Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5911
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    147

Wszystko napisane przez Cipher 618

  1. Cipher 618

    Odcinek 3: The Maud Couple

    Moim zdaniem tak. To był jeden z najnudniejszych odcinków jakie kiedykolwiek widziałem. Dobra wiadomość jest taka, że za tydzień będzie lepiej
  2. Cipher 618

    Odcinek 3: The Maud Couple

    Gdybym miał ocenić odcinek za pomocą emotki, to byłoby to... Wypadałoby jednak napisać cokolwiek. To może tak w punktach: - niesamowicie irytująca Pinkie - nuda - uśmiechnąłem się jakieś trzy razy. Uśmiechnąłem, nie zaśmiałem - bardzo słaba historia - słaby ten chłopak Maud. Jego "mułowatość" jest jakaś taka sztuczna - szczątkowa rola Starlight. Ha$bro najwidoczniej uznało, że trzeba ją gdzieś wcisnąć - Pinkie schrzaniła najlepszą początkową scenę Daję 1/10
  3. Rozmowa w TVP1 była tak ciekawa, że jeden z realizatorów postanowił sobie pograć w Wolfa 3D :sunburst2: Przewińcie do 31:00

    Spoiler

     

     

  4. Po raz kolejny będę pisał o robocie, wybaczcie. Kierownik miał rację. Powiedział, że przed świętami (cytat): "to będzie k#wa armageddon". I był. W ciągu kilku godzin przez moje ręce przeszło jakieś 1000 bochenków chleba... :sunburst2:

    1. Wonsz

      Wonsz

      Jak pracowałem w maku i były w Toruniu jakieś duże zawody żużlowe to menadżerowie słuchali z małego radyjka relacji aby wiedzieć kiedy skończą się zawody. Jak już się skończyło to kieras wszedł na kuchnię i krzynął "uwaga załoga, proszę wstawić absolutnie wszystko co mamy, zaraz będą tu hordy głodnych kibiców". I faktycznie, jakieś 15 minut później zasuwałem jak maszyna składając big maki :v

    2. PervKapitan

      PervKapitan

      To dziś chyba msza się skończyła i przybyli do maczka, chyba 30 filetofiszy zeszło w ciągu paru minut :spike: 

  5. Cipher 618

    Witam!

    Witaj w naszej sekcie. Czarna msza co niedzielę, rytualne palenie pluszowego kota we wtorek, miesięczny abonament 6.66zł. Też kiedyś miałem fazę na Czarnobyl. Pomijając ogromną tragedię, to ciekawe miejsce z ciekawymi legendami i historią Gravity Falls? Kolejna osoba lubi mój ulubiony serial Tylko ta polska nazwa... Wodogrzmoty Małe Ten kto ją wymyślił powinien dostać 618 klapsów... sztachetą... nabitą gwoździami... zardzewiałymi. A tak na poważnie, to zapraszam do tego tematu: Skoro nikt nie zapytał (chyba), to ja to zrobię. Ulubiony gatunek muzyczny? A tak w ogóle to witaj na forum i baw się dobrze
  6. Cipher 618

    Ulubieni aktorzy?

    Nie mam wielu ulubionych aktorów: - Mark Hamill - za Luke'a z "The Last Jedi" oraz fantastyczny dubbing Jokera - Robert De Niro - za... Oj, trochę tego jest (Gorączka, Ronin, Poznaj mojego tatę i inne) - Leonardo DiCaprio - za Wilka z Wall Street, Incepcję, Złap mnie, jeśli potrafisz... - Natalie Portman (Natalka ) - V for Vendetta, Leon Zawodowiec... A niech będą te Gwiezdne Wojny (chociaż Padme jako postać szału nie robi). - Ryan Reynolds - DEADPOOL!!! Ten koleś jest niesamowity i idealnie pasuje do roli "najemnika z nawijką". - Daisy Ridley - Gwiezdne Wojny (Rey jest urocza, zabawna i w ogóle...) - Harrison Ford - Gwiezdne Wojny, Indiana Jones, Blade Runner. Fantastyczne role. - Cezary Pazura - wiele ról (Killer, Nic Śmiesznego...) Dobra, wystarczy...
  7. @GlaceCordis Wszystkiego Najlepszego! :party:

