Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Gwardia Equestria Pegazy zauważyły przerwanie ataku ze strony wroga jednak nie byli pewni czy ci odpuścili. Musieli obmyślić plan ucieczki. Nagle jeden z gwardzistów zauważył coś na kształt jaskini w górze, którą otaczała bariera. Jeśli dobrze pójdzie to uznają, że ta bariera to była podpucha a gwardziści już dawno uciekli. Zaczęli szybko wlatywać do jaskini mając nadzieje, że jednak odpuścili a jeśli nie to ten manewr ich ocali. Chyba nie zniszczą całej góry? Gwardziści dumnie pokonywali kolejne tereny niestrudzeni kierowani przez pegazy, które napotkały wroga. Nic nie mogło stanąć na ich drodze. Zarówno na samoloty jak i krążowniki rzucono zaklęcie kamuflażu by wróg ich nie zobaczył. Wszędzie gdzie szli słychać było kroki ich kopyt jak i broni, którą za sobą ciągnęli.
  2. Gwardia Equestria Bariera stawała się coraz bardziej przezroczysta przez kolejne ataki wrogiego samolotu. Pegazy obserwowały to wszystko ze wściekłością a jednocześnie ze strachem. Jak długo jeszcze to potrwa? Co się stanie jak ich tarcza w końcu zniknie? Nie mieli broni by się obronić. Byli teraz bezbronni i na łasce przeciwnika. Ile ten samolot może mieć jeszcze arsenału w końcu się chyba wyczerpie. Tylko pytanie, co pierwsze bariera czy jego arsenał? W obozie Chrome w końcu dobrała się do paliwa, którym zaczęła tankować samolot. W międzyczasie zauważyła jak gwardziści zakończyli swoje przygotowania i zaczęli powoli opuszczać ten obóz kierowani przez pegazy, które miały wskazać im drogę gdzie ostatnio doszło do ataku ze strony buntowników. Gwardziści, którzy szli pieszo nieśli flagi Equestrii przedstawiające ich władczynie. Ciągnęli za sobą katapulty i inne potrzebne rzeczy do walki. W powietrzu latały krążowniki jak i samoloty gotowe do walki z wrogiem. Teraz pozostało ich tylko znaleźć. Sama Chrome zastanawiała się gdzie teraz powinna polecieć.
  3. Golding Shield, Snow Night Ukradkiem zacząłem przyglądać się Lust i jej niespotykanej reakcji na sukienkę. Nie byłem do końca pewny czy to było udawane czy może jednak szczere. Tak dobrze odgrywała swoje rolę, że sam zaczynałem się czasem gubić. A jednak poczułem się strasznie głupio, że to moja kuzynka dała jej taki prezent. Ja do tej pory nic jej właściwie nie sprawiłem. Nie było nigdy okazji. Poza tym nie wiedziałem, co mógłbym jej dać tak od serca. Nigdy nie byłem w tym do końca dobry. Sam się zawsze głupio czułem, gdy czymś mnie obdarowywano i tak samo sam nigdy nie wiedziałem, co mógłbym komuś dać. Jednak domyślałem się, co chodzi po głowie Snow. Ona nie widziała w tym nic złego. Cieszyła się, że w końcu kogoś poznałem, bo miała już od dawna nadzieje, że moje myśli nie będą zbierały się tylko wokół gwardii. Poza tym chciała mieć jak najlepsze relacje z Forest. Skoro byliśmy w związku to chciała by cała nasz trójka żyła ze sobą w jak najlepszych relacjach. Poza tym chciała by Forest mogła układać jak najlepsze nowe wspomnienia zwłaszcza po tym, co usłyszała o jej dzieciństwie. Snow lekko się zawstydziła na komplementy ze strony Forest na temat sukni. Zawsze się cieszyła, gdy ktoś potrafił docenić wielki kunszt, jaki wkłada się w pracę nad czymś takim. Co prawda ona sama ich nigdy nie szyła, ale współpraca z projektantami z Equestrii zapewniała jej wielkie możliwości. Zawsze miała dobre oko , co do nowych trendów, więc ucieszyła się szczerze, że Forest najwyraźniej również ma podobne oko. - Nie martw się jestem pewna, że będzie wiele okazji gdzie będziesz mogła się w niej pojawić a to samo w sobie będzie dla mnie nagrodą - powiedziała ze szczerym uśmiechem. - Jestem pewna, że Golding zabierze cię choćby na galę galopu i wiele innych podobnych przyjęć. Przynajmniej raz nie pojawi się wtedy tam służbowo Na wspomnienie o gali galopu zacząłem w milczeniu rozmyślać. Snów nie wiedziała, że na ostatniej byłem właśnie w charakterze gościa a nie gwardzisty. To tam się wszystko zaczęło. To tego dnia pierwszy raz poznałem Lust i od tamtego momentu zaczęła się nasza wspólna przygoda. Nigdy bym nie pomyślał, że od tamtego wieczora tak wiele zacznie się dziać. - Proszę włóż ją i przejrzyj się w lustrze - kontynuowała dalej Snow. Wskazując kopytem na duże lustro na ścianie. - Wtedy będziemy pewni czy ta sukienka jest naprawdę tak wspaniała - powiedziała radośnie mrużąc i zbliżając suknię do Forest za pomocą lewitacji by mogła ją spokojnie wziąć. Ja sam dalej milczałem obserwując całą te sytuacje. Gwardia Equestria - To się robi już nudne - stwierdził dowódca znudzonym głosem patrząc w stronę Warszawy i czekając na jakiś ruch z ich strony. Jednak ta wciąż była skąpana w świetle słońca i nic nie wskazywało by buntownicy mieli wykonać pierwszy ruch. - Może, więc sprawdzimy ich nerwy? - powiedział cicho do siebie z krzywym uśmiechem. Jego wzrok zwrócił się na jeden z krążowników. - Ognia! - Wrzasnął do gwardzistów na nim. Ci wykonali rozkaz i wystrzelili ze wszystkich dział. Wiedział, że pociski nie mają szans trafić z takiej odległości, ale może teraz pomyślą, że gwardia zaczęła atak i ci spróbują odpowiedzieć opuszczając te swoje żałosne miasteczko.
