-
Zawartość
5524 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
97
Wszystko napisane przez Niklas
-
Wat... Zawsze tagiem normal oznaczano fiki, które fabularnie są najbliżej serialu... chyba że znowu się coś zmieniło.
-
Ale weźcie naprawcie tego shouta :c
-
Biura Adaptacyjne: Nie jesteśmy sami oryginał: http://www.fimfiction.net/story/26651/The-Conversion-Bureau%3A-Not-Alone Autor: Starman Ghost Tłumaczenie: Crusier, Ureus Korekta: Niklas, Bunkster, Zandi Poeta: Gravis Hilaritas Opis: Wierzę w całą moją rasę... w szczerość, odwagę, inteligencję, wytrzymałość… i dobroć… przytłaczającej większości moich braci i sióstr, wszędzie na tej planecie. Jestem dumny z bycia istotą ludzką. Wierzę, że z trudem zaszliśmy tak daleko, że zawsze udaje nam się z trudem - ale, że zawsze nam się udaje... przetrwać... przetrzymać... Wierzę, że ten nieowłosiony embrion ze zbolałą, przerośniętą mózgoczaszką i przeciwstawnymi kciukami, to zwierzę ledwie ponad małpami, przetrwa. -Robert A. Heinlein Historia TCB - o nadziei na przetrwanie ludzkości i pokojowej koegzystencji. Historia jest opowiadana stopniowo poprzez wiadomości, artykuły, posty blogowe i krótkie fragmenty prozy. *** Liczba rozdziałów w paczkach będzie nieregularna. Planujemy podzielić tego fica na fragmenty po ~20 stron. Rozdziały 01-09 Rozdziały 10-16 Rozdział 17 Rozdział 18 Rozdział 19 Rozdział 20 Rozdział 21 Rozdział 22 CAŁY FIC W: .pdf .docx .epub
-
Past Sins i historie poboczne [PL][Z][Dark][Sad][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
No i całe szczęście, że tutaj czegoś takiego nie uświadczysz Also, Crusier tłumaczenie robi sam, my tam tylko wygładzamy całość. -
Hmm, być może Twi postanowi zmienić tymczasowo Spike'a w takiego rosłego smoka, ale tak, by nie zmienił mu się charakter (jak w Secret of my Excess), ale coś się rypnie i zaklęcie trafi w Flutterkę
-
Zatem wygrywa Fleur - brawo! Pora wiec na kolejny wolumin! Precyzyjnie skonstruowana intryga, mistrzowsko stopniowane napięcie, fałszywe tropy prowadzące donikąd, pozornie niemożliwe do wyjaśnienia zagadki i zaskakujące zakończenie to podstawowe cechy literackiego stylu Cobena, które uczyniły go megagwiazdą współczesnego thrillera. Fani pisarza doskonale znają też jego ulubionego bohatera ? Myrona Bolitara, agenta sportowego i detektywa-amatora, który lubi pakować się w kryminalne kłopoty. Szesnaście lat temu Myron po raz ostatni rozmawiał ze swoim bratem, Bradem. Niespodziewanie dowiaduje się, że Brad nie żyje ? zginął w wypadku samochodowym na oczach własnego syna, nastoletniego Mickeya. Matka chłopaka trafia na odwyk, on sam zaś musi zamieszkać ze swoim nielubianym wujem Myronem i na dodatek zmienić szkołę. Nowe gimnazjum oznacza nowych przyjaciół, nowych wrogów i nową dziewczynę ? prześliczną Ashley. Pewnego dnia Ashley nie pojawia się na zajęciach, znika bez śladu. Nie mogąc się z tym pogodzić, Mickey rozpoczyna poszukiwania. I odkrywa, że pozornie skromna i nieśmiała nastolatka nie była osobą, za którą się podawała. W takim razie kim była? I co się z nią stało? To nie jedyna tajemnica, z którą musi poradzić sobie chłopak. Mieszkająca w pobliżu samotna staruszka wypowiada zagadkowe słowa ? Twój ojciec nie umarł, nadal żyje. Próbując dotrzeć do prawdy o własnym ojcu, Mickey wplątuje się w mroczną i niebezpieczną intrygę, której korzenie sięgają czasów Holocaustu... Komu dalibyście tę książkę?
