Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Księżniczka spojrzała na Somadę pytająco. Zamknęła wrota za sobą i podeszłą bliżej.

    - Najpierw odpowiesz mi na moje pytania. Co tutaj robisz? Kto cię wpuścił? Jak śmiesz bez pozwolenia przebywać w mojej komnacie i z kim tutaj jesteś? Ostrzegam, że jeśli nie zdejmiesz czaru, ja to zrobię, ale wtedy oboje pożałujecie - powiedziała Luna względnie spokojnym głosem.

  2. Zmora tymczasem przekopała już sporą ilość śmieci. W pewnym momencie znalazła nawet coś, co kiedyś mogło być ubraniem. Teraz otwarła starą, zardzewiałą skrzynię. W srodku były wilgotne zwitki pergaminu, niezdatne do odczytania, kilka dziwnych kamieni, i... lusterko. Małe lusterko ze srebrną, zardzewiałą ramką i rączką. Zwierciadło było pęknięte. A jednak, była to jedna z ciekawszych rzeczy tutaj. Zmora postanowiła że zabierze przedmiot ze sobą i tak też zrobiła. Ostrożnie zamknęła drzwi chaty i udała się z powrotem na polanę.

  3. - Od razu czuję się lepiej - mruknął towarzysz. Jakiś czas później drzwi komnaty otwarły się za pomocą magii. Weszła przez nie właścicielka pomieszczenia - wysoki Alicorn o granatowym futrze i falującej, lśniącej grzywie o barwie nocnego nieba. Na głowie miała czarną koronę. Księżniczka Luna. Tuż przy wejściu prystanęła i zaczęła rozglądać się po komnacie.

    - Ujawnij się. Wiem że tu jesteś! - powiedziała.

  4. Tak, tak. Miłość jest ważna, ale też nie ma jednej miłości, prawda?

    Jest miłość macierzyńska (rodzicielska) i bez tej faktycznie nie mogłoby się obejść, a wszystkie żywe stworzenia nie miałyby możliwości bytu. Kiedy rodzi się dziecko (/szczeniak/ jajko/ cokolwiek innego) to nie ma podstawowych funkcji umożliwiających mu przetrwanie. Dlatego też matka (rodzice) muszą o nie dbać, aby mgło przetrwać pierwsze lata i nauczyć się walczyć o przetrwanie. Gdyby rodzicielom ich potomstwo było obojętne, prawdopodobnie nie przetrwałoby, musząc od samego początku o siebie dbać. Bez miłości rodzicielskiej nie da się przetrwać.

    Jest też miłość między potencjalymi partnerami, a w każdym razie istnieje ona pomiędzy ludźmi i gatunkami monogamicznymi. Bez tej miłości wszystko mogłoby dalej trybić, a nawet odniosłoby pewne korzyści. Jakże cudowne byłoby życie bez walentynek i całej tej komerchy temu towarzyszącej...

  5. Czemu akurat o kobietach? Tylko dlatego, że bohaterki są płci żeńskiej? Nie zgadzam się z tym, że serial mówi wiele o kobietach. Mane 6 są uosobieniem charakterów, które mógłby mieć każdy. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna.

    Pociąg do klaczy z serialu? Dlaczego by nie, jeśli tylko chodzi o pragnienie związane z charakterem którejś z klaczy. Dziwnym byłoby zakochać się w - jakby nie patrzeć - kupce pikseli/kresek.

  6. I oto Zmora ujrzała przed sobą to, czego potrzebowała. Niedaleko zamku stał niewielki, na wpół zawalony budynek z bali. Nocturne uśmiechnęła się zwycięsko i ruszyła do niego. Nie musiała się dużo siłować z drzwiami. Zgniłe drewno ustąpiło ze skrzypieniem po nacisku. Wnętrze było zagracone. Pełno wszystkiego, a nawet szczątki roślinne, wprowadzające zapach stęchlizny i gnicia. Zmora weszła do środka i zaczęła szukać czegokolwiek, co przynajmniej udawałoby niezniszczone.

  7. Senny scenariusz na szczęście okazał się fikcją w rzeczywistości. Rodzeństwo spało, niezbyt oddalone od siebie, a koc przyniesiony przez Violeta leżał obok, na skraju skały. Nie była niczym przytwierdzona. Tylko ten smak krwi w ustach... Dopiero teraz odkryła, że przygryzła sobie język.

×
×
  • Utwórz nowe...