Pacyfistą nie jestem i nigdy nie będę, ale nie obchodzi mnie ten kraj i dla mnie mogą go sobie brać Niemcy, Rosjanie, czy kto tam chce, byle bym mógł mówić po polsku i głosić swoje poglądy. Jedyna dekomunizacja jaką przeprowadzono w Polsce, polegała na tym, że stara gwardia poginęła z chorób i starości, ale i tak pozostawiła po sobie rodzinkę we wszystkich partiach od lewa do prawa. Wybory nie mają sensu, na który kanał by nie włączyć non toper kosmopolityzm, pierniczenie o nowoczesności, etc. Kraj ma długi których spłacenie nie jest możliwe ze względu na międzynarodowe układy. Realną władzę mają np. agencje ratingowe, czy MFW.
O armii mam takie zdanie jak o najemnikach. Ludzie nie chcieli wierzyć w to, że nasi dopuścili się zbrodni w Nargan Kel, jakby to bycie polskim żołnierzem czyniło z kogoś bohatera bez skazy, co jest naiwne, bo to tylko ludzie i to jeszcze pewnie tacy co po powrocie do kraju chleli by gdzieś na ławkach i zakłócali ciszę nocną.
Wojna w Iraku i później w Libii doprowadziła do totalnej tragedii. Nie wiem jak można być tak tępym by wprowadzać demokrację w krajach gdzie liczba bandytów przypomina tą w przeciętnej grze RPG, no chyba, że chodziło tylko o kontrolę nad złożami. Jedyna wojna, która naprawdę była przeciwko terrorystom to ta w Afganistanie i mógłbym ją nawet poprzeć gdyby nie to, że tam w dalszym ciągu roi się od talibów. Widziałem na YT wywiad z amerykańskim generałem, który mówił, że oni nie zwalczali tam talibów, tylko de facto przeciwnych im szyickich rebeliantów. Czyli innymi słowy chodziło o uprzedzenie Iranu, czyli znów walka z dyktatorami i o utrzymanie Izraela, na które to i tak zmarnowano zbyt dużo pieniędzy cywilizowanych ludzi.
W Afryce są wojny, które trwają już po 20 i więcej lat. Wszyscy na tym tracimy, choćby z powodu napływu uchodźców do Europy, a USA czy NATO nie robią z tym absolutnie nic, może dla tego że tam nie ma ropy. Dobrze to było widać na przykładzie konfliktu w Mali. Tam terroryści robią co chcą, bo wojska rządowe nawet nie mają pieniędzy na amunicje. Dopiero jak terroryści zajęli rafinerię (której obsługę w całości stanowili ludzie z poza Mali), to pojawiły się jakieś doniesienia w światowych mediach i deklaracje pomocy US army.
Na komisji wojskowej byłem, oszukiwałem na teście wzroku, oraz nie miałem wtedy zbyt dużej siły fizycznej, co wystarczyło. Gdybym jednak kiedyś znalazł się na jakimś froncie, załóżmy w Syrii i miałbym wspierać WAS, to na pewno bym zdezerterował.
Dla jasności: popieram wojsko, jestem dumny z bohaterów, którzy bronili Polskę w okresie II wś, żołnierzy wyklętych, etc, ale nie popieram armi w obecnym kształcie.