Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/08/15 w Posty

  1. Ok, co my tu mamy... Trochę trudno oceniać mi te trzy opowiadania osobno, bo wszystkie są równie proste, równie krótkie i równie banalne. Postaram się jednak jakoś skomentować każde z nich, by pod koniec zarzucić jakąś ogólną oceną i może nawet jakąś naiwną radą. "Piekło introwertyka" jak najszczerzej mi się nie podobało. Za krótko i za prosto. Absurdalnie spłyciłeś sprawę introwertyzmu i naprawdę niewiele brakowało byś zrobił z niego chorobę, którą w żadnym przypadku nie jest. Ten temat jest tak skomplikowany, że zasługuje na znaczne rozwinięcie, na które w konkursie na pewno było dość limitu słownego. Opowiadanie można przeczytać - płynność, dobra forma, brak rażących błędów, etc. - ale prawie natychmiast się o nim zapomina. Niestety, mam wrażenie, że za bardzo się pośpieszyłeś z ego publikacją. Podryw na Discorda nie jest już aż tak fatalny, ale razi błędami - brakuje masy przecinków, jest całkiem sporo powtórzeń a co poniektóre zdania miewają kiepską, wręcz beznadziejną, składnię. Do tego znowu jest za naiwnie. Akcja pędzi na złamanie karku. Brakuje tutaj jakichś wyjaśnień, ciągu przyczynowo-skutkowego. Discord, chociaż kanonicznie nieprzewidywalny, jest totalnie niewiarygodny i zupełnie nie przypomina siebie. Swoją drogą nawet jeśli nie taki był twój zamysł, to mimo wszystko jest on kiepsko wykreowaną postacią. Ponownie, to się dzieje za szybko. Znów wygląda jakbyś pisał na kolanie. No i ten "I o co tyle krzyku?"... Przeczytałem i na usta cisnęło mi się "Co z tego?". To kolejna opowiastka pozbawiona jakiejś głębi albo przesłania. Już bardziej na "przeczytać i zapomnieć" chyba się nie da i choć niektórzy lubią takie nad podziw lekkie historyjki, dla mnie to zupełnie nie przemawia. Niestety, ponownie jest za naiwnie. Werdykt? Stylistyka, o ocenę której tak prosisz, może nie kuleje ale czasami przydałaby się porządna korekta albo przynajmniej odczekanie jednego dnia i ponowne przeczytanie opowiadania wyłapując przy tym wcześniej niezauważone błędy. Musisz też koniecznie popracować nad tempem akcji, nie wahaj się zwalniać i pokazywać wszystkiego krok po kroku, czytelnikowi się nigdzie nie śpieszy jeśli tylko nie będziesz przynudzał. Do tego, serio, szczerzę radzę byś próbował pisać opowiadania o przynajmniej pół tonu większym skomplikowaniu, bo na razie mamy tutaj trzy literackie odpowiedniki cepa.
    3 points
  2. Naturalnie zabrało mi to o wiele więcej czasu niż się spodziewałem (wina Świąt. I Hoffamana! 80 stron!) ale w końcu jestem gotowy wystąpić z wynikami konkursu. Choć opowiadań było mało, to stwierdzam z zadowoleniem, że żadne z nich nie było słabe, a czytanie stanowiło przyjemność Jednak dosyć ględzenia - czas przejść do sedna sprawy. I miejsce "Największe wyzwanie w historii" autorstwa Hoffmana II miejsce "Rycerz i Buntownik" autorstwa Mordecza III miejsce "Piekło Introwertyka" autorstwa OneTwo Raz jeszcze gratuluję wszystkim uczestnikom. Naturalnie jak zwykle dostarczam recenzje, które możecie przeczytać tutaj. Autorów zaś zachęcam do publikowania ich w dziale, żeby nie zostały zapomniane. Na kolejną edycję postaram się wymyślić temat, który będzie nieco bardziej... przyjazny dla użytkowników. Odbędzie się ona w bliżej nieokreślonej przyszłości.
