Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Twilight ruszyła cicho za Midnightem. Gdy znaleźli się na wprost od rogu, oświeciła skryte w cieniu miejsce. Ku zdziwieniu kucy siedział tam źrebak. Mała klacz jednorożca zwrócona ku ścianie. Nie zareagowała na światło padające na nią, ani na kroki kucy. Nie miała na sobie kajdan i nie była uwięziona.

  2. Violet i Florence siedzieli na skale i wbijali wzrok w Saggitę. Skała tutaj była gładka i biło od niej zimno. Niewielkie, wąskie szczeliy zarośnięte były mchem. Niewielkie kamyki odkruszone od skał wbijały się w kopyta.

    - Cóż - zaczęła klacz. - Chcecie może koc? - zapytała. - Ostrzegam, mam dwa.

  3. Nie było słychać stukotu kopyt. Nie było słychać niczego, prócz cichego, ledwo słyszalnego dźwięku dochodzącego gdzieś z naprzeciwka. Twilight zaświeciła tam. Okazało się, że pomieszczenie jest większe niż przypuszczali. Dźwięk jednak, powtarzający się cyklicznie dochodził zza rogu.

  4. Ale sen nie był już tak łaskawy dla Somady. Zupełnie inaczej sprawa się miała z Arrowem - pegaz chrapał głośno, odwrócony na bok. Chwilę zajęło Somadzie zorientowanie się w sytuacji. Kamienie, podziemia, kanały, opuszczone, małe drzwiczki, czerwone oczka... Szczury.

  5. Do ołtarza podchodzi grubej sylwetki, niewidzialny człowiek, ubrany w mundur konduktora z cieniem zamiast twarzy i świecącymi na żółto oczami. Salutuje.

    -Witam, zostałem tu wysłany przez moich przełożonych z lini kolejowej. Jak byś zareagowała na wieść o terraformacji Księżyca i otworzeniu na nim stacji kolejowej dla kosmicznych lini kolejowych? Jeszcze kilka pytań ode mnie. Czy masz możliwość zmiany wzrostu np. do wielkości myszy lub wieży zamkowej? Co byś zrobiła gdybyś miała wielkość wieży zamkowej?

     

    tumblr_m62l0542zg1r6qwrao1_r1_500.gif

     

    Proszę? Na Księżycu? Chcecie poharatać mój symbol swoim plugawym żelastwem? Och, chcieć możecie...

    Pytasz o zmianę wielkości... Mogę. Tak, mogę zmieniać swój wzrost. Mogę być mniejsza od myszy i większa od wieży. Jako Królowa Nocy mogę wszystko.  Powiedz mi jednak głupi człowieku, po cóż miałabym być tak wielka, skoro tą samą moc mam będąc normalnego wzrostu?

     

     

    Z kim w ostateczności połączyła siły w walce o świat?

     

    Czy doprawdy nikt tutaj nie pamięta już o Oficjalnym Powitaniu i Pozdrowieniu? Już nieługo na szczęście będę mogła Wam przypomnieć...

    Z jakiej racji miałabym z kimkolwiek połączyć siły? Łącząc siły musiałabym zgodzić się na podział władzy... To nie wchodzi w grę.

  6. Zmora wróciła do swojej postaci na krótką tylko chwilę. Potem z grzbietu wyrosły jej wielkie, czarne, pierzaste skrzydła. Żółte oczy powiększyły się, a obok nich wyrosła druga para. Uśmiech Nocturne rozszerzył się i pwiększył, ukazując wąskie, ostre zęby. Nie zabrakło też długiego ogona z kostnym zakończeniem. Zmora odwzajemniła spojrzenie stwora i oparła się o niewielki nagrobek, który sekundę wcześniej się pojawił. Tuż przy nim ziała dziura - otwarty grób.

  7. - Jasne. Chodźmy - rzuciła klacz. Pędem wzięła filiżaniki po herbacie, wrzuciła je z cukiernicą na tacę i pobiegła do kucni, cudem niczego nie upuszczając. Następnie skokami zbliżyła się do drzwi, otworzyła je i wyszła. Stałą na zewnątrz, czekając na Fiury'ego. W ciągu tych kilku sekund powiedziała "dzień dobry" do kilku kucyków. Pinkie Pie była jedną z tych, którym nie można było zarzucić marnowania czasu.

  8. - A i owszem. Mogę - powiedziała Twilight z nieukrywanym zdziwieniem. Wycelowała w kajdany i spowodowała ich pęknięcie. To samo zrobiła z okowami Midnighta.

    - Mam dziwne wrażenie, że to może być jakaś pułapka... Ktoś kto rozkazywałby nimi nie dałby nam tak łatwo uciec. Poczekajmy tu jeszcze chwilę...

  9. Nagle wszystkie kuce zniknęły. Pustka, ciemność i jeden zielony punkt przed klaczą. Punkt wzrósł i oto przed nią stał Veritas. Spojrzał Somadzie w twarz, a potem nakreślił coś kopytam na piasku, bo to właśnie on ich teraz otaczał. Alicorn jeszcze raz spojrzał na Somadę, po czym odwrócił się i odszedł powoli. Nim klacz zdążyła za nim ruszyć, zniknął za horyzontem. W miejscu gdzie stał przed chwilą, widniał półksiężyc. Somada obudziła się.

  10. Na ulicy na którą wbiegła było dużo ludzi. Nie tylko ludzi zresztą, bo społeczność na Coruscancie zawierała duży procent innych ras. Gwar panujący wśród tłumu odwracał uwagę i nie pozwalał się jaszczurowi skupić na zadaniu. Pełno ludzi, pełno pojazdów. Krussk mógłby błądzić między nimi, gdyby nagle, tuż koło niego nie padł strzał z blastera. Pocisk uderzył w mur, o centymetry mijając Trandoshanina.

  11. - Mam dziwne wrażenie że coś poszło nie tak, jak powinno. Albo wprost przeciwnie. Nightmare Moon chyba skorzysta na naszym uwięzieniu... Nie sądzisz? - zapytała klacz. Zagrzechotała łańcuchami. Z jej rogu błysnęło światło.

    - Co za idioci - mruknęła.

×
×
  • Utwórz nowe...