Skocz do zawartości

PlagueOverlord

Brony
  • Zawartość

    779
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez PlagueOverlord

  1. - Chciałabym to wierzyć i to naprawdę -powiedziałam smutnym głosem, ale po chwili dodałam bardziej przytulona w Aarona - dziękuję za wszystko.
  2. Usłyszawszy historię Aarona, zaczęłam opowiadać swoją historię. - Wiesz, że pochodzę z Lorien, jestem z rodu Andras. Dzieciństwo spędziłam miarę dobrze. Później zaczęłam się uczyć magii oraz strzelania z łuku, a dalsze życie układałam powoli, lecz dokładnie. Aż do pewnego dnia, gdzie ja z trójką z moich przyjaciół patrolowaliśmy granicę lasu. Zostaliśmy zaatakowani przez orków dowodzonych przez Czarnego Numenoroczyka, tylko ja przeżyłam. Wtedy moje życie się zmieniło, aby później wyruszyć w wyprawę.
  3. - To w takim razie spełniłam twoje marzenie - odparłam uśmiechem - może coś opowiesz o sobie? chciałabym się dowiedzieć coś o Tobie szczegółowo - dodałam po chwili.
  4. - Dziękuję Ci za te słowa - po czym lekko podniosłam głowę i pocałowałam go powoli, lecz dłużej w usta.
  5. Na jego słowa zarumieniłam się i to bardzo, aby za chwilę uśmiechnąć się. - Ja nie jestem, aż taka piękna - rzekłam po cichu, mając trochę niską samoocenę.
  6. (Dobrze) W środku byłam szczęśliwa, gdy usłyszałam jego słowa. Postanowiłam go pocałować w policzek i położyłam głowę na jego nogach, patrząc się w niego.
  7. Na słowa Aarona zaśmiałam się cicho. - I co z tego? Poza tym ja Cię lubię Aaronie - dodałam po chwili zastanowienia.
  8. - Też mam taką nadzieję - rzekłam krótko przytulając się do niego.
  9. - Zaufaj mi, wcześniej parę osób, które znałam, tak samo mówiły i nie skończyły swego życia za dobrze - powiedziałam trochę poważniejszym głosem. Po czym położyłam się patrząc się w niebo, wspominając sobie lata w Lorien.
  10. - Nie powinieneś nadwyrężać teraz tej nogi, jeżeli pozwolisz to będę pilnowała, żebyś szybko wrócił do zdrowia - rzekłam spokojnie do Aarona. Jednak chwilę później poczułam zapach pieczonego mięsa, więc wzięłam kawałek królika i zaczęłam spożywać swoją porcję. Usiadłam blisko człowieka.
  11. - Nie trzeba, robię to co umiem, czyli pomagam innym - powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy. Po czym spojrzałam w jego oczy, mówiące, że go lubię, nawet bardzo go lubię.
  12. - Ja mu pomogę - powiedziałam krótko do elfa. Po czym wzięłam Aarona za rękę i pomogłam mu usiądź na moim koniu. Ja trzymałam sznur, trzymający za pysk konia, idąc powoli na własnych nogach.
  13. (Co mówię sama do siebie, a nie do Scar?) - Nie wiem co się z nią dzieje, ona jest zwykle ... - tu przerwałam - ... jakby powiedzieć ona jest typem osoby, którą trzeba bardziej poznać - rzekłam do niego - chciałeś raczej powiedzieć prawdziwy - po czym pocałowałam go w usta. Spojrzałam w oczy Aimed'a głęboko pokazując, że jak gryf dowiedziałby się o tym, ponieważ jej nie da się powstrzymać.
  14. - Wiesz, że mam imię, Aimed. Może czasami jestem taka, ale cóż poradzić taka moja natura. Poza tym, gdyby nie ja to ona zginęłaby już pierwszego dnia - odparła ogierowi. Jednak postanowiła dodać jeszcze coś - Myślisz, że pilnowanie małej klaczki, aby się nie zabiła, a raczej jej dusza nie umarła to pikuś. Po chwili, odzyskałam kontrolę i zapytałam. - Co ona mówiła?
  15. - Jakby powiedzieć tak ładnie? Bardziej chodzi o towarzyszkę podróży, ale jakich słów ty użyjesz to obojętne - powiedziała, próbując nie stosować używanych przez nią zwykle słów. Następnie usłyszała słowa gryfa, na które odparła. - To nie był mój pomysł, tylko jego i Grey, mnie to nie mieszaj. Poza tym ja bardziej lubię klaczki, ale też mogę z ogierem - powiedziała poważnym tonem i wzrokiem do Solidus'a.
