I oto jest zwieńczenie przygody Sunset, Fluttershy i całej bandy innych stalkerów. Pora więc na jakiś, większy komentarz i jak widzę, pierwszy głos na Epic.
Stalker to uniwersum dobrze mi znane. Wielokrotnie przeszedłem jego wszystkie części, korzystając też czasami z modów (głównie do CoP). Dlatego też ucieszyłem się na widok fanfika w tym uniwersum i zacząłem go czytać, a później też odrobinę pomagać przy korekcie. I muszę przyznać, że był to czas bardzo miło spędzony. Autor wrzucił do gara wspaniałe uniwersum, jakim jest stalker, dodał Equestria Girls (bardzo ciekawy i odświeżający wybór, zważywszy, że większość fików opowiada o koniowatych, a nie o licealistach w spódniczkach), doprawił dobrą fabułą, miejscami nieco szalonym humorem, świetnymi pomysłami, zwrotami akcji, a na końcu podał w lekkiej i cieszącej oko formie (nawet z kilkoma obrazkami i piosenką). Efekt był zniewalający.
Znana z serialu Fluttershy jest tu główną bohaterką i w związku z tym doczekała się kilku zmian. Owszem, potrafi się bać, ale nie panikuje na widok broni, czy snorka. Jest w stanie dzielnie stawić im czoła. Nadal jednak jest miła i dobra dla swoich przyjaciół, a także potrafi wybaczać wrogom. Dobrze sobie radzi w Zonie, czego człowiek by się po niej nie spodziewał. Słowem, bardzo fajna, mocna postać, którą świetnie się nadaje na główną bohaterkę. Mamy też bardziej energiczną i wybuchową, płomiennowłosą Sunset. Jej zachowanie wspaniale równoważy zwyczajowy Fluttershy. Nie można też nie wspomnieć o Buttonie, który uczy się jak przeżyć, często w trybie przyspieszonym. A z postaci nieistniejących w oficjalnej Equestrii najbardziej zapadła mi w pamięć Deliktywa i oczywiście duet Jara z Aszotem. O ile ta dwójka jawi się jako dwóch przemarzających się śmieszków, o tyle właścicielka jedynego chyba w zonie domu rozpusty jest zwyczajnie ciekawą i nietuzinkową postacią, z interesującą przeszłością i jeszcze ciekawszą teraźniejszością. Bardzo szybko jawi się jako silna kobieta, która nie boi postawić na swoim, ale też ma chwile kiedy jest czuła i delikatna (nie tylko w pracy).
Fabuła jest kilkuwątkowa, ale nie sposób się w niej pogubić. Główną oś stanowi wątek Fluttershy, jej drużyny i poszukiwań brata. Od niego rozgałęzia się kilka mniejszych i większych wątków, poświęconych frakcjom, czy też członkom zespołu Fluttrshy. Dobrze to służy budowaniu postaci i zaznajamianiu się z nimi. A większośc decyzji niesie ze sobą widziane w fanfiku konsekwencje.
Pomysły. Cała masa pomysłów dopełniających elementy z gier. Fan serii z pewnością znajdzie wiele elementów zapożyczonych ze wszystkich części. Nie tylko budowę świata, czy podążanie do spełniacza, ale też takie smaczki jak SBE. Warto wspomnieć, że mechaniki z gier wypadają tu naturalnie i nie rzucają się w oczy jak w Falloucie.
Z elementów pozagrowych mamy czarnobylit, który wpływa na umysły i pozwala robić mrocznych stalkerów. Dobrze to widać na przykładzie Rarity i tego jak się zmienia pod wpływem tego zielonego kamyczka. Sami mroczni stalkerzy to też fajny koncept na nową, niebezpieczną siłę w Zonie. Kojarzą mi się trochę z oddziałem alfa z Sigerous moda, ale są znacznie potężniejsi. Prawie nie da się ich zabić. A to prawie, w połączeniu z ich potęgą i sposobem myślenia, sprawia, że spotkania z nimi są naprawdę wciągające.
Na sam koniec została strona techniczna, do której przyłożyłem odrobinę niewprawnej ręki. Jest bardzo dobra.
Podsumowując, mamy tu solidny i bardzo dobrze napisany wielorozdziałowiec z ciekawa fabułą, bardzo dobrymi pomysłami i świetną realizacją. Zdecydowanie polecam każdemu i z czystym sumieniem oddaje głos na Epic (chyba pierwszy), bo ten fanfik jest tego wart.