-
Zawartość
5524 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
97
Wszystko napisane przez Niklas
-
Przez chwilę silnie uważałem, by skorzystać z okazji i... po prostu uciec, ale wystarczyło spojrzeć na Cadance, by wiedzieć, że to nie przejdzie... - A... szlag by to... - mruczę do siebie, po czym lekko się podnoszę, by wypatrzeć wrogiego jednorożca. Następnie skupiam swoją magię rozpraszającą i otaczam nią przeciwnika.
-
- No dobra... mają pegaza - stwierdzam. - Jakieś pomysły?
-
Ożywianie miłości było ostatnią rzeczą, która miałaby się do czegokolwiek przydać. No a przynajmniej u mnie. Już dawno się przekonałem, że to tylko pusty slogan i nic więcej. Leżę spokojnie i obserwuje okolice młyna na tyle, na ile pozwalały trawy. Zakładałem, że Kryształowcy jedynie obejrzą okolice i, tknięci przeczuciem, ruszą w las. Ale jeśli nawet nie, miałem jeszcze kilka czarów ze zwojów. Wierzę jednak, że nie będą potrzebne.
-
- Nie wiem nawet, co umiesz... - odpieram. - Możesz sprawić, że te ślady znikną?
-
Rozglądam się uważnie i myślę, co dalej. Mieliśmy jeszcze chwilę, zanim Kryształowcy zorientują się, że jesteśmy po drugiej stronie. Musiałem więc wybrać drogę ucieczki. Las był taką oczywistością... W końcu był rozległy i gęsty, pełny miejsc do ukrycia... I właśnie dlatego odpadał. Trzeba było tylko ich tam nakierować. - Dobra... teraz pójdziemy tędy. - Wskazuję równinę. - Masz jakiś czas, by ich wysłać w las?
-
- Zaraz się zorientują, gdzie jesteśmy... - mówię. - Mamy może dwie minuty na ucieczkę... Więc obyś szybko biegała... Ruszam w stronę parteru i ku wyjściu na zewnątrz.
-
Chociaż z drugiej strony... może i by było, ale z pewnością dużo trudniej, no i by to zwróciło niepotrzebną uwagę. Spoglądam na Cadance i daje jej znak, że należy tędy przejść, po czym pierwszy przechodzę na drugą stronę.
-
Byłem już tutaj wielokrotnie i wiedziałem, że drewniana ściana nie należała już do najsolidniejszych. W wybranym przeze mnie miejscu deski już nieco spróchniały i zapewne pękłyby w najbliższym czasie same, ale... po prostu nie było czasu na to, by czekać na naturę... Musiałem jej nieco pomóc. Sprawdzam raz jeszcze powierzchnię, po czym kopię tylnymi nogami w ścianę, próbując utworzyć przejście.
-
Podchodzę do pewnego miejsca w ścianie i opukuje ją. Wskazuje na jedną z desek. - Gdzieś tu... - mówię.
-
- Ten młyn jest cholernie dziwny - odpowiadam. - Jest dwuczęściowy, ale tutaj nigdy nie było przejścia na drugą stronę... Było na piętrze, ale się zawaliło... Ale można zrobić dziurę w drewnie na górze... a do tego potrzeba nam ciszy... Ruszam po schodach na górę.
-
Aww, a już chciałem pisać o karabinkach szturmowych i działach orbitalnych :c *** Myślę. Jak na młyn, ten był zbudowany dość nietypowo. Zarówno dolne, jak i górne piętro składały się z dwóch części, przy czym przechodzić pomiędzy nimi można było... przez pierwsze piętro. "Było", bo zostało zniszczone przez wiatr. Można też było próbować zrobić wyrwę z ścianie, ale to zdecydowanie Kryształowi już by usłyszeli... - A znasz jakieś zaklęcie tłumiące? - pytam.
-
Odskakuję od okna, klnąc pod nosem. Stawiałem, że to właśnie ich nasłał ten niebieski "przyjaciel"... Cóż, wychodziło na to, że moja natura była przydatna. - Cóż... - mówię, sięgając do torby po zwój leczniczy. - Jakkolwiek miło jest odpoczywać, nie mogę ci na to pozwolić... Kryształowce tu idą... Następnie szybko używam czaru na Cadance.
-
Wzruszam kopytami. - A co ja, informacja? - odpieram niewzruszony. - Od czasu, kiedy mnie zapuszkował to go nie widziałem.
