Skocz do zawartości

SPIDIvonMARDER

Brony
  • Zawartość

    3014
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    21

Wszystko napisane przez SPIDIvonMARDER

  1. Proponuję punkt 9 podzielić na dwa punkty, aby nie sugerować, że można dawać te tłumaczenia do kat 2 itd.
  2. SPIDIvonMARDER

    Trójmiejski Ponymeet Wiosenny

    Doszedł poradnik dojazdu w pierwszym poście.
  3. Jak rozumiem, on po prostu zamalowuje sobie CM co jakiś czas? To jak farbowanie włosów, po pewnym czasie zapomina się, jaki ma się naturalny kolor?
  4. Po 5 sezonach za to, że nadal w krytycznych momentach przypomina sobie, że to mądrość jest kluczem do rozwiązywania problemów.
  5. Świetnie, że nareszcie znalazł się ktoś na tyle odważny, aby ustalić, gdzie jest ta dopuszczalna granica, której szukali starożytni Doskonale! Prosiłbym o dokładne jej wyrysowanie, abym wiedział, jak pisać. A co do czytania fanfika tylko po to, aby doszukiwać się w nich subiektywnie odczuwalnych zgrzytów językowych, to chyba też to śmierdzi jakimś masochizmem. To jakby słuchać na siłę rapu, jak go się nie lubi. Aha. To i śmieszno, i straszno świadczy o podobno poważnym tłumaczu
  6. 200 lat, to chodziło o egzemplarz książki. Nacja/gatunek ma kilkadziesiąt tysięcy lat, jak kucyki. Zgadza się, Mareryja to właśnie Matka Boska i Orzeł Biały w jednym. Polkonie to pewna aleogria stereotypowych Polaków, stąd to nawiązanie. Równocześnie byłbym nieco zdumiony, jakby ktoś to odebrał negatywnie, gdyż owa postać (Mareryja) nie jest absolutnie ukazana negatywnie. To legandarna, anielska, nieskalana postać o wielkiej mocy, dobrym sercu i niezmierzonej piękności. Gdzie tutaj powód do czucia urazy?
  7. SPIDIvonMARDER

