Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5480
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Magus

  1. -Niestety kiepsko dla mnie straciłem reputację. Ale znalazłem nowy cel w życiu. Powiedziałem zadowolony. -Dlaczego nas przed nim ostrzegasz chcesz zmienić front?
  2. -Dobrze, ale najpierw coś zrobię. Po tych słowach wyciągnąłem całą moją broń miecz, ostrza, bomby dymne i pistolet. Wszystko położyłem na biurku Michaela. -Nie chcę tam uchodzić za jakiegoś terrorystę zaopiekuj się moimi zabawkami do mojego powrotu. Kombinezon i maskę zostawię wole je mieć na wszelki wypadek. Poza tym myślę, że teraz mój kombinezon wygląda odpowiednio. Nagle wszedł ten chłopak, którego dźgnąłem kataną -Proszę proszę jedyny szczęściarz na świecie, który przetrwał mój atak a na dodatek ma oko w całości, kto by pomyślał
  3. -Ja nie wiem... sam czy powinienem. Na chwilę zamilkłem, po czym chwilę pomyślałem. -Wiesz w sumie, czemu nie chętnie lepiej poznam ten świat. Powinienem lepiej wiedzieć, o co dokładnie walczę. Bo pieniądze już mnie nie obchodzą. Może, jeśli ujrzę to miejsce coś się w końcu we mnie zmieni.
  4. -Jestem gotów do drogi w każdej chwili. Czy ty też z nami jedziesz? Rarity mówi, że chce mi załatwić wycieczkę po tym ich dziwnym świecie. Wiem, że ty kochasz to miejsce to może się do nas dołączysz czy raczej wolisz zostać i kontrolować tu wszystko?
  5. Powoli wyszedłem z pokoju w nowym kombinezonie dziwnie się w nim czułem jak bym zabrał ze mnie to, czym byłem i Stał się kimś zupełnie nowym. To już nie był strój zabójcy, lecz kogoś, kto ma jakiś cel. Poszedłem prosto do biura Michaela. -Można?
  6. Siedziałem w swoim pokoju to był długi dzień a noc jeszcze dłuższa. Za wiele rzeczy się dziś wydarzyło najpierw schrzaniona robota a teraz ta klacz chce mnie zabrać do tego swojego dziwnego świata. To było za dużo jak dla mnie. Nagle ponownie przyszła do pokoju. -Proszę skończyłam będzie jak dawniej a nawet go trochę poprawiłam Popatrzyłem na kombinezon wyglądał na sprawny, ale i nieco inaczej miał na sobie naszyte obrazy jakiś kamieni szlachetnych wyglądały na jakieś kryształy czy coś w tym guście. -Dziękuje, co to za obrazy? I jak udało ci się tego dokonać. Ten strój to dzieło sztuki i nowoczesnej technologii. Rarity się uśmiechnęła -Wy macie technikę a my mamy nasze czary. Chwilę mi zajęło odpowiednie dobranie materiału żeby znów był sprawny, ale się udało. Upiększyłam go trochę te kamienie występują w naszej krainie używamy ich do różnych rzeczy. Teraz wszyscy będą wiedzieli, że walczysz dla POZ i by nam pomóc Nie wiedziałem, co na to powiedzieć. Włożyłem kombinezon był lżejszy niż dawniej. Byłem w nim nawet szybszy niż zwykle. Na wszelki wypadek wyciągnąłem pistolet i strzeliłem sobie w nogę by sprawdzić czy jest tak wytrzymały jak dawniej. Na kombinezonie nie było nawet uszkodzenia był znacznie lepszy niż dawniej. -Dziękuje jeszcze raz, czego chcesz w zamian? Rarity popatrzyła na mnie zdziwiona -Daj spokój to prezent jesteś moim przyjacielem. Po za tym mnie uratowałeś cieszę się, że to właśnie ty mnie zabierasz do Equestri. Wiem, że z tobą nie muszę się bać. -O to się z pewnością nie musisz martwić wrócisz dziś do domu cała i zdrowa masz moje słowo. Rarity się uśmiechnęła, po czym wyszła. To wszystko jest naprawdę pokręcone. Ale cieszę się, że tu jestem, chociaż raz robię coś dobrego przynajmniej mam taką nadzieję.