-
Wielkie Kompendium Magów Equestrii pióra Aurory Borealis *** Na przestrzeni wieków w Equestrii pojawiło się wiele uzdolnionych magicznie jednorożców. Ich losy, jednakże, rzadko kiedy bywały odpowiednio dokumentowane w książkach. Lata historii doprowadziły do przekłamań, wyolbrzymienia pewnych opowiadań, a nawet do pominięcia tych magów, którzy z jakiegoś powodu wpadli w niełaskę. W tym tomie postarałam się zebrać jak najwięcej informacji na temat naszych magicznych przodków, bez cenzury i szczerze opisując każdego z nich. Zajrzyj do księgi (pierwsza wersja) Wielkie Kompendium Magów Equestrii (remake) ostatnia aktualizacja: 24.02.2014 Zrimejkowano całe Kompendium
-
- Kompendium
- Magia
- (i 4 więcej)
-
Wyglądało na to, że do "powstrzymania jej" doszło jeszcze w tym Królestwie. - Nie wiem, coście tam robili, ale jak dla mnie to żeście to zawalili - stwierdzam. - Jakiś czas temu przylazł do nas stamtąd ten taki Sombra, pozamieniał wszystkich wrogów w kamień, albo poddał hipnozie, no i teraz sobie rządzi w Equestrii... Chociaż jak dla mnie to dąży do całkowitego zniszczenia.
-
Spoglądam na nią. - Nie wiesz, kim jestem? Uroczo... - mówię. - A jesteś, jak widać, w starej ruderze i raczej powinnaś odpocząć, bo byłaś... co najmniej te kilka tygodni zamieniona w posąg.
-
Albo idealnie grał emocjami, chcąc mnie wciągnąć w pułapkę. Tak czy siak, na razie nie mogłem nigdzie iść... miałem już kogoś pod opieką. Tymczasem zignorowałem gościa. Ruszam w dół do izby z Cadance.
-
To ja mogę przeboleć, gorzej dla mnie jest z czasem, bo tak przywykłem do pisania w przeszłym, że po prostu w teraźniejszym wygląda to dla mnie dziwnie xd *** Bazując na tym, że znał telepatię, założyłem, że był jednorożcem. Pozostałe gatunki kucy znające tę sztukę należały raczej do legend... Chowam zwoje do torby i podchodzę bliżej wyrwy, by lepiej się przyjrzeć temu gościowi. - Doprawdy...? - pytam, mierząc go wzrokiem.
-
Hmm, faktycznie trochę baboli robisz xD Nie wiem, ile z nich wynika z pośpiechu, ani z późnej pory... Więc korzystając z chwili, zgłoszę Ci je, byś wiedział o nich na przyszłość... Imię mojej postaci nie wymaga apostrofa przy odmianie, apostrof dajesz wtedy, gdy ostatnia literka (zwykle samogłoska) przy czytaniu jest niema np. Spike, wtedy byłaby "Historia Spike'a". rozgląfasz się - tutaj stawiam na literówkę xd Candance - Cadance. I dodałbym dwukropek po "wołający". Anyway, czas teraźniejszy, co? Przywykłem do sesji w czasie przeszłym, ale... postaram się dostosować. Aha, i pamiętaj, że dla większości kucy White Spark aka. "Disperal" jest znany głównie za pseudo i raczej jest kucem non grata Innymi słowy, nie ufają mu, a on im *** Przez chwilę stoję w bezruchu, obserwując nieznajomego. Nie wyglądał groźnie, ale wiedziałem, że muszę zachować ostrożność - kto wie, może należał do "Kryształowców"? Chociaż... nie dostrzegałem w nim kolczyków. Mogłem jedynie założyć, że być może ich nie widzę. Ciekawe niby czemu miałbym mu pomagać..., rzucam w myślach, powstając. Zaglądam do swojej torby w poszukiwaniu pozostałych zwoi.
-
[F:E, wersja alternatywna] Błędy przeszłości - Orange Snow (Niklas)
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
Spojrzałem w stronę nowoprzybyłych. - A czy to... bezpiecznie będzie mówić o tym tutaj? - spytałem, mierząc wzrokiem nieznane mi postacie. -
[F:E, wersja alternatywna] Błędy przeszłości - Orange Snow (Niklas)
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
Słyszałem już o kucach mających wypalony inny znaczek niż swój własny, ale jakoś jeszcze nigdy nie miałem przyjemności takiego spotkać na żywo... Było to... ciekawe doświadczenie. - Szukałem czegoś - odparłem. - A... komuś się bardzo nie podobało, że szukam cokolwiek w tej stacji... więc ją potraktowali z rakietnicy... -
http://puu.sh/1lak8 coś się nie wyświetla.
-
IMO raczej pas startowy niż ulica
-
No to trza walczyć ze starymi nawykami.
-
Nie wiem kto, ale źle powiedział - jeśli już to najlepiej zastosować wspominany tag Random. Aggar: Original/Own Character, czyli postać wymyślona w 100% przez fanów.