Skocz do zawartości

Plothorse

Brony
  • Zawartość

    324
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Plothorse

  1. -1 puszka skondensowanego, słodzonego mleka. 300 ml. -1 paczuszka orzechów włoskich - całych -1,5 szklanki mleka. -0,5 do 1 szklanki mąki pszennej. -kilka łyżek miodu (polecam gryczany choć i inne się nadają. To raczej kwestia gustu.) -1 mocno miętowa miętówka. Ew. dwie przeciętne. -2 jaja. -Trochę wrzącej wody. -Szczyptę soli. Gotujemy mleko w puszce w rondlu z wodą. Zaznaczam - nie otwierając puszki. Około godziny do półtorej od zagotowania cieczy. Dłuższy czas nie zaszkodzi, byle nie przekroczyć go za bardzo... W czasie gdy oczekujemy na karmel, bierzemy pojedynczą szklankę mleka i wrzucamy miętówki wedle upodobania. Dolewamy trochę gorącej wody, aby szybciej się rozpuszczały. Asystujemy w tym procesie, mieszając. Byle nie nazbyt entuzjastycznie - wszak chcemy uniknąć zbędnego sprzątania... prawda? Jak się uda i z tym i z mąką to git. Jakkolwiek, to zaraz. Dodajemy miodu do mleka, ale dopiero gdy już mocno wystygnie (nie chcemy utracić witamin, prawda?) Na spokojnie z tym zdążycie, nie narażając się na dodatkowe mieszanie - ot. osobno dla miodu i miętówek. Te ostatnie długo się rozpuszczają. Gdy już osiągniemy jednolitą ciecz, bierzemy mąkę i wrzucamy ją do rondla. Zaznaczam - nie całą. Wpierw ostrożnie, z połowę szklanki. Dodajemy jaja, sól oraz zawartość miodowo-miętowego mleka (osobiście polecam do picia, choć wystarcza z łyżeczka miodu + minuta mieszania z miętówką). Nie zgadniecie co dalej... tak, mieszamy. I to bynajmniej nie ozorem. Do osiągnięcia jednolitej konsystencji. Ma się ciągnąć, trochę bardziej niż ,,lekko". W razie wątpliwości co do stanu skupienia - czynimy podobnie jak sprawdzając, czy makaron do spaghetti jest przyrządzony al dente: Spada praktycznie od razu = makaron niedogotowany/mikstura nazbyt płynna = gotujemy makaron dalej/dodajemy mąki. Nie spada = makaron przegotowany/mikstura nazbyt ciastowata = /dodajemy mleka. Spada dopiero po chwili = akurat! Jakieś kwadrans przed planowanym skończeniem gotowania karmelu należy rozpocząć rozgrzewanie piekarnika. 190 stopni. Otwieramy puszkę z karmelem Karmel powinien się z lekka ciągnąć, podobnie jak wcześniej przygotowana mikstura, jednakże nieco mniej. Konsystencję właściwą osiągnie dopiero po chwili ostudzenia. Nie czekając jednakże na to, wlewamy około 1/5 zawartości rondla do salaterki, którą umieszczamy w lodówce, natomiast kolejną 1/5 mieszamy Następnie bierzemy orzechy i nurzamy je w naszej ciastowej masie, tak aby pokryła je szczelnie, choć nie grubo. Nie zalecam robienie z tego ,,ładnych kul". Nieregularny kształt orzechów jest ważny, ubytki przydadzą się później. Czekamy, aż z nich skapie... a przynajmniej przestanie kapać z dużą częstotliwością Umieszczamy orzechy na blacie, pokrytym papierem do pieczenia. Niechaj stoją, jeśli to możliwe, pionowo. Jednakże, w razie gdyby były oporne, nie należy rozpaczać. ,,Leżące" można przewrócić na drugą stronę już w czasie pieczenia. Wkładamy nasze orzeszki w cieście do pieca. Czekamy aż się mocno zarumienią. W tym czasie zaczynamy podżerać karmel z lodówki, ponieważ zaczyna nam cieknąć ślinka w czasie obserwacji wypieku słodyczy, a karmel z puszki jest nadal na tyle gorący, że parzy usta w przypadku próby konsumpcji... a wszak nie każdy ma cierpliwość dmuchać, prawda? Zresztą, istnieje także inny powód ku temu. Karmel w otworzonej puszce zacznie ziębnąć i zmieniać stan skupienia. Nam potrzebny jest cieplutki i dosyć płynny. Po wyjęciu orzeszków należy je pokryć w karmelu, podobnie, jak wcześniej uczyniliśmy tak z ciastem. Wpłynie on we wgłębienia na orzechu, sprawiając, że będzie możliwe umieszczenie go na orzechach w większej ilości bez mało apetycznego ,,opływania nim". Należy pamiętać o tym, że jest on tu kluczowym elementem słodzącym wypiek. Taak... w każdym razie - krymorki są już wreszcie gotowe. Można się delektować zarówno nimi samymi.. jako i będącymi w towarzystwie herbaty, ciemnej czekolady, czy bitej śmietany - zależnie od gustu. Niezależnie od Waszego wyboru - życzę smacznego!
  2. Plothorse

