicolas Cage
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Mortal Kombat)

Broniłem się przed atakami tego cudaka. Gdy nagle spostrzegłem, że jego miecz stanął w płomieniu. Szybko odskoczyłem. Dobra tak ze mną pogrywasz to zabawimy się inaczej. Nagle się teleportowałem i pojawiłem za plecami tego dziwaka, po czym wbiłem mu miecz w plecy. Spokojnie go wyciągnąłem z jego ciała

-To na tyle cwaniaku

-Żałosne nie możesz zabić martwego. Czas zapłacić lub powiedz mi gdzie jest twój pan

-Koleś nie wiem, o czym ty do mnie gadasz

-Kłamstwami się nie uratujesz Powiedział gniewnie

Szybko teleportowałem się na dach. Matko, co to za jeden. Jakbym go już gdzieś widział

Tymczasem w Warszawie można było zobaczyć dziwnego łysego białego osobnika w towarzystwie dwóch szkieletów.

-Czyż ten świat nie jest piękny tyle chaosu. Jak ja się tu znalazłem? Scorpion miał mi zadać ostateczny cios dziwne. Wyczuwam gdzieś potężną magię, ale, do kogo należy. No nic przystąpmy do pracy. Nagle jego ręce zrobiły się zielone i otworzył się dziwny wir, z którego zaczęły wychodzić armie szkieletów

-No zrównać z ziemią i zabić wszystkich w okolicy

Szkielety wybiegły uzbrojone w miecze zabijając każdego na drodze i niszcząc wszystko wokół. Tymczasem tajemniczy osobnik zrobił sobie tron z kości i przyglądał się na nim wszystkiemu z wrednym uśmiechem

-Teraz ja jestem waszym panem

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Crysis aka Krajzis, Cepidy :3)

 

Kristian siedział sobie spokojnie w fotelu, a konkretniej w siedzibie rządu Kaliningradzkiego. Właśnie rozmawiał z dyktatorem gdy nagle, dostali meldunek o pojawieniu się obcych stworzeń na terytoriach Oceanie Atlantyckim i na Florydzie.

- Cóż ja muszę lecieć, miło się rozmawiało ale żegnam. - Powiedział Kristian wychodząc, wysłał również na szybko list do Polski na temat tego, że przyjmuję propozycję i zaprasza na zebranie rady Układu Wrocławskiego. Odbędzie się w Berlinie jak ogarnie się sytuację na ziemii.

Samolot wystartował w kierunku USA, ostatnimi czasy dziwne rzeczy się dzieją na świecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem na dachu wpatrzony w tego cudaka. Gdzie ja już cię widziałem i jak mam się ciebie pozbyć? Osobnik dalej rozglądał się po mieście nie chciał mi odpuścić. Cóż tym razem raczej nie mam, co liczyć na pomoc Discorda. Chwila, co się z nim dzieje. Nagle zobaczyłem jak osobnik staje w ogniu i gdzieś znika. Co on też się potrafi teleportować świetnie trzeba było wracać do Equestrii i zostać w butiku. Gdybym dostał się do biura Screwball mogłaby mnie stąd wydostać. Coraz mniej mi się podoba na ziemi, po co tu wracałem. Nagle zauważyłem czyjś cień za plecami. Ponownie osłoniłem się kataną i upadłem na grzebie

-Sześć różnych królestw i nie widziałem tak cudacznego stwora jak ty. Ostatni raz pytam gdzie jest twój pan!

Przyciskał mnie do ziemi mieczem. Był cięższy i silniejszy ode mnie. Nagle mój róg rozbłysł i uderzyłem go magicznym promieniem odrzucając go.

-Mówię po raz ostatni nie wiem, o czym gadasz. Daj mi spokój. Szybko wróciłem na ulice i zacząłem biec w stronę biura. Nie chciałem już spotkać tego osobnika

Warszawa

Całe miasto pogrążał chaos siły porządkowe nie radziły sobie z wciąż rosnącymi liczbami szkieletów, które opuszczały wir. Dziwny osobnik obserwował to z zachwytem

-Najpierw to miasto a później cały świat. Nie okazywać litości zniszczyć wszystko. Kocham takie dni. Muszę tylko dopilnować, aby zostać tu na stałe zaczynam czuć się lepiej niż w domu

Okoliczne lasy

W grupie stały dziwne stwory. Były cały łyse miały ogromne kły i wielkie miecze w rękach

-Gdzie jesteśmy?

