Skocz do zawartości

Niklas

Moderator
  • Zawartość

    5524
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    97

Wszystko napisane przez Niklas

  1. Oh ty No ale, cieszę się, że się spodobało xd Also,
  2. Magyę świąt Also, który z prezentów najbardziej ci przypadł do gustu, aTOMku? No i co sądzisz o tych postaciach? Bardzo mnie to nurtuje :>
  3. - Spodziewałam się - pokiwała głową. - Przez kogo? - Handlarza - odparłem, monitorując do jakiś czas postępy namierzenia. - Handlarza... - powtórzyła. - Mogłam się spodziewać... - Zajebię gnoja - mruknął Agrash, a Paraxia pokiwała głową. - A jego szpieg nadaje mu coś z tego statku - dodałem. - Więc go znajdziemy. - Paraxia mówiła spokojnie. Zbyt spokojnie. - A kiedy go znajdziemy powie nam, gdzie jest Handlarz. A potem będzie błagał o śmierć. - Nie... zaczekaj - powiedziałem. - Tyle to będę mógł ci sam powiedzieć za jakiś czas... o ile utrzyma strumień danych jeszcze przez chwilę. Spojrzałem na omni-klucz. Zgodnie przewidywaniami, dane dotarły do Mgławicy Klepsydra... pozostawało jeszcze pytanie, gdzie pójdzie dalej. - Mówisz, że potrafiłbyś znaleźć samego Handlarza? - Tak... Zwłaszcza, że ten kutasiarz używa moich pierdolonych szyfrów do nadawania - syknąłem. - No to sie szykują schody - powiedziała powoli turianka. - Dobrze, Trace. Awansowałeś w tej chwili co najmniej do rangi oficera. - Aha... - odparłem, nie w pełni słysząc to, co do mnie mówi. Byłem zbyt wkurzony na to, że Handlarz stosował moje metody szyfrowania do swoich tajnych transmisji ze swoimi szpiegami. - Dobra, ty bosh'tecie... gdzie się schowałeś... - cedziłem pod nosem, czekając na dokładniejsze wyniki. Niestety, im dalej szły dane, tym dłużej to wszystko trwało. W międzyczasie inny program tropiący był w stanie namierzyć źródło transmisji na statku. Nie mogłem jednak użyć dokładnego skanu bez zaalarmowania szpiega. - A szpieg kryje się pod tym pokładem - dodałem. - Zaraz... - Tym razem szczere zdziwienie poajwiło się w oczach Paraxii. - Co proszę? - Dokładniej nie mogę wskazać, bo go to zaalarmuje... - Pod pokładem... - Zastanowiła się. Następnie zaczęła przełączać coś na swoim omni-kluczu. - Mordok... Masz zadanie specjalne. Przeszukaj cały dolny pokład w poszukiwaniu... kogoś. Tylko po cichu. - Wynik... ograniczony do jednej galaktyki... czy jak to się tam zwie... - powiedziałem, wciąż patrząc w ekran. - Na moim statku... - prychnęła Paraxia. - Szpieg. Zabiję go. Dla zasady. I na pokaz. - Mam... Kurwa, mam to - powiedziałem ni do siebie, ni do obecnych. - Planeta Hagalaz w... układzie Sowilo.
  4. Śmieszka-heheszka z konkursu świątecznego. Niestety tym razem znalazłem się poza podium, choć głównie za... mało widoczną cząstkę tego, co czyni święta świętami Tak przynajmniej orzekł Dolar. Czy słusznie? Do Was należy tego ocena. Mordercza Gwiazdka Korekta: Gandzia Dlaczego mordercza? Bo w końcu mordercy też mają święta.