    Eldars

    Zainteresowała mnie, jeszcze za czasów rozpoczynania zabawy z Eldarami, pewna kwestia tycząca się ich Panteonu... jako i walki dnia powszedniego. Otóż, przeżyli nam dwaj bogowie - Cegorach oraz Khain. Z tym, że ten pierwszy się ukrył, a drugi został rozszarpany na strzępy. Niemniej jednak, nie zabity (czyt. nie pochłonięty przez zmęczonego tytaniczną batalią Slaansesha) Skoro, wedle tego co mówi kodeks, wszystkie fragmenty Khaina osiadły wreszcie w uriorytowych rdzeniach Światostatków, to czy nie byłoby możliwe... ponowne złożenie eldarskiego Boga Wojny? Wszak jego duch jest nadal żywy, objawia się w każdym z Awatarów, które przyszły na świat z jego szczątków. Ot. gdyby zebrać te wszystkie Światostatki razem... ciężkie do wykonania, zaiste... lecz to wszak nie prymitywna rasa. Choćby po części mogłaby się przemieścić poprzez Pajęczy Trakt (inną sprawą to, że rdzeni statków by nie wynieśli z ich obrębu) Nawet gdyby to nie było możliwe, ta cierpliwa, prawie nieśmiertelna rasa, zgromadziłaby się wreszcie - wcześniej czy później. Jedynym szkopułem wydaje się być kwestia Światostaków, które przepadły już po upadku... czy to za sprawą Tyranidów, Chaosu, czy czego innego... niemniej jednak - jak sądzicie? Czy ta, dzierżąca niemalże nekromantyczne zdolności rasa, nie byłaby w stanie wskrzesić Kaela Mensha Khaina?
  3. Powiem tyle... gdy rozpoczynałem ,,przedłużanie zabawy" miałem tego nieco inną wizję... nakreślone plany wycieczki po działach forumowych, niczym na sesję RPG... wpierw wizyta w świątyni kanapki, później prośba do Bonbon o wypieczenie miętówek w karmelu, co by za doświadczeniem Twili skitrać jakiś chmurolot i udać się w wędrogę, poprzeplataną dziczyzną equestriańską, przygodami dnia codzienego wagabundów i łowienia dzikich smoków na wyżej wspomniane słodycze. Takie tam... wiecie, wyobrażałem sobie zorganizowanie całej sieci poddziałów w każdym z działów kucykowych i nie tylko... w których to zarządzający wcielaliby się w rolę swoich postaci i realistycznie odgrywając ich charaktery, uczestniczyli w zabawie - czy to pomagając, przeszkadzając, rozmawiając, dezinformując, czy nawet wyruszają razem z grupą w podróż. Taaaak.... tylko, że Pinkamena zwiała - a tego nie przewidziałem. Zwaliłem początek, przyznaję przed samym sobą. Dzierżąc poczucie zawiedzenia grupy, przedłużenie zabawy wydało mi się nieco.... sztuczne i nazbyt spontaniczne. Ot. niczym wpół wypieczony pomysł, który zamiast ujrzeć światło dzienne, winien nadal grzać się w piekarniku. Sądziłem też, że sama zabawa dostarcza poszczególnym osobom miernej ilości satysfakcji. Cóż... nie spodziewałem się innego odzewu. Jestem pozytywnie zaskoczony, niemniej jednak planuję przyszłym razem nieco staranniej do tego podejść. Co do reklamy i odświeżenia działów, Lemuur - na mnie możesz liczyć... zacząłem wczoraj, choć co prawda nie wiedziałem czy chodzi Ci o samą samotnię... dlatego zacząłem od Pinkie, planując zabawić na farmie, a skończyć tu... w razie mej pomyłki, czy czegoś nie teges, przepraszam. Jest na pewno parę spraw, o których jeszcze chciałem wspomnieć... jednakże, czas przerwy mnie ogranicza. Spodziewajcie się odzewu/editu.
  4. Ojej... temat rzeka. Jeśli miałbym wybrać w niej jedną rzecz, która mi zaimponowała... to byłaby jej determinacja. Olbrzymie poświęcenie i wiara, które prowadzą do końca dróg, na których trasie już w połowie reszta kuców padłaby, bądź zawróciła... Pinkie jest w stanie wyznaczyć sobie cel i dążyć do niego niestrudzenie (owszem, potrafi być krótkowzroczna, myli się i czyni błędy jak każdy inny kuc. Niemniej jednak, ma na uwadze szczęście innych, tymczasem jej intencje to prawdziwa potęga.)
  5. Plothorse