  4. Gwardia Equestria Po uderzeniu ładunków w barierę można było zauważyć, że ta odczuła skutki wybuchu. Stała się bardziej przezroczysta niż do tej pory na dodatek zatrzęsła się po wybuchu jak galareta. Gwardziści, którzy tkwili pod nią byli w szoku widząc to. Nie spodziewali się, że ten samolot ma tak potężną broń. Teraz nie byli do końca pewni jak długo ich ochrona jeszcze wytrzyma jednak obecnie nie mogli zrobić nic niż tylko czekać i mieć nadzieje. W obozie trwała pełna mobilizacja. Kuce ziemskie ciągnęły katapulty by je przygotować. Kolejni gwardziści zaczęli zabierać broń w postaci promieni, ładunków wybuchowych, kuszy, włóczni, metalowych ostrych dysków czy materiału, którego nie dało się ugasić zwykłą wodą. Zabierano również zapasy w postaci leków czy żywności. Wiedzieli, że cała ich broń będzie potrzebna by wyeliminować tutejszy zalążek buntu. Inni gwardziści w międzyczasie przygotowywali samoloty do ataku były tam zarówno nowe samoloty, które niedawno powstały jak i te stare. Krążowniki w międzyczasie swobodnie latały nad obozem oczekują na rozkaz. Chrome Star skierowała swoje kroki do jednego z gwardzistów. - Czy jest możliwość bym mogła zatankować samolot? - spytała dość niepewnie a gwardzista skierował wzrok na nią. - Kim jesteś? Nie wyglądasz na gwardzistkę - spytał dokładnie ją obserwując. - Cóż znalazłam się tu przypadkowo. Jednak gwardia mi zawdzięcza obecne samoloty, ale w tej waszej walce nie mam ochoty brać udziału. A tak przynajmniej po części mi się odwdzięczycie za to, co dla was zrobiłam - gwardzista dalej patrzał na nią w milczeniu a następnie spojrzał na jej samolot. - Patrząc na twój samolot mogę stwierdzić, że raczej mówisz prawdę. Cóż skoro nie jesteś gwardzistką i nie masz ochoty brać w tym udziału to może skorzystać z zapasów paliwa, który zabraliśmy ze sobą. Tylko nam nie przeszkadzaj - powiedział twardo i znów zajął się swoim samolotem. Ta tylko kiwnęła w milczeniu głową i skierowała się do zapasów.
  5. Magus

    No hej ;3 [le powrót]

    Cześć Sajback super że wróciłeś
  6. Magus

    Zapisy

    Imię: Zapomniane (choć obecnie nazywa się go po prostu żniwiarzem) Wygląd: Zarówno jego skóra jak i strój są w pełni czarne. Choć można nieco odróżnić skórę od stroju, bo ta jest trochę szarawa. Jego oczy są w pełni białe i pozbawione życia. Zawsze nosi grubą maskę, która wygląda jakby była utworzona z kamienia, przez co zasłania część jego twarzy. Odsłania tylko szczątkowo jego nos i oczy. Resztę jego głowy pokrywa kaptur. Na torsie nosi kamizelkę, która tylko odsłania jego ręce. Na jego dłoniach spoczywają rękawice. Ma na sobie również zwykłe spodnie, które wyglądają jakby były częścią jego ciała i łączą się z jego prostymi butami. Magiczne umiejętności/Doświadczenie: Jest specjalistą w magii życia i śmierci jak i tej demonicznej, która pozwala mu kontrolować w pełni magię ciemności. Może również bez większych problemów panować nad magią bólu i krwi jednak w zamian musi coś oddać za możliwość użycia tych mocy. Historia: Urodził się mieszańcem, jako syn śmiertelniczki i istoty, która przybrała ludzką postać i władała niesamowitymi zdolnościami. Kraina, w której się urodził została już dawno zapomniana i niewielu jeszcze pamięta o jej istnieniu. Po matce odziedziczył ludzki wygląd a po ojcu nadnaturalne zdolności, które u niego objawiły się w postaci kontroli żywiołu lodu. W przeciwieństwie do rodziców nie okazywał spokojnej natury, lecz wykorzystywał swe niesamowite zdolności by szybko się bogacić. Niezależnie czy było to zabójstwo czy kradzież. Jeśli ktoś mu zapłacił był gotowy na wszystko. Jego życie w dobrobycie, który zgromadził jednak szybko się skończyło, gdy został zgładzony przez innego