  8. Ten uczuć gdy idziesz do roboty wiosną, a do domu wracasz zimą... :fswhat:

    1. Lemi

      Lemi

      W końcu w Marcu jak w garncu

  9. Cipher 618

    Słoneczne uczucia

    Ten uczuć gdy skończyły ci się banany, a warzywniak zamknięty
  10. Mówią tak o praktycznie każdym sequelu... bo tak niestety jest. Producenci boją się wprowadzania konkretnych zmian ponieważ mają zaledwie 50% szans, że ludziom się spodoba. Śmieszy mnie pisanie: "nie jest warta zakupu" jeszcze przed premierą. Nie ma to jak oceniać całość po gameplayu obejrzanym na YT, w którym autor chce jak najszybciej ukończyć grę A przecież sandboxy to produkcje, w których nie ma co się spieszyć. A czy ja czekam na FC5? Tak, ale nie spieszy mi się. W planach mam jeszcze Resident Evil 7 i AC: Origins. Do tego "kupka wstydu", która jakoś nie chce maleć (wszystkiemu winne jest cudne Horizon: Zero Dawn).
  11. Co prawda pisałem o tej grze, ale na chwilę do niej wrócę. Blood & Bacon to dynamiczny FPS, w którym naszym zadaniem jest zabijanie setek dzików. Brzmi co najmniej dziwnie, ale gwarantuję, że wciąga jak diabli. Ta gra sprawdza się idealnie jako coś, w co można zagrać po ciężkim dniu w szkole/pracy Tutaj gameplay z trybu współpracy (Rojo i Izak) Link do strony na Steam. Cena - niecałe 4zł
  12. Cipher 618

    [Zabawa] Chwalipięta!

    Trafiłeś do zamku Twilight? Pff.. Proszę cię. Ja mam wejściówkę VIP na każdą galę organizowaną w Canterlot. Mam uścisk Ręki Prezesa... TEGO Prezesa!
  13. A ja wiem, że można go kupić na Allegro za jakieś 20 - 30zł. Sprzedawali go premierowo w Biedronce. Na płycie jest dubbing i angielska wersja bez napisów. Dodatków brak, wydanie - książeczka z płytą. Polecam
  14. Cipher 618

    Gravity Falls

    O samym komiksie wiadomo niewiele. Najważniejsze jest to, że autorem jest sam Alex Hirsch także o pokręcony humor jestem spokojny. Tym bardziej, że nie będzie go pilnować Myszka Miki (większa wolność). Ciekawi mnie też czy pojawi się w komiksie, tak jak pojawiał się w serialu? Oby Tutaj masz link do strony na Amazonie Być może można znaleźć więcej informacji, ale nie chcę zepsuć sobie zabawy. A tak z zupełnie innej beczki. Jeśli jeszcze nie oglądałeś, to polecam obejrzeć odcinek specjalny "Between the Pines". Widać w nim, że serial był tworzony z ogromną pasją, a nie tylko żeby "trzepać kasiorę". Szkoda tylko, że nie wydali go na płytach. Sam sobie go wydałem (posty wyżej), ale to nie to samo. Przydałoby się też więcej gadżetów (Lego Gravity Falls, marzenie. Albo chociaż figurka Stana z kiwającą się głową). Znalazłem Between the Pines po polsku
  15. Cipher 618

    Gravity Falls

    Taki "bank pamięci" mógłby istnieć jako jeden z wymiarów. W przypadku tego serialu jedyną granicą jest wyobraźnia. Tutaj nie ma gadania "to nie ma sensu". Bo czy Wymiar Niemowlęcy (wszyscy bez względu na wiek są niemowlakami) ma sens? Albo taki w którym każdy rodzaj muzyki to krzyczenie jest sensowny? A no właśnie... Komiks będzie miał 144 strony. Kto wie? Może dostaniemy kolejne? (o wysoką sprzedaż jestem spokojny). W ewentualnych kolejnych wydaniach chciałbym zobaczyć podróże Forda. Opisy światów w książce są bardzo ciekawe i zabawne, ale niestety krótkie. To w końcu dziennik a nie powieść. A co do jakości nadchodzącego komiksu. Też jestem dobrej myśli, ale nie chcę nastawiać się na "cholera-wie-co". Takie podejście sprawdziło się chociażby przy krytykowanym SW: The Last Jedi
  16. Cukier krzepi! Czyli kreatywne (chyba) wykorzystanie błędu - lewitującej maszyny oraz trybu foto. (Horizon: Zero Dawn)
  17. Nikt? Ani jedna osoba? You make Sad Lyra sad" No cóż, w takim razie podrzucę gotowca:
  18. No to było dobre xD Swoją drogą prowadzenie szkoły zgodnie z zasadami przypominało mi polską szkołę
  19. Ponieważ to temat o konkretnym odcinku i siłą rzeczy są tutaj spoilery
  20. Cipher 618

