-
Zawartość
282 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Sakitta
-
W sumie, to nie wiem, czy jestem jeszcze bronym. Straciłem jakiekolwiek zainteresowanie tą bajką. Ostatnio nawet robiąc miejsce na dysku wyrzuciłem wszystkie odcinki MLP, zostawiając z kolei kilka serii anime. Czy to kryzys wiary? A może w końcu wyrosłem? (w końcu 21 lat... zaczynałem mając 18 - no dobra, są i starsi) Mimo wszystko ciepło wspominam serial jak i fandom, ale nic co dobre, nie trwa wiecznie. Teraz... to nawet wstyd mi się przyznać, że pisałem fanfiki do tej bajki... ech... Być może jest to moje pożegnanie. Jutro pewnie wpadnę, żeby zobaczyć, czy trzeba odpowiedzieć na jakieś komentarze, ale na tym już chyba się to skończy, przynajmniej na razie. Może kiedyś jakaś złota igła ponownie przekłuje moje serce i wrócę, ale raczej tak się nie stanie...
Byliście najlepszym fandomem, do jakiego należałem. Do zobaczenia w innych!
- Pokaż poprzednie komentarze [3 więcej]
-
ten status wyglada jak mowa pozegnalna kogos, kto umiera na raka
ja tez kiedys mialam turbo hype na koniki, a teraz... nadal je rysuje, choc serialu nie ogladalam od ponad dwoch lat
nie kupuje juz masy figurek, choc moich obecnych nie wyrzuce (ani nie sprzedam .___.)
poza tym odejscie z forum =/= zakonczenie z kucykami na zawsze
zrob jak ja: zmniejsz aktywnosc w fandomie, na forum tylko sb/offtop i czasami derpibooru poklikaja bycie brony to nie trądzik, tego slowa nie trzeba sie wstydzic xD ale noszenie go dumnie to tez przesada
tl; dr wez wszystko na dystans, ale calkowite odcinanie sie od fandomu (w jakimkolwiek tego slowa znaczeniu) jest troche slabe
-
Cytować was nie będę, bo wiele komentarzy bardziej bądź mniej pokrywa się nawzajem, więc ogólnie:
- I tak od dłuższego czasu jestem już coraz mniej aktywny, więc nie robię tego nagle. Gdy zauważyłem, że praktycznie już tu nie wchodzę, postanowiłem domknąć sprawę, ponieważ zawsze tak robię. Dzięki temu rzadziej patrzę za siebie, częściej przed siebie.
- Rety, to fandom, społeczność fanowska, do której się wchodzi i wychodzi, a co niektóre głosy brzmią, w moim odczuciu, jakbym opuszczał sektę, której przysięgałem lojalność.
- Kucyki były fajne, w pewnym sensie nawet odmieniły moją mentalność, min. znacząco zwiększając tolerancję, ale ile można. Każdy odcinek z 4. pierwszych sezonów obejrzałem chyba co najmniej 8 razy - przy niektórych to pewnie i tak mało, ale należy zwrócić uwagę na słowa "co najmniej".
- Fajnie się tu bawiłem, ale to minęło. Poza tym są też inne uniwersa. Do kucyków obecnie czuję... właściwie nic...
- I tak, wstyd się mi teraz chwalić fanfikami z MLP, zarówno dlatego, że były jakie były, jak i dlatego, że lepiej ich nie pokazywać osobom spoza fandomu, bo mogą je opacznie zrozumieć. Wybrałem kilka bardziej nadających się do tego i przerobiłem je na wersje z ludźmi. Obecnie piszę już tylko o ludziach.
- A w ogóle wkręciłem się w to, bo miałem deprechę oraz myśli samobójcze i MLP były moją oazą szczęśliwości. A teraz... ze znacznie większym optymizmem patrzę na przyszłość i choć tak naprawdę na studiach mam ciężej, to nie robi to na mnie większego wrażenia, bo nauczyłem się inaczej radzić sobie z problemami. Bez głównego powodu, dla którego byłem w fandomie... jakoś ciężko dalej to ciągnąć.
No to cóż, narka. Nie umieram, tylko idę się wylogować ostatni raz. Na dalsze komentarze już nie odpowiem, ale jak przez przypadek usłyszę kiedyś o kolejnej generacji MLP, z pewnością rzucę okiem na pierwszy odcinek.
