Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Golding Shield, Snow Night - Wszystko, co mówisz ma wiele sensu Forest - powiedziała spokojnie, Snow słuchając uważnie każdego jej słowa. - Jednak to nagłe zniknięcie bariery było jak zaproszenie buntowników do ataku. Poza tym, dlaczego tak długo zwlekano ze wzniesieniem jej? Poza Kolejna rzecz, której nie rozumiem to jak można było dopuścić by ta informacja trafiła do mediów? - powiedziała lekko zdenerwowana. - Jeśli chodzi o Goldinga to zawsze ciężko było w nim wyczytać jakiekolwiek emocje - powiedziała patrząc na mnie. - Nie zdziwiłabym się gdyby wszystko trzymał w sobie by innych nie martwić - powiedziała, po czym lekko westchnęła. - Przepraszam, że zaczęłam ten temat. Skoro się spotkaliśmy wszyscy razem powinniśmy mówić na radośniejsze tematy niż doprowadzać się do smutku. Może zechcecie zostać na noc? Na pewno jesteście zmęczeni po podróży a tu jest dużo miejsca i przynajmniej nie będzie tutaj pusto - stwierdziła radośnie mrużąc oczy. Natomiast ja sam ledwo się powstrzymałem by nie wrzasnąć ze zdenerwowania. Wiedziałem, że tak będzie. Ostrzegałem, Lust by zostawiła to mi. Zacząłem się zastanawiać nad możliwościami by się wyrwać od Snow jak najszybciej. Jeśli Lust nic nie wymyśli ja będę musiał coś zrobić. Możliwości było wiele. Jeśli będzie trzeba to nawet nas teleportuje zanim Snow zareaguje już nas nie będzie. Ostatecznie można wymyślić coś z moimi obowiązkami, że jestem teraz potrzebny w Canterlocie i nie mogę na tak długo się oddalać. Coś jednak będzie trzeba zrobić. Byłem pewny, że specjalnie skierowała te pytanie w stronę Lust, bo wiedziała, jaka będzie moja odpowiedź. Więc zapewne miała nadzieje, że w tym wypadku będzie inaczej.
  2. Gwardia Equestria Pegaz, który stracił skrzydło wylądował z trzaskiem na ziemi i zaczął tracić powoli przytomność. Stracił sporo krwi i nie miał siły by latać dalej. Kolejny, który trafił się promieniem opadł na ziemię sparaliżowany wyglądając jak martwy. Promień leżał obok niego rozbity na kawałki. Ostatni, który był w okolicy wybuchu leżał nieprzytomny na jednej ze skał. Kolejne pegazy dalej wycofywały się przed atakiem samolotów. Pegazy, które nagle zostały zaatakowane przez czołg próbowały uniknąć tego nagłego ostrzału. Niestety pięciu z nich nie zdążyło tego zrobić. Inni próbowali polecieć wyżej by uniknąć ostrzału. Pegazy, które wciąż kryły się w górach zaczęły przygotowywać plan w razie ataku buntowników. Co prawda mieli zrobić to inaczej, ale teraz musieli coś zrobić. Każdy, który tam był zaczął wkładać w każdą ze szczelin kamień szlachetny, promień i ładunek C4. Nie byli pewni czy to się powiedzie jednak musieli zaryzykować.
  3. Golding Shield, Snow Night Całkiem nieźle Lust odpowiedziała na pytanie Snow odnośnie księżniczki. Jeszcze tylko tego by brakowało by ona poznała prawdę. Już dla nas ciężko było ją znieść a co dopiero dla kogoś takiego jak Snow. To byłby szok dla niej. Byłem tego niemal pewny. Sam nic nie odpowiedziałem, bo nie widziałem jak na razie sensu by się w to włączać, więc siedziałem zamyślony. Sama Snow jakby zaczęła się zastanawiać nad tym, co usłyszała od Forest. - Może i masz racje. Często media szukają sensacji - powiedziała jednak trochę niepewnie. - Jednak nie zastanawia was fakt zniknięcia bariery? Czy to nie jest dziwne? - Jej oczy znów zwróciły się na mnie. - Domyślam się, że jeśli nawet coś wiesz na ten temat to i tak mi nie powiesz. Prawda Golding? - tylko wzruszyłem ramionami, co mogło oznaczać wszystko. To zrozumiałe, że jako gwardzista mogłem wiedzieć więcej lub też nie. To zależało, kogo się dopuszczało do tajemnicy. Jednak nawet, jeśli coś wiedziałem to nie mogłem powiedzieć w końcu to tajemnica najwyższej rangi by była. A nieupoważnionym nic do tego. Jej wzrok znów zwrócił się na Forest. - A ciebie to nie zastanawia? Nie jesteś, choć trochę ciekawa, co się za tym wszystkim kryje? - spytała z wyraźną ciekawością w głosie. Gwardia Equestria Gwardziści zupełnie nie spodziewali się tego ataku ze strony wroga. Jeden z pegazów oberwał w skrzydło, które natychmiast stracił i zaczął spadać ku ziemi. Kolejny pegaz widząc całą sytuacje wyjął promień, którym strzelił sobie w głowę i zaczął spadać ku ziemi. Chciał w ten sposób zmylić wroga. Nie znają zasady działania tej broni, więc pewnie pomyślą, że popełnił samobójstwo i go zostawią. Kolejny rzucił torbę z C4 wcześniej uruchamiając 1 z ładunków eksplozja wywołała ogromną chmurę, która miała ukryć się wszystkim przed wrogiem. Po wybuchu szybko zaczęli lecieć w stronę okolicznych gór. Pegaz, który rzucił torbę został odrzucony przez wybuch i zaczął spadać ogłuszony ku ziemi. Inne pegazy, które kryły się w górach i leciały przy ziemi zgodnie z wcześniejszymi instrukcjami nie zmieniały położenia i nie leciały na pomoc kolegą jak na razie buntownicy ich najwyraźniej nie dostrzegli, więc to dawało im pewną przewagę.
