Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/12/13 we wszystkich miejscach

  1. Ja tez ogarniam rzuty kucami! Patrzcie i uczcie sie! Puuułk salwąąą!!! KA-BOOOOM!!!! I to sie nazywa Kuco-Salwa, szeregowi Qube i Kitsun!
    2 points
  2. Czas aktywować Katapultę. Żeby nie było takich samych wystrzałów w ciągu jednego dnia (Niedawno wystrzeliłem kuca dla Pyro) to zrobię to trochę inaczej CLAP CLAP! *Z nieba spada Hugowa Katapulta 9001* PSTRYK *Automatycznie przestawia się tak by wycelować prosto w nowego* GWIZD! *Na łyżkę Katapulty wskakuje ulubiony kuc Quba* FIRE IN THE HOLE!
    2 points
  3. Dzięki Piter009 , ale fluttershy zrzuciła mnie z krzesła . Łap
    2 points
  4. Ah to ja polecam całym sercem anime "Axis Power Hetalia" jest to anime komedia opowiadająca o krajach (shumanizowali kraje),polecam również Kurshitsuji(też taki jakby thriller) ,Kuroko na Basuke (o koszykarzach) ,Uta-no prince sama(komedia/romantyzm o muzykach),higurashi no naku koro ni ( horror),Another (to chyba też)
    2 points
  5. To ja go zachęcilem do zarejestrowania sie tutaj i ogolnie do Kucykow... Mozecie mi juz dziękowac :3
    2 points
  6. Witajcie w BigSistah! Pamiętacie może Big Brothera? Na pewno. To teraz przygotujcie się na… BigSistah! 12 uczestników, współpraca, walka, nagroda i emocje, jak przy krojeniu chleba mieczem świetlnym! Na zwycięzce czeka nagroda specjalna! Przebieg: 12 uczestników, 10 szarych i 2 kolorowych. Kolorowych traktujemy jak szaraków. Wielka Siostra to wielka siostra, jej dom, jej zasady. Musicie spełniać każdy jej kaprys. Ogólne zasady: 1. Wielka Siostra ma ZAWSZE rację, może w dowolnej chwili zmienić, nagiąć, złamać dowolną zasadę. 2. Uczestnicy nie mogą rozmawiać o nominacjach, dowód na złamanie tej zasady równa się wyrzuceniu z Domu Wielkiej Siostry. Shoutbox, posty, każde miejsce na forum jest objęte tą zasadą. 3. Drużyna, która przegrała zadanie oprócz utraty zawodnika dostaje karę – np. w miejscu na nagrody dostaje „Podkówkę wstydu”, albo wąsy do awatara, tak na tydzień. 4. Osoba, która odpadła dostaje własną miejscówkę w „Holu przegranych”, wraz ze złośliwym podpisem, aby wszyscy mogli się z nich pośmiać. Porażka będzie bolesna! 5. Izolacja. Nie wolno rozmawiać otwarcie o tym co się dzieje z osobami, które nie są w domu Wielkiej Siostry. Shoutbox, posty, każde miejsce na forum jest objęte tą zasadą. 6. Jeżeli ktoś się wycofa, zostaje skazany na wieczne pohańbienie. Albo chociaż tymczasowe, poprzez zmianę podpisu na: “Łajza”, “Mięczak”, “Funfel Tuska” itd. 7. Dołączając do Domu Wielkiej Siostry, akceptujesz wszystkie powyższe zasady i nie śmiesz nigdy płakać i narzekać na ich egzekwowanie. Schemat działania: Poniedziałek: Informacja o zadaniu Poniedziałek – Czwartek: Czas na jego wykonanie, każdy z członków drużyny musi być w tym widoczny, bo będą kary. Czwartek – Piątek: Nominacje na PW do Arjena. Wiadomość MUSI być zatytułowana "Nominacja". Głosuje tylko przegrana drużyna na swoich, każdy ma 2 głosy. Dwójka uczestników z największą ilością głosów przechodzi dalej. Muszą napisać smutnego posta, żeby na nich nie głosować. Miła widziana kłótnia zawierająca wylewanie na siebie wiader pomyj i wyciąganie trupów z szaf. Wszystko to w osobnym wątku „Ściana Płaczu”. Piątek – Niedziela: Głosowanie userów, kto ma odpaść. Niedziela: Uroczyste ogłoszenie wyników, osoba która odpadła musi udzielić wywiadu dla lokalnej gazetki CMC. Od tej pory w naszym wspaniałym studiu może komentować bieżące wydarzenia w domu, razem z naszymi ekspertami. Powyższy mini-regulamin przedstawia etap, do którego dojdziemy po wybraniu kapitanów. Do tej pory wszystko jest uproszczone. W późniejszym czasie może liczyć na udział w “Tańcu z kucami”. W momencie kiedy zostanie 6 uczestników rozwiązujemy zespoły i każdy działa sam. W momencie, kiedy zostaje trzech mamy FINAŁ. Jak się dostać? Rekrutacja jest prowadzona TUTAJ.