zabójcę. Jednak jego dusza zamiast trafić na tamten świat wpadła w ręce upadłej istoty, która go całkowicie wypaczyła i zmieniła w nowe istnienie. Utracił swe moce kontroli lodu na rzecz mrocznej magii. Wszystko, co dawniej darzył jakąkolwiek miłością teraz nienawidził z całego serca. Zwłaszcza tyczyło się to śmiertelników, do których czuł największą nienawiść z powodu zazdrości. Znienawidził nawet siebie za to, że był kiedyś jednym ze śmiertelnych. W jego nowym domu stał się marionetką swego pana cieszącą się największym szacunkiem wśród jego wypaczonych braci i sióstr. Głównym powodem było to, że on sam już za życia wybrał drogę ku ciemności, podczas gdy oni urodzili się już tacy nie mając tego wyboru. Z czasem szacunek zaczął zmieniać w strach, gdy nawet okazywał pogardę dla swych pobratymców często dręcząc ich niemiłosiernie, gdy nie chcieli mu oddać tego, czego chciał. Jego głównym zadanie stało się zbieranie dusz śmiertelników dla jego władcy. Jednak zamiast ich po prostu prostacko zabijać znalazł inny sposób. Zaczął spełniać ich życzenia dając im miłość, bogactwo czy zwycięstwa a potem cierpliwie obserwował jak ich życie stawało się bezcelowe z radością obserwował ich cierpienie, bo to było jedyne uczucie, jakie znał. A gdy w końcu zakańczali swój bezsensowny żywot pochwycał ich dusze i oddawała swemu panu. Jednak w tajemniczy przed nim zawiązuje jeszcze pewne kruczki w umowach, które zawiera ze śmiertelnikami i tylko on wie, w jakim to celu. Początkowa umiejętność: Magia śmierci i ciemności, które z czasem będą się rozwijać.
  7. Gwardia Equestria Gwardziści przebywający pod bańką dalej w milczeniu czekali aż to wszystko dobiegnie końca. Mieli nadzieje, że wróg w końcu da za wygraną. Tarcza nie będzie się utrzymywać wiecznie w końcu magia do jej stworzenia się wyczerpie. Poza tym, jeśli ataki będą się nasilały to w końcu ustąpi. Mieli tylko nadzieje, że nie przybędzie jakieś ogromne wsparcie dla tego wrogiego samolotu. Pegazy, które zostały trafione przez samolot zaczęły zabierać rannych by ich opatrzyć. Zaczęli również szukać schronienia w razie gdyby wróg wrócił. Obecnie byli zbyt słabi by walczyć. Jedno można było powiedzieć na pewno całe ich zadanie zakończyło się kompletną katastrofą. Teraz mogli tylko czekać i myśleć, co zrobić dalej. W obozie trwały pełne przygotowania. W skrzyniach dostarczonych przez krążowniki były zarówno katapulty z pociskami i samoloty jak i inne uzbrojenie dla gwardzistów. Ponadto było tam dużo żywności i leków. Za poprowadzenie ataku miał odpowiadać jednorożec, który niedawno zdegradował tutejszego dowódcę. Chrome w milczeniu się temu wszystkiemu przyglądała grzebiąc przy swoim samolocie. Nie miała ochoty w tym uczestniczyć. Wiedziała, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Musi tylko zatankować samolot i lecieć. W sumie to jej gwardia zawdzięczała obecne samoloty, więc powinni się z nią podzielić. W międzyczasie jednorożec, który dowodził całą operacją zaczął przemawiać do zebranych gwardzistów. Trwały ostatnie przygotowania przed wyruszeniem do walki. - Dziś zniszczymy skazę jak niszczy nasz świat! Ostatni raz usłyszymy o przejawach buntu w Equestrii! - mówił z wielce pewnym siebie głosem do zebranych gwardzistów. - Equestria pokonała już wiele gorszych zagrożeń, przy których buntownicy są niczym! Gdy dziś zostaną zniszczeni wszyscy zrozumieją, że władza naszych władczyń jest ostateczna! Buntownicy będą mogli uniknąć tego losu tylko wtedy, gdy okażą szczerą skruchę i powiedzą, co stało się z naszą ukochaną władczynią! Inaczej litości nie będzie! Już i tak wyczerpali jej wszelkie zapasy! - Mówił w stronę gwardzistów, którzy wiwatowali i krzyczeli radośnie jakby już wygrali te bitwę.