  4. Golding Shield, Snow Night Snow była w szoku reakcją Forest widać było na jej pyszczku szok połączony jakby ze strachem. Najwyraźniej nie wiedziała jak zareagować. Chyba nie spodziewała się takiej reakcji po niej. Zapewne myślała, że będzie inaczej. Zaczęło ją zastanawiać jak wiele właściwie wie o Forest. Być może nie oceniła jej tak jak powinna. Ja sam zmarszczyłem lekko brwi patrząc to na Lust to na Snow i nagle pierwszy zakończyłem te nieprzyjemną ciszę. - Forest nie potrzebuje obrońcy. Potrafię sobie poradzić. Może głupio zrobiłem, że zabrałem zbroję ze sobą tak nie doszłoby do tej sytuacji - powiedziałem spokojnie i mój wzrok teraz zwróciła się na Snow. Na pewno można było stwierdzić, że jest niezwykle poważny. - Snow nie każdy rozumie twoje poczucie humoru. A jeśli już do czegoś brniesz to tykaj tylko mnie a Forest zostaw w spokoju. Zrozumiano? - powiedziałem twardo patrząc na nią. Ta jakby nagle się otrząsnęła z tego szoku i teraz też patrzyła bezpośrednio na mnie. - Tak masz racje Golding - powiedziała lekko spuszczając głowę i ponownie spojrzała na Forest i znów spróbowała rozmawiać inaczej jakby chciała o tym zapomnieć. - Może, więc powiecie, co u was słychać. Słyszałam o tym, że księżniczka zaginęła. Czytałam o tym w dzienniku. Jednak cieszę, że Golding nie dostał nadmiaru obowiązków jak widzę, więc wszystko musi skończyć się dobrze - powiedziała spokojnie.
  5. Golding Shield, Snow Night Snow lekko się uśmiechnęła jednak niezauważalnie lekko zmrużyła oczy jednak tylko na chwilę i ponownie jej wrócił radosny wzrok. - Myślałam, że jesteś bardziej ciekawa Forest, ale skoro ufasz Goldingowi to w pełni to rozumiem - powiedziała z lekkim uśmiechem a teraz jej wzrok zwrócił się na mnie. - Mam nadzieje, że nie wkładasz zbroi również na wasze schadzki. Chociaż w krainie smoków jej nie miałeś. Zapewne, gdy ponownie cię spytam i tak się wykręcisz jak zawsze - powiedziała wbijając we mnie wzrok. - Na wszelki wypadek - powiedziałem krótko. Nie miałem ochoty o tym rozmawiać a nie mam obowiązku się przed nią tłumaczyć. - Rozumiem - odpowiedziała krótko jednak można było zauważyć pewne niezadowolenie w jej głosie. - Mam jednak nadzieje, że nie masz jakiś dziwnych pomysłów, gdy jesteście sam na sam - powiedziała lekko chichocą. Ja na to jednak otworzyłem szeroko oczy. O co ona mnie podejrzewa? Coraz mniej mi się podobało. Jednak nie zdążyłem wyrazić swego oburzenia, bo ta znów zwróciła się do Lust. - Wybacz nie zachowałam się jak na dobrą gospodynię przystało Forest - powiedziała z uśmiechem. - Golding już coś, co prawda zjadł, ale może ty masz ochotę coś przekąsić lub się czegoś napić - ponownie spytała szczerze się uśmiechając w jej kierunku.
  6. Golding Shield, Snow Night Nagle oprzytomniałem na ostatnie słowa Lust. Dopiero teraz zauważyłem, że nie byliśmy już tu sami a dołączyła do nas Snow, która przyglądała się nam podejrzliwie. Moja mina na powrót wróciła do spokojnego stanu. Wolałem nie wzbudzać jakiś podejrzeń u Snow. Ta nagle się lekko uśmiechnęła. - Oboje namieszaliśmy. Może lepiej o tym zapomnijmy i zacznijmy wszystko od nowa? - powiedziała spokojnie i skierowała swoje kroki na fotel, który stał naprzeciw nas i wygodnie się w nim rozsiadła. - Naprawdę się cieszę Forest, że mnie odwiedziłaś tak jak obiecałaś. Cieszy mnie również, że udało ci się wziąć Goldinga. Musisz mieć na niego duży wpływ - powiedziała lekko mrużąc oczy. Ja natomiast lekko zmarszczyłem brwi. Zaczynałem się domyślać gdzie ta rozmowa zmierza i nie bardzo mi się to podobało. Jednak Snow znów nie zwracała na mnie uwagi. - Tylko zastanawiam się, po co Golding zabrał zbroje. Chyba nie zabiera cię na wojnę? - powiedziała lekko chichocąc. Tak jak sądziłem nie była w stanie ode mnie wyciągnąć prawdy, więc ma nadzieje, że zdoła to zrobić od Forest. Sprytne zagranie. Specjalnie uformowała pytanie w formie żartu nie chcąc zdradzić w ten sposób jak bardzo zależy jej na odpowiedzi. Na razie jednak milczałem. Jeśli Lust nie będzie miała pomysłu to spróbuje jakoś skierować te rozmowę na inne tory.
