Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/02/20 we wszystkich miejscach

  1. Rozdział II przeczytany Beware the spoilers! Po brudnych ulicach poprzedniego rozdziału, tym razem dostaliśmy praktycznie sitcom. Wszystko działo się w jednej komnacie. I na, demony Tartaru, jakie to było irytujące... nie sama komnata rzecz jasna, ale Night Shadow. Po raz kolejny wyjdzie ze mnie szowinistyczna świnia, ale jak słyszę, czy raczej czytam jej ciągłe gęganie jaką to ona nie byłaby super królową i jak to się jej należy to mi się granaty po kieszeniach odbezpieczają. Znaj swe miejsce kobyło! Oczywiście, by była jasność, to że głównej bohaterki nie lubię i mnie niepomiernie irytuje nie uznaję za błąd, to zwyczajna subiektywna niechęć :D. Jej brat też wypada niekorzystnie - nie jako postać, ponieważ wykreowany jest świetnie - jako przyszły władca. No, może niekorzystnie to za wiele powiedziane, ponieważ czuć w nim poczucie obowiązku i zapewne stara się jak najlepiej sprostać stawianym przed nim wyzwaniom, ale cóż z tego skoro Cahan poskąpiła mu punktów w statystykach :D. Kreacja matki głównej bohaterki jest... w porządku. Jedynym zarzutem jaki mam do niej jest fakt, iż zwracając się do córki w całkowicie prywatnym otoczeniu używa formy "wy". Nie dosyć że wypadło to tragicznie sztucznie i nienaturalnie, to jeszcze było zwyczajnie niepotrzebne - takiej formy to mogłaby używać NS w stosunku do matki jako że ta stała wyżej w hierarchii dworu a nie na odwrót. A dostawanie opieprzy w takiej formie... nie, to zdecydowanie nie wyszło dobrze - powiedziałbym wręcz, iż to doskonały pomysł na numer kabaretowy, ale tu pasuje jak Korwin-Mikke do lewicy. Tyle o bohaterach, teraz trochę do samej akcji - mam nieodparte wrażenie, iż wszystko dzieje się trochę za szybko. NS dostaje książki o magii i uczy się czarów jak na wyścigach bo maja ją wysłać do przyszłego męża. Dobra, pośpiech jest wskazany, na dodatek nieźle wyjaśnia dlaczego (mam nadzieję) nie będzie mistrzynią wszelkich czarów, ale czegoś brakuje... Wydaje mi się, iż jeden czy dwa wtrącone opisy, kiedy odwiedzająca ją matka prawie przyłapałby ją na czytaniu zakazanych treści czy choćby używaniu magii pozwoliłby nieco podnieść napięcie całego sitcomowego rozdziału i dodać mu nieco smaku. Sama ucieczka z zamku była zwyczajnie fajna i zabawna. To w mojej ocenie najlepiej napisana część rozdziału. A może tylko najbardziej mi się podoba? Jeszcze będę musiał zdecydować. Podsumowując - nie tak super jak prolog i rozdział pierwszy, zauważone wady wypunktowałem, ale ogólnie CN nadal trzyma wysoki poziom i kolejne rozdziały z czasem z przyjemnością przeczytam.
    2 points
  2. Na początek polemika odwetowa, też na podstawie tego co póki co przeczytałem. No i ten wiek to kolejna rzecz, która mnie gryzie, a o której nie wspomniałem póki co. To oczywiste, iż taka smarkateria wyobraża sobie nie wiadomo jakie cuda, ale nawet biorąc poprawkę na fakt, iż NS to księżniczka, czyli siłą rzeczy posiada większą wiedzę i lepszą edukację niż byle smark, no i do rogu ma bonusem skrzydełka, ale co ona tak naprawdę może? Ok, potrafi rzucić kilka czarów, ale to nadal dziecko, a przeżywalność takich wrzucanych w całkowicie obce środowisko jest zdecydowanie niska. Póki co miała tylko przedsmak tego co ją czeka, a i tak niemal się to dla niej tragicznie nie skończyło. A mimo to prze dalej w swoje idiotyczne fantazje. Wniosek? Jest idiotką :D. Natomiast bardzo zawiódł Dark Mane. Powinien ją powstrzymać a nie jej pomagać. Tak zachowałby się, gdyby kochał siostrę. Najwyraźniej ma ją w trąbie. We are not amused. Co do królowej, to za taką manierę już dawno powinien spotkać ją wypadek. Co zaś do teorii, że powinno się z rzeczonej maniery korzystać prywatnie, to jest to absolutne nieporozumienie. I bardzo dobrze, że prawie nikt tak nie robi, to pokazuje, że wyższe sfery też mają działające mózgi. Co zaś do tych opisów, to tutaj akurat przedłużenie wyszłoby na dobre, bo troszkę spowolniłoby akcję, która obecnie jest po prostu za szybka. A co do czatowania pod drzwiami, to przecież o niczym takim nie wspomniałem nawet! Raczej miałem na myśli sytuację, że NS jest tak pochłonięta tym co akurat robi, iż w