  5. W takim razie teoria o oddziaływaniu minerału na biotykę można było sobie o kant dupy potłuc, nie było wiadomo, dlaczego akurat na mnie zadziałało to tak silnie, a na kroganina praktycznie w ogóle... Albo nawet wcale, bo spokój raczej nie był czymś negatywnym. W międzyczasie przeskanowałem już pomieszczenie ambulatoryjne w poszukiwaniu pluskw, ale nic nie wykazało - widać szpieg mierzył głównie w Paraxię i być może kogoś wyżej, a medyk wątpliwej reputacji mało go obchodził. Widziałem poruszenie w sieci statku - ktoś wysyłał wiadomości w kierunku przekaźnika masy. Posłałem kilka pakietów śledzących, by dowiedzieć się, dokąd zmierzają dane, jednak już teraz miałem przeczucie, że zmierzają do Mgławicy Klepsydra. - Zatem skoro nie dostał pierdolca, mogę już przekazać ważniejsze informacje - mruknąłem, spoglądając na turiankę. - Byłaś podsłuchiwana...
  6. No chyba trochę ciężko, by ta duża cząstka świąt była widoczna w moim opowiadaniu, właśnie ze względu na postacie xd No i grats, Tric - fajnie, że się zdecydowałeś wziąć udział xd
  7. Mi tam jest obojętne czy fic jest o OC-kach, czy o postaciach kanonicznych, czy też proporcje są wymieszane - jak długo opowiadanie jest ciekawe, mogę je czytać xd A czemu nie? Jeśli podział byłby podyktowany fabularnie, to czemu nie? Nie mówiąc już o landach, czy też państwach-miastach.
  8. Triste, można to tak określić Bo faktycznie jeszcze o 23:00 tekst miałem w czterech różnych, nie połączonych ze sobą fragmentach No ale cóż, zaparłem się, że skończę ten tekst, no i skończyłem. Ale mam nadzieję, że treść to też będzie taki win
  9. Oto Mordercza Gwiazdka - bo cóż... mordercy też przecież mają święta Tagi: hmm, [slice of Life], [Dark], może lekki [Violence]. Nie wiem czy [bittersweet] pasuje, ale chyba nie
  10. Pień jabłoni to jeszcze ok, tylko akurat tak ułożone do piosenki zdanie mnie gryzie No ale, to tylko takie moje widzi mi się.
  11. No, solar w końcu wrzucił swoje tłumaczenie i tym razem na właściwe miejsce xd http://www.dailymotion.com/video/x19nbrr_my-little-pony-s04e09-pinkie-apple-pie-napisy-pl_shortfilms W sumie tutaj zabrakło jedynie kilku przecinków tu i ówdzie, no i jakoś... dziwnie mi brzmiało to "Jak jabłoni mocni pień". Poza tym, dobra robota xd
  12. - Drugie odpada - mruknąłem. - Pierwsze raczej też... Byłoby o tym bardzo głośno, jak zawsze - syknąłem z goryczą. - Ale nigdy nikt nie wspominał o kimś z rodziny o tych... umiejętnościach. Spojrzałem w stronę drzwi wyjściowych. Było cicho. Aż podejrzanie cicho. Złapałem się na tym, że z jakiegoś powodu przejmuję się losem Paraxii. Próbowałem wyrzucić to uczucie z głowy, ale... nie potrafiłem. Naprawdę ciążyło mi to na sercu.
  13. Ktoś tu chyba zapomniał o odcinku Hearts & Hooves Day i Big Macu ciągnącym za sobą cały dom Aż tak ich nie lubisz, że określach ich "wieśniackimi"?
  14. Triste, sądzę, że ujdzie, ale tylko pod warunkiem, że będzie również jakiś inny tag z listy. No i pewno, że ujdzie coś nie będące kolosem słownym - w końcu do jest DO tylu słów, a nie MA BYĆ TYLE xd
  15. A jeśli komuś nie przeszkadza chwila zwłoki, by otrzymać odcinek z bardzo dobrym tłumaczeniem, sugeruję poczekać do poniedziałku na dzieło solarisa xd
  16. Ogółem wychodzi na to, że kluczem będzie coś związane z atrybutem danej klaczy z głównej szóstki, a tutaj raczej nic takiego nie było - ot, podkreślenie i przypomnienie co oznacza być rodziną i że można nią być nawet, gdy nie mamy pewności (albo nie jesteśmy) pokrewieństwa xd Wątek kluczy chyba pojawi się w następnym odcinku. Ale ciekawe jest to, że Applowie ot tak postanowili zostawić farmę i ruszyć na wycieczkę śladami swoich korzeni. Ciekawe, kto zajmował się farmą pod ich nieobecność. Pinkacz była randomowa jak zawsze, a przy tym uroczo zabawna. No i to jej zachowanie w jaskini I przy wodospadzie Ta twarz, tak bardzo niezapomniana... Z pozostałych wartych wzmianki wydarzeń, internety wygrała również pewna kaczka z kołem na szyi Ogółem, dużo lepszy odcinek od poprzedniego, no i na poziomie Bats!. Daję mi spokojnie 8/10.
