Dobra. Liczę na to, że to nie będzie kolejna gra, która znudzi się prowadzącej i innym uczestnikom i wszyscy rzucą się na jakąś inną, która zaraz się pojawi. Zgłaszam postać, jak jej nie zechcesz to trudno, ale no. I jeśli coś nie pasuje w mocach, czy z żywiołem to daj mi znać, to to pozmieniam, poprawię, czy coś, bo trochę nie ogarniam na co mogę sobie pozwolić, a co jest już np. przesadą.
Wygląd:
Olaf jest Albinosem (dla niewtajemniczonych, żeby nie musieli szukać cóż to znaczy, cierpi na braki melaniny (po prostu barwnika), przez co jego włosy są śnieżno białe, ma bardzo jasną cerę i czerwone oczy. Wiąże się to też z bardzo dużą wrażliwością skóry na promienie słoneczne, bardzo łatwo może dostać poparzeń i temu podobnych), zbudowany jest przeciętnie, ni to chucherko, ni to chodząca kupa mięśni. Nie może pochwalić się pokaźnym wzrostem, choć jego 175 cm to i tak nie najgorzej, tak na dobrą sprawę. Zazwyczaj chodzi ubrany w koszule i kamizelki w raczej stonowanej kolorystyce (czernie, biele, szarości), z jakimiś ewentualnymi akcentami kolorystycznymi np. czerwoną wstążką wokół szyi, pod kołnierzykiem, lub na cylindrze, który też czasem nosi.
Imię: Olaf Nazwisko: Kjell Wiek: 17 lat
Orientacja: (skoro u założycielki już jest taki podpunkt, to i u mnie będzie...) Na dobrą sprawę jest biseksem, ale chyba bliżej mu i tak w ogóle do aseksa. Moce: Posiada zdolność metamorfozy, jednak bardzo ograniczoną. Potrafi zmienić się w ocelota (tak, jako ocelot też jest albinosem, ma białe futerko z szarawymi centkami i czerwone oczy), przez co zyskuje możliwość poruszania się znacznie szybciej i zwinniej niż człowiek, a także może dostać się w np. ciasne miejsca, gdzie ludzie z przyczyn swojego rozmiaru by się po prostu nie zmieścili. Żywioł: Ziemia. Potrafi kontrolować rośliny np. diametralnie zwiększając ich tempo wzrostu, żeby np. stworzyć coś na kształt tarczy, muru chroniącego przed atakiem. Ogółem tego typu wariacje z roślinkami. Charakter: Zdystansowany do wszystkich chłopak, można powiedzieć, że przypominający swoim usposobieniem kota, szczególnie pod niektórymi względami. Momentami, mówiąc potocznie zadziera nosa i lubi rzucić kąśliwą uwagę na jakiś temat, gdy coś, albo ktoś mu nie podpasuje. Z drugiej strony jest też raczej ciepłą osobą, chętną do wspólnych wygłupów, jeśli lepiej go poznać, czego jednak nikt tak na dobrą sprawę nie miał okazji zrobić. Można uważać go za czubka, bo często zdarza mu się mówić samemu do siebie, ale on zdaje się mieć to wszystko w głębokim poważaniu. Mimo swojego dystansu do wszystkich i wszystkiego potrafi też reagować silnie emocjonalnie, jak i zachowywać stoicki spokój w dziwnych sytuacjach, co czasem sprawia wrażenie, że Olaf ma rozdwojenie jaźni. Historia dzieciństwa: Olaf wychowywał się w zwyczajnym domu, który niczym nie wyróżniał się na tle innych. Pochodzi on z Norwegii, jednak gdy był jeszcze niemowlęciem, jego rodzina przeprowadziła się do Londynu. Już od małego chłopak zawsze stał w cieniu starszego brata, na uboczu, zaczytany w książkach, bo nigdy nie pomagał w pracach fizycznych ojcu, ze względu na to, że promienie słoneczne były dla niego większym zagrożeniem niż dla innych (nawet jeśli byłoby to delikatne słoneczko, to mogło mu wyrządzić sporą szkodę, gdyby przebywał na nim zbyt długo). Mówiąc prosto, przez to znaczną część czasu spędzał w domu, odcinając się od wszystkich, uciekając w świat fikcji literackiej, nie odnajdując się w tym mieście, przez co nigdy nie miał realnych znajomych, a jedynymi jego przyjaciółmi byli bohaterowie powieści, które czytał. Jeśli pomagał to w takich zajęciach jak sprzątanie, czy gotowanie. Mimo, że Londyn nie należał do zbyt słonecznych miejsc, to jednak, jak to się mówi, lepiej było dmuchać na zimne.
Monotonność jego życia przerwał ten nieszczęsny pożar, który zniszczył cały rodzinny dobytek. Jego starszy brat wraz z matką i ojcem można wręcz powiedzieć, że zniknęli zaraz po nim, zostawiając Olafa całkiem samego. Albinos do tej pory nie wie, czy jego najbliżsi zmarli, czy stało się z nimi coś innego, ale raczej uznaje tą pierwszą opcję, bo nie sądziłby, że zostawiliby go ot tak, bez żadnych wyjaśnień, żadnej wiadomości. Jednak póki co, całkowitej pewności nie ma, ale nie chce też drążyć tego tematu, bo uważa, że grzebanie w takich sprawach samotnie, to wręcz pchanie się na siłę w tarapaty.
Ciekawostki: Nie przepada za psami, boi się rybich oczu i nienawidzi wątróbki. Czasem lubi sobie poszkicować, ale biada temu, kto zobaczy jego rysunki bez wyraźnej zgody. Zawsze bał się ciemności, jednak woli być aktywny w nocy, niż za dnia i ma wtedy więcej energii na wszystko. Ze względu na jego wygląd czasem nazywano go "Białasem", więc to swego rodzaju ksywka, jednak on sam się tak nigdy nie przedstawia. Pokój: Cóż, wezmę 2, bo nie wiem, czy składy mieszane wchodzą w grę.