  8. Golding Shield, Snow Night Siedziałem w milczeniu patrząc jak Snow wychodzi, gdy nagle moje oczy zwróciły się na Lust. Zrozumiałem, o co jej chodzi i miała słuszność czas nas gonił a dzięki temu, co wymyśliła mieliśmy go naprawdę mało. Kiwnąłem jej tylko w milczeniu głową słysząc, że Snow wraca. Spojrzałem jak za pomocą lewitacji niosła suknię. Barwy były takie, jakie zażyczyła sobie Forest, czyli głownie przeważała na niej czerwień. Suknia odkrywała grzbiet jednak całkowicie zasłaniała tył łącznie z ogonem. Była na tyle długa, że niemal dotykała ziemi. Widać było, że pomimo tego miała podkreślać tylne krągłości u klaczy. Przednie kopyta widać natomiast miały być swobodne. Można było zauważyć, że była to suknia głównie zaprojektowana na ważne uroczystości. Sam nie wiedziałem, co o tym myśleć. Nie znam się na modzie to nie jest moja specjalność. Cóż Lust sama ustali czy to się jej podoba. Nagle znów zwróciłem swe oczy na Lust, gdy ta zaczęła mówić. Czyli jednak ona po prostu lubi się drażnić. Sam wiem ile razy nam się to zdarza. Zresztą sama otwarcie powiedziała, że lubi się ze mną drażnić. Sam nie wtrącałem się do tego. Lepiej niech same to wyjaśnią między sobą. Choć byłem ciekawy jak Lust będzie w tym wyglądać. Sama Snow się nagle zatrzymała dokładnie słuchając tego, co ma do powiedzenie jej Forest. Widać było, że się zdziwiła trochę tymi słowami, Forest. Chyba już nie pierwszy raz dzisiaj zresztą. - Wcale nie sądzę, że klacz nie może umieć wielu rzeczy Forest - powiedziała na swoją obronę. - Jednak nie każda ma poczucie stylu możesz mi wierzyć. Jedne mają większe jedne mniejsze. A ty jednak wydajesz się mieć dość spore pojęcie, co do tego - stwierdziła lekko kręcąc głową. - Co do ubierania niby każdy to potrafi jednak nie każdy robi to jak trzeba. Wiesz mi wiele razy się z tym spotkałam - nagle jej wzrok na chwilę spoczął na mnie by znów wrócić na Forest. Wiedziałem, co miała tym spojrzeniem na myśli. Cóż Snow nigdy nie pochwalała raczej mojego gustu, co do mody. Bo go właściwie wcale nie miałem. - Czy zechcesz teraz przymierzyć te suknię i powiedzieć, co o niej myślisz? - spytała przyciągając suknię do Lust za pomocą lewitacji.
  9. Gwardia Equestria Pociski, które uderzyły w barierę wywołały wstrząs a sama bariera zaczęła chwilę dygotać niczym galareta jednak nadal tam była. Pegazy również odczuły te wstrząsy jednak wiedziały, że ataki, jakie prowadzi ten samolot na niewiele się zdadzą. Szanse, że tylko 1 samolot zdoła zniszczyć ich tarczę są naprawdę niewielkie, więc spokojnie czekali by móc wykonać dalsze ruchy. Część pegazów, które wciąż były oszołomione po wybuchu wroga zdołało się ocknąć przed bolesnym upadkiem na ziemię, który mógł się skończyć dla nich śmiercią. Natychmiast rozłożyli skrzydła by się ratować. Udało im się uratować nawet kilku wciąż nieprzytomnych towarzyszy zanim się rozbili. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Kilka pegazów rozbiło się na ziemi i zakończyło swe życia. A nawet kilku połamało kopyta i skrzydła próbując wylądować jednak zbyt późno rozłożyli skrzydła. Obecnie ich siły były zbyt osłabione by kontynuować dalszy lot. Musieli zająć się rannymi i pomyśleć spokojnie nad kolejnymi ruchami Dowódca obozu powoli skierował swe kroki do jednorożca, który pojawił się w obozie. Jak zawsze towarzyszyła mu obstawa w postaci dwóch innych gwardzistów. Spojrzał na jednorożca i mu zasalutował a ten zrobił to samo w stronę dowódcy obozu. - Co przysyła posłańca do nas? - spytała zaciekawiony dowódca. - Dostaliśmy waszą wiadomość od waszego rannego towarzysza. Podobno jesteście bliscy odnalezienia bazy buntowników. Jednak wasza obecna rola się zmieniła. Nie zdołacie wygrać sami. Nie z bronią, którą dysponują tutejsi buntownicy. Dlatego też przysyłamy do was wsparcie. Musicie wybaczyć, że tak długo. Jednak doszło do pewnych incydentów - powiedział jednorożec ciężko wzdychając. - Księżniczka Celestia zaginęła. Doszło do ataków na Equestrie. To już przelało czarę goryczy - stwierdził gniewnie. - Podejrzewamy, że to buntownicy mogą być odpowiedzialni za zniknięcie księżniczki. Poza tym ten atak... W każdym razie postanowiliśmy ostatecznie skończyć z zagrożeniem ze strony buntowników - powiedział, gdy w okolicy zaczęły za pomocą teleportacji pojawiać się kolejni gwardziści w coraz liczniejszych grupach. Na niebie pojawiły się krążowniki, które ciągnęły wielkie skrzynie pełne broni. - W tej chwili już trwa atak na miasto buntowników Warszawę. Teraz przyszedł czas na to miejsce. W tym momencie tracisz swoje stanowisko dowódcy. Czas zabawy w podchody już się skończył. Macie nam wskazać miejsce gdzie udali się wasi zwiadowcy a my już dokończymy zadanie. Znajdziemy tych tchórzy choćbyśmy mieli zmieść to miejsce z powierzchni ziemi - powiedział gniewnie patrząc na pegaza. - Czy to nie są zbyt radykalne środki? - spytał dawny dowódca obozu. Trochę zdziwiony i przerażony tą mową. - Musisz zrozumieć obecną sytuacje. Albo pomożesz albo wracaj do Canterlotu. Zrozumiano? - spytał patrząc na niego gniewnie. Dowódca wbił wzrok w ziemię, po czym w milczeniu kiwnął głową. - Dobrze, więc poczynimy ostatnie przygotowania i wyruszamy