  17. Taa, wskazujesz osoby, a wtem tu nagle pojawiają się kolejni, których poziom jest jeszcze wyższy, że tylko Albericha wspomnę xd No i nie uważam PK za godnego miana najlepszego ;p Za bardzo pogmatwałem to wszystko pod koniec. But anyway, branie udział w konkursach jest dobrą zabawą, no i dają radę się poprawić w pisaniu. Bo powątpiewam w możliwości polonistów, bo cóż ci mogą tak doradzić, poza patrzeniem na literówki i przecinki (patrz: ja )?
  18. Miałem już coś powiedzieć, gdy przypomniałem sobie jedno słowo, którym Paraxia zwróciła się do medyka. - Eks... perymenty? - łypnąłem na niego. - Ja... Tho znaczhy... nein. Nie. Ja thu łatham thych ghości. Jesthem od rathowania żhycia tych szhaleńchów. Ekspherymentami się nie zhajmuję. Od razu poczułem złość, co zaowocowało iskrzeniem biotyki w okolicach oczu, ale tym razem nie dałem się unieść temu uczuciu jak wcześniej. - Gdybyś był tylko... pierdzielonym medykiem o nieskazitelnej pracy, nie trafiłbyś tutaj - powiedziałem. - I Paraxia nie posłałby ci swojego spojrzenia "tylko spróbuj mnie nie posłuchać"... - Jestheś bhardzo bieghły w odczythywaniu thuriańskich emocji - odparł chłodno. - Ale ja jesthem jednak throszeczkę stharszy niż thy. Phoza thym mam dwa powhody, żeby nic ci nie rhobić. Raz, żhe nie mam sprzęthu. A dwha, żhe niezbhyt mnie intheresujesz, żhe thak powiem. Musiałem być w tym biegły, by przeżyć na Omedze. Co prawda nie odgadywałem wszystkich emocji turian, jednakże była to wystarczająca ilość, by odczytywać z twarzy turian czy są mi wrodzy, czy też neutralni. Swoją drogą, Paraxia nie wykazywała wobec mnie ani tego, ani tego uczucia. Czyżby więc było to coś bardziej... przyjaznego? Wyrzuciłem to z głowy na chwilę i oceniłem emocje człowieka. Co prawda jego... dziwaczny akcent nieco utrudniał zadanie, ale wyglądało na to, że mówił prawdę... w jednym i drugim przypadku. - Dobrze zatem... - mruknąłem. - Przy minerale nic się nie działo. Zabawa zaczęła się dopiero teraz, gdy... Paraxia przypomniała mi o przeszłości. Opanowała mnie furia i byłem niemalże gotów ją zabić... - Fhuria... przeszłość... Hm... Ja... Emhocje phobudzhają biothykę, więc tha... energhia jest w jakis sposhób z nią powiązhana. Nie jesthem... Asari byłabhy lepszym ekspherthem do tych spraw. A czy theraz czujesz się... źlhe? - Nie... - odparłem po chwili wahania. - Z tym, że... moja biotyka stała się... silniejsza. Ta kula biotyczna nie powinna zadziałać tak mocno na Paraxię... nie wcześniej... - Tho z phewnością wynik działania thej energhii... Czhy moghę - zapytał spokojnie - zrhobić phomiary? Dawniej z pewnością powiedziałbym, że "nie". Jednakże tym razem sam byłem ciekaw, co takiego się okaże. - Możesz...