    2 points
  3. Wpis #11 Kolejna sprzeczka z Lyrą. Powód - oczywisty. Tym razem przyniosła listę dowodów. Początkowo myślałam, że to rolka papieru toaletowego. Niestety, gdy zaczęła ją rozwijać i czytać, myślałam, że wyjdę z siebie, stanę obok i porozmawiam sama ze sobą o spostrzeżeniach, wynikających z obserwacji rosnącej trawy. Celestio, daj jej skrzydła, bo zapas rozumów najwidoczniej się wyczerpał. W pewnym momencie miałam dość, Lyra przekroczyła "cienką czerwoną linię"... - "Lyra, nie przeszkadzaj mi proszę" - "Lyra, jestem zajęta" - "Lyra, nie teraz!" - "LYRA, pracuję i jestem BARDZO zajęta" - "LYRA, pracuję!!!" - "LYRA ZAMKNIJ SIĘ!!!" - musiałam wrzasnąć trzy razy, żeby wróciła do Equestrii, ze swojej krainy ludzi. "Bon Bon, jak zwykle mnie nie słuchasz, masz gdzieś moje hobby..." I się zaczęło... Ech. W takich chwilach, mam ochotę wyrzucić ją za drzwi i wynająć jej pokój innemu kucykowi. Komukolwiek, byle nie dla niej. Ale, mimo wszystko, bez względu jak bardzo potrafi mnie zdenerwować, to moja najlepsza przyjaciółka, a każda kłótnia kończy się przeprosinami oraz przytulaniem I tak też było tym razem.
    2 points
  4. Po raz kolejny przedstawiam pracę konkursową (XIV edycja Konkursu Literackiego) - tym razem nie zapewniła mi żadnej nagrody, ale uplasowała się tuż za podium. To póki co moje najkrótsze publikowane tu opowiadanie - limit 800 słów swoje robi. Tytuł: Dla zimorodków Tagi: [One-shot], [Miniatura], [Komedia] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1QxEFoot0uTjt4l5mTBVb_sax7gNxDfYJ5k2t51dJI9k/edit Opis: Co Fluttershy jest w stanie zrobić dla zimorodków? Życzę miłej lektury.
    1 point
  5. Wpis #1 Drogi pamiętniku... chwila. Czy ja "rozmawiam" z książką? No dobrze, aby to wszystko miało kopyta i nogi, postanowiłam poprosić Lyrę, aby zaczęła pisać swój na nowo. Nie będę jednak pisać dialogów, ani przytaczać dialogów. Pamiętnik to spisanie wspomnień, jeśli mnie pamięć nie myli. Zacznę od jutra. Cały dzień przede mną. Zamówienia, uspokajanie Lyry i tak w kółko...
    1 point
  6. Stacja Baumańska, najważniejsza w całym sojuszu rzekomo równych, nie powinna być specjalnie znacząca. Nie wyróżnia się zbytnio architekturą, nie jest położona w żadnej wartej odwiedzenia dzielnicy Moskwy... i pewnie by tak zostało, ale tak się złożyło, że wybuchła wojna. Tak gdzieś trochę ponad dwadzieścia lat temu, dokładnie 22. I, niestety, nikt nie był w stanie tej wojny wygrać. Świat spłonął, ludzkość niemal wymarła, tę historię zna tu każde dziecko. Co jednak jest tu ważne, to fakt, że niegdyś niedaleko tej stacji znajdowała się fabryka uzbrojenia. Gdy zawyły syreny, jej pracownicy schronili się w najbliższym schronie, czyli tutaj, na Baumańskiej. Podobnie postąpili żyjący przy niedalekej Elektrozawodskiej i Siemionowskiej. Po upadku centralnego rządu trzy stacje-minipaństwa zawiązały sojusz, który wkrótce zasłynął jako wytwórca broni oraz sprzętu elektrycznego. Dotąd udawało im się razem przetrwać każdą większą zawieruchę, jaka przetoczyła się przez podmoskiweskie tunele. Przy ognisku, które razem z kilkoma pustymi skrzynkami oraz karabinem maszynowym na stojaku stanowiło cały posterunek na pięćdziesiątym metrze, siedziało pięciu mężczyzn w różnym wieku. Wśród nich znajdował się Feliks "Hiena", i Dymitr "Iskra". Obu wypadła dzisiaj czterogodzinna warta, trzeba było zmienić dwóch chorych. Dla pierwszego nie było w tym nic specjalnego, bo udało mu się wyjść nawet na górę, to co dla niego jakiś tam posterunek, drugi natomiast, dotąd trzymany raczej przy sprzęcie niż przy broni, mógł czuć się nieco obco. Dowódca warty, jedyny będący tu na pełen etat, podrapał się za uchem i pierdnął. Ktoś inny ziewnął. Zapowiadał się raczej nudny dzień. *** - Ej Witia! Witia, pało złamana, wstawaj! - ktoś potrząsnął młodym Powarskim, zdecydowanie mocniej niż ten by sobie życzył. Sen nie za bardzo chciał go opuścić. - Rusz swoje kanciaste dupsko, tunelaku. Masz okazję zarobić trochę kulek. Ubieraj się. Rozbudzony młodzian mógł spostrzec, że nagabuje go jego znajomy, Sierow, zwykle o tej porze siedzący w ogródku warzywnym. Wyglądał, jakby mu się gdzieś spieszyło, zapewne do roboty, skoro go tam nie ma. Miał przy sobie dwa suchary posmarowane grzybową pastą, wręczył je Witalijowi i wyszedł z namiotu.
    1 point
  7. Mój nowy deviant i pierwszy rysunek, troszkę słabej jakości. http://bleulecorbeau.deviantart.com/art/Clover-end-Onyksis-475364643?ga_submit_new=10%253A1407960203
    1 point
  8. Tak wygląda morda Kangura A tak się zastanawiałem jak wyglądasz, dostałem odpowiedź szybciej niż się spodziewałem i to nawet o nią nie prosząc xD Urocza fotka
    1 point
  9. Tapeta robiona na zamówienie: Wersja FullHD 1080p na deviancie
    1 point
  10. 1 point
  11. Tak wygląda morda Kangura
    1 point
  12. Mój pierwszy Crystal Pony. Wykonany w Photoshopie CS6: O zamówieniach nie zapomniałem, po prostu chciałem się rozerwać xD
    1 point
  13. Witam Z góry zaznaczam, że niniejszy post nie ma na celu obrażenia ŻADNYCH uczuć, religijnych bądź nie. No więc, zaczynamy Podobnie jak większość, w dzieciństwie chodziłem do kościoła BO TRZEBA. W sumie, nie ma się co dziwić. Tak po prostu jest. Jedziesz, stoisz godzinę(w moim przypadku liczyłem cegły na filarze w trakcie kazania [ ] ) i tyle jeśli chodzi o praktykę. Od 4 klasy szkoły podstawowej miałem fenomenalną katechetkę, taką... ludzką. Serio. Na religii, mimo że byliśmy nawet w 6 klasie (WOW WOW) przynosiła gitarę i śpiewała nam piosenki, które w sumie pamiętam do dziś. Często chodziliśmy na filmy poruszające ogólnie tematykę wiary. Właśnie jeden z nich bardzo zbliżył mnie do głębokiej wiary. Dotyczył Catariny Rivas (nie bijcie za złą pisownię) która przeżyła objawienie w trakcie trwania mszy świętej. Stwierdziłem, że skoro Jezus jest w stanie zejść do zwykłego człowieka, to (6 klasa) jest bardzo fajny i nie traktuje go jak bożkowie z mitologii. W trakcie wakacji przez dwa lata uczęszczałem na kolonie rekolekcyjne. Zabawa przednia, ludzi co nie miara. No żyć, nie umierać. W kościele ciągnąłem rodziców do pierwszej ławki bo wyraźnie czułem, że jestem bliżej Boga i Jezusa. Nadeszło gimnazjum... Poznałem tam Monikę, koleżankę z którą utrzymywałem kontakt przez wszystkie trzy lata. Sama osoba była naprawdę fajna, ale... no właśnie, ale. Chodziła na Oazę. Ja w tamtym czasie miałem pewne problemy rodzinne i, mimo że chodziłem do kościoła regularnie, podobnie z modlitwą i spowiedzią, to zacząłem się pytać:Skoro Bóg jest wszechmocny, to czemu nie widzę zmian na lepsze w swoim życiu? Pytanie naszło, za