    Trójmiejski Ponymeet Wiosenny

    Plan (po małej edycji):
  8. W sumie, to największym problemem jest słowo wstępu, że nie zamierzasz już więcej pisać takich molochów. Wielka szkoda, gdyż właśnie taka dłuższa forma pozwoliła Ci się rozpisać i stworzyć nieco bogatszą fabułę, niż zwykle. Mnie to bardzo pasuje, gdyż dzięki temu można doświadczyć po prostu czegoś większego, gdzie po przeczytaniu 20 stron nie ma się poczucia, że właściwie zaraz koniec. Daję głos na [epic] Spytany, czy to Twój najlepszy tekst miałbym taki sam problem, jak przy pytaniu o przewagę II sezonu nad V lub odwrotnie. Ciężko mi uznać cokolwiek twojego za lepsze od Księżniczek, tak samo jak znaleźć lepszy odcinek od Lekcji Zerowej. Jednak jakby odłożyć na bok sentymenty… to tak, to chyba będzie Twój najlepszy, albo przynajmniej tekst z podium. Po pierwsze, mamy tutaj kilka ciekawych motywów, które uwielbiam. Labirynt wspomnień, wędrówkę w ciemnościach, wzajemne szukanie wsparcia i światła w takim obłędzie. Wręcz było pod tym względem za krótko i osobiście bym to jeszcze nasycił… dobił do 150 stron Podobał mi się też zwrot akcji na końcu. Na początku bałem się, że nie odważysz się naruszyć kanonu i wykroczyć poza niego. Na szczęście jednak cos takiego nastąpiło i choć nie zgadzam się z wieloma wizjami, to jednak bardzo doceniam je i to, że zostały konsekwentnie ukazane. Przykładowo, to nie moja Celestia, takiej nie lubię, ale grunt, że jest i jest niezła. Po drugie, jak zwykle bardzo dobry warsztat, czego w wielu niezłych fikach brakuje. Plastyczne, wyczerpujące opisy, choć jednak skupiające się na akcji. Przykładowo, nie widziałbym nic złego w tym, aby niektóre wspomnienia poszerzyć, jednak i tak interesująco opisano, jak ich emocje przeplatają się z prywatnymi odczuciami księżniczek. Tekst zdradza pewien schemat teatralny, po którym widać Twoje wykształcenie, zainteresowania. Przypomina też sesję RPG, które są oparte na heroic fantasy. Ktoś mógłby powiedzieć, że to złe i było modne w latach ’80. Moim zdaniem to nie jest wada, a po prostu wybranie pewnego szablonu przy pisaniu, może faktycznie kiedyś mocno eksploatowanego, ale dziś chyba ciutkę zapomnianego. Co więcej, jest on dobrą podstawą do budowy opowieści. Mamy zatem grupkę bohaterów, elitarnych, którzy spotykają się i z marszu wyruszają na niebezpieczną wyprawę. Tam po kolei natrafiają na potwory i pułapki, pułapki i potwory, trochę sobie nieufają i obwiniają o różne rzeczy, ale w sumie współpraca przebiega bez zakłóceń. Każdy z tych bohaterów ma unikalne atuty, bez których wyprawa nie może zakończyć się sukcesem. Ostatecznie, aby wejść do finałowej komnaty, muszą zebrać kilka kluczy… Tak, na tym schemacie oparto kilka książek, które zbudowało fantastykę, a który i dzisiaj się powiela w niezłych książkach. Choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby to rozwijać. Podobała mi się kwestia walki. Cenniejszym i potężniejszym orężem od