Skocz do zawartości

Lightning Energy

Brony
  • Zawartość

    801
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lightning Energy

  1. (Eliza, jak czytałaś mój post, to wiesz, że rezygnuję z wymiaru Pottera)
  2. Słowa Michaela wywoływały u mnie ból. Ból, który mi wciąż przypominał o tym feralnym dniu. Dniu w którym straciłem przyjaciela. Na lewej dłoni zaczęły się pojawiać czarne runy, które starałem się zakryć.
  3. Wszedłem do sali w której leżał Michael i powiedziałem: -Nikogo nie zawiodłeś, twoja duma cię zaślepiła. Dobrze wiem jak się czujesz, ja też kiedyś zawiodłem pewną osobę i do dziś tego żałuję.
  4. (dobra, wiecie co? załóżmy że wróciłem z innego wymiaru i jestem w Japońskiej bazie, bo nie chce mi się kontynuować tego) Usłyszałem, że Michael postrzelił się w klatkę piersiową. -Co on sobie myślał? Przecież chłop ma dzieci, a próbuje się zabić.- mówiłem do Acro. -Czasem, kiedy nie zdajemy sobie sprawy, że mamy coś cennego, porzucamy to i sięgamy po złe wybory.- mówił Acro. -Nie sądziłem, że aż tak złe, on przecież nie może zostawić tych źrebiąt tak samych sobie. Już jedną rodzinę straciły. -Wiem przyjacielu, to okrutne, ale taki jest ten świat.
  5. -Co za świat, jedni się nawzajem kaleczą, inni czerpią z tego zysk.- szepnąłem cicho do siebie.
  6. Spojrzałem się na dwóch "innych", z których jeden wbił drugiej cyrkiel w dłoń. Pokręciłem głową i prosiłem się w duchu, by nie zwymiotować na ten widok. Nienawidzę takich przejawów przemocy.
  7. Usiadłem w ławce w klasie i czytałem poezję popijając gorącą herbatą z melisą. Dzięki temu mogłem się odprężyć i wyciszyć, a na dodatek melisa pozwalała kontrolować moje drugie ja.
  8. (ale pusto) Usłyszałem, że grupa "innych" mówi, że jest z tej samej klasy. O dziwo też z niej byłem. -Ja mam tą samą klasę, jak wy.- powiedziałem i natychmiast się oddaliłem.
  9. (o k!##a, ale się porobiło)
  10. (Nie ma mnie półtora dnia a tu prawie 200 powiadomień, streścicie mi to wszystko?)
  11. Zauważyłem, że Kat i Lee idą do samochodu, więc poszedłem razem z nimi. Na tym balu i tak nie było nic ciekawego.
  12. Ustałem sobie przy ścianie i obserwowałem. Jak na razie nic się ciekawego nie działo.
  13. -Z stąd i jednocześnie nie stąd, Hermiono.- odrzekłem z uśmiechem.
  14. Skinąłem z elegancją głową. -Idziemy?
  15. Odwróciłem się i spojrzałem na Hermionę. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: -Nie mogłaś widzieć, nie jestem zbyt tutejszy.
  16. Postanowiłem pójść na ten cały bal, ubrałem ładny garnitur i napiłem się ze szklanki od Kateriny. Od razu poczułem, że moje rany się zagoiły, więc zdjąłem bandaż i wyszedłem przed dom.
  17. Usiadłem w fotelu przy ognisku w dormitorium Gryffindoru. Na szczęście hasło, które pamiętałem z książki było dobre. Głowa mnie jeszcze bolała, ale przechodziło mi powoli.
  18. Zacząłem iść w kierunku ruchomych schodów. Nie miałem pojęcia, jak się tu dostałem, ale miałem nadzieję, że stąd szybko odejdę. Lubiłem co prawda Harrego Pottera, ale nie chciałem się znaleźć w jego świecie. (a hasło do grubej damy? i co z książkami do nauczania się magii oraz różdżką? sam mam to sobie wymyślić?)
  19. -Jestem z Gryffindor.- odpowiedziałem spokojnie ze spokojem na ustach, choć z głębi serca nie cierpiałem tej jędzy.
  20. -Aua, chyba znowu ktoś mi dodał czegoś do soku dyniowego, mierne żarty.- mruknąłem, wolałem grać, zamiast mówić, że jestem z innej rzeczywistości. Dobrze znałem to miejsce.
  21. (czy mam sam mówić za postacie, czy to ty będziesz kontrolować postacie z uniwersum, a ja tylko swoją, Eliza?)
  22. (ja przeczytałem wszystkie części i obejrzałem każdy film kilka rzazy. co do postów, to też umiem je pisać, więc mam nadzieję, że zostanę wybrany)
  23. -hm.- mruknąłem tylko podczas czytania i znów wszedłem w "trans".
  24. (ja chciałbym przypadkowe oddelegowanie do wymiaru Harrego Pottera w zabawie, bo mam bogatą wyobraźnię, więc urozmaicę zabawę, mam parę pomysłów co do tego, co będę tam robił, nie zamierzam łamać regulaminu gry i w ogóle nie mam zbyt dużo bonusów w tej grze, więc tak też chcę coś dostać)
×
×
  • Utwórz nowe...