  7. Gwardia Equestria Kolejne godziny lotu i tylko krótkie postoje na odpoczynek. To było w ostatnim czasie jedyne zajęcie tutejszej gwardii. Jednak nie odpuszczali i wciąż lecieli naprzód. Nie mogli się poddać zbyt wiele od nich zależało. Zgodnie z planem zaczęli latać w okolicach gdzie wszystkie niebezpieczne stworzenia aktualnie opuściły swoje siedziby. Ich uwagę przykuła jedna z okolicznych gór. Nie myśląc ani chwili zaczęli na niej lądować. Krajobraz, który ich otaczał był bardzo posępny. Wszędzie otaczały ich szkielety jakiś zwierząt. Niektóre wręcz były skamieniałe. Mięso było wyjedzone do cna. Nie było mowy o pomyłce. Zwłaszcza, gdy na skałach można było zobaczyć ślady po kwasie. To było gniazdo wiwern. Jednak było opuszczone od bardzo dawna. Dlaczego je opuściły? To pytanie nasuwało się gwardzistom w głowach. Nagle jednak spostrzegli ślady po pociskach i dziury po wybuchach wokół. Nie było mowy o pomyłce. Buntownicy musieli wybić to gniazdo. Pytanie brzmi tylko, dlaczego niema tu ciał tych stworzeń? Po co buntownicy mieliby je zabrać? Gniazdo zostało wybite zapewne już dość dawno temu. Jednak wszystko dało im jeden znak. Najwyraźniej kierują się w dobrym kierunku. Widząc, że nic więcej tu nie znajdą ponownie unieśli się w powietrze i zaczęli poszukiwać kolejnych wskazówek, które być może doprowadzą ich do celu.
  8. Gwardia Equestria Kolejne godziny lotu a gwardzistą wciąż nie sprzyjało szczęście. Od czasu ostatniego ataku ze strony buntowników nie działo się nic specjalnego. Czy mogli zgubić ich trop? W pewnym momencie pegazy wylądowały by chwilę odpocząć i pomyśleć, co dalej. - To jest latanie bez celu - stwierdził jeden z nich z irytacją. - Więc mamy wrócić z pustymi kopytami? Muszą gdzieś tu być. W końcu te samoloty gdzieś muszą napełniać paliwo i lądować - odpowiedział mu inny gwardzista. - Nie twierdzę, że tak nie jest. Ale to jest latanie na ślepo. Nawet nie wiemy gdzie lecimy... - Nagle do rozmowy włączył się kolejny gwardzista. - Być może źle to robimy - nagle wszystkie oczy zwróciły się ku niemu jakby inni czekali by to wyjaśnił. - Pomyślcie chwilę jest tu pełno dziwnych stworów. Nawet buntownicy za nimi zapewne nie przepadają. Żeby móc przygotowywać się do walki potrzebują spokoju. Nawet, jeśli mają jakąś bazę to musi być ona z dala od tych stworów, co mogłyby ich, na co dzień nękać... - Więc co proponujesz? - Poszukajmy miejsc gdzie te stwory nie występują tam musi być ich baza lub takich gdzie siedziby tych stworzeń zostały zniszczone przez buntowników by te im nie przeszkadzały. W końcu muszą być jakieś ślady walki. A my specjalizujemy się w takim tropieniu - To brzmi jak jakiś pomysł. Przynajmniej to lepsze niż latanie na ślepo. Więc czy wszyscy zgadzamy się by to zrobić? - Gwardziści tylko kiwnęli głowami w milczeniu na znak zgody i ponownie wszyscy poderwali się w powietrze by sprawdzić ten nowy trop.
