-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
A jednak, ciało nie było już szwendaczem. Od dłuższego czasu zachowywało się normalnie, innymi słowy nie żyło ani pierwszym, ani drugim życiem. Jego głowa z tyłu miała niewielką ranę ciętą... ktoś zadbał, aby nie powrócił do żywych.
-
Klacz zbliżyła się, nagle jednak coś sobie przypomniała. Uśmiechnęła się złowieszczo, odsłaniając przegniłe dziąłsła i połamane, ostre zęby. Odwróciła się i wyciągnęła brata spod wozu, jakby był szmacianą lalką. Musiała być silna. Violet już nie żył. Florence przyciągnęła go do Saggity. Dopiero teraz klacz zauważyła, że jest skrępowana. Łańcuch był przykuty do ziemi i nie mogła się poruszyć. Trup, z którego żył wciąż jeszcze ciekła krew leżał bezwładnie z otwartymi oczami.
-
Przyjmuję. Proszę czekać na kruka z listem.
-
W mrocznych rysunkach jest głębszy przekaz nijż w tych nadmiernie kolorowych i wesołych.
Nad tymi mrocznymi można się długo zastanawiać.
c:
Dobre. Masz moje wstawiennictwo, Pani.
Nie powiem Ci, że masz talent! Nie powiem. A wiesz dlaczego? Bo tak bardzo oryginalna jestem, że nie będę powtarzać po innych. Podobają mi się Twoje prace, o.
-
Heavy metal i metal to to samo.
-
Zapisywać zawsze się można....
Pytanie jaki będzie skutek. Zapraszam, zapraszam. Nie bać się.To będzie tylko najgorszy dzień twojego życia ;p ~ Nik
Zapomniałeś dodać, że nie tylko najgorszy, ale i ostatni.
-
Ach, Korn. Zespół którego muzyka jest dla mnie niezrozumiała. Próby słuchania skończyły się na "Freak on the Leash" i dalej się nie posuną. Głos... Głos również mi się nie podoba, choć przyznać muszę, że nie można odmówić umiejętności śpiewania pomijając dźwięki które wydaje, a które wydają się być zadyszką. Utwór 3/10
Testament, czyli thrash metal. Enjoy.
-
1
-
-
- Już, już. Ruszaj. Wiesz gdzie to jest, a i zapewne twoja przyjaciółka na ciebie czeka! - rzuciła Mirage i zeszła z tronu. Szepnęła coś do jednego z wysokich podmieńców i wyszła z komnaty.
-
- Śmierci? Z czyjej strony czeka cię cierpienie i śmierć, hę? - wilczyca z braku zajęcia jeszcze raz rozejrzała się po okolicy. Nic się w niej nie zmieniło.
-
^ A to nie była przypadkiem Samara?
1. Co sądzisz o Megadeth?
2. Jakich zespołów/wykonawców słuchasz?
3. Jaka epoka w sztuce jest Twoją ulubioną?
4. Masz coś przeciwko rudym?
-
Szafa. Łowcy znaleźli się w szafie. Szafie dość obszernej, jak na szafę. Materiał wokół nich był kilkoma szatami zwisającymi na wieszakach. Arrow podniósł jedną brew.
- Chyba najpierw powinniśmy zamknąć drzwi.
-
Mirage zmierzyła kuca wzrokiem. Nagle Fiury poczuł, jak coś pełznie mu po szyi. Nie zdążył się obejrzeć, kiedy usta zostały unieruchomione przez zrebrnego węża z metalu. Teraz nie mógł już się odzywać.
- Idź do swojej komnaty. Czy i w tym mam ci pomóc?
-
- Nie muszę ci niczego udowadniać. Jesteś może i następcą tronu, ale póki co ja tutaj rządzę - oświadczyła władczym tonem. - A wy, zabrać pegazicę do celi w lochach. Discorda zostawcie mnie... - Strażnicy wykonali polecenie i wytaszczyli Fluttershy z komnaty.
-
Metal ustąpił ze zgrzytem, ukazując kucom niewielkie pomieszczenie pogrążone w mroku. Pomieszczenie to było tak małe, że Somada i Arrow musieli się postarać, by się w nim zmieścić. Wszędzie wisiały tu kawałki materiału, choć w ciemności trudno było stwierdzić, czym dokładnie były.
-
Klacz stała teraz przed czarną kałużą, ubabrana w mazi po kolana. Z niepokojem patrzyła w żałosną plamę, która po kilku minutach zdecydowała się wrócić do kształtu. Pojedyncze krople zaczęły się unosić i łączyć... Tak jak poprzednio, przy powstaniu.
-
Droga Księżniczko Luno, Gwiazdo Najjaśniejsza, Pani Nocnego Nieboskłonu, Krysztale Najszlachetniejszy, Ty, Której Łagodne Bicie Skrzydeł Sprowadza Sen, Pogromczyni Koszmarów!
Oto ja, Nocturnal Light składam w Twoje zacne kopyta moje w żadnym razie nie zacne podanie. Racz je pozytywnie rozpatrzyć, proszę. Obiecuję że będę miła i uprzejma.
Nazwa rodzajowa: Katarzyna herbu Guzik/ Zmora / Nocturnal Light
Życiorys: Urodziłam się 31 października. Dorastałam w cieniu skalpela i Pavulonu. W wieku 7 lat, jak każdy względnie normalny ruszyłam podbijać szkołę podstawową, ale z powodu różnego rodzaju zawirowań zmieniłam ją na lepszy model, od razu z gimnazjum. Do gimnazjum uczęszczałam lat trzy, a to i tak za dużo. Teraz jestem na etapie pchania się do szkoły ponadgimnazjalnej, oby tylko ktoś się dał nabrać na miły uśmiech. W moim długowiecznym życiu udało mi się zgarnąć kilka razy kredki czy tam farbki za jakieś konkursy plastyczne, kilka razy zgarnąć kawałek metalu za jakieś zawody sportowe (tak, tak. Okazuje się że można mieć kondycję sparaliżowanej meduzy i chodzić na zawody sportowe). Ze względu na wyjątkowo sukcesywne ostatnie lata żyia to ja powinnam jako jedna z dziesięciu wziąć udział... A jeśli nie powinnam, to przynajmniej tego chcę. Bardzo chcę.