    Talent do imprez

    Zgadzam się poniekąd z przedmówcą. To efekt zarówno jej talentu, jako i doświadczenia. Zapewne na Farmie zaczęła, a później.. hah! Eksperymentowała. To by pasowało do jej charakteru. Jak wiadomo, nie każda impreza każdemu pasuje. Monotonia także zabija zabawę. Nasza kochana, randomiaszcza landryna, zapewne, miała okazję przetestować całą gamę różnych rodzajów imprez. Wie co kogo może ucieszyć... a przynajmniej się tego domyśla. Nawet jeśli nie trafi do końca, nadrabia to swoim charakterem/zachowaniem, prawie, że wymuszającym uśmiech na twarzy. Ot. jak szpieg, co napotkawszy wroga, który spostrzegł niedoskonałość przebrania... stara się grą swych słów zamaskować, zataić, wytłumaczyć logicznie, czy nawet odwrócić uwagę od wszelkich, budzących wątpliwości szczegółów. Choć sama Pinkie jako szpiega być może swego powołania nie odnalazła... niemniej jednak, wydawać się może, że ze swą niesamowitą czujnością mogłaby za takiego uchodzić. Ot. pytanie... Apple Bloom? ,,Czy można mieć dwa CM?" Cóż... Pinkie, przynajmniej według mnie mogłaby mieć etat jako... nie, bynajmniej nie szpieg. Jako inżynier. Mnogość działających wynalazków, które jest w stanie sklecić z pozornie niezbyt zdatnych do tego elementów jest zadziwiająca... jak choćby te, które ukazała w odcinku z Glidą... kij z tym, że i bez nich by się obyła - co pokazała, goniąc Dashie w czasie swych urodzin. Trochę jak orkowa magia z Warhammera 40k... może nawet nie wie jak to robi, lecz jej podświadome przeczucie... ot. różowy zmysł daje jej do zrozumienia co musi połączyć, by działało... co o tym sądzicie? Czy Pinkie nadawałaby się do zawodu inżyniera?
  6. Zaraz... czyżbyśmy się tu bawili w shippowanie Pinkie za Jej plecami? Haha, liczcie mnie w swych szeregach. Co tam z zaproponowanych... Królikowaty... naaah. Niedorostek. Jakkolwiek, ma swe atuty. Niemniej jednak: Ten do nich nie należy. Pinkie w każdej chwili, gdyby zechciała, mogłaby zmienić kolory, nie bacząc na swe imię. Discord... taaak... znany i dobry shipp. Nie za bardzo mam jak tu polemizować... czy może raczej - mam, lecz za bardzo nie pragnę. Redsky, według mnie Twój pomysł z Tygryskiem jest bardzo dobry. Choćby i miał zapewnić jej towarzystwo na chwilę... ma doświadczenie w rozweselaniu innych, coś na kształt Pinkie, choć z dosyć ograniczonymi możliwościami... na dowód wstawiam scenkę z nim... jedną z mych ulubionych. Niestety, nie odnalazłem jej w innym języku na Yt... mimo to, winno pokazać obraz jego samego ścierającego się ze sceptycznym realistą Coś na kształt zmagań Pinkie z osiołkiem - tyle, że znacznie krótszego: {Tak, przed nim też nie ma się jak ukryć.} http-~~-//www.youtube.com/watch?v=TwlXoCyPwig&feature=player_detailpage
  7. Plothorse