  10. Gwardia Equestria Bariera w pewnym momencie przestała się rozrastać. Pegazy wewnątrz zauważyły brak reakcji wroga, co ich niezbyt zadowoliło. Wychodzi na to, że wrogi samolot zdołał się oddalić na bezpieczną odległość a bariera nie zrobiła mu żadnej krzywdy. Teraz musieli coś wymyślić. Utknęli tu na godzinę potem bariera zniknie. Pozostało im mieć nadzieje, że do tego czasu wrogowi się znudzi i odleci. Ostatecznie będą musieli wymyślić plan ucieczki. Obecnie byli bezbronni by stworzyć te bańkę musieli wykorzystać całą posiadaną broń. Pegazy, które zostały niespodziewanie zaatakowane zupełnie się tego nie spodziewały. Pocisk uderzył prosto w jednego, który leciał z przodu. Siła eksplozji zabiła kilka innych, które były najbliżej niego. Te, które przetrwały były ogłuszone siłą wybuchu i zaczęły spadać ku ziemi. Dowódca obozu dalej siedział z Chrome Star zastanawiając się nad wszystkim, co usłyszał. Sytuacja nie wyglądała za kolorowo. Nagle jednak wbiegł jeden z jego podwładnych i mu zasalutował. - Pan wybaczy, ale powinien to pan usłyszeć - powiedział lekko zdenerwowanym głosem. - Co znowu? - skrzeknął powoli wstając od stołu. - A co ze mną? - spytała trochę zirytowana Chrome widząc, że ten najwyraźniej o niej zapomniał. - Na razie jesteś wolna. Jednak lepiej uważaj mamy cię na oku - powiedział powoli opuszczając pomieszczenie. Ta tylko wzruszyła ramionami na jego słowa i poszła do swego samolotu. Chciała sprawdzić czy wszystko z nim w porządku i jak najszybciej stąd odlecieć. Na dowódcę czekało kilka pegazów były to te same, które wysłał na poszukiwanie bazy buntowników. Widział, że byli zmęczeni po locie jednak skoro przybyło ich tylko kilku to znaczyło, że coś poszło nie tak. - Jakie wieści przynosicie? - spytał poważnie na nich patrząc. - Buntownicy nas zaatakowali. Zgodnie z rozkazem się wycofaliśmy byśmy mogli was poprowadzić tam gdzie do tego doszło. Nie wiemy, co się dzieje z innymi - powiedział jeden z przybyłych gwardzistów ciężko dysząc. - Rozumiem - stwierdził krótko dowódca. Sam nie wiedział, co zrobić. Ich siły topniały i jeszcze te wieści, które przyniosła ta klacz. Co powinni teraz zrobić? Rozmyślał nad tym wpatrując się w niebo, gdy nagle w środku obozu doszło do dużego rozbłysku światła a wraz ze światłem pojawił się jednorożec w zbroi gwardzisty.
  11. Golding Shield, Snow Night W milczeniu słuchałem wymagań Lust, co do sukienki. Musiałem przyznać, że opisała strój, który by chciała ciekawie. Widać, że trochę się jednak na tym znała. Gdy jawybierałem się po jakieś ciuchy to raczej nie szukałem czegoś wyrafinowanego. Po prostu wybierałem coś, co mi się podobało i wychodziło. Ale w końcu Lust jest klaczą, więc czemu się tu dziwić? Nic nie mówiłem nie mieszając się do tej rozmowy nie widziałem ku temu sensu. Zresztą, co miałem powiedzieć? - Domyślam się tego - stwierdziła z lekkim chichotem zakrywając usta kopytkiem. Gdy nagle przestała chichotać i jakby zaczęła myśleć nad tym, co usłyszała. - Masz bardzo wyrafinowany gust Forest - powiedziała Snow z uśmiechem i dalej zastanawiając się nad wszystkim, co powiedziała. - Naprawdę wydajesz się mieć sporo talentów. Być może powinnaś kiedyś pomyśleć o krokach ku światu mody. Muszę przyznać, że barwy, które podałaś są naprawdę interesujące i stanowią niewielkie wyzwanie, ale z pewnością znajdę coś, co ci się spodoba - stwierdziła dalej się do niej uśmiechając się. - Dobrze, więc na początek wezmę twoje dokładne wymiary a potem znajdę coś odpowiedniego - Powiedziała podchodząc powoli do niej i za pomocą lewitacji użyła miarki by dokładnie zmierzyć jej ciało. Na początek wzięła wymiary w okolicy szyi a następnie w okolicy bioder. Gdy już skończyła odłożyła miarkę na miejsce. - Tak sądzę, że znajdę dla ciebie coś odpowiedniego tylko musisz dać mi małą chwilkę. Bo muszę pójść do pokoju gdzie są wszystkie kreacje. Tu ich niestety nie trzymam. Możesz zaczekać tu chwilkę na mnie z Goldingiem? - spytała dalej się do niej uśmiechając. Gwardia Equstria Światło, które do tej pory otaczało górę przybrało formę przezroczystej bańki, która ją w pełni otoczyła jednak na tym nie stanęło. Bańka zaczęła się rozrastać z dużą prędkością. Niewielkie skały, które stały jej na drodze natychmiast były niszczone po zderzeniu z nią. Ciężko było ocenić jak daleko i zarazem wysoko rozrośnie się ta bańka. Gwardziści siedzieli wewnątrz. Mieli nadzieje, że zdołali zwabić wroga na tyle blisko by ten zderzył się z tą niszczycielską siłą. Ostatecznie ochroni ich na tyle dług by wróg w końcu odpuścił a oni mogli kontynuować misje. - Nie powinniśmy ich zostawiać - stwierdził jeden z gwardzistów, którzy coraz bardziej oddali się od miejsca walki. - Każdy ma swoje rozkazy a my je przyjęliśmy. Wiedzieliśmy jak to się może skończyć. Każdy z nas wiedział, że może oddać życie dla dobra sprawy. Jeśli teraz tam wrócimy by im pomóc to tylko zmarnujemy ich ofiarę dla dobra Equestrii - stwierdził drugi. - Dobrze, ale co teraz? Jest nas coraz mniej a na dodatek wszędzie ten śnieg utrudnia nam poszukiwania - Tak to jest prawda. To dość dziwne, że tyle go napadało akurat w tej okolicy - powiedział zamyślony obserwując dokładnie otaczającą ich okolicę. - Co masz na myśli? - Myślę, że to buntownicy wywołali ten śnieg by nam utrudnić poszukiwania - Sądzisz, że tak dobrze nauczyli się panować nad pogodą? - Któż to wie? Jednak wciąż daleko im do nas. Jeśli myślą, że śnieg ich uratuje to są w błędzie - spojrzał w niebo, po czym wskazał innym gwardzistą kopytem niebo ci kiwnęli mu głowami i zaczęli za nim kierować się w wyznaczoną stronę.