Pa!
-
Pociągi SKM wewnątrz niewiele różnią się od autobusów. Cztery miejsca naprzeciwko siebie i korytarzyk przez środek. Było wtedy jeszcze niewielu posażerów i siedziałem sam, otoczony trzema wolnymi miejscami. Podeszła do mnie ładna dziewczyna i zapytała się, czy można się dosiąść. Była to jednak z tych chwil, gdy człowiek myśli, że w końcu odmieni swoje beznadziejne życie, więc ochoczo przytaknąłem i... ona zawołała dwie swoje koleżanki. Przez całą drogę ględziły między sobą...
-
Zaplanowałem sobie tyle rzeczy sobotę, a skończyło się na tym, że oglądałem Anime...
- Pokaż poprzednie komentarze [3 więcej]
-
@Uszatka Wiesz, obiecałem sobie nadgonić w niedzielę, ale w sumie w ten poniedziałek nie ma wykładów...
-
Wyobraź sobie, że twoja dziewczyna jest psychopatycznym mordercą, o czym doskonale wiesz. Leżycie sobie razem w łóżku i próbujecie zasnąć, gdy nagle ona cię pyta:
- Śpisz?
Co zrobisz?
- Pokaż poprzednie komentarze [3 więcej]
-
@Czekoladowy Zbysiu Czy obecnie jest wolna?
-
Yuno Gasai to prawdziwa modliszka.
-
Jechałem se pociągiem po 20:00, czyli wtedy, gdy dzieją się najciekawsze rzeczy. Przód pociągu zajęły studenciaki, w tym ja. Obok nas przeszedł chwiejnym krokiem bardzo zmęczony mężczyzna i zapytał się, gdzie toaleta. Ktoś pokazał mu kierunek, więc tam też się udał. Niedługo później zobaczyliśmy, jak w sąsiednim wagonie doszło do szarpaniny, zakończonej tym, że wyprowadzał go konduktor, jednocześnie wykręcając mu rękę w nawet fachowy sposób. Z tamtego wagonu do naszego przeniósł się inny studenciak. Oczywiście pojawiły się pytania w stylu: "cóż się tam stało?" A ten odpowiada (i tu cytuję): "Piłem sobie herbatę a ten wyciąga fujarę i zaczyna lać!".
-
I jak tam, był ktoś na premierze naszego arcydzieła, które niebawem zgarnie wszystkie oscary, film o prawdzie historycznej: "Smoleńsk" autorstwa Antoniego Maciere... Krauze?
-
-
W filmie Jest błąd!!! To nie Amerykanie wysadzili nas samolot dzięki przekupionej smoleńskiej obsłudze lotniska, której członkowie tak naprawdę byli terrorystami z iranu co zatuszowano. To byli chińczycy! Trzeba im wypowiedzieć wojnę. Już macierewicz sie tym zajmie a przy okazji wypowiemy tez wojne paru innym państwom.
-
-
Są jacyś eksperci (ekspert to ktoś, kto testuje na własnej skórze)? Zastanawiam się, czy codziennie trzeba chodzić spać. Bywało, że gdy w ogóle nie poszedłem spać, a następnego dnia (następnego... można to tak nazwać?) byłem bardziej wypoczęty i energiczny, jak w dniu standardowym. Jak tam u was? Śpicie codziennie? Pytam, bo za parę dni mam pociąg na 7:00 i łatwiej byłoby mi doczekać, niż pójść spać zaraz po północy.
-
Ja sobie zawsze wyznaczam sen tak, aby spać 7-8h. Podczas szkoły często chodziłem spać tak, że miałem 4-5h snu i też o dziwo nie odczuwałem zmęczenie było supcio. Wydawałoby się że żadnych konsekwencji.
Ale z czasem to wróci i uderzy. Potem gdy zacząłem się trochę ograniczać w czytaniu nocnym i spałem po 6h czy czasem ciut więcej nawet to i tak cały dzień umierałem i nie miałem na nic sił.