    Zniechęć Pinkie

    Droga Pinkie! Pomysł z kolejką górską jest wyśmienity - to muszę Ci przyznać. Niemniej jednak, kombinacja pił i toporów, którą podałaś może zaowocować odrobineczkę zbyt głębokim peelingiem... co w połączeniu z lawą i miotaczami ognia może poskutkować opalenizną! Nie żeby było to coś złego dla kuca... ale dla Gummy' ego!? Och, nie! Widziałaś kiedyś brązowego aligatora? Przecież one są zielone... niebieskie i fioletowe w żółte kropki... ale żeby brązowe!? Tak być nie może! To naruszenie starożytnego krokodylego kodeksu honorowego, NIE zezwalającego nieoparasiolonym łuskowcom na noszenie barw czekoladowo-świąteczno-kwaśnych w dni powszednie! Zastanów się, czy naprawdę chcesz ryzykować poczucie honoru swego ulubieńca... jestem przekonany, że z Twoją pomysłowością nie będziesz miała problemu ze zmianą planów wystroju i dekoracji... jeśli chcesz, mogę nawet pomóc w przygotowaniach. Przyniosę moje eksperymentalne, żelkowe balony. Cóż Ty na to, Różowa?
  8. Mnie natomiast różowy zmysł podpowiada, że można by ją dać Aresowi... ot. miałby za co arsenał kupować w razie niedostatku gotówki - a wszak wojownikowi jej Lunarnej wysokości zapasowa karta z godłem innego grasującego w mroku raczej by pasowała..
  9. Plothorse

    Eldars

    Samo przetrwanie jest jak najbardziej możliwe wewnątrz pajęczego traktu - sieci będącej po części światem materialnym, a po części osnową. Światostatki Eldarów są najzupełniej samowystarczalne i bezpieczne wewnątrz niej. Bah! Już jest tam jeden na trwałe skryty - sekretna ,,Czarna Biblioteka" Eldarów. Sam roześmiany Bóg Eldarów - Cegorach, był w stanie się tam ukryć przed Slaaneshem, zatem z pewną pomocą Arlekinów, pozostali Eldarzy nie powinni mieć problemów z ukrywaniem się tam. Jeśli Ci ostatni byliby w stanie zapieczętować wejścia do traktu, zapewne mogliby tam żyć nawet gdyby wszechświat zeżarł Chaos. Rzecz jasna, ta dumna rasa raczej szczezłaby, aniżeli skazała się na tego rodzaju więzienie, jeśli nie widziałaby w tym przyszłości... a wgląd w nią, co by nie powiedzieć, mają...
  10. Plothorse