  9. Golding Shield, Snow Night Gdzie tkwił mój błąd? Jak do tego doszło? Jak mogłem być tak rozkojarzony? Nigdy nie popełniłem takiego głupstwa. Przestałem zwracać na cokolwiek uwagę zagłębiając się w myślach. Nawet nie zwróciłem uwagi na słowa Lust i jej spojrzenie. Bardziej to wyglądało, że ciałem jestem z nią jednak duchem byłem zupełnie gdzie indziej wpatrzony przed siebie z kopytami pod brodą i kamienną miną. Gwardzista, który popełnia taki błąd na polu walki jest martwy. To jest błąd dla rekruta nie kogoś z takim doświadczeniem życiowym jak ja. To nie pasuje do mnie zupełnie. Więc jak mogło do tego dojść? Nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi na to pytanie. W tym samym czasie Snow skończyła porządki po tym niefortunnym incydencie i powoli kierowała się do salonu by dołączyć do Forest i Goldinga. Miała nadzieje, że ta nie jest na nią zła. Powoli otworzyła drzwi i spojrzała na Forest trochę niepewnie a potem jej wzrok spoczął na mnie. Na co zmarszczyła lekko brwi - Co się stało? - spytała bardziej twardym tonem niż zwykle. Nigdy nie lubiła mnie takiego widzieć. Jakby potrafiła wykryć że coś jest nie tak. Gwardia Equestria Pegazy dalej leciały. Teren był coraz bardziej inny niż do tej pory jednak wciąż nie widziano wrogiej bazy. Ale ten samolot nie mógł się przecież pojawić z powietrza. Więc gdzie się ukrył? To wciąż chodziło gwardzistom po głowie. No i zastanawiali się jak ich zauważono. Przecież dobrze się ukrywali. Więc gdzie tkwił ich błąd? Chrome Star Klacz powoli weszła do miejsca gdzie przebywała dowódca obecnych tu sił. Pegaz spojrzał na klacz i nakazał by gwardziści wyszli. W końcu, czego miałby się bać? Jednej klaczy? - Przybywasz z Canterlotu? - spytał dość twardo - Ile razy mam mówić to samo? - spytała wyraźnie zirytowana, że wciąż musi to drążyć. - Do czasu aż uznamy, że starczy - powiedziała twardo. - Czy jestem aresztowana? - spytała wyraźnie znużona. - Bo jeśli nie to mnie wypuście - powiedziała z wyraźną irytacją. Dowódca tylko skrzywił pysk. - Powiedz, co się dzieje w Canterlocie - Z tego, co wiem niema bariery i księżniczka podobno przepadła - Na jej odpowiedź gwardzista otworzył szeroko oczy w zdumieniu. - Ale jak to? - pytał z niedowierzaniem - A skąd mam wiedzieć? Powiedziałam wam wszystko, co wiem - stwierdziła zirytowana - To może opóźnić przybycie wsparcia z Canterlotu - stwierdził dowódca jednak jego głos nie był taki jak dawniej. Widać w nim było zmartwienie.
  10. Golding Shield, Snow Night Złapałem się kopytem za brodę lekko ją masując, gdy Lust tak nagle się ode mnie wyrwała. To trochę zabolało. Nie wiedziałem, co sprawiło u niej tak nagłą reakcje aż do jej słów, które mi wszystko wyjaśniły. Nagle zmrużyłem lekko oczy i zmarszczyłem brwi a moja mina stała się niezwykle poważna. Nie zwróciłem nawet uwagi, kiedy Lust uderzyła mnie kopytem w pierś. Musiałem pomyśleć, co powiedzieć. Lust miała racje zachowałem się głupio. Snow najwyraźniej nic nie słyszała, bo nie pojawiła się w pokoju. Usiadłem na sofie kładąc kopyta pod brodą i wbijając wzrok w ziemię. - Nie potrafię ci odpowiedzieć na twoje pytanie. Czy to przez moje roztrzepanie? A może przez Snow? W każdym razie biorę winę na siebie. Powinienem był ci powiedzieć. Teraz już tego nie cofnę. Popełniłem naprawdę głupi błąd. A nawet kilka. Powinienem unikać Snow, bo teraz mamy kolejne problemy. Mogę tylko spróbować to jakoś naprawić - Zacząłem się zastanawiać jak wydostać się od Snow i pójść do biblioteki i zabrać odłamek.
  11. Zmarszczyłam lekko brwi. Sytuacja nie wyglądała dla mnie za dobrze. Zauważyłam krzak z liśćmi, które mogłyby być użyteczne by powalić te bestie. Dobrze znałam te liście. Jednak szansa, że zdążę się do niej zbliżyć przed tym potworem była niewielka. Jakbym nie myślała byłam na straconej pozycji. Mój róg otoczyło błękitne światło. Może i nie byłam mocna w czarach jednak nie zamierzałam tutaj łatwo umierać. Nim się jednak spostrzegłam usłyszałam znajomy krzyk. Znowu ten Warden. Pomyślałam patrząc w oczy bestii. Jednak tego, co się później stało nigdy bym się nie spodziewała. W jednej chwili bestia przestała się mną interesować. Warden rzucił mi się na ratunek. To była istna głupota. Nie prosiłam go by mnie ratował. Nie miał przecież szans z tym stworem w bezpośredniej walce. Dlaczego to zrobił? Nie potrafiłam tego zrozumieć. Dał mi jednak szansę. Mogłam uciec i się ratować lub pomóc mu. W walce bezpośredniej nie miałam najmniejszych szans. Wciąż piekł mnie bardzo bok. Było to niezwykle nieprzyjemne. Niewiele myśląc odskoczyłam od Wardena i bestii w stronę upatrzonego krzaku. Padłam przed nim i ponownie syknęłam z bólu. To nie było zbyt mądre z mojej strony by robić taki manewr przy obecnej ranie. Jednak czasem niema czasu na rozsądek. Zerwałam jeden z liści z krzaku za pomocą lewitacji. Nie miałam ochoty zrywać go zębami, bo mogłoby to się skończyć tragicznie. W jednej chwili zaczęłam zwijać liść za pomocą magii w kulkę. Czekałam już tylko na odpowiedni moment by wrzucić go bestii do pyska. Jeśli się powiedzie to trucizna zawarta w tym liściu powinna ją sparaliżować na kilka dobrych godzin.