  19. Od razu przypomniałem sobie to wszystko, co zobaczyłem podczas swoich wizji i zdecydowanie nie wyobrażałem sobie teraz, jak powstrzymać rozszalałego kroganina. W końcu wszystko zaczyna się od... - ...Agresji... - powiedziałem ni do siebie, ni do obecnych, po czym spojrzałem na Paraxię. - Musisz... znaleźć kroganina,,, Jeśli się wkurwi, nieważne na co... skończy jak ja, albo gorzej, b-bo... bo ma mocniejszą biotykę niż ja...
  20. Moje ciało wypełniało teraz ciepło biotyczne. Nie wiedziałem za bardzo, co się wydarzyło, ani dlaczego niewielka i zawsze słaba kula biotyczna zadziałała aż taką siłą. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdybym użył znacznie potężniejszego Rzutu.... - Pro... blem? - wydyszałem z siebie, wciąż nie mogąc dojść po tym wszystkim co zobaczyłem.
  21. I gdy już myślałem, że to co złe minęło, koszmar powrócił. Moje ciało ogarnął niesamowity, przeszywający ból ciągnący się od głowy do stóp. Moje dłonie zdrętwiały i miałem uczucie jakby ktoś mi je odciął. Tak mocno piekły w okolicach nadgarstków. Wizje wymieszały się. Nie potrafiłem już odróżnić tego, co nieprawdziwe, od rzeczywistości. Nieznajomi quarianie przechadzali się po pomieszczeniu, wciąż patrząc na mnie. Co prawda nie widziałem ich oczu, ale czułem ich spojrzenie. Paliło mnie od wewnątrz. - Ssskąd znacie... moje prawdziwe imię?! - ryknąłem do nich w złości i posłałem w nich niewielką kulę biotyczną.
  22. Nie byłem pewien, co to wszystko oznacza... Myśli krążyły mi po całej głowie, raz jaśniejąc, raz blednąc, Bolesne wspomnienia mieszały mi się z obecnymi wydarzeniami i szybko przestałem rozróżniać czy mam właśnie przebłyski przeszłych wydarzeń, czy też obserwuję nowszą historię. Do tego wszystkiego doszedł ten głos... Skąd znasz moje imię...?, wypowiedziałem w pustkę moich myśli.
  23. Trudno mi przychodziło zebranie myśli, a przecież musiałem przekazać to... co miałem przekazać. Tylko... co ja miałem powiedzieć? To było zabawne... zawsze twardy i niezależny Trace, odmieniec nie ufający nikomu... teraz był całkowicie na łasce i niełasce turianki... Roześmiałbym się pewno, gdyby nie to, że każdy ruch szczęki powodował u mnie pulsujący ból skroni. - Ten... minerał... - wydusiłem z siebie po dłuższej chwili. - Mam... mam te objawy, c-co... co na tym datapadzie... i kro... kroganin też może mieć... A i masz pluskwy w kajucie... - dodałem jak gdyby nigdy nic.
  24. Zupełnie jak to, co opisywały datapady, które znalazłem w kopalni - rozdzierający ból jakby ktoś próbował mi wyszarpać duszę. Połączywszy to z naprawdę olbrzymią agresją... Nie wyglądało to za dobrze i naprawdę... gdyby to oznaczało, że zostałem naznaczony minerałem, można było oczekiwać, że kroganin-szturmowiec będzie odczuwać podobne objawy, jeśli nie większe. Miałem już o tym powiedzieć Paraxii, gdy usłyszałem cichy odgłos mojego omni-klucza. Dla kogoś postronnego było to nic nie znaczący dźwięk, ale dla mnie oznaczało to duże zagrożenie... ze strony technologii. - W-wiem... - odparłem dysząc. - Ale... możesz mnie... stąd wyciągnąć? Coś... coś tutaj źle na mnie działa...
  25. http://prntscr.com/2hc5oq - to "rz" ;-; Also, artykuł z mitami... No ok, książeczki nie są boginiami, ale... jednak w odcinku z Iron Willem Fluttershy mówiła "Celestia mi świadkiem, że..." Czyli niby nie są bóstwami, ale niejako również są... No i cóż, wykonany dość w porządku, aczkolwiek nieco baboli umknęło uwadze korekty xd
×
×
  • Utwórz nowe...