    Lista forumowych otaku

    Gah! Przegapiłem trzynastą pozycję... Anyway. I mnie tu dopiszcie.
  11. Plothorse

    AMV

    To... piosenka, nie amv? Przyznam szczerze, że zapowiadała się obiecująco, jednakże... ciężko mi było przejść aż do końcówki. Dokonałem tego wyczynu i waham się pomiędzy wystawieniem średniej, a dobrej oceny. Ma swe dobre, acz i kiepskie chwile... Lecz ten posmak.... mm... może nie ta nuta? Kto wie, może komu innemu przypadnie bardziej do gustu...? Pozostałym użytkownikom forum polecam sprawdzenie tego i skonfrontowanie z moją opinią Tymczasem, coś ode mnie... takiego... niecodziennego: Princess Tutu ~ Hold me now Czytałem mangę, anime obejrzałem zaledwie fragmet. Na amv natrafiłem przypadkiem. Muszę powiedzieć, że wersja statyczna oraz animowana różnią się pomiędzy sobą fabułą...
  12. Plothorse

    [Zabawa] Walki Wieczoru

    Battle Royale Shounen hero vs Shoujo hero Naruto ninja clash:
  13. Miło mi to słyszeć. Mam prośbę. Przygotujcie już swe Karty Postaci, na tyle ile jesteście w stanie (i tak część trzeba będzie przedyskutować na miejscu. Niemniej jednak, to już nie winno zająć zbyt wiele) Zastanówcie się, proszę, zwłaszcza nad swoją pracą (obowiązki, kontakty z innymi itd.) rodziną oraz miejscem zamieszkania. Nie musicie rozpisywać wszystkiego szczegółowo. Możecie na przykład podać po prostu ogólny zarys/zakres osób, z jakimi się spotykacie, a ja już coś przygotuje (w przypadku rodziny np. jedna wredna siostra na gracza. Ja już się zajmę wprowadzeniem stosownego armageddonu.) Po prostu potrzebuję wiedzieć dla kogo coś tworzę nim to stworzę. No i jak to zrobię... po prostu, w pewne kwestie przyjemniej wprowadza się poprzez sytuacje naturalnie występujące. Oczywiście, stary, dobry, latający fortepian zawsze gotów jest przyjść z pomocą... niemniej jednak, za pierwszego zwiastuna nadchodzącej zagłady lepiej robi budyń orzechowy, przyrządzany przez ukochaną sisotrzyczkę w Waszym czepku pływackim. Ostrzegę lojalnie, że planuję zapodać Wam dziczyznę, panowie. Wiem już, że co najmniej jeden z was będzie uważał za sukces samo wyjście z własnego mieszkania. :cGfSS: Niemniej jednak, zwykłego żywota (wcale nie oznacza to - szarego i nudnego!) także tam nie zabraknie. No i w razie jakichś ,,ale" dacie mi znać, a ja się poprawię na kolejne sesje. Ta..
  14. Powiedz to mnie, który jeszcze teraz odrabia pracę domową na jutrzejszy poranek oraz wstaje o 6:00, byle ją skończyć. Przełożyłem lekcję, na wcześniejszą godzinę aby zdążyć. Mm... chyba jednak chce mi się iść. Edit: No dobra.. o 5:00. Choć nie powiem, ziąb nadal nieco trzyma. Sam najlepszego zdowia nie jestem... Uważam, że spotkanie/pójście gdzie indziej nie byłoby złym pomysłem. Tylko ile osób jeszcze zdąży przeczytać i przyswoić korektę w planach...? Oto jest pytanie.
  15. Plothorse