przeproszeniem, z dupy, w drodze ze szkoły do domu (jak człowiek nie ma muzyki jest dziwnie O_o). Ale serio, zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak jest. Życie rodzinne było coraz gorsze, momentami po prostu chodziłem spać o walniętych godzinach byleby mieć spokój.Wracając do Moniki to zadałem jej to pytanie. Bez wahania opowiedziała mi o tym jak to Bóg nas kocha itd.Ale ja wciąż się dopytywałem? No i wtedy po raz pierwszy na mnie nawrzeszczała. Jestem osobą zaciętą i zacząłem przekopywać Internet i posiadaną bibliotekę na temat spraw religijnych (wiem, że Internet nie jest za dobry). Z czasem zacząłem się z nią coraz częściej wykłócać. W sumie walka o pietruszkę. Po prostu polubiłem dyskusje na ten temat. Bierzmowanie. Nie pamiętam już, czy to prawda, ale papież Franciszek powiedział, że bierzmowanie jest sakramentem pożegnania wiernego z Kościołem. U mnie tak było. Mieliśmy wymagającego księdza. BARDZO WYMAGAJĄCEGO. Trzeba było być na każdej mszy, gorzkich żalach, różańcach itd. Przyszedł Wielki Tydzień i SOBOTA. Tego dnia nie zapomnę. Moment kiedy siedziałem zmęczony w kościele, 3 godzinę, był przełomem. Stwierdziłem, że nie chcę już nic, tylko podpis w indeksie. Jest, koniec, udało się, podpis jest. Ale,ale, nie koniec przygód bierzmowanego... Spotkanie. Będzie egzamin i potrzebna jest ofiara. Cyt.:"Sądzę, że ofiara 50 zł jest adekwanta do rangi tego sakramentu" Ugryzłem się w język. Nie ukrywam, byłem gotów zrobić wszystko, żeby dostać ten sakrament. Przyjechał ksiądz egzaminator. Pierwsze pytanie: Kto z was ma katechizm siedlecki? Cisza. Dlaczego to pytanie? Okazało się, że był on REDAKTOREM NACZELNYM właśnie tego katechizmu. Jeśli chodzi o bierzmowanie, to tyle OSTATNIA PRZYGODA Z KOŚCIOŁEM KTÓRĄ MNIE ZRAZIŁ Tegoroczne święta, idę do kościoła "bo mama prosiła". Siedzę w ławce, przychodzi czas kazania. List episkopatu Polski. Ok, po prostu to wysiedzę. Pierwszy temat:ochrona życia. Ok, rozumiem, w końcu to jest złe.(Uznaję tylko aborcję dziecka poczętego w wyniku gwałtu lub przymusu). Kolejny temat mnie jednak powalił: In-vitro Zaczęło się o wyjaśnieniu, że in-vitro jest tak naprawdę zesłańcem szatana na Ziemię, jest niesprawdzone, powoduję alergie, koklusz, atak ślepej kiszki i śmierć wszystkiego co wymawia to słowo. Ale szalę goryczy przelało jedno zdanie, którego jednak dokładnie nie zacytuję, bo po prostu go nie pamiętam, aczkolwiek wydźwięk był następujący: Ludzie którzy zdecydowali się na użycie metody in-vitro aby uczynić WŁASNE życie szczęśliwszym powinni zostać napiętnowani A na tablicy ogłoszeń wielki plakat KLINIKI LECZENIA NIEPŁODNOŚCI Oczywiście prywatnej... No kurrrrr..... Kolejny temat:Ludzie żyjący bez ślubu(Moje zdanie:Jak są szczęśliwi, to po cholerę im ślub?) Wg, listu, takich ludzi należy ODSUNĄĆ od sakramentu pokuty (nie udzielać im go) a jednocześnie, o ironio, umożliwić dostęp do zbawienia i otoczyć ich opieką duszpasterską. Lel AKTUALNY STOSUNEK DO BOGA Wierzę w Boga chrześcijańskiego. Sam uważam się za chrześcijanina, nie katolika, prawosławnego czy protestanta. Po prostu chrześcijanina. Di Ent
    1 point
  14. Kolejne tłumaczenie komiksu A jeszcze jeden art przedstawiający Nishiego i Rymbułę. Jak słuchaliście jego audycje to na pewno będziecie wiedzieć o co chodzi.