-
Co potwierdza, że kwadratowe refleksy oczy nie były błędem grafików, jak mówiono xd Ale co jak co, będzie zaiste ciekawie, zwłaszcza, że widać po klaczy rozmawiającej z Twilight, że coś niecnego się kroi :>
-
Past Sins i historie poboczne [PL][Z][Dark][Sad][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
http://mlppolska.pl/Watek-Conversion-bureaus-biura-adaptacyjne--783 a tutaj znajdziesz więcej informacji na temat TCB. No i ja również chciałbym zakończyć już to dzieło, ale coś tam się kotłuje cały czas -
Amol, coś Ty, kurde, zrobił z włosami Co jak co, ale z krótkimi wyglądasz beznadziejnie Scratch, faktycznie, Kleopatra xD Dat grzywka. Fosik i hedziowska dłoń zagłady
-
http://puu.sh/1d067 Po załadowaniu shoutboxa, ucina połowę ostatniego wczytanego wpisu. I nie da się przesunąć tego bardziej w dół.
-
Albo też grę postanowi przyjąć tylko ten MG, którego gracz nie lubi Jak dla mnie jest dobrze tak, jak jest.
-
Nic a nic nie pasowała mi ta sytuacja, zwłaszcza, że już raz zaufałem z pozoru niewinnemu kucowi i prawie przez to zginąłem. Chociaż... ten jajogłowiec wcale nie wyglądał niewinnie... więc może był to dobry omen. - Dobra... - mruknąłem, jednakże wciąż miałem swoją broń w pogotowiu.
-
Tym razem mniej propozycji, ale cóż... trzeba ruszyć temat dalej. Jak dla mnie, najfajniej wyszedł opis xdeha. Kolejne zaklęcie dla Was to... Teperia.
- 172 odpowiedzi
-
- twilight sparkle
- twilight
- (i 3 więcej)
-
No dobrze, zatem wygrywa Replin. Nie wiem czy to dobrze, czy źle... Cóż... Pora na kolejny wolumin: Jest jedyna w swoim rodzaju. Wyjątkowa i niepowtarzalna. Cierpi na kompleks obrońcy uciśnionych i nie potrafi sobie odpuścić. Nadmiar honoru niejednokrotnie odbija jej się solidną czkawką. Twierdzi, że jej siłą jest umiejętność przystosowania się. Bezczelnie kłamie - sama zmienia otoczenie i rzeczywistość tak, aby pasowały do jej prywatnej wizji. Cała ona - Mercedes Thompson, kojot nie całkiem pospolity. Nie boi się złego wilka, ale pęka przed własną matką. Bohaterka pełną gębą. Nic dziwnego, że znowu wpada po uszy w niezłe bagno. Tym razem udaje jej się wsadzić nos całkiem głęboko w tajemnice nieludzi, a ukochany wilkołak... Los i wspomnienia nie dają Mercedes Thompson ani chwili na złapanie oddechu. Ledwie opadł pył, a znów trzeba ruszać do boju. Ech, ci faceci! Nawet na chwilę nie można ich zostawić samych. Zaraz jeden wpada w depresję i chce popełnić samobójstwo a drugi rzuca się w płomienie, żeby ratować ukochaną. Nic dziwnego, że Mercedes Thompson ma pełne ręce roboty. A to, że jej mężczyźni to wilkołaki, bynajmniej nie ułatwia sprawy. Jakby było mało kłopotów, wilkołacze stado wciąż nie chce zaakceptować faktu, że Mercy jest partnerką Alfy, a pewna Królowa Wróżek uparła się odzyskać księgę, która przez przypadek znalazła się w posiadaniu naszego kojota. Żeby ocalić przyjaciół, Mercedes musi się tylko udać do magicznej krainy, przeprowadzić z wróżką delikatne negocjacje i wrócić. Najlepiej w całości i to w ciągu godziny. Doprawdy - drobiazg. Zatem wybierajcie!