    1 point
  7. Jam jest jaśnie oświecona Molestia,. Tak więc witam was wszystkich.Uczę się w gimnazjum i na imię mam Natalia. Wbrew mojemu avku i sygnaturze, Celestia nie jest moim ulubionych kucykiem. Jest to Pinkie Pie,, AppleJack i Fluttershy. Można powiedzieć, że z M6 lubię wszystkich,tylko jedne bardziej,inne troszeczkę mniej. Poza główną szóstką bardzo lubię takie kucyki jak całe CMC, ship Lyra/Bon-Bon, Doctora Whooves ( to dzięki niemu zaczełam oglądać oryginalnego Doctora). Nie licząc MLP, interesuję się jeszcze wieloma krajami, (mam nawet listę gdzie chcę pojechać) książkami młodzieżowymi np. Harry Potter. Czasami oglądam anime, jednak nie lubię tego aż tak bardzo by nazwać mnie otaku, mimo że Japonię wielbię, chociażby przez tą reklamę-http://www.youtube.com/watch?v=W0X0cmQAdSE . Nie lubię sportu i gram trochę na saksofonie. Moja przygoda z kucykami, zaczeła sie jakieś 9 miesięcy temu, kiedy przyjechała do mnie kuzynka i zmusiła mnie do obejrzenia jednego odcinka. Tak się złożyło, iż był to 1 odcinek, 1 serii. Ciekawiło mnie co będzie dalej, więc obejrzałam kolejny, i jeszcze jeden i tak przez całą noc. Chyba o sobie powiedziałam już wszytko. Czekam na was
    1 point
  8. Siemanko, ja jestem PyroxPL a to jest kolejny odcinek z naszej serii...Nie to przemówienie :I Ok...Hello everypony! Od czego by tu zacząć? Mam 14 lat i jestem bronym od jakichś trzech miesięcy...Mieszkam sobie we Wrocławiu. Moj ulubiony kawałek to "You're gonna go far kid" w wykonaniu Rainbow Dash(http://www.youtube.com/watch?v=B2lncdgW3QA&feature=player_embedded)-mojego ulubionego kuca...Na 2. miejscu jest Applejack a na 3. Pinkie. Lubie grać w różne strzelanki, horrorki oraz Minecrafta... Jakbyscie byli ciekawi mego imienia to pytajcie! Mam nadzieje, ze poznam tu ciekawych ludzi... Więc-Stay healthy and stay brony, brohoof everypony! A wlasnie! Moj kanal na YouTube: http://www.youtube.com/user/ThePyroxPL
    1 point
  9. Witaj! Brohoof za Twilight! No i oczywiście: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Ix7vrluEm4E
    1 point
  10. Łał, Rainbow zbiła okno u mnie i w sąsiednim bloku .Dzięki wszystkim za tak miłe przyjęcie
    1 point
  11. Nowy, a już ogarnia rzuty kucykami? Zaklimatyzujesz się tu błyskawicznie. Łap!
    1 point
  12. 1 point
  13. 1 point
  14. Maz upa i sie ciesz, a polskie znaki sa juz nie modne... :LZ1bP: Nie lubię takiego podejścia...
    1 point
  15. 1. Tak, ale lubię też ciepły 2. Są tam niezłe widoki 3. Nie wiem 4. Taaaaakk, lubię 5. Tak, oglądam Naruto i oglądałem Bleach'a. (Możesz mi coś polecić, jestem otwarty na sugestie ;] ) To prawda, dzięki. Łap rainbow
    1 point
  16. Można zwyczajnie napisać, że alicorn!
    1 point
  17. Jeśli chcecie cokolwiek wiedzieć pytajcie, na pewno odpowiem.
    1 point
  18. Witaj! 1.Lubisz zimny klimat? 2.Co sądzisz o Islandii i Norwegii? 3.Lubisz kraje Nordyckie 4.Lubisz lukrecje? 5.Lubisz Anime?
    1 point
  19. Witamy na pokładzie, panie Qube. Proszę czuć się u nas jak u siebie w domu... Chwila, co?! Siemano, witam na forum dla nadludzi! Baw się dobrze!!!
    1 point
  20. Rainbow Dash to najlepszy kucyk i sprawiła, że polubiłem ten serial i resztę kucyków!!!!!!!!!!!!! Po pierwsze nie wiem co tęczowa grzywa daje do kobiecości(jakby się jej ojciec czuł), a po drugie nie widzę jej jako kogoś kto przypomina Rarity .