    1 point
  15. Tym razem dla odmiany w formie tapety i przy użyciu innego stylu. Mam nadzieję, że trafiłem w twój gust. Postaram się.
    1 point
  16. Dobry, Żyźwił dostaje kolejnego bloka, tym razem 10 dni za obrazę użytkownika, która to została zgłoszona.
    1 point
  17. Zostałem papieżem fandomu. Źródło: Bronies Memes
    1 point
  18. Wpis #10 Nienawidzę tego dnia. Trzeba uważać na każdym kroku, w szczególności gdy mieszka się z Lyrą. Owszem, robimy sobie psikusy - taki dzień, ale ona jest po prostu nieobliczalna. Na szczęście, w tym roku nie musiałam nic robić. Lyra wkręciła samą siebie Moja przyjaciółka postanowiła wycisnąć sok, ze wszelkiego rodzaju ostrych papryk. Chciała go dodać do dżemu wiśniowego. Zrobiła to. Niestety, a może "stety", nie wiedziała, że po pierwsze: pod żadnym pozorem, nie można ich kroić gołymi kopytkami - są drażniące. Używając magii ścisnęła je, do oka spadła jej kropla soku. Poza tym, spróbowała tej mieszanki. Mało tego popiła ją wodą. Komplet błędów... wybiegła z domu jak opętana. Ech, należy używać okularów, rękawiczek, a po ewentualnym spróbowaniu - NIE połknięciu - wypłukać usta mlekiem. Powiem jej o tym, gdy dojdzie do siebie. Swoją drogą ostra papryka piecze... dwa razy
    1 point
  19. Ogłoszenie miało pojawić się rano, ale niestety życie nie chciało współpracować. W każdym razie mam kilka informacji, którymi spieszę się z Wami podzielić. 1. Pojawiła się kolejna nagroda działowa - specjalne odznaczenie opiekuna działu http://i.imgur.com/12yd0p8.png Dlaczego wygląda akurat tak? Wszystkich zainteresowanych rzeczonych wyglądam odsyłam do rozdziału 4 opowiadania Sweetie Brick - tam znajdziecie odpowiedź. Nie muszę chyba dodawać, iż zdobycie jej będzie wyjątkowo... trudne 2. Oficjalnie wprowadzam nowy system oceniania opowiadań - ocena punktowa + opis. Dokładne informacje znajdziecie w spoilerze poniżej: 3. Szykuje się kolejna inwentaryzacja działu opowiadań - sprawdzenie wszystkich tematów, podliczenie fanfików, uzupełnienie tagów i sprawdzenie, czy ktoś cwany nie wrzucił do dawniejszych jakiegoś zła. Ale co do tego... 4. ...to bardzo możliwe, że zajmie się tym mój następca, ponieważ obawiam się, że w najbliższej przyszłości będę zmuszony zrezygnować z prowadzenia działu. Życie nie rozpieszcza... Jednak zanim zniknę postanowiłem te powyższe zmiany wprowadzić. Wszelkie możliwe pytania proszę zadawać w Stowarzyszeniu Żyjących Piszących, postaram się odpowiedzieć na nie bez zwłoki.