  7. To mnie zbiło z tropu zupełnie czysta karta nowe życie. Bez przemocy broni aż trudno uwierzyć takie miejsce może istnieć tylko w snach a ja mógłbym tam być, ale musiałbym porzucić dotychczasowe życie. Czy potrafiłbym to zrobić i tak chciałem to skończyć i przejść na emeryturę po tej robocie a lepszego miejsca by nie było na odpoczynek. I ta klacz na mnie leci dziwne chyba powinna czuć obrzydzenie do człowieka to było takie dziwne. -To miejsce musi być wspaniałe. Sam nie wiem, co myśleć o tych wszystkich rzeczach, które się tu wydarzyły. Ale wiem jedno pomogę wam do końca. A jeśli ta Equestria naprawdę jest tak wspaniałym miejscem to muszę to przemyśleć. Dziękuje, że dotrzymasz tajemnicy w związku z moją tożsamością jutro odstawie Rarity do domu. Tylko przygotujcie mi transport. Jeśli nie masz nic przeciwko chyba wrócę do pokoju muszę przemyśleć naprawdę wiele rzeczy.
  8. Rarity na mnie spojrzała, po czym odrzekała -To jestem pewna, że się spotkamy. Jak pojedziemy, do Equesrti poproszę księżniczki by cię wpuściły. Jestem pewna, że ci się spodoba. Będę czekała aż do nas dołączysz a na razie obejrzę twój strój. Nie martw się będzie gotowy na jutro. Po tych słowach Rarity wyszła. Gdy Rarity poszła zdjąłem maskę i pokazałem twarz. -Cóż zachowałem się nie profesjonalnie już wiecie o mnie wszystko. Macie mnie w garści. Podałem ponownie rękę Michaelowi Jim Grayson. Powiedz, o co tu właściwie chodzi, bo nie rozumiem, dlaczego ta klacz chce mnie zmieniać w kuca. I czemu tak ciągle za mną łazi się martwi o mnie dziwne. Jeśli chodzi o zadanie wypełnię je oczywiście. Zabiorę Rarity do bariery. I już nie chcę od was pieniędzy wasze ideały jakoś dziwnie na mnie wpływają chce wam pomóc po prostu. Czy ta jej kraina jest niebezpieczna? Czy powinienem się dodatkowo uzbroić na wszelki wypadek, gdy będę ją odprowadzał jutro?
  9. -Ja też za nimi tęsknię, ale Jim dla mnie wiele zrobił. Zgodzę się wrócić, jeśli obiecasz, że gdy nie będzie wam potrzebny pozwolisz mu do nas dołączyć i pozwolisz mi przed wyjazdem obejrzeć jego strój. Powiedziała z nieco zrozpaczonym i pewnym siebie głosem.
  10. Nagle, Rarity spojrzała na Michaela -Ale Jim idzie ze mną tam do środka tak? Myślę, że będzie do nas pasował. Byłem w szoku nie, dlatego że powiedziała moje imię, ale dlatego że chce abym wchodził do jej świata. O co tu chodzi?
  11. Wszedłem do biura z Rarity -Wybacz wzywałeś nas? Bo jeśli mamy przyjść później to w porządku
  12. Leżałem na trawię i wpatrywałem się w gwiazdy. Nie chciałem iść spać nie czułem zmęczenia. Pragnąłem wyruszyć jak najprędzej dalej chciałem jeszcze tyle zobaczyć i oczyścić sumienie ze wszystkiego, co mnie męczyło.
