Skocz do zawartości

Gildia Nocnych Braci [gra]


Lightning Energy

Recommended Posts

- Ríða (fuck). Nikt nie wie nic o weterynarii? - Mephisto ściągnął rękawiczki, przejechał po kręgosłupie klaczy palcami. - Nie jest źle, nie ma uszkodzeń... - zaczął sprawdzać klatkę piersiową i brzuch. - Tutaj też nic... Nie jest z tobą źle... Weźcie zajmijcie się tym drugim, ja jeszcze sprawdzę ją. - 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś inna klacz ze źrebięciem w kopytach podeszła i powiedziała:

-Ten człowiek to Prokrustes. Zwabia on naiwnych do swojego domu pod pretekstem kupna łóżka. Jeśli jesteś za długi, ucina ci wystające części ciała. Jeśli za krótki, rozciąga cię póki nie osiągniesz dobrego rozmiaru. Ci, którzy mają dobre rozmiary mogą opuścić dom, większość nie przeżywa "dopasowywania".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Aren zamknęła na chwilę oczy, po czym je otworzyła i powiedziała cicho - Ja coś wiem - następnie podeszła powoli do kucyka i ułożywszy go odpowiednio zaczęła sprawdzać czy nic mu nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-O mnie się nie martw. Ważne, że mojej Novie nic nie zrobił.- powiedziała klacz tuląc swe śpiące źrebie.

-Kss, ha ha, dopasować, kss, jesteśmy... niedoskonali... ha ha. Ona była... khe... niedoskonała.- z głębi szafy wyszedł jakiś na wpół oszalały ogier z obłędem w oczach. Skóra na grzbiecie była tak rozerwana, że było widać mięśnie i prześwitające przez nie kości.

Edytowano przez Lightning Energy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To dobrzę. - powiedział wciąż spokojnie, wstał. - Dobra, dobra, ale gdzie tu jest pogotowie... - zamyślił się. - Jango. Byłeś w kryształowym! Wiesz gdzie tu jest szpital?! I czy dasz radę określić nasze położenie. Musimy im pomóc. - krzyknął. 

Edytowano przez Mephisto von Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jessy, moja droga. On jest chory psychicznie. Ludzie chorzy psychicznie postrzegają świat inaczej i dla nich takie rzeczy są normalne. - powiedział wciąż zachowując spokój. 

 

((Kiedy to pisałeś byliśmy w jednym...)) 

Edytowano przez Mephisto von Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz z dzieckiem powiedziała spokojnie:

-On nie jest chory. Po prostu chce, by wszyscy klienci byli doskonali. Uważa, że to niedopuszczalne, że większość kucyków ma złe łóżka. Myśli więc, że pozyska zysk z tego, że sprzeda łóżko odpowiednie do potrzeb. My mieliśmy chwilę poczekać, bo musiał nam znaleźć odpowiednie łóżka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz przytaknęła i wyleciała z pomieszczenia, po czym skierowała się w stronę szpitala. Weszła, wzięła jakąś pielęgniarkę na zewnątrz, wskazała gdzie i jak. Pielęgniarka przytaknęła i wysłali pogotowie. 

Wróciła więc do reszty. 

- zaraz będą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Skończyłem studia psychologiczne wiem, kiedy ktoś jest szalony a kiedy nie... To nie jest normalne. - wskazał na poucinane kopyta. Jego wyraz twarzy wciąż się nie zmienił, głos też. Obrócił się w stronę Dandie. - Dziękuje Dandie... 

Edytowano przez Mephisto von Pheles
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podszedłem do oprawcy. - Chciałeś dać łóżko hmmm? - Z całej siły uderzyłem go z pięści w twarz. - A może mi się nie podoba! - Poprawiłem kilkoma kolejnymi ciosami. - A może nie powinno się tak robić! - Wyjąłem chakram który był okrągłym metalomym kółkiem. - A wiesz że mogę tym przeciąć drzewo?! - Przejechałem chakramem po jego skórze parenaście razy aż był pełen rozcięć. - A może ciebie dopadować! - Kopnąłem go w brzuch. - A teraz gnij w piekle! - Zatrzasnąłem drzwi. Niech się wykrwawi sukinsyn. Wruciłem do reszty ze spuszczoną głową i śladami krwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...