  12. Golding Shield, Snow Night Snow chwilę na nas patrzyła w milczeniu jednak nic już nie powiedziała zanim zaczęła zbierać w milczeniu stroje. Sam poczułem lekki dreszcz, gdy Lust znowu się do mnie zbliżyła. Czemu wciąż nie umiem nad tym zapanować skoro to nie pierwszy raz? Nic nie mówiąc usiadłem obok Lust uważnie słuchając tego, co ma mi do powiedzenia. Brak obecności Snow dawał większe możliwości konwersacji. - Nic, o czym by warto mówić - powiedziałem z lekkim uśmiechem obejmując ją kopytem. - Jeśli to ci poprawi humor to chyba wiem gdzie mamy szukać - powiedziałem ponownie z lekkim uśmiechem patrząc przy okazji czy Snow jest w pobliżu i czy nas nie podsłuchuje. - Pewna klacz, którą pytałem widziała coś takiego w głębi biblioteki na końcu działu z historią jest podobny kolaż. Nie może być mowy o pomyłce, bo opisałem go bardzo dokładnie. Co o tym myślisz? - Spytałem lekko kładąc swoją głowę na jej. Zdziwiło mnie, że tego nie zauważyła. Cóż może biblioteka była za duża a ona miała za mało czasu.
  13. Golding Shield, Snow Night Snow milczała po słowach Forest. Cały czas się w nas wpatrywała. Wyglądało to tak jakby chciała coś powiedzieć. Starała się zebrać jakieś myśli. Jednak nie wiedziała, co powinna powiedzieć. Po słowach, które usłyszała czuła się po części winna. Mimo wszystko to ona to wymyśliła. To przez nią Goldingowi mogła stać się krzywda. Nie mogła mieć za złe Forest, że tak zareagowała. Rozumiała dobrze jej troskę o niego, bo dawniej i ona się tak o niego troszczyła. Ja sam dalej nie mieszałem się do rozmowy. Jednak nie miałem problemu by zauważyć zwycięzcę tej rozmowy. Lust skutecznie zablokowała Snow i ta nie wiedziała, co zrobić. Dobrze znałem swoją kuzynkę i po jej minie mogłem się tego łatwo domyślić. Nic nie mówiła do czasu ostatniego słowa Lust. - Nie - powiedziała dość gwałtownie. - Ja się tym zajmę. I tak już sporo namieszałam. Wy idźcie do salonu odpocząć jak tylko skończę do was dołączę. Chociaż tak w niewielkim stopniu będę mogła się wam zrekompensować - powiedziała trochę cichym głosem wpatrując się w Forest. Jakby miała nadzieje, że ta na to przystanie. Może chciała w ten sposób również poprawić swoje samopoczucie po tym wszystkim?
  14. Golding Shield, Snow Night - Ale, ale - mówiła, Snow nie mogąc dokończyć i się lekko jąkając. Pierwszy raz ją taką widziałem. Zmartwioną a może i trochę przestraszoną. Sam nie wiem, co powinienem teraz zrobić. Uspokoić sytuacje próbując dalej powiedzieć Lust, że nic się nie stało? Ona o tym na pewno dobrze wiedziała a to był zapewne jakiś jej plan. Ostatecznie postanowiłem milczeć i się do tego nie mieszać. Niech lepiej rozstrzygną to między sobą. A ja będę robił na razie za widownie. Mam nadzieje, że Snow się nie obrazi, że nie chce się mieszać do tej rozmowy. Sama Snow wpatrywała się w Forest jakby zastanawiając się, co najlepiej powiedzieć. - To naprawdę był tylko przypadek. Poprosiłam Goldinga by mi pomógł. Przymierzył kilka stroi nic więcej. Na chwilę poszłam tylko coś sprawdzić i wtedy usłyszałam huk. Sam przecież powiedział, że za bardzo się rozproszył. To był naprawdę zwykły zbieg okoliczności - mówiła Snow zmartwionym i lekko przestraszonym głosem. Byłem ciekawy, do czego to wszystko nas zaprowadzi. Lust ponownie mi zaimponowała. Zaledwie raz widziała Forest a już wiedziała jak powinna z nią rozmawiać. Gwardia Equestria Gwardziści uciekli z miejsca, w którym znaleźli ten dziwny kokon by powiedzieć o wszystkim kapitanowi. W tym samym czasie budynek zaczął wydawać niezbyt miłe dźwięki. Najwyraźniej sytuacja robiła się gorąca. W końcu dotarli na miejsce. Widząc kapitana jeden z nich się odezwał. - Ka... - jednak nie zdążył dokończyć, bo ten mu zaraz przerwał. - Potem mi powiecie. Ten budynek się zaraz najwyraźniej zawali. Musimy się wynosić - powiedział, gdy nagle jego róg ponownie otoczyła magiczna aura i wszyscy w jednej chwili zniknęli z wnętrza budynku.