-Nie wiadomo panie. To nie jest Living Forest. Znaleźliśmy kilka okoliczny domów są pełne ludzi

-Ludzie? Czy to królestwo ziemskie?

-Nie wiemy. Ale bardzo prawdopodobne. W jednym miast zauważono Quan Chiego z armią szkieletów. Może on będzie wiedział, o co chodzi.

-Dobrze, więc wyruszajmy tam. Ten nekromanta zawsze sporo wie

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quan Chi siedział na tronie obserwując masakrę szkielety sprowadziły mu parę ludzi, których udało się pojmać. Odpowiednio ich unieruchomiono. Quan Chi powoli wstał z tronu z uśmiechem patrząc na przerażonych ludzi.

-Oj nie musicie się bać. Zabawię się chwilę z wami. Popatrzył na szkielety. Tych cywili zwiążcie i ustawcie w kole ja przygotuje inkantacje żeby przyśpieszyć zniszczenie. A resztę przytrzymać. Szkielety zaczęły rozdzielać ludzi. Nagle Quan chi podszedł do każdego schwytanego żołnierza

-Każdy ma mrok w sercu i duszy a ja go wyciągam na zewnątrz. Jego ręka zrobiła się zielona, po czym zaczął dotykać głów ludzi. Nagle ich ciała spowiła ciemność. Zmienili się w mroczne istoty

-Świetnie nowe piękne zabawki

Nagle obok Quan Chiego pojawiła się grupa potworów z lasu

-Quan Chi co tu się dzieje? Gdzie jesteśmy?

-A czy to ważne? To miejsce jest wspaniałe. Nikt mi nie przeszkadza nikt mnie nie zatrzyma. Jak spotkam tego, dzięki któremu tu trafiłem serdecznie mu podziękuje. A więc Baraka pomożesz mi chcesz się zabawić?

Stwór patrzył chwilę. Po czym wrednie się uśmiechnął

-Czemu nie? Zrównać wszystko z ziemią!

Potwory ruszyły do wspólnej masakry miasta a Quan Chi zaczął szykować inkantacje.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(51)

Dojechaliśmy do bazy wojskowej, skąd miałem ruszyć w dalszą drogę. Generał zaprowadził mnie do budynku, w którym czekała reszta zespołu zwiadowczego, złożona z operatorów Specnazu. Po krótkim zapoznaniu się z oddziałem i pobraniu sprzętu wyszliśmy przed barak, gdzie miały czekać UAZy. Gdy tylko do nich wsiedliśmy, nad naszymi głowami przeleciało... coś.

Coś, co przypominało metalową, pozbawioną skrzydeł ważkę wielkości myśliwca. Przeleciało nad nami, po czym otworzyło ogień w stronę zabudowań.

- Jedź! - krzyknąłem do kierowcy. Samochód ruszył z piskiem, uciekając przed nieprzyjacielem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(hehe będzie bk xD)

Dobiegłem do biura Michaela. Udało mi się w końcu zgubić tego dziwnego czubka.

-Michael muszę się ukryć jest tu jeszcze Screwball?

Quan chi właśnie szykował się do inkantacji z uśmiechem patrzył na przerażenie ludzi

-Dajcie spokój to nie zaboli zbyt mocno powiedział z wrednym uśmiechem.

Jedna z mrocznych istot zaczęła chodzić w kółko i wydalać dziwną energię z rąk i tworzyć w krąg wokół jeńców. Gdy Quan Chi chciał zacząć mówić zaklęcie obok niego pojawiła się dziwna istota. Zdziwił go wygląd tej istoty

-He? Czym ty jesteś byłem w sześciu różnych królestwach a nie widziałem takiego stwora. Wyczuwam od ciebie dziwną magię. Czy to ty mnie tu przywołałaś?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael

- Nie. Gdzieś poszła i zniknęła. Zaciekawia mnje gdziesz mogła się udać. Musi dziać się coś ciekawego.