    1 point
  21. Czemu akurat nazistowskiej? Ideologia nazistowska w sensie stricto polegała na: -socjalizmie; -sprzeciwieniu się komunizmowi; -szowinizmie rasowo-narodowościowym (oczywiście uproszczając). Tortury, okrucieństwo, brak poszanowania dla cudzych praw czy wreszcie brutalne eksperymenty itd. nie są ani wynalazkiem nazistów, ani żadnego z totalitarnych systemów XX wieku. To bardzo stare pojęcia. Natomiast RF to tekst zbyt płaski, by (moim zdaniem) doszukiwać się tam jakiegoś głębszego dna. Oczywiście nikomu tego nie zabraniam, ale osobiście uważam, że to za daleko idący wniosek ^^
    1 point
  22. Jakby co pierwszy raz robię coś takiego, więc proszę nie bić jak coś zwaliłem. Imię : Thunder Light Rasa : Jednorożec Wygląd : poniżej Wiek : 21 lat Zajęcie : Konstruowanie magiczno-mechanicznych urządzeń HISTORIA Thunderlight urodził się w całkiem zwyczajnej rodzinie jednorożców mieszkającej w Canterlot i przez pierwsze lata życia nie wyróżniał się także niczym specjalnym. W wieku 4 lat nieszczęśliwe w bawiącego się podczas burzy Thunderlighta trafił piorun. Rodzice najszybciej jak tylko mogli zabrali nieprzytomnego źrebaka do szpitala. Lekarze byli zdumieni że ktoś tak młody przeżył bezpośrednie trafienie piorunem. Jednakże radość rodziców przyćmiła inna wiadomość: Thunderlight miał paraliż wszystkich 4 kończyn i nie był w związku z tym w stanie poruszać się o własnych siłach. Jakby tego było mało piorun wywarł na nim jeszcze jeden niekorzystny efekt. W wyniku pojawiających się wokół niego losowych iskier i wyładowań, Thunderlight często powodował pożary. W następstwie tych wydarzeń jego świat poważnie się skurczył. Jako że z racji kalectwa mógł wykonywać jedynie czynności nie wymagające zbytniej mobilności, a jego „niestabilność” limitowała miejsca w których mógł bezpiecznie przebywać Thunderlight zajął się majsterkowaniem. Szybko okazało się że źrebak ma ponadprzeciętne zdolności posługiwania się telekinezą i zapełnił swój pokój bandą szczegółowo wykonanych (i ognioodpornych) zabawek. Kiedy Thunderlight nieco dorósł, w związku z przepełnieniem swojego pokoju przeróżnymi mechanicznymi ciekawostkami zaczął je sprzedawać, i z miejsca zrobił furorę. Jednakże widok band źrebaków odbiegających z błogostanem na twarzy i ściskających upragnione zabawki, poruszył jakąś dawno zapomnianą strunę w duszy Thunderlighta. On też chciał biegać, ściskać upragnione przedmioty, być pełnoprawnym członkiem społeczności, nie „tym kaleką co sprzedaje zabawki bo nic innego robić nie może”. Pomysł na zmianę przyszedł mu do głowy gdy machinalnie naprawiał urwane kopyto kucyka zabawki. Uświadomił sobie że to właśnie on jest taką zepsutą zabawką, i że musi spróbować się „naprawić”. Ta szalona myśl go opętała. Pieniędzy ze sprzedaży ekskluzywnych zabawek miał dość by zbudować własny(ognioodporny) dom w pobliżu Canterlotu i podjąć studia w Akademii im.Celesti dla Utalentowanych Jednorożców by zdobyć potrzebną mu wiedzę. Studia sprawiły Thunderlightowi dużo problemów. Powodująca stale szkody „niestabilność” doprowadzała wykładowców do wściekłości w połączeniu z zupełnym brakiem talentu Thunderlighta w większości dziedzin magicznych. Po wypadku podczas próby prostej teleportacji kiedy to Thunderligth teleportował się kilometr pod ziemię (szczęśliwym trafem do trafiając na system jaskiń pod Canterlotem) zaniechano uczenia go. Od wyrzucenia z uczelni uratowała go tylko biegłość w dziedzinach wymagających biegłości w telekinezy takich jak alchemia, inżynieria magiczna itd. oraz jego wielki talent do manipulacji surową energią magiczną. Właśnie dzięki tej ostatniej zdolności jeszcze przed końcem studiów Thunderlight zdołał nieco ujarzmić otaczającą go niestabilność. Skonstruowany przez niego „przenośny piorunochron” wyłapywał uciekającą z jego ciała energię i szczelnie ją izolował. Wtedy to też Thunderlight zdobył swój cutie mark, choć nie miał pojęcia co on może oznaczać. Urządzenie to nie było niestety zbyt wydajne przez co Thunderlight był zmuszony składować pod swoim domem w tajemnicy zapełnione pojemniki i cały czas tworzyć nowe. Pierwsza próba ” naprawy siebie” była wielkim rozczarowaniem. Zbudowany Mechaniczny ogier miał jedną wielka wadę o której Thunderlight nie pomyślał: konstrukcja o tak wielkim skomplikowaniu jest zbyt męcząca dla użytkownika. Żeby utrzymywać mechaniczne kończyny takiej wielkości w ruchu musiałby stale używać silnej magii by je zasilać. Uznał że nawet jednorożec będący w świetnej kondycji byłby w stanie używać tych protez maksymalnie pół godziny. Zrezygnowany Thunderlight, niemalże płacząc wzniósł młotek by zdekonstruować bezsensowne urządzenie gdy nagle przypomnieć sobie raczyła o sobie