  15. Golding Shield, Snow Night Snow podniosła ze mnie już wszystkie manekiny. Teraz byłem pokryty już tylko ciuchami. Jakieś spodnie wisiały na moim rogu. Na kopycie zaplątała się jakaś koszula. Inne ciuchy pokrywały mój grzbiet. Mojego ogona nie było widać, bo również był pokryty różnymi ciuchami. Powoli zacząłem się podnosić, gdy usłyszałem słowa Lust. Snow szeroko otworzyła oczy na to, co usłyszała od Forest. - Nie ja bym nigdy nie kazała mu zrobić czegoś takiego - zaczęła mówić nerwowo. - Naprawdę przecież nic mu się nie stało - powiedziała patrząc na mnie i jakby szukając jakiś ran lub zadrapań na moim ciele kątem oka. - To był tylko wypadek. Nie zrobiłabym tego umyślnie. Prawda Golding? - Pytała szukając wsparcia widziałem zmartwienie w jej oczach. Domyślam się, co teraz myślała. Bała się, że Forest nie będzie chciała byśmy ją więcej odwiedzali i pogorszą się ich relacje. Powoli wstałem na równe kopyta rozplątując się przy okazji z części garderoby, która na mnie spoczywała i skierowałem swoje kroki ku Lust. - Spokojnie kochanie. To była tylko i wyłącznie moja wina. Za bardzo się rozproszyłem - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Musiałem również dopasować się do roli, jeśli wszystko miało wyjść bez zastrzeżeń. Jednak to nie powinien być problem. Musiałem jednak teraz powiedzieć prawdę inaczej to by do mnie nie pasowało a ona by mogła zauważyć że coś jest nie tak. Snow dalej miała lekko przestraszoną minę patrząc na nas w milczeniu jakby czekała na reakcje Forest, że wszystko jest w porządku. Musiałem przyznać, że Lust to rozegrała całkiem nieźle, ale czy to wystarczy by nas wyrwać od niej? Gwardia Equestria Pegazy widząc, że wrogi samolot się oddalił zaczęły opuszczać kryjówki. Musieli lecieć dalej. Co prawda zostali zaatakowanie, ale bazy jeszcze nie znaleźli, więc odpoczywać nie mogli. Dowództwo i tak wkrótce się dowie o tym, co tu zaszło. Jednak oni muszą lecieć dalej. Ponownie zaczęli lecieć w swym szyku by zakończyć to, co zaczęli. Mieli nadzieje, że teraz ich tak łatwo nie znajdą. Zbyt wielu zginęło by teraz to przerwać.
  16. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    W odcinku "Zamkomania"
  17. [Ja dalej gram ale czekam na odpis innych]
  18. Golding Shield, Snow Night - Oh ależ nic się stało - powiedziała radośnie Snow powoli idąc za Forest do środka jak zawsze towarzyszył jej przy tym miły uśmiech. - Tak w sumie niedawno się dowiedziałam, że tu jesteś. Golding chyba chciał mi zrobić niespodziankę. Niestety jednak zawsze wiem jak go odpowiednio podejść, więc nic z tego mu nie wyszło - dodała radośnie. Na pytanie Forest nagle otworzyła szeroko oczy idąc do pokoju gdzie nadal leżałem pokryty manekinami i strojami. - Cóż właściwie to nic specjalnego się nie stało. Golding mi trochę pomagał. Ale chyba wiesz jak to jest z zakochanymi ogierami wciąż roztrzepani. Jednak myślę, że nic poważniejszego mu się nie stało - powiedziała spokojnie. Jednak w głosie miała niepewność. Mimo wszystko nie wiedziała jak bardzo jestem wytrzymały. Nigdy się nad tym nie głowiła. Powoli weszła do pokoju i na mnie spojrzała z ulgą, że najwyraźniej nic mi nie było, bo nadal byłem przytomny. Zaczęła powoli podnosić manekiny za pomocą lewitacji. - No już Golding musisz się doprowadzić do porządku nie powinieneś w takim stanie widzieć się ze swoją wybranką - mówiła podnosząc ze mnie kolejne rzeczy. Nic nie odpowiedziałem przyglądając się wszystkiemu ze skupioną miną i lekko marszcząc brwi. Czyli miałem racje to Lust przyszła. Takie moje szczęście, że musiała przyjść w najmniej odpowiednim momencie. Zastanawiałem się tylko jak my teraz niby mamy wyjść? Czy Lust miała jakiś plan? Zapewne wkrótce się dowiem.