    Star VS The Forces Of Evil

    Niestety nie mogę podać, bo dostałbym nagrodę w postaci punktów W wersji mobilnej można pobierać odcinki. Poza tym na stronie są reklamy typu "jak powiększyć... zarobek nic nie robiąc".
  21. Poproszę beczkę #2. Dawno, dawno temu kisiliśmy w takiej beczce kapustę. Smrodu cała chata, ale te wszystkie surówki robione zimą w pełni to wynagradzały. Ech, zgłodniałem
  22. Zapomniałem, że sezon miał wystartować w marcu Obejrzałem i jestem pozytywnie zaskoczony. Zanim zacznę wymieniać. Przywidziało mi się, czy serial wygląda lepiej? Plusy: - powiew świeżości - tego mi brakowało najbardziej. Dzięki nowym gatunkom i motywowi szkoły znów czekam z niecierpliwością na nowy odcinek. Wcześniej było to takie "meh... obejrzę, skoro już jest... albo nie. Idę w coś pograć. Jutro zobaczę". - nowe M6 - już ich polubiłem. Szczególnie hipogryfa - NAWIĄZANIA!!! - przesłuchanie... znaczy się rozmowa rodem z Harry'ego Pottera, Gandalf, Critters... Wincyj Hasbro, wincyj! - narzekanie na śpiewanie - "jeśli obiecacie przestać śpiewać to zostanę" (czy jakoś tak). To było dobre - nie było oklepanej walki z nowym antagonistą, który chciał zniszczyć Equestrię. Chociaż prawdę mówiąc jestem pewien, że ten koleś wróci. - serial wystartował tuż po filmie - fajny pomysł. - dobry humor - pewnie o czymś zapomniałem... Minusy: - Twilight jak zwykle niczego się nie nauczyła. Pogodziłem się z tym i już mi to tak nie przeszkadza, ale wymienić wypada. - Pinkie była momentami irytująca - hmm... to chyba wszystko. Ocena Sam się sobie dziwię, ale pomimo kilku minusów daję w pełni zasłużone 11/10. STAIRS!!! PS. Admini, dawać emotki z nowymi gatunkami
  23. Cipher 618

    Star VS The Forces Of Evil

    Obejrzałem nowy odcinek i o kurcze... Zaczyna robić się ciekawie Aha. Nie wiem dlaczego, ale ten goblin brzmiał trochę jak Mc Gucket z Gravity Falls. Świetna scena z foto-budki (DUŻY spoiler)
  24. Cipher 618

    Wyżal się.

