Według mnie świetny odcinek. Spike w końcu znalazł się inny obiekt zainteresowań niż Rarity, a nasza klacz wyraźnie nie jest tym faktem zadowolona. Lubiła zawsze wykorzystywać Spike'a i jego słabość do niej, a teraz okazuje się, że ma konkurencję i to mocną. Fajne jest również to, że przez to wszystko zaczyna dochodzić do niej, że tak naprawdę to nie tęskni za tanią siłą roboczą tylko faktycznie za Spikiem, do którego się przyzwyczaiła i który bardzo jej pomagał. Kolejnym elementem, który mi się podobał były sceny z rozpaczającą Rarity i doradzającą jej Twilight. Twilight jest urocza, jak się denerwuje, a dodatkowo w odcinku Rarity była lekko creepy, gdy się znalazła w pokoju smoka i tak nad nim stała z wyszczerzonymi ząbkami... czyżby wpadła w coś na kształt Twilightowania? Odcinek 10/10