O mnie z mojej perspektywy: Zmora herbu guzik, urodzona w Halloween. Już samo to zachęca, czyż nie? Nieustraszona pogromczyni kości w palcach, władczyni cyrkla i zastrzonego ołówka, rekordzistka w wybijaniu sobie palców, wyznawczyni Megadave'a Mustaine'a. Każde zadanie na które będę skazana, będzie zadaniem zwycięskim dla mojej drużyny. Przy okazji zapewnię reszcie uczestników wiele rozrywek, bo gwarantuję że z czymś takim jak ja nikt się jeszcze nie spotkał. Dodatkową zachętą jest fakt, że fajna jestem wprost niesamowicie i prawie w wieku post-gimbazjalnym, co jest niewątpliwie bardzo przydatną informacją. Polecam się na przyszłość, przeszłość i teraźniejszośc nawet. Głosujcie na mnie w wyborach prezydenckich, a i gdyby ktoś imperatora szukał to nie będę oponować. Bardzo chciałabym wziąć udział w tym programie, bo zabawa jest tym, co mi się w ostatnich miesiącach normalnego życia przyda. I jeszcze patrząc na posty poniżej... Ja też słucham zajemuzyki i chcę wiedzieć czy Mustaine'owi byłoby w wąsach do twarzy. Dziękuję.
PS. To jest mój 1857 post. Taka okazja może się nigdy nie powtórzyć.
-
- Nie, mój drogi. Ja nie boję się spokoju. Ja nie chcę, żeby wasza ulubiona, ukochana królowa, Celestia bez skazy zaczęła rządzić naszymi ziemiami. Wobec tego nie pozwlę na pokój. Ona chce tylko tego - syknęła Mirage. Wycelowała róg w Discorda i wystrzeliła. Dragonequus wyciągnął łapy i przez chwilę powstrzymywał promień, lecz w końcu padł na podłogę, osłabiony i zniknął.
-
- Dzięki - mruknął Arrow. Położył kawałek metalu na ziemi i przycisnął jednym kopytem. potem zaczął manipulować przy drucie drugim kopytem, aż w końcu chwycił go w zęby i zbliżył się do drzwi. Ze szczękiem wsunął prowizoryczny klucz i skupił się, aby spróbować otworzyć zamek. W końncu usłyszał jak stare, zardzewiałe mechanizmy ustępują. Teraz należało już tylko popchnąć drzwi.
-
Po zniknięciu pościgu z pola widzenia Midnighta, nagle zapadła cisza. Nie działo się nic, oprócz cichego stukania kopyt na szczycie schodów.
-
Klacz miała zmienione oczy. ie były takie, jak przed chwilą. Były dziwne, rozmazane. Jak u szwendaczy. Zasyczała i chwiejnym krokiem zaczęła podchodzić do Saggity. Violet w tym czasie umierał. Pluł krwią i dławił się. Półzgniłą twarz Florence rozjaśnił uśmiech.
- Ty wiesz, że zginiesz jak większość miasta. Wiesz. Zaraz rozerwę cię na strzępy. Zedrę skórę, wywlokę twoje flaki. Staniesz się jednym z nas, tak jak on - wskazała swojego brata.
-
Discord wstał i znów spróbował rzucić się na Mirage na tronie.
- Nie, nie, nie... - zaczęła. - Nie chcielibyśmy, żeby coś stało się twojej drogiej klaczy, prawda? - zapytała. Jeden ze strażników koło Fluttershy wyjął miecz i przyłożył jej go do gardła. Fluttershy zadrżała.
- A jeśli zrobisz coś Fluttershy, nie będziesz miała już żadnej ochrony - rzucił Discord. - Prawda?
-
Drzwi były zamknięte od wewnątrz, co w pewnym sensie było całkiem przewidywalne. Arrow stanął naprzeciwko i przyjrzał się zamkowi.
- Ja nie otworzę. Musiałbym mieć kawałek drutu, albo coś przypominającego drut...
-
- Uciekamy! - krzyknęła klacz i popędziła schodami w górę. Monstrum pobiegło za nią. Iskry uciekały spod jego łap, kiedy pazury stykały się z kamieniami podłoża.
-
- W przyszłości będziesz wiedział, że czasem daleko się trzeba posunąć do osiągnięcia własnych celów - syknęła Mirage. Fluttershy nie mogła się ruszyć, za to Discord wprost przeciwnie. Ze złośliwym śmiechem ruszył wprost na Królową Mirage, omiając bełty z kusz, którymi w niego celowano. Nagle z tronu wysunęły się pnącza, które uwięziły Mirage, ale na krótko, bowiem ta zerwała je i posłała przeciwko Discordowi. Jakimś cudem Pan Chaosu nie mógł się obronić, i runął na ziemię, dostając przy okazji strzałą w brzuch. Fluttershy krzyknęła.
Equestria: Ucieczka łowców
w Archiwum RPG
Napisano
Arrow oparł się o przeciwległą ścianę i... Upadł z hukiem. Udało mu się otworzyć drzwi, które wziął za ścianę. Leżał teraz na podłodze z nieukrywanym zdziwieniem na twarzy.