-
Zmierzyłem go wzrokiem. - Skoro... jesteś sam, to czemu jak tutaj wpadłem, powiedziałeś "kolejny"? - spytałem.
-
- Tamci spod Canterlotu wyrażali się tak samo - mruknąłem w podobnym tonie. - A potem już tylko czekali, aż stracę czujność, by mnie zabić...
-
Że też wcześniej nie widziałem tego tematu, shame on me Oto moja skromna wielce kolekcja: Na innej półce oczekuje na przeczytanie Niuch. Jakoś, kurde, straciłem wenę na czytanie i nie mogę się za nią wziąć. Ba, za żadną się nie mogę wziąć That sucks so baaaaaaaaaaaaaad. Z książek jakoś najbardziej mi leżą historie o Straży. Może dlatego, że moją pierwszym tomem z cyklu było Bogowie, honor, Ankh-Morpork, a dopiero później przeczytałem Kolor Magii oraz Blask fantastyczny. Niemniej jednak, moim drugim ulubieńcem jest właśnie Rincewind xd Najmniej z kolei lubię serię o wiedźmach. No jakoś mi nie podeszła - w porównaniu do reszty ta historia jest co najwyżej przeciętna. I tak zapytując reszty, jaka jest WASZA ulubiona książka z cyklu? W moim przypadku to Bogowie, honor, Ankh-Morpork, bo w zasadzie od tej książki zainteresowałem się Pratchettem. A i urzekła mnie ta historia w tym tomie, po prostu czysta epickość. Zresztą nie może być inaczej, gdy mamy Vimesa, Vetinariego oraz Leonarda z Quirmu Lubię też, co chyba nie będzie zaskoczenie, Kolor Magii - po prostu jazda bez trzymanki na Kufrze xd Na trzecim miejscu jest dla mnie Piekło pocztowe. Pamiętam, że miałem pewne obawy związane z zaprezentowaniem nowego bohatera, ale ostatecznie wyszło to dobrze i ciekawie. Nie przepadam natomiast za dwiema pozycjami. Jedną z nich jest Złodziej czasu. Pamiętam, że nieco żałowałem jej zakupu, gdy ją skończyłem. Teraz już nawet nie pamiętam, o co w niej dokładnie chodziło, ale zanudziła mnie. Drugą, o której mogę powiedzieć, że jej nie lubię, jest Carpe Jugulum. Niby wiedźmy i wampiry to dobre połączenie, ale ta historia mnie bardzo szybko znużyła. Jak zwykle szybko czytam kolejne książki, tak ta zajęła mi... no... pięć razy więcej czasu niż powinna Ale przebrnąłem ostatecznie. Niemniej jednak nie polecam jej. A już na pewno nie jako pierwszą książkę, bo to może grozić zniechęceniem do całej serii.
-
Gdy tylko otrząsnąłem się z zaskoczenia, przeładowałem jedynie broń. - Iść wgłąb nieznanego korytarza z jakimś naukowcem? Nie dam się na to nabrać drugi raz... - Zmierzyłem go wzrokiem. - Raczej bym się dowiedział, coś ty za jeden...
-
http://puu.sh/198pM coś się lekko buguje nasze nowe tło xd
-
Zatem w końcu mogę ocenić podanie Matalosa... Cieszy mnie to: Aczkolwiek... w ramach nauki powiem Ci, że oddzielamy myślniki od słów spacją. Zdecydowanie ładniej to wygląda. To jest ciekawy podpunkt w wadach, bo... szczerze mówiąc, Twoja historia jest lepsza od Wilka xd W sensie, mniej błędów. Głównie drobne babole. Tutaj "przylepiony" myślnik do pierwszego słowa, ale to raczej wypadek przy pracy. Poza tym, co zrobił "jeden z przeciwników"? Bo zapomniałeś napisać xD Poza tym źle już jest wspomniane to "w jego głosie..." Niepotrzebnie dałeś ten myślnik. Wystarczyło po prostu napisać tak: - Hej, ty ostatni, wyłaź! - krzyknął jeden z przeciwników. W jego głosie słychać było strach.