    1 point
  20. Wpis #9 Lyra zachorowała. Ot taka pora roku. Z jednej strony jest zimno, dlatego każdy nosi ciepłe ubrania, ale nawet po krótkim spacerze zaczynamy się pocić, rozpinać, zdejmować czapkę. Ubieramy się ponownie, ponieważ zaczynamy marznąć. I tak w kółko. Efekty są przewidywalne. Wiele kucyków łapie przeziębienie lub grypę. W ubiegłym roku, ktoś zaraził mnie, a ja Lyrę. W końcu przychodzi do mnie wiele kucyków, a nie każdy wie, że należy zakryć pyszczek gdy się kicha lub kaszle. Nie wspominając o odwróceniu się. Lyra złapała przeziębienie, ale na szczęście to nic groźnego. Lekarz przepisał jej tabletki, pastylki do ssania oraz... i tu jest pies pogrzebany - syrop ziołowo-cebulowy. Smakuje tak jak "pachnie" - okropnie. Nazwa mówi sama za siebie. Nic dziwnego, że Lyra nie chciała go pić. Prośby ani groźby ("złapiesz zapalenie płuc!") nie pomagały. Nie powinnam tego robić, ale wpadłam na genialny plan. Moja przyjaciółka uwielbia cukierki. A gdyby tak "przemycić" składniki syropu w miętowej landrynce? Odwiedziłam Zecorę i poprosiłam o zebranie odpowiednich składników. Dorzuciła też coś od siebie. Jej zioła miały przyspieszyć leczenie. Zabicie smrodu czosnku wymieszanego z ziołami, nie było prostym zadaniem. Na szczęście Lyra spędza godziny w swoim pokoju. Mam nadzieję, że taka "tabletka" domowej roboty, będzie równie skuteczna jak syrop cebulowy. Tylko jak wytłumaczyć Lyrze, że może zjeść zaledwie trzy cukierki: rano, po obiedzie i kolacji...
    1 point
  21. Wpis #8 Każdego ranka wybieram się na zakupy. Nie cierpię kupować warzyw czy owoców "na zapas". Te świeże są najlepsze. O dziwo, tego dnia Lyra wstała bardzo wcześnie. Pewnie miała jakieś koszmary. Tak czy inaczej, ku mojemu zdziwieniu zapytała czy może iść ze mną. Bardziej zaskoczyło mnie pytanie o pozwolenie, niż sama chęć rozprostowania kości. Gdy już myślałam, że to koniec niespodzianek, zauważyłam... TO. Lyra wybełkotała jedynie: "Bon Bon... ciebie jest dwie". Gdy rozejrzałam się wokół, zauważyłam, że w całym miasteczku ktoś rozstawił dziesiątki kartonowych, "identycznych z naturalnymi" kucyków. Jakby tego było mało, miały na sobie tarcze... Na miłość wszystkich księżniczek. Ktoś chce do nas strzelać!? Początkowo myślałam, że to sprawka Pinkie, ale dotarło do mnie, że była na "dość" głośnej imprezie. Kto jak kto, ale ona, jako organizatorka NIGDY nie opuszcza kucyków. Niestety nie mogłam iść. Zamówienia, zamówienia i jeszcze raz zamówienia... Lyra robiła cokolwiek, co nazywa się: "szukaniem ludzi". Ech... Wracając do tematu. Jeśli nie Pinkie, to kto? Oczywiście Lyra obróciła wszystko w żart i zaproponowała grę w rzutki. Coś, sama nie wiem co, sprawiło że się zgodziłam i wygrałam. "Bullseye!" Kucyk ziemny wygrał z jednorożcem. Kto by pomyślał? Najgorsze było jednak to dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Lyra też to odczuwała. Wydaje mi się, że to właśnie ten, ukrywający się w cieniu kucyk zrobił te figury. Tylko w jakim celu? Musimy mieć się na baczności.
