Bardzo fajny temat, muszę przyznać...
Co mnie boli? To, że mam wrażenie, że nikt nie docenia moich starań i nie warto pracować, bo i tak to nic nie wniesie do fandomu. Już kiedyś pisałem o tym w temacie konkursowym.
Piszę już od ponad roku. Tak na serio, przedtem pisałem jedynie wypracowania na polskim. Dla przyjemności zacząłem pisać dzięki pewnemu konkursowi na stronie fandomu Transformers. Potem stworzyłem Kompleks Axalon - opowiadanie, które nadal piszę, a ma ono jedynie 12400 słów, a nie jestem w sumie na 1/4 jego długości. Aż zarzucę linkiem.
http://www.transformery.pl/forum/viewtopic.php?f=20&t=4307
W sumie jakaś mocniejsza zmiana nadeszła dwa miesiące temu. Stworzyłem The Royal Guard - swoje pierwsze opowiadanie MLP. Padło po dwóch epizodach. Nie zaprzeczam, był to scrap. Teraz tworzę Ghost of Machine. Do czego piję? Nad Axalonem pracuję od roku, ile osób czyta? Ze dwie. To samo było z The Royal Guard, to samo jest z Ghost of Machine. Nagle ktoś tworzy swoje pierwsze opowiadanie. Czyta to kilka razy więcej osób niż u mnie.
Lubię porysować. W tej sztuce dopiero jestem żałosny. Ale staram się. Z całego serca się staram. Ale za każdym razem, kiedy coś stworzę, za każdym cholernym razem, kiedy moja praca zaczyna mi się podobać, nagle ktoś wbija z genialnym rysunkiem, który wbija mnie w ziemie i uświadamia, jak bardzo ja i moje prace jesteśmy żałośni. Nie mam pojęcia nawet, dlaczego je wrzucam.
Kurna, pisząc to, miałem załzawione oczy. Zaraz pewne wyjdę na jakiegoś zazdrosnego debila...