    [Zabawa] Walki Wieczoru

    No zobacz... hipsta. Raz żem nie skomentował i zobacz co się z tematem stało. Mea culpa. :qKFPC: Dream Team (?) vs Shinryu Cadence vs Discord
  16. Mój bosze. Wiem, że to niektórych zaboli, ale - to była najgorsza sesja, w jakiej dotychczas w życiu brałem udział. Znudzenie pegaza wśród jednorożców to jedno - inną sprawą jest to, że to nie tak winno wyglądać w olbrzymiej ilości aspektów. Wypada to tak bardzo poniżej poziomu, do którego jestem przyzwyczajony, że ja tego nie zdzierżę. Przykro mi, ale ja zrezygnuję jako gracz i postaram się sam coś wymyśleć jako GM. W klimatach tradycyjnej equestrianki, nie falloutowej. Nie zagramy jednak od razu. Do mojej sesji mam zamiar się porządnie przygotować, tak, aby ta wyglądała zupełnie inaczej. Chętni mogą już myśleć nad KP (mogę wydrukować na następne spotkanie) O ile jeszcze jacyś się znajdą po takim przeżyciu.
  17. Okej... już jesteśmy w Paradoxie. Jak coś... oczekujemy na resztę, będziemy na 14 na patelni, co by zrekrutować na sesję ,,spóźnialskich".
  18. Przybędę. Karty swe gotowe mam.
  19. Pojedyncze. Pytałem... zakres wieku przechodzi płynnie od 16 do... 26?
  20. Wszystkich, których nie było, ukoję: urządziliśmy sobie zupełnie inną sesję, ot. tradycyjną equestriankę dla (oprócz mnie) osób, które wcześniej zainteresowania RPG-iem nie przejawiały. Nikt w naszej ,,jednorożcowej" sesji nie pozostał w tyle, jako że jej nie rozpoczęliśmy... tamtego pegaza> Dwojgu nowicjuszy w czasie ostatniej soboty wystarczyły niecałe dwie godziny... jest spory postęp. {Dodam, że i tak robiąc przerwy od tej czynności w międzyczasie!}
  21. Rain Rock? Ze względu na sam-wiesz-jaką wczorajszą sytuację, pozwoliłem sobie jeszcze na pewne zmiany w mechanice KP. Ot. aby wykorzystać jeszcze ten jeden, pozostały punkt doświadczenia. Finalna wersja: (już bez opisówki - tam niczego nie zmieniłem) Imię/Nazwisko/Tytuł/Ksywa: Soothie Murmur Rasa: Kuc Ziemski Element Harmonii: Magia Wyjątkowy cel/Powołanie: Sprawienie, aby każdy kuc czuł się wyjątkowy/doceniony/dowartościowany. CM: Wstążeczka Pozostałe punkty doświadczenia: 0 Historia: Atrybuty pierwszorzędne: Umysł: 2 Ciało: 1 Serce: 5 Atrybuty drugorzędne: Energia: 3 Odwaga: 7 Wytrzymałość: 6 Siła woli: 8 Talenty: Charyzmatyczny Zręczny Umiejętności: Flirt lv. 3 Ukrywanie się lv. 3 Handel lv. 3 Praca: Wędrowny kupiec lv. 3 Ulepszenia: Forward fortune Boundless energy Squirrel-speak Wady: Edit: KP mocno spolszczona. Maklak: Gdyby ludzie z tego korzystali, mielibyśmy zapewne w Equestrii powódź czarnych pegazów. Polecam tradycyjną metodę. Daje znacznie lepsze rezultaty przy dużej ilości zabawy.
  22. No~ope. Pendrive' ów mam trochę... taką chusteczkę tylko jedną. :RmpP9: Np. Ja owszem... jakkolwiek, ze względu na coś, na co wpływu nie mam, bardzo możliwe, że się spóźnię... choć raczej nie aż tak jak Linur. Mm... z patelni zmierzacie od razu w kierunku Paradoxu?
  23. Pfff. Jakie tam ,,zapomniałem"? Uznałem to za zbędne. Wszak to nigdzie nie jest liczone w punktacji.. ot. opcja dla fanów, aby mogli mniej więcej określić jaką mocą skrzydeł dysponują pegazy. Huo~huo.
×
×
  • Utwórz nowe...