siły fizycznej lub nawet magicznej była sama wiedza, świadomość czegoś. To rzecz, która również często się pojawia w fantastyce, ma swoją genezę w mitologiach. Sam z tego czerpię. Równocześnie przy tych wszystkich schematach nie można do końca opierać się na logice. Jak wielokrotnie udowadniano na przykładach Tolkiena, Rowling, Howarda… od magicznej woli i determinacji głównych bohaterów lub bohatera, prostszym rozwiązaniem problemu byłoby wysłanie odpowiednio przygotowanej drużyny wojska (jakiegoś), tak jak w rzeczywistości. Jak zależy nam na zdobyciu jakiegoś celu, lepiej wysłać tam batalion spadochroniarzy, niż jednego super agenta. Jednak to jest opowieść, a ona rządzi się swoimi prawami. Tekst jest bardzo osobisty. Sądzę, że Malv idealnie wpasowuje się w prawidłowość, że ulubiony kucyk, to kucyk odpowiadający osobowości broniacza. Co więcej, opowiadanie jest teatralne. Sądzę, że można łatwo je przerzucić na deski sceniczne. Zarówno jego pewien patetyczny styl (dialogi), epickość starć z pułapkami i przeciwnikami, a także finał. Fabulę można by inaczej poprowadzić, np. nie zgadzam się i nie uważam za logiczne Owszem, Malv mi to wyjaśnił, ale… można to opisać. Można, ale to jest teatr, a w teatrze nie wszystko musi być powiedziane z encyklopedyczną dokładnością. Tak samo brakowało postaci II planu, było dość sterylnie, akcja dotyczyła rzeczy istotnych dla fabuły (nie było dodatkowych opisów świata i kreacji autora), opisy tez skupiały się na rzeczach istotnych. To nie było jednak konieczne, choć w sumie nie zaszkodziłoby tego wydłużyć i dowiedzieć się więcej o emocjach bohaterek, np. Luny i Celestii, ukazaniu jakiejś sceny z punktu widzenia kilku postaci (odniosłem wrażenie, że narrator skupia się na Twilight). W sumie, to nie napisałem, czy coś tak naprawdę mi się nie podobało. Obawiałem się, że nie spodoba mi się , ale na szczęście, to nie zostało wyjaśnione (a więc plus). Zatem w sumie to nie ma się czego przyczepić, jeśli dostrzeżemy i uznamy teatralność tekstu, pewne schematy, za coś dobrego, po prostu za formę. Od razu odpowiadam na pytanie: czemu zatem skrytykowałem trochę podobną „Konfrontację”. W moim odczuciu te teksty są podobne formą, ale zupełnie inne treścią. Tam narzekałem na fabułę, nie dostrzegałem w niej takiej konsekwencji i rozbudowania, jak tutaj. Ponadto odsunięto pewien motyw, którego nie lubiłem. Owszem, można wciąż dyskutować, czy tysiącletnie kłamstwo Celestii naprawdę było potrzebne… ale dyskutować. Zatem, podsumowując, to bardzo dobry tekst o Sombrze. Świetny technicznie, napisany z autentyczna pasją do króla, co więcej, rozbudowany fabularnie i emocjonalnie. Jest to teatr, co nie każdemu może się spodobać, ale uznałem, że w tej formie pasuje. Owszem, sam bym go jeszcze bardziej nasycił, może kilka rzeczy przebudował i zmienił charaktery księżniczek… ale nie warto się czepiać. Jak dla mnie idealnie wpisuje się w twoją markę.
  9. SPIDIvonMARDER