    To nie żalenie się... A może jednak, tyle że takie "nie do końca smutne"? Tak czy inaczej, daję tutaj ponieważ jest za długie na status. Wybaczcie za długość, ale inaczej się nie da. Udało mi się znaleźć legalną pracę (bez znajomości! Jak pizzę kocham! ) Szału nie ma, ale nie narzekam. Niestety muszę pracować z zapatrzonym w ekran smartfona idiotą. Pracujemy razem na stanowisku dyspozytora w piekarni. To właśnie my wprowadzamy wszelkie zamówienia (niektóre składane są telefonicznie). Dzwoni telefon. Dajmy na to Stefan odbiera i zaczyna się rozmowa: Stefan: "Halo? Tak, można jeszcze zamówić słodkie bułeczki. Ile? Jaki sklep? Dobra, wpiszę to do komputera" Pani "kierownik" (czyli najstarsza stażem dziewczyna) mówi: K: "Daj te zamówienie, wprowadzę je. Ty zrób (dajmy na to) faktury. Który to sklep?" S: "Kapsztyfikator (nazwa zmyślona). K: "Eee... Na pewno?" S: "No tak, dlaczego pytasz?" K: "Bo oni nigdy nie brali słodkich bułek, nigdy". S: "Znaczy się, chyba oni. Facet mówił niewyraźnie, to może się pomyliłem" K: "To dlaczego go nie dopytałeś? Jak się nazywał ten facet? Może po nazwisku dojdę" S: "Powiedział tylko nazwę sklepu, ale mówię... mówił niewyraźnie" (wpatrzony w ekran) K: "Jezu... teraz będę musiała dzwonić do wszystkich sklepów na "K" I tu rodzi się pytanie. Jakim głąbem trzeba być, żeby odwalić coś takiego? W ten oto sposób powstało opóźnienie (jakieś 30 minut), które spadło tylko i wyłącznie na mnie. Tak się bowiem składa, że przed końcem dnia muszę: - wydrukować dowody dostaw, a nie zrobię tego bez kompletu zamówień. - wydrukować formularze zwrotów (ok 40 stron), dodać do nich pewien dokument oraz druczek z banku. Całość muszę wpiąć do odpowiednich segregatorów. Proste, ale czasochłonne. - wydrukować kilkaset etykiet (naklejek) na: kanapki, ciasta, pieczywo, bułki słodkie oraz torty. Co prawda drukarka jest szybka, ale lubi się zapchać. Lepiej jej pilnować - zaprojektować "opłatek", czyli nadruk na tort (nie zawsze) Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, to można robić kilka rzeczy na raz. Przykładowo - włączasz drukowanie dowodów dostaw (dobre 20 minut na drukarce igłowej) i zabierasz się za "opłatek" lub etykiety. Na szczęście udało mi się nadrobić opóźnienie. Niestety to był dopiero początek istnego armageddonu. Stefan w swojej wspaniałomyślności postanowił wydrukować za mnie dowody dostaw na bułki słodkie. Problem w tym, że coś namieszał i zamiast słodkich wyszły chleby Musiałem wrzucić do niszczarki zdublowany wydruk i zrobić ten właściwy. Kolejne 20 minut "w plecy"... No i wybiło mnie z rytmu. Wróciłem do etykiet, ponieważ muszę je mieć do godziny 18, max 19. Nagle coś "zgrzytnęło" - dosłownie. Patrzę, a tu iglak wciągnął papier. Moja reakcja - Stefan założył go niedokładnie No nic, odstawiam etykiety i biorę się za naprawę. Co gorsza okazało się, że muszę drukować całość od nowa. Nosz kurrr... Kolejne opóźnienie. Po chwili wpada ciastkarka i pyta o etykiety na bułki słodkie, a te są w powijakach. Rzucam wszystko i siadam do komputera. Pięć minut później przychodzi ktoś inny i pyta o dowody dostaw... A te się jeszcze drukują. FUUUUUUUUCK!!! Nie minęło 10 minut, a ktoś z produkcji przychodzi i mówi: "zrób mi 10 etykiet na chleb tostowy, bo zabrakło. Tylko szybko bo zaraz kierowcy przyjadą po odbiór" I w tym momencie się pogubiłem... Jak widać przez jednego idiotę, który nie potrafi rozmawiać z ludźmi i zakładać papieru do drukarki igłowej musiałem biegać jak opętany. Koleś nie rozumie, że ta fucha jest cholernie odpowiedzialna, a piekarnia to jeden wielki mechanizm. Jeśli chce robić coś byle jak, byle szybciej, byle było, to niech idzie zamiatać ulice Na szczęście wkrótce odejdzie, bo ma dość tej pracy. I dobrze...
  25. Cipher 618

    Wyżal się.