jego niewygodna przypadłość. Oślepiający łuk energii przeskoczył z jego ciała do mechanicznego ogiera. Thunderlight z niedowierzaniem patrzył jak manekin rozpędza się i z nieprawdopodobną prędkością roztrzaskuje się o ścianę. Thunedrlight patrzył nieprzytomnym wzrokiem na leżące szczątki przez niemalże godzinę, po czym domem wstrząsnął śmiech szaleńca. Thunderlight wziął się do roboty, z zapałem produkując kolejne manekiny coraz większych rozmiarów i napędzając je pojemnikami z jego własną energią. W końcu podczas kilku godzinnej , skomplikowanej operacji Thunderlight zastąpił wszystkie swoje kończyny magicznymi protezami. Będący tego następstwem kilku godzinny galop Thunderlighta przez Canterlot i okolice skończył się na szczęście „tylko” kilkunastoma stratowanymi straganami i rozbitymi murami, bez ofiar śmiertelnych. Protezy sprawiły że Thundrlight, w wynku prowadzonego poprzednio życia cherlawy i powolny, zyskał ponadprzeciętną siłę i szybkość z racji tego że protezy napędza zmagazynowana magia a nie siła jego mięśni. Jednakże protezy te nie są konstrukcją doskonałą. Ciężar materiałów z których są wykonane protezy (Thundrlight waży 2 razy więcej niż przeciętny ogier w jego wieku), losowe awarie, a także okazyjne osłabienia pola magicznego czasami sprawiają że przeklinający pod nosem Thunderlight idzie wbrew swojej woli tyłem, lub jest unieruchomiony na minutę lub kilka. Dyskusyjnym elementem protezy są także napędzające je baterie . Mimo starań Thunderlighta, te kilka przewodów i niestabilnych kryształów to w praktyce niezwykle czuły ładunek wybuchowy. Thunderlight na własnym ulepszeniu nie zamierza kończyć pracy nad „naprawianiem ciała”. Tej nocy był w trakcie projektowania protez dla małych pegazów z zespołem słabego skrzydła kiedy niemalże w połowie pociągnięcia ołówkiem poczuł dziwną senność i zwalił się na podłogę. CHARAKTER Z racji swojego długoletniego kalectwa oraz „niestabilności” w dzieciństwie Thunderlight miał bardzo mały kontakt z normalnym społeczeństwem, ograniczający się zazwyczaj do tęsknej obserwacji bawiących się źrebaków przez okno. Thunderlight jest bardzo nieśmiały, zanim się odezwie formułuje swoją wypowiedź w myślach i analizuje jej przydatność. Niezbyt sprzyja to ciągłości rozmowy. Szczególne problemy ma w komunikacji z klaczami, ponieważ niestety jego wiedza o nich pochodzi głównie z playcolta… Jest typem obserwatora, nie włącza się od razu do wydarzeń, woli zauważyć i zrozumieć każdy aspekt sytuacji w której się znalazł a potem ewentualnie działać. Jest on raczej optymistą, nie widzi sensu użalania nad niepowodzeniami, rozpamiętywania ich, ponieważ wie że niczego to nie zmieni, woli pracować nad tym by było lepiej „teraz”. Jednak jest on skłonny do bliskiego szaleństwa zapału kiedy jakaś idea szczególnie go zaciekawi. Lubi sprawiać radość innym, co odkrył sprzedając zabawki, i projektując protezy dla innych. UPODOBANIA Lubi: -Wszelkiego rodzaju fast foody, EFC(EquestriaFriedChicken) i McColt zarobiły na lenistwie i braku mobilności Thunderlighta małe fortuny… -Pełny galop. Jako że prędkość jest wtedy poważna, kontrola kierunku prawie żadna, droga hamowania ma kilkadziesiąt metrów, a zderzenie się z nim wtedy to jak zderzenie z lokomotywą Thunderlight ma okazje na takie zabawy tylko podczas nieczęstych wakacji na pustyni. -Czytanie książek. Nie lubi: -Piorunów, burz, oślepiającego światła. Trauma z dzieciństwa. -Swojego ciała. Także wyniesione z dzieciństwa przekonanie że jego ciało to jego wróg i tylko czeka by odmówić posłuszeństwa. Wynikiem tego są robione na szybko w przypływie szaleństwa plany mechanicznych oczu, uszu, nawet mózgu.
    1 point
  23. Według mnie, polski dubbing do sezonu 3 wyszedł na prawdę dobrze. Pomimo paru małych niedociągnięć, trzyma on dość wysoki poziom. Postaram się rozbić tego posta na dwie części: piosenki oraz postacie, w którym ocenie każdą piosenkę bądź głos nowe, bądź starej postaci, lecz najpierw parę innych rzeczy, jakie chciałbym powiedzieć o naszym dubbingu, a mianowicie o dwóch rzeczach. Dwóch dość wadliwych rzeczach.Po pierwsze, gry słowne w odcinku One Bas Apple. Ludzie za to odpowiedzialny całkowicie to olali, nie wstawiając żadnej gry słownej. Zawsze można powiedzieć, że nie mieli pomysłu. O dziwo ja znalazłem jeden, dość prostu pomysł. gdy Pinkie krzyczy do CMC, jak ją zostawia, mogła by powiedzieć "Hej! ZostawiLIŚCIE mnie". Pomimo, iż jest to rodzaj męski, a powinien być żeński, to tłumacze mogliby coś takiego stawić. Po drugie, tekst Rarity w ostatnim odcinku. Chyba nie muszę przypominać, o jaki mi chodzi. Ludzie odpowiedzialny za tłumaczenie chyba wciągali tego dnia kreta w hurtowych ilościach. Jak można popełnić