  13. Siedziałem wściekły w swoim pokoju i waliłem w worek treningowy. Świetnie po prostu świetnie. Cała akcja schrzaniona straciłem dzisiaj reputacje. Kombinezon zniszczony muszę znów wypłacić sto tysięcy dolców za nowy. Nagle spostrzegłem, że ktoś stoi w drzwiach to znów była ta Rarity. Czemu ona tak za mną łazi? -Czy coś się stało? -Nie powinieneś się obwiniać zrobiłeś, co mogłeś -Rarity pracujesz w tym swoim świecie? -Tak projektuje stroje dla przyjaciół i klientów -No właśnie czy jak tworzysz te stroje czy wkładasz w swoją pracę całe serce? -Oczywiście -I ja też tak robię. A nie wytłumaczę klientom, że schrzaniłem robotę. Ale starałem się jak najlepiej. -Mi też nie zawsze wszystko wychodzi. Ale moje przyjaciółki zawsze mnie pocieszają. I wraca mi dobry humor -No to widzisz ja nie mam przyjaciół są zbyt niebezpieczni w moim zawodzie -Musisz być bardzo samotny ja jestem twoją przyjaciółką. I jeśli chcesz wstawię się za tobą u księżniczki byś do nas dołączył i już nigdy nie będziesz samotny. To mnie trochę zbiło z tropu. -Do was? Czyli do POZ na stałe -Nie miałam na myśli do kucyków powiedziała z uśmiechem Znów zamilkłem ja miałbym być koniem. O co tu chodzi czy ja wylądowałem w jakimś równoległym świecie czy jak. -Miło z twojej strony Rarity ale ja... chyba bym do was nie pasował -Zaufaj mi będziesz pasował. Czy mogę spróbować naprawić strój? W ramach wdzięczności, że mnie ocaliłeś -Sam nie wiem, Rarity. To jest doskonały kombinezon wojenny. -Co masz do stracenia? -No dobrze, czemu nie. Skoro tak bardzo chcesz Nagle usłyszałem wezwanie Michaela. -Chyba nas wzywają Rarity chodźmy lepiej -Jak masz naprawdę na imię nikomu nie powiem. Bo żądło dziwnie brzmi. -Ale nikomu nie mów... Jim -ładnie Po tych słowach ruszyliśmy do Michaela
  14. -Zapłacą nam obu. Mniejsza o interesy teraz to sprawa osobista. Nikt nie będzie robił ze mnie głąba. Dziwnie się poczułem, gdy to powiedziałem. Nigdy jeszcze nic nie wziąłem do siebie tak poważnie jak to, co się dzieje teraz. Sam już nie wiedziałem, co się ze mną dzieje.
  15. Rozpiąłem górną część kombinezonu. Miałem zadrapania i resztki szkła z ciężarówki i najwyraźniej połamane żebra. Nagle podbiegła do mnie Rarity i spojrzała smutnym wzrokiem -Nic ci nie jest? -Moja duma cierpi najbardziej a na to niema lekarstwa -Zrobiłeś, co mogłeś -I jak widać było tego za mało Nagle dostałem email. "Panie żądło nie muszę chyba wspominać jak mnie pan zawiódł być może opinia o panu była zbyt dobra cóż oby takie błędy się nie powtarzały" Koleś ma rację zawiodłem spierniczyłem całą akcje.
  16. Nie mogłem uwierzyć zawiodłem. Pierwszy raz w życiu nie sknociłem jeszcze żadnego zadania widziałem. Atakujący FOL, po czym rzuciłem w nich parę bomb dymnych. I ruszyłem do Michaela. -Musimy uciekać przyjacielu nic tu już nie zdziałamy powiedziałem smutnym głosem.
  17. Szybko doszedłem do siebie. Maska i kombinezon mnie uchroniły przed zaśnięciem szybko wbiegłem na dach, po czym zacząłem skakać po kolejnych w końcu wskoczyłem na dach ciężarówki i rzuciłem nóż w gardło kierowcy. Ciężarówka wpadła w poważny poślizg i uderzyła w drzewo.
  18. Widząc to wyciągnąłem miecz i skoczyłem na gościa -Część poznamy się lepiej?
  19. Obserwowałem tego gościa. Ciekawe, co ukrywa na pewno nie jest nieuzbrojony. Może gdybym go teraz szybko dźgnął w plecy. Problem byłby z głowy.
  20. Byłem tuż za tym podejrzanym i księżniczką. -Gość jest niebezpieczny słyszałem jego rozmowę jest z FOL. Szykujcie się chłopaki. Po tych słowach przygotowałem ostrze w rękawie
  21. -Się robi przyjacielu Usiadłem obok podejrzanego gościa z nieznikającym uśmiechem z twarzy.
  22. Podszedłem jak najbliżej księżniczki by mieć pewność, że nic jej się nie stanie w pogotowiu miałem każde ostrze.
  23. Popatrzyłem chwilę na te całą księżniczkę. Więc to z jej powodu ta afera. Musi to być naprawdę wielka szycha w ich świecie. Kto wie może za te robotę dadzą mi jeszcze premię pomyślałem cały zadowolony.
  24. Stałem w tłumie patrząc z uśmiechem. Na wszystkich ludzi i myślałem, na jakie sposoby powinienem kroić tych nazistów. Nie jestem aż tak okrutny szybka śmierć i po sprawie. Ah uwielbiam te adrenalinę. Rarity została w śmigłowcu wolałem jej tu nie brać na te rzeź. -Przyjąłem jestem przygotowany na wszystko.
×
×
  • Utwórz nowe...