    Wyżal się.

    Pakiet pocieszycielski: -sześciopak odcinków MLP u Mystherii -60 mega obrazków z kucami z deviantarta -60 minut fandomowej muzyki -60 centymetrowy pluszak (DO TULENIA! :crazytwi:) -meet na wielokrotność szóstki osób :PP Też szukam pracy. Legalnej od czerwca zeszłego roku, jakiejkolwiek od świąt.
  10. Będzie jeszcze okazja w najbliższym czasie: 12 marca - trójmiejski ponymeet wiosenny 30 kwietnia - ponymeet łódzki 9-10 lipca - Middle Equestrian Convention (Warszawa) Może potem coś w Warszawie i Krakowie. Oczywiście, że mam listę swoich postaci, a raczej do tego fika... całą książeczkę i kalendarz pełne dat, map, tabelek i notatek. Gratuluję, że też idziesz tą drogą.
  11. Mam zupełnie inny system, którego plusem jest efektywność i ekonomiczność (co przy tak długim fiku jest kluczowe), ale troszkę traci na tym styl. Nie piszę fika po kolei, od rozdziału 1 do ostatniego, a jak mam pomysł, to go spisuję i próbuję wstępnie umiejscowić na linii czasu. To jak układanie puzzli i zaczyannie od wielu fragmentów naraz. Przykładowo, kiedy po "Żelaznym Księżycu" wziąłem się za rozwijanie tematu, to pierwszą napisaną scenką był , następnie finał II tomu... a trochę później finał III tomu. Przystępując do publikacji rozdziału 1 z I tomu, miałem już 95% I części, 80% II i 40% III, zatem zdecydowaną większość całości. Teraz właściwie nie piszę nowych rozdziałów, a jedynie zszywam istniejące fragmenty ze sobą, uzupełniam luki fabularne i nasycam te scenki, które pwostały na szybkiego pod wpływem natchnienia. Przed publikacją dany rozdział jest wysyłany do jednego z dwóch korektorów i prereadera. Po poprawie błędów i konsultacjach z prereaderem idzie do publikacji. Zatem na bieżąco to jest sprawdzane. Ten system powoduje, że dwie sąsiednie sceny mogły powstać z nawet paroletnim odstępem czasu, co widać po stylu, skillu i idei fika. Równocześnie za nic nie dałbym rady napisac tego od A do Z po kolei,gdyż bym stracił zainteresowanie przy mniej ciekawych fragmenatch. A tak mam napisane to, co mocne i tylko musze potem dobić gdzie trzeba. Drugim plusem jest fakt, że nawet jakbym teraz umarł :crazytwi:, to ktoś mógłby na podstawie wszystkich materiałów bardzo łatwo to skończyć za mnie. Generalnie nie lubię seriali, więc 99% tego, co napisałem w zyciu, wsadzałem do neta już po tym, jak zostało ukończone, ale CS to zbyt duży projekt. Jeśli ktoś chciałby o tym pogadać, zapraszam na BYKON, gdzie mam prelekcję o Kryształowym Oblężeniu
  12. Hmmm chyba pierwszym crossoverem II wojna - kucyki, było "The Battle of Stalliongrad", które ukazało się bodajże w 2012 roku. To tyle, jeśli chodzi o fanfiki. Natomiast pierwsze obrazki mogły ujrzeć światło dzienne jeszcze w 2010, a na pewno 2011 roku, co jednak dziś ciężko stwierdzić. Sam zacząłem pisać zainspirowawszy się tym obrazkiem: http://www.deviantart.com/art/Panzer-Pie-275330387 Aby było śmieszniej, Panzer Pie z KO powstała całkowicie niezależnie. Tzn zamówiłem ją u Sonica, ale on ją wykonał (i nazwał!) bez świadomości istnienia starej. Po prostu zapomniałem mu wysłać refkę, a jedynie ogólnie opisałem, że "wieżyczka dowódcza Tygrysa, MG34... Pinkie Pie, gogle". http://www.deviantart.com/art/Panzer-Pie-406367127 Dlatego mogę się zgodzić, że KO to najobszerniejszy fanfik/uniwersum/produkt z tym crossoverem, ale nie pierwszy Co do stylu, to mogę tylko przeprosić. Będzie lepiej. Mała prośba: używaj spoilerów. Z tym chyba już trochę zdradzasz Dziękuję za lekturę. W przyszłym tygodniu może kolejny rozdział.
  13. Obserwuj przede wszystkim grupę na facebooku, a do większych meetów stronę stowarzyszenia. Ale przede wszystkim grupa Bronies Trójmiasto
  14. 10-30 % https://docs.google.com/document/d/1aDR27owVCNgr_f_WaY1Lg9k4Sf7rynv9sxk77ypaWy0/ Szybkie obliczenia: 2015 Gdańsk 34 = 77% Gdynia 3 = 7 % Sopot 4 = 9 % Inne 3 = 7 % To róbcie więcej meetów w Gdyni Ja, Skradacz i MKXD głównie robimy meety, a że jesteśmy z Gdańska...