tak olbrzymi błąd rzeczowy?!? Ale dobra, to tyle, jeśli chodzi o inne sprawy, czas na opisy postaci oraz piosenek. Zacznę może od tych pierwszych. Na temat naszej głównej szóstki wypowiem się dość krótko, gdyż w polskiej wersji głos przez wszystkie sezony nie uległy zmianie. Twilight: Nasza główna bohaterka w polskim dubbingu wyszła bardzo dobrze. Nie mam większych zastrzeżeń. Apllejack: Pomimo, iż brak w nim wiejskiego akcentu, głos naszej pracoholiczki mocno do niej pasuje, oraz po prostu jest fajny. Pinkie Pie: Głos Pinkie jest... jak ona sama, losowy. Raz powie coś świetnie, a raz kiepsko. Natomiast jeśli chodzi o sam głos, to do Pinkie może i nawet pasuje, lecz do oryginału jeszcze bardzo daleka droga. Flutteshy: Głosem Fluttershy możemy pochwalić się na arenie międzynarodowej. Głos na prawdę świetny i bardzo mocno pasujący do postaci, zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru. Rainbow Dash: Cóż... Mogę tylko powiedzieć, że jej głosu nie lubię nawet w oryginale, a po polsku wyszedł jeszcze gorzej, więc można się domyśleć, co o nim myślę. Jedyny plus to to, że dany głos do niej pasuje, lecz brzmieć, to nie brzmi. Rarity: Głos naszej projektantki mody jest nawet dobry. Pasuje do postaci, lecz w oryginale Rarity ma bardzo unikatowy głos, co mocno słychać, gdy się denerwuje a polsak wersji takim atutem pochwalić się nie może. Spike: Pomimo, iż nienawidzę ego głosu, to bardzo on pasuje do naszego targacza piór. Celestia: Pomimo, iż głos ma naprawdę dobry i mocno do niej pasuje, to mówi troszkę bez życia. Jakby była lekko senna. Luna: Pomimo, iż nie przepadam za tą postacią, i szczerze mogę powiedzieć, że mało obchodzi mnie jej głos, to wyszedł on bardzo dobrze. Nie czyta z kartki, tylko jakby wczuła się w role. W dodatku, głos ten nawet do niej pasuje. CMC: Jeśli chodzi o nasze trio poszukiwaczy znaczków pocztowych, to wszystkie trzy mają według mnie dość dobre głosy. Nie widzę w nich jakiś poważnych wad, ani super zalet. Po prostu jest dobrze. Tyle, jeśli chodzi o główne postacie, czas na te (w większości) nowe: Shining Armor: Jeśli chodzi o naszego BBFF, to jego głos jest dość... dziwny. Mi jakoś nie podchodzi. Przez cały czas mam przeczucie, że ten głos pasuje do niego jako postaci, lecz nie do wyglądu. A może na odwrót? Niby pasuje, ale nie pasuje. Nie wiem. Wiem za to, że jego tekst "Lepiej nie być na ulicy..." to niewybaczalny błąd. Jak tam jest niby ulica, to ja jestem Baltazar Gąbka. I jeszcze wymawianie jego imienia "SzajNING" ta końcówka jest wymawiana tak twardo, że aż uszy pękają. Przecież o wiele łatwiej wymawia się to mekko, a niżeli tak. Cadence: Pomimo, iż czytane twardo imię brata Twilight jest dość denerwujące, to to całe "Kadens" przyprawia o mdłości. Nienawidzę, gdy tak czytają to imię. Aż mam ochotę wyrwać sobie uszy. Gdy to słyszę, czuje się, jakby ktoś walił mnie po jajach maczugą. Ale dobra, dość już o kuriozalnym wymawianiu jej imienia. Jeśli chodzi o głos, to jest on mocno kiepawy. Mało do niej pasuje oraz głupio akcentuje (aż mi się rymło W dodatku, gdy w odcinku o olimpiadzie (której i tak nie było), mówiła o tej kąpieli błotnej tak, jakby miała całkowicie gdzieś, jak to wyjdzie. W jej głosie słyszę "Kurde, ale mam dużo tego do czytania. Ale mi się tego nie chcę czytać. Powiem jak najszybciej, byle by było. Co tutaj piszę? A "spróbować". Jezu, ile tego jeszcze mam. Dopiero połowa!?! Chryste, szybciej. O, już prawie koniec" Mówiąc krótko, mówi sztywno jak dykta i chyba ma lekko "nalane" jak to wyjdzie. Król Sombra: Mocno obawiałem się jego głosu, lecz polski dubbing przerósł moje oczekiwania. Pomimo, iż na początku mówi trochę sztucznie, to od zdania "Ono jest MOJE!!!! wszystko to nadrabia. Jeśli chodzi o sam głos, to tym razem ludzie za to odpowiedzialny wykonali kawał dobrej roboty. Głos mogę śmiało porównać do oryginału, lecz pomimo iż w angielskiej wersji był on bardziej mroczny, to jakoś mi to nie przeszkadza. Różne jego okrzyki (np. gdy chcę Spike'owi zabrać serce) wyszły też bardzo dobrze. Koleś przyłożył się do tego chyba tak samo, jak przykładali się kolesie bądź kolesiuny w oryginalnej wersji. Bardzo, ale to bardzo spodobało mi się, jak wymawia : "Co? Nie! NIE! DOŚĆ!!!". Całe to zdanie wyszło dla mnie o wiele lepiej, niż w angielskiej wersji. Szczególnie dwa ostatnie słowa wyszły świetnie i aż ciary mnie przechodzą, jak je słyszę. Ciary też mnie przechodzą, gdy polski Sombra ginie. Ten krzyk też został "wykrzyczany" z olbrzymia starannością. Nie rozumiem tego całego hejtu do polskiej wersji Sombry. Nawet nie wiem, do czego ludzie się przyczepiają. Przecież ten głos jest doskonały, a ludzie piszą, że bardzo kiepski. Jak? Bo ja nie