-
Wiem, że sporo czekałeś i wybacz, że trwa to tak długo... No ale, różne wypadki chodzą po ludziach. Myślę, że już jutro wszystko będzie jasne... To samo się tyczy Wilka. Mam nadzieję, że poczekacie jeszcze trochę.
-
Obrazek obraźliwy dla czarnoskórych... shame on you! A czym jest MLP? Takim przypomnieniem, że w erze dziwnych programów na MTV i... nie do końca normalnych bajek puszczanych na CN, wciąż można zrobić coś naprawdę fajnego i wcale niegłupiego.
-
Że się tak poczepiam... Tylko fabuła z pierwszej książki? *** Actually, you did! Tutaj na przykład brak przecinka przed "że", który JEST WY-MA-GA-NY! (Chyba że to zwrost "chyba że", "mimo że") Tak samo z przecinkiem przed słówkiem "który". Wiem, że pisałeś, że masz problemy z przecinkami, ale ufam, że to nie jest Twoja wymówka do baboli, a zapowiedź pracy nad tym... Ale to są jeszcze drobne babole. Poważniejszy jest ten: No aż idzie z krzesła spaść Ale na szczęście to tylko jedyne, co się tak bardzo rzuca w oczy. Tutaj akurat "odparł" powinno być z małej, ale sądzę, że to tylko wypadek przy pracy, bo reszta dialogów jest w porządku. Cóż mogę rzec... Historia mi przypadła do gustu, opisy są wystarczające, dialogi też są ok. Masz problemy z interpunkcją, ale... nie są dyskwalifikujące... Pod warunkiem, że będziesz nad nią pracował. Summa summarum, jestem na TAK. Rzekłem to ja, Niklas, the Master of Drurrp
-
Widzę, że tym razem mniej osób się odważyło zajrzeć do tematu... Well... happens... Zwycięzcą zatem zostaje Hory. Pora na kolejną pozycję... Wydawnictwa Drzewo Babel nie trzeba przedstawiać, zwłaszcza osobom zainteresowanym rozwojem wewnętrznym i wielbicielom Paulo Coelho. Tym razem opublikowało książkę Carla Honoré, dziennikarza, twórcy ruchu Slow i jego gorącego propagatora. W XXI wieku, kiedy niemal wszyscy chorujemy na brak czasu, sam tytuł "Pochwała powolności" wydaje się drukarską pomyłką. Śpieszy nam się tak bardzo, że każdą osobę i każdą rzecz, która nas spowalnia, natychmiast uznajemy za wroga. Takie są właśnie konsekwencje naszej obsesji szybkości i oszczędzania czasu - wściekłość na drodze, wściekłość w samolocie, wściekłość na zakupach, wściekłość w związku, wściekłość w biurze, wściekłość na wakacjach, wściekłość na siłowni. Szybkość sprawia, że żyjemy we wściekłych czasach - pisze Carl Honoré. Nie poprzestaje jednak na krytykowaniu współczesności, chce znaleźć lekarstwo na dręczącą ją przypadłość. Przyznaje się też do osobistych powodów, które skłoniły go do tych poszukiwań. Ucząc się żyć wolniej, trafi na warsztaty seksu tantrycznego w Londynie, do nowojorskiego studia ćwiczeń metodą SuperSlow, i do Włoch, ojczyzny Slow Food oraz ruchu Powolnych Miast. "Pochwała powolności" to interesująca, dowcipnie napisana książka. Honoré przytacza wiele faktów na temat wszechobecnego pośpiechu i rozmawia z osobami, które umieją oprzeć się temu pędowi. A przede wszystkim dzieli się własnym doświadczeniem. Według autora filozofia Powolności wcale nie każe nam odrzucać zdobyczy techniki, natomiast pomaga prowadzić pełniejsze i bogatsze życie. Dzięki niej możemy pomiędzy skrajnościami - tempem geparda i tempem żółwia - odnaleźć swój własny rytm. Nie masz czasu przeczytać "Pochwały powolności"? To znak, że została napisana właśnie dla ciebie? Komu byście dali tę książkę?