Screwball

Patrzała się na dziwnego stwora i zastanawiała nad odpowiedzią. - Nie. Nie wiem kim jesteś, tatuś mi nie powiedział, ale lubi takie rzrczy jakie tworzysz, więc jest dobrze. - Zaczęła latać z czapeczką. - Jestem Screwball, córka chaosu. - Stwierdziła klaczka. - A kim ty jesteś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro POZ

Patrzyłem przez okno na gościa wciąż mnie szukał. Mnie albo tego swojego wroga, o którym gadał. Widać było, jaki był wściekły. Cały stał w ogniu i niszczył wszystko wokół. Tworząc ogromne kule ognia. Ulica wręcz stała w ogniu

-Michael ja mam dosyć Ziemia oszalała. Jakiś czubek w żółtej piżamie strzela kulami ognia i chce mnie zabić. Nigdy więcej chyba nie wyjdę poza butik Rarity. Skąd się tu wziął ten czubek?!

Warszawa

Quan chi przyglądał się z zainteresowaniem dziwnemu stworowi. Mówiła coś o jej tatusiu, który lubi takie rzeczy. Być może jest tu idealny partner do zabawy ciekawe. Nagle pojawił się Baraka ciągnący zmasakrowanego człowieka i spojrzał na stwora ze zdziwniem

-Quan Chi, co to jest? Mam to zabić?

-Jeszcze nie wiem, ale chyba zaczynam lubić tego stworka. Więc nie rób nic głupiego. Ty się zajmij rzezią miasta. A ja spróbuje się czegoś dowiedzieć

-Dobra  powiedział Baraka z morderczym uśmiechem

-Rozumiem, Dobrze nazywam się Quan Chi i jestem nekromantą pochodzę z Netherrealm. Czy ty i twój tata pochodzicie z królestwa chaosu?

Ludzie biegali w panice całe miasto zaczynało wyglądać jak ruina. Budynki był zniszczone a samochody stały w płomieniach. Wszędzie po mieście panoszyli się okropni żołnierze Baraki masakrujący ludzi. Szkielety i mroczne istoty powstałe z magii Quan Chiego wyłapywały uciekających ludzi.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael

- Że co? - Spojrzałem przez okno i zobaczyłem tego kogoś. - A w morde.... kolejny wymiar zawitał do naszego.... . To postać z pewnej gry. Domyślam się już co tak podnieciło Screwball. Ale co ja mam zrobić?! Rozprostować ręce i.... - Kiedy to zrobiłem, z moich rąk wystrzeliły dwie błękitne kule. - Co do jasnej....

Screwball

Klaczka myślała nad odpowiedzią. Mimo że miała już około tysiąc lat, nadal doskwierało jej to ciało które nie miściło jej potencjału.

- Nie. Nie wiem skąd pochodzi tata, a ja urodziłam się w Equestrii. - Stwierdziła. - Masz ładnego pomocnika. - Zachichotała i wyczarowała sobie szklankę z sokiem. Oczywiście wypiła szklankę. - Robisz z nimi to co mój tatuś. Znasz go? Quan chi? Ładne imię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuro POZ

-Super masz jakąś moc fajnie. Ale co zrobić z tym czubkiem?! Wątpię by coś nam pomogło przebiłem tego psychola mieczem. A on twierdzi, że już nie żyje i każe mi powiedzieć gdzie jest mój pan jakiś Quan Chi czy jakoś tak. Ja nawet nie znam tego gościa. Próbowałem mu to wytłumaczyć, ale on mnie nie chce słuchać. Jeśli zaraz czegoś nie zrobimy zniszczy całe miasto by dorwać tego kolesia.

Warszawa

Intrygujące stworzenie. Włada dziwnym rodzajem magii. Nie czuł w swoim świecie takiej mocy destrukcji. Miał wrażenie jak by czuł wypływający chaos z tej istoty.

-Niestety nie znam twojego taty, ale chętnie bym go poznał. Dziękuje za komplement. Uważasz, że to jest zabawne? Poczekaj tylko aż skończę inkantacje magiczną wtedy ci nieszczęśnicy poczują prawdziwy strach i chaos płynący ulicami to jest tylko rozgrzewka przed wielkim finałem powiedział Quan Chi z mrocznym uśmiechem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...