  15. Dzięki, Sun, za wyręczanie w odpowiedzi Sprostuję tylko, że powiązania z GSF Alkor mieliśmy wyłącznie organizacyjne, tj korzystaliśmy ze wspólnej pomocy w paru kwestiach, ale fakt, nie mamy prawnych koneksji. Tribrony nie jest stricto gdańskim stowarzyszeniem, dotyczy całego Pomorza. Nie ma podziału na fandom gdyński lub gdański, jest jeden, zjednoczony - trójmiejski. Jeśli chcesz spotkać się w Gdyni z ludźmi, aby np. nie musieć podróżować do Gdańska, no to w Gdyni też odbywa się co jakiś czas meet
  16. Niezbyt długo, już jest https://drive.google.com/file/d/0Byh5JvDpwTWdQWp4WVRFTGNSaFk/view?usp=sharing A w nim pojawia sie postać, za którą pewnie wielu tęskniło. Ze stopniami czuj się swobodnie, Twój fanfik to Twój fanfik Święta Twoja wola.
  17. Potwierdzam, widziałem, jak Omega pisze. Lufa Parabelki przystawiona do głowy działa motywująco!
  18. Te emocje sa zbędne. Po pierwsze, podkreślam słowo "stereotypowy". Stereotyp z definicji nie jest prawdziwy, choć zawiera ziarno prawdy. Co zatem idzie, nie chciałem ukazać PRAWDY, a jedynie pewien powszechny pogląd. Po drugie, szarża pod Krojantami, która stała się zaczątkiem owej legendy, jest prawdą, choć oczywiście wyglądała inaczej niz np. w "Lawie". Uogólniając: pierwszego września 18 pułk ułanów pomorskich stanął w obliczu ryzyka okrążenia przez zgrupowania niemieckie (20. dyw zmotoryzowana). Wobec takiej sytuacji podjęto decyzję o przebiciu się przez wrogie linie za wszelką cenę. To manewr rozpaczliwy, ale charaktersytyczny dla wielu okrążonych jednostek, nieważne, jakiej narodowości (Niemcy tak samo postępowali chociażby pod Budapesztem w trakcie operacji "Konrad III" rok 1945, czy pod Czerkasami 1944). -manewr miał opóźnić działania Niemców i umożliwić wycofanie się piechocie polskiej za Brdę -miało być wsparcie polskiej broni pancernej pod postacią tankietek (ostatecznie nie pojawiło się) -atak w szyku konnym (czyli słynne lance itd) był odradzany, lecz pułkownik Mastalerz na sugestię porucznika Cydzika o niewykonalności tego manewru wobec czołgów stwierdził: "za młody jest pan, młodzieńcze, żeby mnie uczyć, jak się wykonuje niewykonalne rozkazy" -potem generał Skotnicki zabronił wykonania ataku w szyku konnym. Rozkaz jednak NIE DOTARŁ, ze względu na problemy z łącznością. -Niemcy na 99% nie posiadali w tym miejscu czołgów, niepewne jest też posiadanie przez nich samochodów pancernych. -w efekcie owa szarża zaatakowała stanowiska CKM. I to jest fakt. Ułani w szyku konnym zaatakowali stanowiska cekaemów, wykrwawiając się i tracąc około 50% ludzi, w tym owego pułkownika. -Uczynili to jednak w ramach poświęcenia się dla oddziałów piechoty, które mogły bezpiecznie się wycofać. -efekt ich szarży był bardzo wymierny, w szeregach niemieckich wybuchła panika i sparaliżowało to na pewien czas ofesywę. Swoją wiedzę czerpię przede wszystkim ze wspomnień uczestnika owej bitwy, por. Grzegorza Cydzika: Grzegorz Cydzik "Ułani, Ułani" z opracowaniem naukowym ppłk dr hab Juliusz S. Tym. 2013 IW Erika *** Mam nadzieję, że wszystko wyjaśniłem. Inspirowanie się szarżą pod Krojantami jest dość dosłowne. Nie można naszym żołnierzom odmówić odwagi i poświęcenia, ale ten atak był szalony, choć zostali do tego zmuszeni. tak jak Polkonie też zostały zmuszone do swojego bohaterstwa i brawury. PS: zwróćcie uwagę, że Polkonie też szarżują na cekaemy, choć już wygasłe. Nie na czołgi. Nigdzie nie napisałem, że Polkonie szarzują na czołgi.
  19. Miałem tutaj na myśli, że nawet nieudane notatki mogą być inspiracją dla czegoś lepszego.
  20. Mam nadzieję, że nie wywaliłeś trwale. Szkoda palić notatki.
  21. Lepiej mieć więcej czasu na dopracowanie tekstu. Wtedy było trochę widać, że niektórzy pisali w biegu.
  22. SPIDIvonMARDER

    Trójmiejski Ponymeet Wiosenny

    Najlepiej o takie rzeczy pytaj na PW lub w działach do tego przeznaczonych, bo tutaj to rozmawiamy o ponymeetcie Na ponymeetcie zgłoś się do mnie (niski facet w kapeluszu Indiana Jonesa), to bardzo chętnie zrobię Ci wykład i pogadam o tym jak zacząć kucyki xD
×
×
  • Utwórz nowe...