  19. Chrome Star Samolot powoli zaczął lądować. Jednak zanim klacz zdołała go opuścić została w jednej chwili otoczona przez gwardzistów. Zapowiadało się na to, że nie będzie tu zbyt miło. Pytanie tylko dręczyło ją jedno. Skąd się tu wzięła gwardia? Przecież to już nie są tereny Equestrii. Jednak nie miała czasu by długo się nad tym zastanawiać, bo zaraz można było usłyszeć krzyk jednego z gwardzistów w jej stronę. - Opuść pojazd! Natychmiast! - wrzeszczał wściekle. I po co te nerwy? Zastanawiała się spokojnie. Raczej nie miała za dużego wyboru. Powoli opuściła samolot. Spostrzegła jak gwardia mierzy do niej swą bronią. - Kim jesteś i czego tu szukasz?! - ponownie odezwał się ten sam gwardzista. - Przybywam z Canterlotu. Nazywam się Chrome Star. Właściwie sama nie wiem, co tu robię - odrzekła spokojnym głosem. Gwardzista tylko zmarszczył brwi. - Zaraz to wyjaśnimy. Chodź za mną i żadnych sztuczek - klacz nie mając zbyt dużego wyboru tylko kiwnęła głową i ruszyła otoczona przez gwardzistów. Gwardia Equestria Gwardziści w milczeniu obserwowali flary samolotu. Czy oni naprawdę myśleli, że są aż tak głupi by zdradzić swoją pozycje? Tak mogą prowokować źrebaki, ale nie ich. Czekali w milczeniu aż oddalą się odpowiednio daleko by móc polecieć dalej. Wciąż musieli namierzyć dokładną pozycje ich bazy a skoro buntownicy ich zaatakowali to był tylko dowód, że są już blisko swego celu. W międzyczasie gwardziści, którzy się wycofali by zdać raport w obozie pokonywali spokojnie kolejne odległości. Mieli szczęście, że wróg ich najwyraźniej nie dostrzegł.
  20. Chyba jednak trochę nie doceniłam tego lasu. Myślałam, że większość jego złej sławy to tylko opowieści i zabobony miejscowych kucyków. Jednak im bardziej się w niego zagłębialiśmy było coraz trudniej. Coraz mniej światła było nieprzyjemne jednak gorsze jeszcze było zmęczenie, które zaczynało temu towarzyszyć. Dawno nie czułam się tak słabo. Jednak nie skarżyłam się idąc dalej. Nie miałam zamiaru wyjść na słabe ogniwo. Zawsze sama sobie radziłam i teraz też tak będzie. Idąc cały czas z resztą drużyny ukradkowo przyglądałam się okolicznym roślinom. Wiele z nich można by odpowiednio wykorzystać, jako składniki do eliksirów gdyby była okazja powinnam ją wykorzystać wbrew pozorom mogą być nam całkiem użyteczne. Zaczynałam tracić rachubę czasu jak długo już maszerowaliśmy a na mym pyszczku zaczynało pojawiać się coraz większe zmęczenie. W końcu jednak znaleźliśmy miejsce, aby choć chwilę odpocząć. Nie powiem, że bardzo mnie to cieszyło. Pierwszy raz od rozpoczęcia wyprawy nie miałam już sił na dalszy marsz. Powoli dałam się ponieść zmęczeniu, gdy położyłam się na polanie zamykając swe oczy by, choć chwilę odpocząć. Jednak nie było mi to dane, gdy usłyszałam jakiś ryk w naszej okolicy. W jednej chwili zapomniała o zmęczeniu a pojawiła się za to adrenalina. Nie miałam zamiaru dać się tu czemuś zjeść. W jednej chwili pojawił się i napastnik. Po wyglądzie wiedziałam, że bestia jest bardzo groźna, co gorsza, jako obiad najwyraźniej upatrzyła sobie mnie. Gdy ta rzuciła się w moim kierunku otworzyłam szeroko oczy. Nie miałam czasu by cokolwiek zrobić. Gdybym miała go trochę więcej mogłabym użyć jednego z eliksirów wbrew pozorom i ich można użyć jak broni. Walka siłowa nie była moją specjalnością. Zrobiłam jedyną rzecz, jaka przyszła mi aktualnie do głowy. Gdy bestia była już wystarczająco blisko szybko odskoczyłam w bok by nie wpaść w jej łapska. Jednak naglę syknęłam z bólu. Poczułam piekący ból na moim boku. Bestia musiała mnie jednak trafić. Nie doceniłam jej szybkości a teraz przyszło mi za to płacić. Musiałam prędko coś wymyślić nim ponowi próbę. Nie miałam zamiaru skończyć, jako jej posiłek. A jeśli już taka miało być to nie sprzedam skóry tanio. Zaczęłam się nerwowo rozglądać za czymś, co mogłoby mi pomóc ją przegonić.
  21. Chrome Star Klacz coraz bardziej oddalała się od Canterlotu właściwie już przekraczała tereny Equestrii. Wciąż nie miała właściwie celu podróży po prostu leciała przed siebie. Nie znała zupełnie tych terenów. W pewnym momencie coś rzuciło się jej w oczy. Chyba zauważyła jakiś obóz. Postanowiła się dowiedzieć gdzie właściwie jest. Powoli zaczęła przymierzać samolot do lądowania miała nadzieje, że to nie jest błąd i ktoś jej nagle nie zaatakuje. Nie miała wrogich zamiarów w końcu. Gwardia Equestria Pegaz, który wleciał do jamy nie miał szans i wyniku eksplozji zginął. Reszta pegazów natomiast dalej siedziała w ukryciu czekając aż wróg odleci. Nie mogli się na razie ujawniać. Tylko część pegazów wracała do obozu by złożyć raport. Musieli przygotować alternatywny plan gdyby obecny nie wypalił. Z Mannehattanu wyleciało kilka krążowników wszystkie kierowały się w kierunku Warszawy. Co ciekawe ciągnęły ze sobą coś ogromnego. Nie było widać, co dokładnie to jest, ale było w kuliste i zawiązane w papiery. Wkrótce powinno dotrzeć.
