MewTwo

Dziewczyna, gdy przyjemny chłód wypełnił jej ciało wstała i usiadła. Poczuła jak pot spływa jej po skroniach. Była prawie całkowicie blada, ponadto mdliło ją.

Dziewczyna zatrzymała zaklęcie, wciągając mroźne powietrze z powrotem do płuc. Zeszła z areny i usiadła niedaleko. Zużyła zbyt dużo mocy magicznej. Zbyt dużo jak dla niej. Zmęczona i wyczerpana czarowaniem, położyła się, lecz nie odpoczęła. Zaczęła chłodzić swój organizm niedawno zatrzymanym zaklęciem.

-Wybacz-powiedziała Abi do oponentki -Oddech Zimy-Abigail wciągnęła powietrze i dmuchnęła potężną falą mrozu w stronę przeciwniczki, sprawiając, że zaczęła ona przymarzać do lodowej powierzchni.

Abigail starała się uniknąć ciosu, jednocześnie przygotowała kolejne zaklęcie: -Zaspa[sł,225/350] Z dłoni Abi wystrzeliła potężna ilość śniegu, prosto w twarz Samary.

Dziewczyna, chcąc ominąć tornado, jechała tak szybko jak mogła: -Lodowe Tworzenie:Lodowe Kolce[sł,250/350]-powiedziała i cisnęła w stronę Samary. Jednocześnie cały czas starała się unikać tornada.

Dziewczyna, widząc zbliżającą się przeciwniczka, postanowiła nie dać jej szans na zblizenie się: -Lodowe Tworzenie:Podłoga [śr,300/350]-powiedziała i wykonała odpowiednią inkantację. Jej dłonie pokryła mroźna energia, a kiedy dziewczyna uderzyła nimi w ziemię, teren pokrył się lodem. Najszybciej jak umiała, wypowiedziała również drugą formułę. -Lodowe Tworzenie:Ostrza[sł,275/350] Na jej butach pojawiły się lodowe ostrza, które utworzyły łyżwy. Abigail odskoczyła od przeciwnika najdalej jak mogła.

Abigail, nieco podenerwowana, wkroczyła na ring. Nie bardzo wiedząc, co ma teraz robić, czekała na ruch przeciwniczki, koncentrując wokół siebie najbliższy chłód.

-Łał-powiedziała Abi, gdy mistrz pochłoną atak Alice. Nie wiedziała, czy podbiec w stronę Eve czy jej pomóc, czy lepiej zostać na miejscu i się nie wtrącać.

-Łał-powiedziała Abi, gdy mistrz pochłoną atak Alice. Nie wiedziała, czy podbiec w stronę Eve czy jej pomóc, czy lepiej zostać na miejscu i się nie wtrącać.

-Dawaj Alice-dopingowała przyjaciółkę-Wygrasz to Uśmiechnęła się.

-Łał-powiedziała zachwycona "widowiskiem" Abigail. Jej oczy nie mogły czasami nadążyć za tym, co robią jej koleżanki.

-Kurcze-powiedziała zdenerwowana Abi. Najbardziej zestresowało ją nieobecność Eve. W końcu Mistrz powiedział, że lepiej na nią nie trafić.

Dziewczyna obudziła się, wzięła szybki prysznic, zjadła śniadanie i, przygotowana na najgorsze, ruszyła w kierunku budynku gildii. Stając w progu, czuła jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa. Przemogła się jednak i usiadła przy barze.

Abi ziewnęła i przeciągnęła się. -Pójdę już. Chcę odpocząć na jutrzejszy sparing. Do zobaczenia. Dziewczyna wyszła z budynku gildii i poszła do domu i legła na łóżko, momentalnie zasypiając.

Dziewczyna wyraźnie odetchnęła z ulgą. -Kiedy zaczną się te sparingi?-spytała

-O cholera-powiedziała zdziwiona Abi po czym dodała-Wybacz Mistrzu- powiedziała speszona z rumieńcami (Wiem, ale nie bardzo pamiętam kto tam jest. Btw. ruszaj się tymi enpecami :3)

-Dlaczego mam wrażenie, że to ja na nią trafię? -powiedziała szeptem do Edge'a Abi i uśmiechnęła się.

-Rozumiem-powiedziała-Na czym będą polegały te sparingi? I jak będziemy wybierać przeciwnika?

-O-okej-powiedziała zdenerwowana Abi-A można wiedzieć po co? "Oby nie z Edge'm, oby nie z Edge'm, oby nie z Edge'm" prosiła w myślach dziewczyna. Ostatnią osoba z jaką chciała walczyć, był Smoczy Zabójca.

-Cześć Edge-powiedziała Abi i uśmiechnęła się do niego.

-Będę miała pamiątkę-uśmiechnęła się- Trochę marna, ale będzie.

-Tia-powiedziała Abi, po czym syknęła, gdy Eve dotknęłą jednego z głębszych obrażeń.-Będę o tym pamiętać.