ostatniej chwili zauważa, iż zaraz będzie miała niespodziewanego gościa. I tak, rozumiem że próbowała być ostrożna, ale tu wraca kwestia tego, że jest smarkulą, czyli jeszcze mogła nie wykształcić sobie takich umiejętności jak zwracanie uwagi na kilka rzeczy jednocześnie. A teraz bonusowo: przeczytany rozdział III Beware the spoilers! Po nieco gorszym poprzednim rozdziale, udało się odwrócić tendencję i poziom znowu poszybował w górę. Niby nie dowiadujemy się niczego specjalnego, ale cały ten tekst "drogi" i opisywanie perypetii NS w puszczach i lasach ma swój niezaprzeczalny urok. Zdecydowanie lepiej czyta się o prozaicznych trudnościach takich jak zaprowiantowanie czy brak wody, niż o hordach potworów masakrowanych przez główną bohaterkę. Tym bardziej, że jej spotkanie z czymś agresywnym, zważywszy na jej umiejętności bojowe (a raczej brak tychże), zapewne wymagałoby dopisania do tekstu słówka "Koniec" po jej brutalnej śmierci. Oczywiście dostajemy trochę przemyśleń klaczki na temat jej przyszłości i wychodzi na to, że jednak ma trochę rozsądku a nawet sprytu. To dobrze, to naprawdę dobrze wróży na przyszłość. Podobał mi się też motyw ekwanisa - urocze stworzonko. Mam szczerą nadzieję, że jeszcze w fanfiku wystąpi. Szczerze mówiąc niewiele więcej mogę napisać o tym rozdziale, który, dzięki opisom przyrody, mogę sklasyfikować niemal jako "Nad Niemnem". Tylko że w przeciwieństwie do oryginału napisane interesująco i przyjaźnie dla czytelnika.
    1 point
  3. Dziękuję za komentarz, czas na małą polemikę, choć sądzę, że tu więcej powiedzą kolejne rozdziały niż cokolwiek co napiszę tu i teraz. Zacznę od tego - weź pod uwagę, że bliźniaki w tej chwili mają po 10 lat. Night Shadow się czegoś naczytała i sobie wyobraża - tylko że w inną stronę niż większość klaczek w jej wieku, natomiast Dark Mane ma póki co wszystko gdzieś. Dodatkowo dobija go trochę to, że póki co widzimy go z perspektywy jego zazdrosnej i zakompleksionej siostry. I tu jeszcze mały spoiler tego, co chcę wsadzić do rozdziału IX: A to akurat jej cecha charakterystyczna, którą wkurza dzieci i męża. Forma "wy" jest zarezerwowana dla szlachetnie urodzonych alikornów. Jej nie użycie nawet przez kuca wyżej w hierarchii społecznej, w warunkach innych niż domowe, jest powszechnie uznawane za brak szacunku. Jednak w teorii powinno się z niej korzystać również prywatnie w stosunku do bliskiej rodziny - czego rzecz jasna prawie nikt nie robi. A co do tych dodatkowych opisów, które może by się przydały. Szczerze? Nie chciałam przedłużać. I prędzej ktoś ze służby niż matka. Królowa może i odwiedzała ją codziennie, ale nie kilka razy i bez czatowania pod drzwiami.
    1 point
  4. Fanfik przetłumaczony przez Dolara. Już samo to jest rekomendacją dla dzieła, bo Dolar nie wybiera byle czego do tłumaczenia, lecz bierze na warsztat naprawdę świetne dzieła. Nie inaczej jest tym razem. Uwaga na spoilery. Mamy tu dość prostą komedię jednego żartu, która bierze na warsztat temat śmierci. Co prawda nie w taki sposób jak ,,Dzień, w którym Celestia postanawia umrzeć", ale dość podobnie. Tym razem ,,śmierć" ponosi Luna, a dzieje się to w wyniku działania siły grawitacji, wprawiającej w ruch żyrandol. Swoją drogą byłaby to paskudna śmierć. Szlachta chyba nie jest przyzwyczajona do śmierci księżniczki, bo są niezwykle załamani. Można by rzec, że byli nawet przesadnie załamani, ale z drugiej strony to komedia, a te rządzą się swoimi prawami. Do tego mamy cudowną reakcję Blueblooda. Jedno, krótkie zdanie, a tyle radości. Sama Luna chyba nie do końca ogarnia czym jest śmierć, a jej tłumaczenie jest komiczne w swym absurdzie. No ale to przecież oś tego całego fika. Tak samo jak podejście Celestii do tematu. Zaś wieńcząca dzieło scena jest cudowna w tym kontekście. Może nie odkrywcza, ale doskonale pasująca. A jeśli chodzi o stronę techniczną, to jest bez zarzutu. Ale to zasługa samego tłumacza, jak i sztabu korektorów, którzy zapewne porządnie wypatroszyli ten tekst przed jego publikacją. Podsumowując, zdecydowanie polecam ten fanfik na wolne pięć minut. Może nie pozostanie w pamięci na długo, ale z pewnością rozbawi
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...