  12. Gwardia Equstria Pegazy ponownie wleciały do wnętrza góry jakby nie zwracając uwagi na to, co się z nią dzieje. Nie byli pewni czy ten samolot poleciał za nimi jednak nie bardzo mogli to sprawdzić. W międzyczasie strumień światła zaczął otaczać górę wyglądał jakby kroił ziemię wokół niej. Kolejne strumienie światła zaczęły opuszczać górę i uderzać o okoliczną ziemie, przez co zaczęło dochodzić do niewielkich wstrząsów. W międzyczasie pegazy, które uniknęły ataku dalej leciały naprzód nie zwracając nawet uwagi na wszystko, co tam się działo. Nie mieli na to czasu. Były ważniejsze sprawy jak dokładna lokalizacja bazy buntowników.
  13. Golding Shield, Snow Night Wbiłem swój wzrok w sufit. Po tym, co powiedziała Lust miałem związane kopyta i nie mogłem w żaden sposób zapobiec całemu pomysłowi Snow. W końcu się zgodziła. Czy mogłem być na nią zły? Czas nas gonił niestety coraz bardziej. Ale jeśli by się nie zgodziła mogłaby urazić Snow. Znam dobrze swoją kuzynkę i wiem jak mogłaby zareagować. Poza tym to moja wina, że tu utknęliśmy. Więc jeśli już to mogłem być zły tylko na siebie. Przynajmniej, Lust określiła, aby zrobić to szybko. Pozostało mi tylko czekać aż skończą. Snow w międzyczasie zmrużyła oczy dokładnie przyglądając się Forest. W pewnym momencie przyłożyła kopytko pod brodę. Wyglądało jakby się nad czymś głęboko zastanawiała. - Więc będzie nam potrzebny pośpiech - powiedziała zamyślona i nagle jej wzrok zwrócił się na mnie. - Normalnie bym powiedziała by Golding może się gdzieś przeszedł byśmy mogły dobrać coś odpowiedniego. Bo wiem, że to by chwilę trwało a on by się nudził. Bądź, co bądź mojego kuzyna raczej nie interesuje świat mody. Jednak skoro nie mamy zbyt wiele czasu. Cóż nie sądzę by jego obecność cię krępowała - powiedziała lekko chichocąc. - Ale wracając do sprawy. Bo czasu mamy niewiele. Powiedz mi proszę, jakie kolory lubisz i podaj mi swe wymiary to nam uprości dobranie odpowiedniego stroju i nie stracimy zbyt wiele czasu - powiedziała uśmiechając się. Gwardia Equestria Pegazy coraz bardziej się oddalały lecąc w z dłuż góry, gdy nagle zostali zaatakowani. Nie spodziewali się tego. 5 pegazów padło martwych po ostrzale. Reszta zrezygnowała z dalszego oddalania się od góry by zwabić samolot jak najbliżej/ Byli ciekawi czy buntownicy będą na tyle głupi by za nimi lecieć. Z samej góry zaczęły wydostawać się strumienie światła połączone ze wstrząsami. W międzyczasie pegazy, które uniknęły ostrzału czołgu dalej kierowały się naprzód widząc, że najwyraźniej wróg ich zignorował lub o nich zapomniał. To była dla nich szansa.
  14. Gwardia Equestria Klacz spojrzała zdziwiona, że wróg jej nie zaatakował. Mogli ją zabić była na ich łasce i darowali jej życie. Dlaczego to zrobili? Czy chcieli jej w ten sposób odebrać honor? A może chcieli pokazać, że nie jest godna śmierci z ich kopyta? W pewnym momencie padła zmęczona plackiem na ziemi. Nie miała siły nad tym rozmyślać czy się ruszyć. Musiała odpocząć tylko to jej zostało. W tym czasie pegaz wpadł do wnętrza góry i spojrzał na resztę. - Chyba mnie zobaczyli - powiedziała lekko zdenerwowany. - Jak wam idzie? - Prawie gotowe. Lepiej stąd wylećmy zanim się zacznie - odpowiedział mu inny gwardzista. - Dobra, ale lećmy wzdłuż. Droga na górę jest spalona - Więc lećmy - powiedział, po czym zaczęli lecieć jak najszybciej do przodu. W tym czasie doszło do pierwszej eksplozji wewnątrz, przy której również doszło do lekkiego rozbłysku dziwnej energii. Gwardziści wiedzieli, czym się skończy wybuch wszystkich, dlatego musieli wylecieć jak najdalej i to jak najszybciej.