    1 point
  22. Wpis #5 Ten dzień był fatalny. Gorszego nie pamiętam. Rarity zamówiła tort na urodziny Twilight Sparkle. Miał być w kształcie książki. Drobnostka. Trzy warstwy: wanilia, czekolada, wanilia. Do tego polewa w dwóch kolorach. Grzbiet z gorzkiej, okładka zaś z mlecznej czekolady. Przysłowiową "Wisienką na torcie", miał być napis imitujący autora oraz tytuł książki. Twilight Sparkle, a pod spodem "Wszystkiego najlepszego księżniczko". Troszkę się namęczyłam, ale wyszedł perfekcyjnie. Ku mojemu zdziwieniu, kolejne zamówienia złożyły Applejack, Fluttershy, Pinkie Pie... wszystkie pięć. Jako ostatni przyszedł Spike i poprosił o trzy. No pięknie: "Mieszkańcy Ponyville", "Smok Spike" oraz jego największej "przyjaciółki", rzecz jasna Rarity. Notowałam jak wariatka. Po wszystkim ledwie co, rozpoznałam własne pismo. No nic, ja tu jestem od takich spraw. Kurcze, ale czy nie mogli dogadać się i rozdzielić tego wszystkiego? W końcu państwo Cake też to robią. A tort to nie byle ciasto czy cukierek. I to dla księżniczki! Musiałam się postarać, a wszystko w jeden dzień. Przy dwóch ostatnich kopyta trzęsły mi się ze zmęczenia. Applejack chciała ozdobę w kształcie jabłka, Fluttershy marchewki (ulubione danie Angela), Rainbow błyskawicy... Miałam dość tych przeklętych barwników do lukru. Lyra robiła swoje czyli nic. Jako jednorożec, mogłaby pomóc mi z tymi napisami, ale nieee. Rysowanie wymion jest ważniejsze. Rankiem, Spike przyszedł po zamówienia. Był w szoku. Stał i wpatrywał się w nie, jak skamieniały Discord... który też poprosił o tort dla księżniczki. "Namaluj byle co, jakiś chaos, coś nienormalnego". Początkowo myślałam, że całe to zdziwienie wynikało z perfekcji moich tortów. Dopóki nie powiedział jednego: - "Eee... Bon Bon. Słuchaj... Torty są perfekcyjne, ale miały być dla księżniczki... Celestii. Te napisy "Twilight Sparkle" trochę... no nie pasują. Nikt o nie nie prosił" Spojrzałam na kartkę... faktycznie. Notowałam zbyt szybko, jak w transie. W takich chwilach cieszę się, że nie jestem jednorożcem. Inaczej wszystkie te zamówienia wylądowałyby na gębie "Spajkusia łajkusia" w imieniu tych idiotek...
    1 point
  23. Wpis # 4 Długo nie pisałam. Lyra twierdzi, że zbyt długo. Sama też tego nie robiła, ale ja przynajmniej mam jakieś usprawiedliwienie. Nie żeby, prowadzenie pamiętnika było jakimś obowiązkiem. Praca, praca i jeszcze raz praca... Przez nią nie mam czasu na takie rzeczy. Cóż, takie już moje przeznaczenie i talent. Nie wylosowałam znaczka na loterii, ale nie o tym chciałam napisać. Odkryłam kim, a raczej czym jest nasz opiekun. Lyra wmawia mi, że to człowiek, ale przecież ci nie istnieją! To po prostu Alicorn, z krainy której jeszcze nie odkryliśmy. Mam nadzieję, że to nie jakiś książę, tak jak jak księżniczka Celestia.
    1 point
  24. Lyra dostała za swoje. Ma piękną szparę między zębami, przez którą w nocy gwiżdże. Muszę coś z tym zrobić. Co gorsza zostałam zasypana zamówieniami, a Lyra wcale mi przy tym nie pomaga. Mogłaby ruszyć zadek. W końcu jest jednorożcem. Ech...
    1 point
  25. Wpis # 2 Na miłość Celestii!!! Ta wariatka, próbowała chodzić jak, ona ich nazywa człowiek. Cóż. Po kąpieli, która nie należała do przyjemnych (Lyra, zmywająca farbę przede mną wydzierała się, jakby ktoś zdzierał z niej skórę), zabrałam się za obiad. Lyra oczywiście robiła swoje. Na szczęście. Inaczej musiałabym, wysłuchiwać miliarda argumentów, że ludzie istnieją. Ludzie istnieją, ludzie istnieją, ludzie istnieją... NIE. Nie istnieją. Kroiłam warzywa w najlepsze, gdy nagle... ŁUB!!! Coś porządnie uderzyło piętro wyżej. "Co ona wyprawia? Armatę do strzelania ulotkami, z napisem 'ludzie istnieją' buduje?" Gdy wpadłam do jej pokoju, nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. Z pewnością musiałam jej pomóc. Półprzytomna Lyra leżąca na podłodze, kilka zębów na podłodze. Próbowała chodzić jak człowiek? Dostanie "nagrodę". Wizytę u Colgate.
    1 point
  26. Cieszę się że zgadzasz się co do księżniczki
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...