Można olać spanie raz czy dwa, ale gdyby się chciało tak robić częściej to niestety to wróci po czasie przynajmniej patrząc na to z mojego doświadczenia. -
Mam pewne doświadczenie z tym, lubię eksperymentować. Na początku może ci się wydawać, że tylko zyskujesz, ale tracisz na koncentracji i ciągłości myśli. Choć na początku rzeczywiście jest fajnie, ale i tak musisz kiedyś odespać to co straciłaś.
Jeśli chcesz zaczekać, to dzień wcześniej się po prostu wyśpij i to samo dzień po żeby nie było większych konsekwencji. Sili radzi.
-
-
Co tak właściwie oznacza skrót "SS"? Natykam się na różne wersje. Ponoć to Szare Szeregi, choć bardziej skłaniam się przy wyjaśnieniu, że to Starsza Siostrzyczka. A jakie są Wasze pomysły na rozwinięcie tego skrótu?
-
Zastanawiam się, czy istnieje coś takiego, jak kultura i sztuka polska XXI w.
- Pokaż poprzednie komentarze [4 więcej]
-
@Talar Ale przyznać musisz, że husaria najlepszą kawalerią była
-
Polecam serie książek FNiN. Pisarz przedstawił w niej Polskę jako kraj kuriozalny, ale z ogromnym potencjałem. (polski naukowiec podczas IIWŚ opracował napęd antygrawitacyjny, Instytut Badań Nadzwyczajnych i prawdziwa sztuczna inteligencja polskiego autorstwa wykorzystywana na całym świecie) jednocześnie nie szkalując przy tym innych narodów.
Masz w tym Polski bezsens jak np regulacja że w ustawie jest napisanie "Ewakuacja powinna trwać 3-5 minut" i jak będą dwie minuty to nie dostanie się ceryfikatu bezpieczeństwa.
To jest dopiero sztuka.
-
Jeżeli chodzi o przedmioty o wartości sentymentalnej (materialne oczywiście są cenniejsze), najcenniejszym z moich jest pewien dyplom. Dostałem go za: "Za najwyższą frekwencję w latach 2011/2015." W klasach III-IV osiągnąłem 100 %, czyli nie opuściłem nawet jednej lekcji. W klasie I był chyba jeden pogrzeb, w II raz byłem chory, ale wróciłem przed końcem zwolnienia lekarskiego (aż się koledzy dziwili). Stosunkowo niedawno odkryłem, jak dużą ma on dla mnie wartość. Nie chodzi wcale o podpis wychowawcy czy dyrektora, unikalny papier na jakim go wykonano, ani o obramowanie. Zawarto na nim pewien cytat, który pomału zaczyna być moim życiowym motto: "Życie nie musi obfitować w wielkie wydarzenia. Codzienny obowiązek, prosty i niepozorny, wystarczy, aby je upiększyć i uszlachetnić." - H. Bordeoux. Ilekroć zabieram się za coś, co przerasta moje możliwości, czytam go i wiem, że poświęcając odpowiednio dużo pracy zdołam dokonać wszystkiego, co tylko sobie wymarzę.
- Pokaż poprzednie komentarze [2 więcej]
-
@Bronek Nie trzy lata, tylko dwa W klasach I-II kilka razy mnie nie było. Zresztą, podobno rekordu nie pobiłem, bo ponoć był taki jeden w mojej szkole (jakiś starszy rocznik), co miał 100% przez całą szkołę (o ile można wierzyć dyrektorowi).
-
- Pokaż poprzednie komentarze [1 więcej]
-
@Krisu Ciekawe rzeczy mówisz. Muszę zapamiętać. Swoją drogą, jeżeli ktoś tu od kogoś papugował, to raczej Japończycy. Schwarzesmarken jest z tego roku. Zresztą, blondynka o niebieskich oczach i młodsza ruda dziewczyna są postaciami już nazbyt wyeksploatowanymi przez kulturę, żeby mówić o jakimkolwiek plagiacie.
-
@Sakitta Może Japończycy w końcu dali Disney'owi posmakować ich własnego lekarstwa? Zresztą, ciekaw jestem, czy może się to skończyć w sądzie pozwem o plagiat. Amerykańska wytwórnia była już kilkanaście razy pozywana o kopiowanie cudzych pomysłów, ale jak dotąd chyba żadnej sprawy nie przegrała.