wiem. Babs Seed: eeeeee Sytuacja podobna do Armora. Nie wiem dlaczego, ale czuje w kościach, że ten głos pasuje do Babs, ale nie pasuje do awanturnicy, jaką jest. Wszystko to jest poplątane. Już nawet sam nie wiem. Dobra, głos jest średni i kropka. Trixie: Nawet nie wiem, czy jest to ten sam głos, czy może nowy. Nieważne. Ważne jest to, że głos jest dobry, lecz pasuje raczej średnio. Nie jest tak wredny, jak to było w przypadku angielskiej wersji. W dodatku, w oryginale głos ten był bardzo unikatowy, natomiast tutaj jest raczej zwyczajny, przez co o wiele gorzej się go słucha. Lecz trzeba przyznać, że osoba czytająca Trixie dość wczuła się w role, za co należy się aplauz. Krótko mówiąc, głos dobry, lecz zbyt mało surowy i nie aż tak unikatowy. Spitfire: Jej głos to gruba afera już jest. Pasuje do dość surowej instruktorki, lecz nie pasuję do surowej jak cholera instruktorki w wojsku. Jest o wiele zbyt łagodny. Ponadto, głos całkowicie przeczy się z jej wyglądem. Chyba cały budżet, jaki posiadali ludzie odpowiedzialny za dubbing, poszedł na Sombre, a resztę ograniczyli do tego, co mieli pod ręką. Mogli zrobić ten głos naprawdę udany, lecz powstało coś karygodnego. Pomimo, iż sam głos w oryginale był okropny, to tutaj lepiej nie jest. Lightning Dust: Głos także przynosi wstyd naszemu dubbingowi na całym świecie. Już chyba bardziej pasował by tu głos Armora czy tam Sobry, niż ten.Głos w ogóle nie pasuje do przechwalającej się wielbicielki prędkości prędkości. Co najwyżej do przechwalającej się wielbicielki solarium. Facepalm pełną gębą. Discord: Według mnie, Discord wyszedł tak samo, jak w drugim sezonie, czyli krótko mówiąc świetnie. CO tu dużo mówić: świetny głos, świetny akcent, świetne dopasowanie. Jestem dumny z naszego polskiego Discorda. Ms. Peachbottom (zwariowana wieśniara) : A to ci historia! Oczywiście głos bardzo dobry. A to ci historia! Bardzo dobrze odwzorowuje lekko nietrzeźwą na umyśle wiejską klacz. A to ci historia! Zarówno głos i akcent świetnie do niej pasują. A to ci historia! I oczywiście tekst, który chyba nigdy się nie nudzi (na każdym momencie, a jakim włączyłem odcinek, słyszałem to zdanie). A to ci historia! Ms. Harshywhinny (inspektora): głos mocno pasujący do danej osoby. Nie sprzecza się ani z wyglądem, ani z postacią, jaką odgrywa. Dobra, postacie mam już za sobą, teraz trza przejść do piosenek: The Failure Song: Cóż... Nie licząc końcówki, piosenka wyszła nawet dobrze. Do tekstu jakoś nie mogę się przyczepić, wykonanie tez nie. Nawet Spike, którego się mocno obawiałem w tej piosence, wyszedł dość dobrze. Jedynie końcówka jest dość kuriozalna. Pogubione słowa, a na dodatek nic się nie zrymował. Było tak dobrze, a pod koniec wszystko poszło jak krew w piach, lecz jeśli miałbym tą piosenkę ocenić, to jest ona raczej dobra. The Ballad Of The Crystal Empire: Tekst jest dość dziwny i pokręcony w kilku miejscach, zwłaszcza w tym refrenie, czy jak to tam można nazwać, lecz wykonanie jest dość dobre. Ogółem wyszło dobrze. The Success Song: Ten twór wyszedł dla mnie dość przejściowo. Początek z Rarity wyszedł raczej słabo. Moment, gdy każdy z mane 6 ma coś do powiedzenia wyszedł nawet dobrze. Moment, w którym wszyscy zaczynają już śpiewać razem wyszedł bardzo dobrze, natomiast ostatnie, wykrzyczane przez całą szóstkę zdanie było jakieś... dziwne. Przez cały czas tekst się kleił, a tutaj się nagle rozkleił. Ocena: raczej średnia, chociaż mogło być znacznie gorzej. Babs Seed: Wszyscy na pewno mieli pełno w gaciach, gdy to odtwarzali. Myślałem, że ludzie odpowiedzialny za dubbing zmienią tą piosenkę w torturę dla uszu, lecz okazało się, że źle nie jest. To całe "Ije ije ije" wyszło dość dobrze. Refren bardzo mi się spodobał, nie licząc jedynie tego "Niezłe ziółko", które po trzecim słuchaniu zaczyna ostro wkurzać. Trzecia zwrotka, w której całe CMC śpiewa na raz, wyszła dla mnie na prawdę bardzo dobrze. Nawet tekst jest dobry, nie mam do niego zastrzeżeń (nie licząc tego "niezłe ziółko") Jednak głosy naszych polskich poszukiwaczy znaczków w tej piosence wyszły nie najlepiej, lecz myślałem, że będzie o wiele gorzej. Piosenka jest według mnie zdecydowanie plus. Raise This Barn: Musze powiedzieć, że jest to chyba jedna z najlepszych polskich piosenek z MLP. Osoba, czytająca AJ wykonała kawał dobrej roboty. Test jest według mnie świetny. Ten główny kawałek "Wznieśmy gmach, wznieśmy gmach. raz, dwa. raz, dwa. Od podłogi aż po dach. I ty i ja." bardzo mi się spodobał i dla mnie, jest on lepszy niż w oryginale. Zwłaszcza fragment z podłogą i dachem mocno wpadł mi w ucho. nie rozumiem, czemu ludzie tak czepiają się tego "gmachu". ja osobiście nie widzę innego sowa, jakie mogli by je