Skocz do zawartości

Socks Chaser

Brony
  • Zawartość

    534
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    11

Socks Chaser wygrał w ostatnim dniu 22 Kwiecień

Socks Chaser ma najbardziej lubianą zawartość!

O Socks Chaser

  • Urodziny 07/15/1999

Informacje profilowe

  • Płeć
    Neko
  • Miasto
    Ponyville
  • Zainteresowania
    Siedzenie, spanie, leżenie, granie na konsoli. Zawodowy leń z latami doświadczenia. Lubię też narzekać. Na wszystko.

    Wegetarianka, być może wkrótce weganka, gender. Nonbinary bigender transfem asexual demisexual poliromantic. Spróbuj rozwiązać ten rebus.
  • Ulubiona postać
    Ja. Najlepsza postać.

Ostatnio na profilu byli

42643 wyświetleń profilu

Socks Chaser's Achievements

Koń

Koń (6/17)

309

Reputacja

Aktualizacja statusu

Zobacz wszystkie aktualizacje Socks Chaser

  1. The Last of Us... Przechodząc ją po raz trzeci, tym razem na Przetrwanie+, dochodzę do wniosku, że ta gra jest strasznie "overrated".

     



    Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że oceny są zbyt wysokie. Ellie blokuje mnie w przejściu, bohater bez widocznego powodu zamiast ogłuszyć wroga po cichu, postanawia rzucić go na ziemię i rozdeptać mu głowę, alarmując wrogów. Żołnierz przechodzi obok leżącego na ziemi kolegi, nie zwracając na niego uwagi, lub bez słowa pochyla się nad nim, co nie prowadzi do żadnych następstw w stylu zwiększenia czujności wrogów. W całej grze ani razu nie troszczyłam się o Ellie. Wrogowie ją ignorują, czasami tylko klikacz chce ją zjeść, ale nim to zrobi ja sobie jeszcze zaparzę herbaty i upiekę frytki. W jednym z fragmentów, znudzona, sprintem przebiegłam przez tłum przeciwników zostawiając towarzyszy z tyłu. Przecież i tak nie zginą.

     

    Sami przeciwnicy są głupi jak but, a cała trudność polega na tym, że lubią wyłazić z nieoczekiwanych miejsc. Zagrożenie stanowią klikacze, a to tylko dlatego że czasami za bardzo przyśpieszę i mnie słyszą. Opancerzone "Purchlaki" to tylko kwestia rzutu dwóch koktajli mołotowa lub bomb.

     

    Sami ludzcy przeciwnicy są mocno przekokszeni. Jedyny moment gdy stanowili trudność to ostatni etap, gdzie było ich od groma, a dwóch najsilniejszych siedziało skampionych w jednym miejscu. Przeciwnicy mają nieograniczoną amunicję, nie muszą przeładowywać broni.

     

    Sam aspekt przetrwania też niezbyt działa. Zapasy są ograniczane, ale jeśli mamy mało życia to Ellie znajdzie szmatę z alkoholem zwaną dumnie "apteczką", i przekaże nam ją, nawet wtedy gdy jesteśmy kilkanaście metrów od niej, bez powiadomienia w stylu "Trzymaj". Z amunicją tak samo - jeśli mamy 0 amunicji to będzie ona leżeć przy każdym przeciwniku. Jeśli mamy 3-4 naboje to czasami przeciwnik będzie miał trochę. Jeśli mamy ich około 6 - amunicję znajdujemy od święta. W efekcie gra "po cichu" ogranicza się do tego, by stracić mniej HP niż podczas otwartej walki, lub nie ryzykować że stracimy amunicję do karabinu, a dostaniemy do strzelby, której nie potrzebujemy. Idealnym przykładem jest to, że przez około 50-70% gry chomikowałam amunicję do pistoletu, której pod koniec miałam 16, a wcześniej gra obsypywała mnie amunicją cały czas, ale w małych dawkach, i w sumie zdobyłam jej około 20-30 w ciągu paru etapów.

     

    Co do samej akcji, fabuły... TLoU to niestety smutny dowód na to, że "dorosłość" dla wielu osób oznacza shity, fucki, flaki, krew. Im więcej krwi dryzga, im więcej "Fuck" powie postać, tym doroślej. Jeśli przeklina postać młoda, to gra za każdego bluzga z jej ust dostaje bonusowe punkty do "dorosłości"...

     

    Niestety, tyczy się to wielu mediów, nie tylko gier. Smutne...

×
×
  • Utwórz nowe...