    To nie żalenie się... A może jednak, tyle że takie "nie do końca smutne"? Tak czy inaczej, daję tutaj ponieważ jest za długie na status. Wybaczcie za długość, ale inaczej się nie da. Udało mi się znaleźć legalną pracę (bez znajomości! Jak pizzę kocham! ) Szału nie ma, ale nie narzekam. Niestety muszę pracować z zapatrzonym w ekran smartfona idiotą. Pracujemy razem na stanowisku dyspozytora w piekarni. To właśnie my wprowadzamy wszelkie zamówienia (niektóre składane są telefonicznie). Dzwoni telefon. Dajmy na to Stefan odbiera i zaczyna się rozmowa: Stefan: "Halo? Tak, można jeszcze zamówić słodkie bułeczki. Ile? Jaki sklep? Dobra, wpiszę to do komputera" Pani "kierownik" (czyli najstarsza stażem dziewczyna) mówi: K: "Daj te zamówienie, wprowadzę je. Ty zrób (dajmy na to) faktury. Który to sklep?" S: "Kapsztyfikator (nazwa zmyślona). K: "Eee... Na pewno?" S: "No tak, dlaczego pytasz?" K: "Bo oni nigdy nie brali słodkich bułek, nigdy". S: "Znaczy się, chyba oni. Facet mówił niewyraźnie, to może się pomyliłem" K: "To dlaczego go nie dopytałeś? Jak się nazywał ten facet? Może po nazwisku dojdę" S: "Powiedział tylko nazwę sklepu, ale mówię... mówił niewyraźnie" (wpatrzony w ekran) K: "Jezu... teraz będę musiała dzwonić do wszystkich sklepów na "K" I tu rodzi się pytanie. Jakim głąbem trzeba być, żeby odwalić coś takiego? W ten oto sposób powstało opóźnienie (jakieś 30 minut), które spadło tylko i wyłącznie na mnie. Tak się bowiem składa, że przed końcem dnia muszę: - wydrukować dowody dostaw, a nie zrobię tego bez kompletu zamówień. - wydrukować formularze zwrotów (ok 40 stron), dodać do nich pewien dokument oraz druczek z banku. Całość muszę wpiąć do odpowiednich segregatorów. Proste, ale czasochłonne. - wydrukować kilkaset etykiet (naklejek) na: kanapki, ciasta, pieczywo, bułki słodkie oraz torty. Co prawda drukarka jest szybka, ale lubi się zapchać. Lepiej jej pilnować - zaprojektować "opłatek", czyli nadruk na tort (nie zawsze) Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, to można robić kilka rzeczy na raz. Przykładowo - włączasz drukowanie dowodów dostaw (dobre 20 minut na drukarce igłowej) i zabierasz się za "opłatek" lub etykiety. Na szczęście udało mi się nadrobić opóźnienie. Niestety to był dopiero początek istnego armageddonu. Stefan w swojej wspaniałomyślności postanowił wydrukować za mnie dowody dostaw na bułki słodkie. Problem w tym, że coś namieszał i zamiast słodkich wyszły chleby Musiałem wrzucić do niszczarki zdublowany wydruk i zrobić ten właściwy. Kolejne 20 minut "w plecy"... No i wybiło mnie z rytmu. Wróciłem do etykiet, ponieważ muszę je mieć do godziny 18, max 19. Nagle coś "zgrzytnęło" - dosłownie. Patrzę, a tu iglak wciągnął papier. Moja reakcja - Stefan założył go niedokładnie No nic, odstawiam etykiety i biorę się za naprawę. Co gorsza okazało się, że muszę drukować całość od nowa. Nosz kurrr... Kolejne opóźnienie. Po chwili wpada ciastkarka i pyta o etykiety na bułki słodkie, a te są w powijakach. Rzucam wszystko i siadam do komputera. Pięć minut później przychodzi ktoś inny i pyta o dowody dostaw... A te się jeszcze drukują. FUUUUUUUUCK!!! Nie minęło 10 minut, a ktoś z produkcji przychodzi i mówi: "zrób mi 10 etykiet na chleb tostowy, bo zabrakło. Tylko szybko bo zaraz kierowcy przyjadą po odbiór" I w tym momencie się pogubiłem... Jak widać przez jednego idiotę, który nie potrafi rozmawiać z ludźmi i zakładać papieru do drukarki igłowej musiałem biegać jak opętany. Koleś nie rozumie, że ta fucha jest cholernie odpowiedzialna, a piekarnia to jeden wielki mechanizm. Jeśli chce robić coś byle jak, byle szybciej, byle było, to niech idzie zamiatać ulice Na szczęście wkrótce odejdzie, bo ma dość tej pracy. I dobrze...
×
×
  • Utwórz nowe...