  15. Golding Shield, Snow Night - Cóż szkoda, że niema takiej możliwości - powiedziała Snow z nutką żartu w głosie. Prawdą było, że nigdy nie popierała mego wstąpienia do gwardii. - Mam nadzieje, że tak nie robi, bo bym musiała z nim poważnie porozmawiać - ponownie powiedziała z żartem patrząc teraz na mnie. - O wiele nas pytasz Snow a może byś powiedziała, co u ciebie? - spytałem by jakoś zakończyć tematy gwardii i naszych spraw. Nigdy nie było wiadomo czy nie zabrniemy za daleko a wolałbym nie ryzykować. - U mnie? - spytała wskazując na siebie kopytkiem. - Cóż w sumie nic ciekawego się nie działo. Mam ostatnio sporo zamówień, ale daje sobie radę. Nie narzekam na brak zajęć. Czasem również gdzieś wyjdę i poznam jakiś nowych znajomych. Ale raczej niema sensu bym o tym mówiła, bo byśmy do rana nie skończyli - powiedziała z uśmiechem i znów spojrzała na Forest. - Wiesz Forest, gdy przymierzałam stroje dla Goldinga przypomniało mi się, że mam całkiem ładną sukienkę, która powinna na ciebie pasować. Czy zechciałabyś ją przyjąć w prezencie? - spytała ponownie się uśmiechając. - To raczej nie jest konieczne - powiedziałem spokojnie. - Chyba już nam wystarczy przygód ze strojami - nie sądziłem by Lust była tym zainteresowana. Poza tym nie wiadomo jak długo by to potrwało zanim by się wszystko dobrało i przymierzyło. Jednak Snow chciała usłyszeć odpowiedź Lust a nie moją, dlatego dalej na nią patrzyła.
  16. N: Dobrze znany na forum choć obecnie skrócony w każdym razie wygląda dobrze A: Chyba postać z Eequestria Girls wygląda nieźle choć nie przepadam za tą serią S: Wydaje mi się że już kiedyś widziałem ten film animowany ale to było dosyć dawno temu. W każdym razie wygląda fajnie U: Prowadzi dwa działy. No i jest bardzo rozpoznawalny na forum. Jak dla mnie jest jak najbardziej w porządku
  17. Gdy już odpowiednio ugniotłam liść skierowałam swój wzrok ku Mantykorze i Wardenowi, na co lekko zmarszczyłam brwi. Bestia najwyraźniej dość solidnie ucierpiała. Jednak powodem jej bólu był najwyraźniej Girgo. Słyszałam, że gryfy mają niezłe możliwości militarne, ale zobaczyć to na własne oczy to zupełnie, co innego. Ich broń jak widać jest całkiem skuteczna. Chociaż sama wolałam się w to nie zagłębiać. Militaria nie są moją specjalnością i nie bardzo mnie interesują. Najwyraźniej już każdy robił coś by przegonić to monstrum poza mną. Uniosłam za pomocą lewitacji ugnieciony liść czekając już tylko na odpowiednio moment. Chciałam wpakować ten liść prosto do pyska tego stwora po tym powinien paść nieprzytomny niemal natychmiast. Skoro był taki głodny to ja musiałam nakarmić tego kociaka. W pewnym momencie cisnęłam liść prosto w stronę tej bestii celując w jej otwarty pysk. Miałam tylko nadzieje, że zdołam trafić. Nie bardzo miałam ochotę podchodzić nazbyt blisko tego stwora by go mu władować do paszczy. Już raz mnie zranił drugiego razu wolałabym uniknąć.
  18. Golding Shield, Snow Night Słuchałem tego, co mówiła Lust z uwagą, gdy nagle poczułem jej kopytko na moim policzku a mój wzrok się skierował na nią. Co ona znowu wymyśliła? Wtedy nagle zobaczyłem jak ta wyciąga bita zza mojego ucha. Nic nie powiedziałem tylko lekko się uśmiechnąłem na ten widok. Cóż sporo talentów ma jak widać. Snow wpatrywała się na to z zapartym tchem na widok kolejnej sztuczki zaczęła klaskać kopytkami. - To jest niesamowite - powiedziała radośnie. - Golding powinieneś pomyśleć może o emeryturze skoro Forest może sama tworzyć monety to nie będziesz już musiał pracować - powiedziała z nutką żartu w głosie. - Zdarzyło się u was ostatnio coś ciekawego po powrocie z krainy smoków? Oczywiście nie chodzi mi o to, co się dzieje w Canterlocie tylko ogólnie - spytała zaciekawiona. - Z mojej strony raczej nic szczególnego - stwierdziłem spokojnie patrząc w sufit. Snow nawet nie dopytywała mnie, bo wiedziała, że i tak nie będę nic chciał mówić o swoich sprawach. Zawsze tak było. Miała natomiast nadzieje, że, z Forest będzie inaczej.