  16. - Miałam na myśli bardziej o wynajęcie jej do podróży, ale nie wiem skąd Ci się wzięło z tym niewolnictwem - rzekła jakby nigdy nic się nie stało - a skoro jesteś bogaty możesz to zrobić, będę za to wdzięczna i to wielce. A kto w tych czasach pilnuje prawa, każdy robi to co mu się podoba - dodała trochę mrocznym akcentem, ukazując kieł.
  17. Czułam się dobrze jak Aimed dotknął swoje kopyto na moim, aż uśmiechnęłam się do niego oraz przybliżyłam ocierając twarz o jego. - Slidusie chciałbym podziękować Ci, że mnie poznałeś z Aimed'em i za to będę Ci wdzięczna do końca życia - rzekła do gryfa. Ten dzień nie należał do przyjemnych przez akcję Scar, ale to było niczym co przeżyłam z nim. - Nie pozwolę mu zginąć, chciałabym, aby żył wiecznie, co akurat mogę zrobić, ale musi się na to zgodzić - te myśli przeszły przeze mnie. - Przestań gadać ciągle o nim, bo mi się nie dobrze robi. Lepiej daj mi się spytać o coś tego gryfa - odparła Scar - Mówiłam Ci jak będzie chciała to sama przyjdzie. Daj z nią spokój - odrzekłam jej, zaczynając się irytować tamtą klaczką. Jednak Shadow zrobiła po swojemu, oczy stały się czerwone, natomiast ona otworzyła usta i rzekła do Solidusa. - Chciałabym się spytać, czy mógłbyś "kupić" pegazicę, która była na dole? - zapytała się spokojnym głosem. W umyśle na słowa drugiej natury zrobiłam facepalm'a.
  18. Milczeliśmy przez pewien czas, gdy po chwili weszła kelnerka z wielkim i parującym homarem wraz buteleczką wina. Zgłodniałam na ten widok, więc za pomocą magii, wzięłam kawałeczek homara wraz kieliszkiem wina i delektowałam się z smakiem. Następnie gryf rzekł, że picie samemu to jakby urządzanie samemu urodzin. - Tym muszę się zgodzę - rzekłam krótko - następnym razem to ja stawiam obiad w moim zamku - dodałam po chwili.
  19. - Oto nie musisz się martwić, dawaliśmy sobie radę przez ten czas, to tu też się uda - mówiłam spokojnym tonem - poza tym ja wyruszę wcześniej, aby w odpowiednim momencie uciszyć wroga. Gdyby co, to nas rozpoznacie po zielonych oczach. Mogę wam przydzielić Falling Star'a - dodałam po chwili wskazując kopytem na jednego z moich kapitanów. Po tych słowach wróciłam do swoich, aby rozpocząć przemowę.
  20. Przygotowując się do przemowy, którą chciałam przemówić do swoich braci broni, spojrzałam na nadchodzącego Grima. Postanowiłam do niego podejść. - Grim, chciałabym się spytać czy ja wraz z moimi towarzyszami możemy zrobić? Ponieważ my jesteśmy dobrzy w cichym zabijaniu z zaskoczenia, ty wiesz z jakiego powodu. Więc jak coś się dla nas znajdzie? - zapytałam się starego ogiera.
  21. Solidus powiedział, że jeszcze nie przeszliśmy testu, myślałam jakiego, ale po chwili się domyśliłam, że chodziło mu o zaufanie. - Co on myśli, przecież, gdybyśmy byli nieuczciwi czy nie do zaufania, to by już gryzł ziemię - rzekłam w myślach - ale gdyby nie on to nie poznałabym Aimed'a i nie zakochała się, więc za to muszę mu podziękować - dodałam po chwili. Postanowiłam, jednak siedzieć cicho, dopóki ktoś się nie odezwie.
  22. Weszliśmy do wynajętego przez Solidus'a pokoju. Postanowiłam wejść do wanny, w której woda była ciepła, a jak wcześniej przyjemnie gorąca. Spojrzałam na gryfa i rzekłam. - Więc jak już jesteśmy, to może nam powiesz, co mamy takiego zrobić? - zapytałam się pierzastego towarzysza.
  23. Po jego słowach ruszyłam za nim, przytulając się do Aimed'a. Tym czasie w głowie, Scar siedziała na tyłku obrażona na mnie, że odpuściłam. - Daj spokój, jak będzie chciała to sama przyjdzie - rzekłam w celu złagodzenia problemu. W końcu się odwróciła do mnie, lecz milczała.
  24. - Powinieneś bardziej powiedzieć to Scar, a nie mi ukochany, bo to był jej pomysł - odrzekłam mu w myślach - wróćmy na górę i dowiedzmy się od gryfa o co chodzi, dokładnie o naszej misji - dodałam po chwili.
  25. Wzięłam z zbrojowni, rzeczy które były mi potrzebne i skierowałam się w końcu na salę główną, gdzie czekałam z moimi ludźmi na Grima, aby przed wyruszeniem ogłosić przemowę do swoich.
×
×
  • Utwórz nowe...