tam wstawić. Jedyny, malutki minusik, jaki znalazłem to to, że gdy AJ śpiewała z Applebloom, zabrakło im rymu, lecz tak, to wszystko świetnie. Piosenka zdecydowanie jedna z lepszych w polskim dubbingu. Morning In Ponyville: Nasz musical nie rozpoczął się najlepiej, gdyż ta piosenka wyszła według mnie słabo. Twilight z nowym, dziwnym głosem śpiewa zbyt spokojnie i bez życia. Jednak tekst jest dość poprawny i nie ma się do czego przyczepić. Ocena: niestety ale raczej słabo. What My Cutie Mark Is Telling Me: eeeee Może ocenie każdą postaci z osobna. Rainbow Dash bardzo dziwnie akcentuje, lecz nie biorąc tego pod uwagę, to wszyło to dość dobrze. Do Fluttershy nie mam żadnych zastrzeżeń, po prostu jest git. Zwrotka z Pinkie Pie wyszła moim zdaniem dobrze. Pomimo, iż dużo razy wręcz dziwacznie akcentuje różne słowa, to osobiście mi to jakoś nie przeszkadza. Widziałem duży hejt do tej części piosenki, lecz dla mnie jest ona dość dobra. (Nie wiem dlaczego, ale fragment w pługiem bardzo mi się podoba). Applejack to jakaś katastrofa jest. Olbrzymi fałsz, który wyrywa uszy wraz z głową. Nie idzie tego słuchać. Natomiast Rarity śpiewa według mnie bez życia, jakby wszystko w odwłoku miała. Pomimo, iż całe polskie mane 6 starało się akcentować niektóre słowa w różny, dziwny sposób, to u niej choć strzępek akcentu nawet pod lupą się nie znajdzie. Co do samej końcówki, wyszła dobrze. Tekst natomiast jest dla mnie dość fajny. Moment "W końcu znaczek mój, wyraźnie mówi tak" bardzo mi się spodobał. I teraz mam dylemat, gdyż nie wiem, jak to ocenić. Niech będzie, że piosenka wyszła w miarę dobrze, lecz parę momentów było kiepskich. Ive Got to Find a Way: Pomimo, iż Raise This Barn jest jedną z najlepszych zdubbingowanych piosenek, to i tak nie dosięga do kostek Ive Got to Find a Way. Chyba największy sukces polskiego MLP. Tekst się zgadza a wykonanie jest prześwietne. Pomimo, iż dla mnie najlepszą polską piosenką z MLP jest The Flim Flam Brothres, to "szukanie drogi" można śmiało porównać do oryginalnej wersji. Końcówka to po prostu mistrzostwo. Pomimo, iż zarówno w oryginale, jak i tutaj, piosenka aż tam mocno mi nie podeszła, to wyszła fenomenalnie i może zapisać się w historii dubbingu do MLP. A True, True Friend: Pomimo, iż w obu językach ta piosenka raczej mi nie podchodzi, do wyszła ona dość dobrze. Refren, którego wszyscy się obawiali w tej piosence, wyszedł dobrze. Nie mam się do czego przyczepić. Jednak sytuacja z "What My Cutie Mark Is Telling Me" znowu się powtórzyła i zwrotka z Rarity znowu jest bez życia, a AJ znowu coś tam rzępoli, lecz tym razem jest już lepiej niż w What My Cuite Mark Is Telling Me. Jednak nie licząc tego, to piosenka wyszła w miarę dobrze. Celestias Ballad: Z tą piosenką również wiązałem spore obawy. Na szczęście, według mnie, wyszła ona zdecydowanie dobrze. Głos Celesti jest dość... nie wiem nawet jaki, ale śpiewać umie. Troszkę mało pasuje, ale nadrabia to śpiewem. Tekst też jest w miarę logiczny, nie licząc jednego zdania "Jesteś teraz duża i..." dafuq?!? Tu nie chodziło o wiek, tylko o wykształcenie, ale dobra, co się będę czepiał. Ogólnie mówiąc, polska Celestyna w roli śpiewaczki wyszła bardzo dobrze, a przynajmniej ja tak sądzę. Behold, Princess Twilight Sparkle: Pieśń koronacyjna w polskiej wersji wyszła również bardzo dobrze. Co mam powiedzieć, głosy świetne, tekst też świetny, po prostu świetnie, lecz w oryginale ta piosenka miała taki jakby klimat, którego lekko zabrakło w polskiej wersji, ale nie zmienia to faktu, że pieśń im się mocno udała. Life in Equestria: Tak jak odcinek zaczęliśmy na porażce, tak na niej skończymy. Polskiej życie w Equestrii wyszło kiepsko. Do samych głosów raczej się nie przyczepie, lecz tekst mocno ubolewa. Prawie nic do siebie nie pasuje, a w dodatku w połowie zdania mamy olbrzymią zmianę rytmu. Gdy po raz pierwszy to usłyszałem, w ogóle nie zrozumiałem, o czym oni śpiewali. Niestety, ale tą piosenką zrąbali koniec odcinka. Krótkie podsumowanie. Dubbing do S3 jest dobry, może nawet bardzo, lecz i tak mógłby być lepszy. Gdy jedna rzecz wychodzi im na prawdę dobrze, kolejna jest okropna. Na spore wyróżnienie zasługują głos Sombry oraz Discorda, natomiast naganę powinny dosiać cały odcinek The Wonderbolts Academy oraz głosy królewskiej pary, czyli Cadence oraz Armor. Jeśli natomiast chodzi o piosenki, to w tym sezonie chyba bardziej się postarali, gdyż Raise This Barn oraz Ive Got to Find a Way wyszły podobnie do oryginały, a tylko Morning In Ponyville i Life in Equestria były poniżej przeciętnej, co nie znaczy, że były jakieś super-złe. Mam nadzieje, że ludzie odpowiedzialni za polski dubbing jeszcze bardziej się postarają przy Sezonie 4.