  19. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    W odcinku "Biletomistrzyni"
  20. Golding Shield Zmrużyłem lekko oczy na widok biletów. Całkiem sprytne zagranie. Jednak nie musiała bawić się w iluzjonistkę. Nigdy nie pojmę, po co robi te spektakle. Taka już chyba po prostu jest. Mina Snow trochę posmutniała na słowa Lust. Teraz patrzyła na mnie jakby miała nadzieje, że coś powiem. - Wybacz, że ci o tym nie powiedziałem Snow - stwierdziłem patrząc na nią. - Jednak nie spodziewałem się, że będziesz chciała abyśmy tu spali. Nie możemy zostać. Musimy wypocząć jednak, w Canterlocie. Od rana mam obowiązki, których nie mogę przełożyć na później. Sama chyba o tym wiesz? Kapitan by raczej nie zrozumiał gdybym powiedział, że nie wstawiłem się na służbę przez nocowanie u kuzynki. Zwłaszcza w obecnej sytuacji - powiedziałem, po czym wygodnie się oprałem by znów spojrzeć na Lust. - Tak zapewne masz racje - powiedziała dobitnie. - Jednak miałam nadzieje, że wspólnie spędzimy trochę więcej czasu - powiedziała wbijając wzrok w ziemie. Powoli jednak znów podniosła głowę by spojrzeć na Forest. - Mimo wszystko cieszę się, że mnie odwiedziliście i mam nadzieje, że to nie ostatni raz, kiedy mnie odwiedzacie - powiedziała z delikatnym uśmiechem. - Swoją drogą masz sporo talentów Forest. Nie mówiłaś, że zajmujesz się iluzją. Wytłumaczysz mi jak zrobiłaś te sztuczkę z biletami? - spytała z wielkim zainteresowaniem cały czas patrząc na nią. Gwardia Equestria Pegaz, który szarżował na czołg został trafiony, po czym legł na ziemi. Zobaczył jak czołg jedzie w jego stronę. Co ciekawe kucyk stracił hełm, gdy padł na ziemię. Okazało się, że jest to klacz. Nie była już w stanie latać. Resztką sił ponownie uniosła promień i zaczęła strzelać do jadącego czołgu. Tylko to jej już zostało. Reszta pegazów wykorzystała sytuacje, gdy czołg skupił się na gwardzistce i polecieli na tyle wysoko by być poza zasięgiem dział czołgu. Przynajmniej taką mieli nadzieje. Pegaz miał nadzieje, że plan się powiódł i wrogi samolot go dostrzegł. W jednej chwili ponownie zwinął skrzydła i zaczął spadać z miejsca, z którego wyleciał. W momencie , kiedy na powrót tam wpadł góra zaczęła się lekko trząść. Można było zobaczyć jak spadają z niej niewielkie kamienie.
  21. Gwardia Equestria Kolejny pegaz otrzymał serię pocisków i zaczął spadać ku ziemi. Kolejne starały się unikać ostrzału poza jednym, który na widok martwego towarzysza zaczął szarżować na czołg. Jakby nic go nie obchodziło, że jest na straconej pozycji. Na dodatek lecąc posyłał pociski z promienia prosto w stronę, z której padały strzały. Strzelał wściekle chcąc po prostu ich trafić. W międzyczasie pegazy w górach kończył przygotowania. Jeden z nich podszedł do drugiego. - Myślisz, że to zadziała? - spytała niepewnie. - W teorii tak. W praktyce ciężko to ocenić. Jednak nie mamy innego wyjścia. Czy jesteś gotowy? - spytał poważnie na niego patrząc. - Tak jak każdy z nas oddam życie dla dobra sprawy - powiedział tym razem bardziej pewnie. - I to mnie cieszy. Pamiętaj, gdy będziesz wylatywał dopilnuj by zbliżyli się jak najbardziej góry my wtedy zaczniemy - Zgoda - odpowiedział, po czym zasalutował koledze i zaczął lecieć w górę by wydostać się z kryjówki w górze. Jeśli dobrze pójdzie to buntownicy zobaczą jak wylatuje i się nim zainteresują.
  22. "Chyba wzbudziliśmy nie małe zamieszanie Eddie. Co powiesz żebyśmy zrobili coś, co naprawdę zapewni im widoki na całe życie?" - Nie rozpraszaj się Toxin. Tu gdzieś cierpią niewinni. Musimy zdążyć na czas by ich ocalić. Ich życia są najważniejsze - powiedział skacząc dalej cały czas przed siebie. Nie zważał na nic byle tylko znaleźć się na miejscu, w który doszło do tej katastrofy. "Skoro o tym mowa. Wiesz, że tam jest chyba ogień? Podobnie jak mój tatuś i dziadziuś nie przepadam za ogniem tak dla przypomnienia. Może lepiej zostawmy to odpowiednim służbą?" - Nasze życie niema znaczenia wobec ratowania niewinnych. Pomoc, którą im niesiemy da nam siłę a twą słabość zmienimy w siłę. Nic nie stanie nam na przeszkodzie - powiedział do siebie nie zatrzymując się i nie zwracając uwagi na obserwujących go ludzi. "Wiesz jednak jesteś wariat." Stwierdził krótko Toxin. Sam Edward już tego nie skomentował śpiesząc cały czas na przód.
×
×
  • Utwórz nowe...