  22. Golding Shield, Snow Night Co aktualnie czułem? Można by to nazwać pewnym stopniem bólu. Nie byłem jednak ranny. Nawet nie miałem siniaków. Ten rodzaj bólu był słaby przy tym, który czuje na swych treningach męcząc swe ciało do granic jego możliwości. Jednak ile bym tego nie robił nigdy nie pozbędę się takich rzeczy jak ból. Po prostu ciało zawsze pozostanie słabe. Chociaż przekroczyłem zdolności fizyczne u przeciętnych jednorożców to wciąż pozostawałem niezadowolony. Snow nie wiedziała o moich sadystycznych treningach, więc najpewniej zmartwi się o mnie widząc, co się stało. To będzie całkiem normalne. Już ją widziałem jak do mnie podchodzi. Sam leżałem nieruchomo przygnieciony tymi kreacjami i manekinami. Ta jednak szła spokojnie kręcąc głową. - Coś ty zrobił sobie Golding? - spytała, ale nie czekała na odpowiedź kontynuując swój wywód. - Ale to moja wina. Powinnam się domyślać, że obecnie nie nadajesz się do tego. Tak to już jest z zakochanymi. Wciąż macie umysły w chmurach. Ciałem tu jesteście, ale wasze umysły są nie wiadomo gdzie. Widziałam już, że myślami jesteś gdzie indziej, gdy przebierałam cię w kolejne stroje, ale tego się nie spodziewałam - powiedziała i ciężko westchnęła. - Mam nadzieje, że nic ci się nie stało. Muszę cię teraz wyciągnąć. - Powiedziała, gdy próbowała podnieść manekiny za pomocą lewitacji. Powoli je podnosiła, dzięki czemu mogłem się podnieść, lecz nagle można było usłyszeć pukanie do drzwi efektem tego było, że Snow przerwała zaklęcie a manekiny ponownie na mnie spadły a po domu znów się rozniósł huk. Teraz ból był, doraźniejszy bo manekiny spadły na mnie z dużej wysokości i znów przygniotły mnie do ziemi. Ledwo zdołałem powstrzymać się przed jęknięciem, gdy jeden z nich spadł na moją głowę. Jednak Snow się tym najwyraźniej nie przejęła. - Ciekawe, kto to - spytała samą siebie. - Na klienta za późno no i nikogo nie zapraszałam - nie myśląc dalej skierowała się ku drzwiom. Ja dobrze wiedziałem, kto to jest. Próbowałem się podnieść. Nie chciałem by zobaczyła mnie w obecnym momencie. Czułem się po prostu głupio. Mogłem, co prawda podnieść się bez problemu jednak wtedy zdradziłby się przed Snow, że od początku nie potrzebowałem pomocy a symulowałem by po prostu to przerwać a to by się dobrze nie skończyło. Utknąłem w dość nieciekawej sytuacji. Sama klacz powoli otworzyła drzwi a gdy zobaczyła, kto pukał na jej pyszczku ponownie pojawił się szeroki uśmiech w jednej chwili objęła Forest kopytkami nie dając jej nawet czasu na reakcje. Był to typowy przyjacielski uścisk. Zaraz jednak ją puściła. - Forest co za miła niespodzianka. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tu jesteś - powiedziała radośnie. - Nie stój tak wejdź do środka i czuj się jak u siebie - powiedziała radośnie Gwardia Equestria Gwardziści wpatrywali się w szoku na to wszystko. Nie do koca wiedzieli, co tu jest grane. Co gorsza budynek wciąż groził zawaleniem. Nie wiedzieli czy się ewakuować czy atakować dalej. Postanowili się nie poddawać. Jednak nie do końca wiedzieli, co jest ich wrogiem. Ostatecznie jednak zrezygnowali z dalszej walki nie było sensu ginąć w taki sposób. Zaczęli powoli się wycofywać z tego miejsca zanim zostaną zmiażdżeni przez gruzy.
  23. Gwardia Equestria Pegaz, który został zaatakowany nie miał szans na ucieczkę. Starał się unikać pocisków wroga jednak w końcu te podziurawiły go jak sito. Jego martwe ciało zaczęło opadać ku ziemi. Kolejne pegazy nie były w stanie mu pomóc. Zadanie było zbyt ważne. Więc byli gotowi poświęcić swe życie dla dobra sprawy. Taka rola gwardii. Jeden z pegazów wleciał do pęknięcia w ziemi, które zauważył by tam się skryć. Kolejne poleciały w stronę gór by skryć się w okolicznych jaskiniach i pomiędzy skałami. W tym czasie reszta pegazów słyszała atak na swych towarzyszy. Pamiętano, co trzeba zrobić. W stronę obozu wyruszyła niewielka grupa pegazów odpowiednio się rozdzielili i lecieli bardzo blisko ziemi by ich nie wykryto. Reszta postanowiła się nie ujawniać. Najwyraźniej samolot ich nie wykrył, więc plan się powinien powieść idealnie.
×
×
  • Utwórz nowe...