Dobra, czas skomciać rozdział drugi... Nie powiedziałabym, by jakoś szczególnie pchnął fabułę do przodu i dalej opowiadanie się zbytnio nie rozkręciło i średnio wiadomo o czym właściwie będzie. Dostaliśmy za to nieco backstory i dowiedzieliśmy się, co się mniej więcej działo w świecie anthro wilków (moim zdaniem nic specjalnie ciekawego) i że Darth oraz Twilight mieli romans. Na tym etapie fanfika wydaje się to mało potrzebne, ale to przecież dopiero początek, więc wszystko przed nami i być może się to zmieni. Ale szczerze mówiąc, ta retrospekcja jest moim zdaniem najsłabszym punktem rozdziału. Z drugiej strony, to dobrze, że dostajemy jakieś backstory, zważywszy na to, że główny bohater skacze w czasie i przestrzeni przy pomocy magicznego samochodu.
A cała reszta? Lepiej, znacznie lepiej i wciąż jedzie to mocno klasycznym, nostalgicznym, porządnym TCB. Podróż przez miasto, pościg, krótki POV pary policjantów (podobały mi się dialogi między nimi, były zabawne). Swoją drogą - czy policjantka Karolina i Karolina z biura to jedna Karolina?
Niewiele się dowiedzieliśmy, ale najbardziej mnie zastanawia ostatnia scena - Darth zachował się jak idiota podczas rozmowy z pracownicą biura i ciężko mi w zasadzie powiedzieć, co on robi i co chce osiągnąć. Podejrzewam, że nawet on sam tego nie wie. Mimo wszystko, rozdział kończy się w dobrym miejscu - mamy obietnicę, że teraz zacznie się dziać, wyjaśniać i robić ciekawiej.