    1 point
  24. Miał być długi i ambitny post, odnoszący się do wielu spośród wypowiedzi poprzedników. Miał. Ale ostatnimi czasy mam spore trudności z zabieraniem się za cokolwiek, to raz. Dwa, szkoda tracić mi parę godzin na rzucanie grochem o ścianę. I tak będziecie mieli moje zdanie gdzieś, jak macie gdzieś serial, razem z jego przesłaniem, wartościami i innymi mądrymi pojęciami. Więc rzucę kawałek swojego zdania i inne spojrzenie na sprawę. I tyle. Rzucacie się przez cały temat literami prawa, przynależnością gatunkową kucyków, hipotezami i założeniami "co by było, gdyby...", wymyślając przy tym coraz bardziej idiotyczne argumenty. I stoicie tam, gdzie staliście. A ja stoję tu, gdzie stało ZOMO. Jakoś przez 140 postów nikt nie odniósł się do serialu. Bo po co? Kogo to w ogóle obchodzi, nie? Na cholerę całe to gadanie o magii przyjaźni, po co lojalność, szczerość, dobroć i cała reszta. Kto by się przejmował tym klimatem szczęścia, piękna, niewinności, czystości, co? Kogo to może boleć, przecież to tylko głupia bajka. Pewnie, lepiej wszystko splugawić spłycić do pierdolenia chędożenia. Bo oczywiście kucyki zostały stworzone po to, żeby wszyscy mogli traktować je jak zabawki do jebania chędożenia. I oczywiście nie kłóci się to w najmniejszym stopniu z serialem, wcale. Tak wam trudno zrozumieć, że może w tym fandomie mogą być (co ja się oszukuję) osoby, dla których ważne są wymienione wartości? I że takie osoby nie zaakceptują traktowania ich ulubionych postaci jako doskonałego materiału do przerobienia na pornografię w "normalnym" wydaniu kuc solo, czy kuc z kucem, nie mówiąc już o HxP i źrebakach. Na siłę wciskacie się wszędzie tam, gdzie was nie trzeba, każąc wszystkim się tolerować i później dziwicie się, dlaczego ludzie was nie trawią. Jest w Internecie pełno miejsc przeznaczonych specjalnie dla was, to tam siedźcie, zamiast afiszować się wszędzie gdzie tom możliwe, wciskając wszystkim, że clopy są dobre i wspaniałe i oczywiście nie ma w nich nic złego, a skąd. I później jeszcze się dziwicie, dlaczego ludzie was "tępią". To tyle, więcej mi się nie chce rozpisywać, bo i tak lanie wody by wyszło. Jak ktoś jest w miarę ogarnięty, to zrozumie co chciałem przekazać. Trochę randomowego info teraz: jestem w stanie tolerować "explicit" arty, tudzież opowiadania z jednym lub więcej kuców, o ile przedstawiają coś więcej niż tylko materiał stworzony w celu ukazania rżnących się kucyków, żeby ktoś miał do czego zwalić. Twórczość ukazującą uczucia, emocje między bohaterami itd, gdzie wszystkie zaangażowane postacie czerpią z tego przyjemność, bo takie przedstawienie według mnie nie narusza zbytnio serialowych wartości. Odpada wszelki syf typu gwałty, wykorzystywanie seksualne, incest, foalcon, HxP oraz żałosne i nieśmieszne podteksty. Zgadzam się z Maxym co do ukrycia MLS i MLN. NLR/SE najlepiej też. Osobiście nie mam ochoty widzieć tego w ogóle, nawet nazw tematów, bo czasami tyle wystarczy, żeby naruszyć mi dobry nastrój. A, jeszcze do miłośników mordowania kucyków i robienia z nich mielonych: odpuście sobie krytykowanie clopów, bo gdyby hipokryzja wytwarzała energię, to moglibyście robić za elektrownie atomowe. P.S. W razie, gdyby ktoś chciał wysyłać mi wiadra gówna, groźby karalne, krytykę i pogardę, słowa otuchy, bombonierki, gratulacje, tudzież po prostu kontynuować sensowną dyskusję po zamknięciu tematu, zapraszam do korzystania z prywatnych wiadomości. Może nawet zaszaleję i podam adres Skype, czy coś.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...