Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Ciastko mówiąc szczerze najbardziej z trójki którą podałeś lubię Venoma . Ale jeśli uważasz że Toxin np lepiej pasuje to edytuje . Jeśli edytuje to będę w grze?
  2. (No to Toxin xD) Imię: Edward Brock/Toxin Charakter: Jest raczej samotnikiem. Rozmawia przeważnie tylko ze swoim symbiotem, przez co można odnieść wrażenie, że gada sam ze sobą, bo tylko on słyszy symbiota. Gdy zaczyna się bić nie panuje nad sobą. Jest gotowy walczyć do końca nawet, jeśli ma zginąć byleby rozszarpać przeciwnika na strzępy. Ma też dosyć dziwne poczucie humoru często pojawiające się w nieodpowiednich momentach. Wygląd: Edward Brock jest wysokim mężczyzną bardzo dobrze zbudowanym przez liczne treningi. Jego włosy są średniej długości w kolorze blond a oczy niebieskie. W formie ludzkiej poza budową ciała niewiele się różni od przeciętnego człowieka. Przeważnie chodzi w białej koszulce i jeansach jak i typowych czarnych butach. Gdy przybiera postać Toxina jego ciało pokrywa czerwony symbiot. Na jego ustach pojawiają się ostre kły i długi język zamiast oczu ma dwie plamy. Ma ostre szpony, którymi może rozszarpać wroga. Historia: Toxin to połączenie dawnego żywiciela pierwszego Venoma Edwarda Brocka i symbiota który jest potomkiem Venoma. Symbiot jest wnukiem Venoma wciąż młodym i uczącym się otaczającego go świata. Jego pierwszym żywicielem był policjant Patrick Muligan. Jednak zostali rozłączeni w tajemniczych okolicznościach. Symbiot jakiś czas był więziony w laboratorium aż nie znaleziono dla niego żywiciela. Wbrew swojej woli został nim Edward Brock który w końcu zdołał się uwolnić od symbiota Venoma. Wspólnie stworzyli nowego Toxina a jego celem stało się ostateczne zniszczenie wszelkiego zła. Moc i umiejętności: Pod postacią ludzką Edward ma siłę równą bardzo silnym kulturystom i świetną formę fizyczną. Jednak nie posiada nadludzkich zdolności. Symbiot natomiast zwiększa zdolności nosiciela. Dzięki symbiotowi Edward jest silniejszy od Venoma i Carnage'a razem wziętych. Na dodatek może używać symbiota jak broni by nim oplątać przeciwników lub dusić. Poza tym ma zdolności zmiennokształtne. Jego zęby podobnie jak Venoma zawierają jad paraliżujący. Jego szpony są również zabójcze dla wrogów. Podobnie jak jego przodkowie on również nie znosi ognia i głośnych dźwięków które mogą być dla niego zabójce lub rozdzielić go z nosicielem. http://marvel.wikia.com/wiki/Edward_Brock_(Earth-616)
  3. Magus

    Quiz Rainbow Dash (v.4?)

    Chyba 2 razy w odcinku "Ostatnia gonitwa" starała się to ukryć. No i odcinku "Tank chce spać"
  4. Magus

    Pinkie Pie Quiz V2

    Zorganizowała przyjęcie dla swojej rodziny
  5. Magus

    Quiz Applejack!

    W odcinku "Ślub w Canterlocie" część 2
  6. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    W odcinku "Poszukiwacze smoków"
  7. Gwardia Equestria Gwardziści dalej przeszukiwali budynek starając się odkryć, co odpowiadało za atak tych dziwnych lin. Zaskakiwał jednak fakt, że te ich najwyraźniej nie atakowały. Czy miały odwrócić tylko ich uwagę? To ich zastanawiało. Sami starali się do nich nie zbliżać. Dotknięcie ich z pewnością nie należało do dobrego pomysłu. Jednak, jeśli myślano, że to ich odciągnie od skarbca to się mylą i to bardzo. Było ich wystarczająco, aby chronić i skarbiec i przeszukać dokładnie budynek. Dowódca wojsk leniwie obserwował jak słońce świeci nad Warszawą. Według informacji, które wcześniej dostał w tej chwili temperatura osiągała tam 49 stopni w pełnym słońcu. W cieniu natomiast 44. Strasznie nieprzyjemne w każdym razie to musi dla nich być. Postanowił jednak przygotować coś jeszcze. Machnął kopytem w kierunku kilu gwardzistów. - Ty - wskazał na jednorożca. - Teleportujesz do jednej z naszych fabryk i zlecisz produkcje czegoś specjalnego. Długo to nie powinno trwać - Tak jest! - odparł gwardzista i chwilę później zniknął - Natomiast wy - wskazał na kilku gwardzistów. - Przygotujcie obronę gdyby zechcieli nas zaatakować. Zakopcie je w odpowiednich miejscach - Tak jest! - odpowiedzieli chórem i zaczęli wykonywać rozkaz.
  8. Golding Shield - Wiem - odpowiedziałem krótko zbierając myśli. - Ja ci ufam Lust a to możesz wierzyć lub nie jest duże osiągnięcie, bo mało, komu ufam do tego stopnia, jaki mi odpowiada - powiedziałem by ponownie na moment zamilknąć. - Dobrze, więc spotkamy się za godzinę tutaj. Jeśli stanie się coś nieoczekiwanego, co mnie zatrzyma również cię powiadomię. Więc do zobaczenia - odparłem biorąc łyk kawy. Postanowiłem wyjść po Lust. Musiałem pomyśleć, od czego zacząć. Wypytywanie gwardzistów odpadało. Mogliby nabrać podejrzeń. Musiałem popytać tutejsze kucyki. Może coś widziały. W końcu dla nich to będzie zwykły kamień przedstawiający ich skarb nic więcej. Poza księżniczkami i Discordem tylko ja i Lust wiemy, czym to jest naprawdę. Musiałem też uważać by nie wpaść na Snow. Nie sądzę by ona coś o tym wiedziała. A wizyta u niej by mnie zatrzymała z pewnością na dłużej. Gwardia Equestria - Co tu się wyprawia?! - odparł kapitan gwardii w Manehattan widząc dziwne liny w budynku. Nie wyglądało to na atak buntowników. Ktoś chyba chciał okraść skarbiec. - Szybko podzielić się! - wskazał kopytem na kilku gwardzistów. - Wy zabezpieczcie skarbiec i otoczcie go barierą! - Na rozkaz! - wrzasnęli wybrani gwardziści i zaczęli wykonywać rozkazy. - Natomiast wy poszukajcie źródła tego zjawiska i to zatrzymajcie! - powiedział do kolejnej grupy. - Jeśli to się do was zbliży nie zawahajcie się zniszczyć tych lin! Tylko ich nie dotykajcie! Coś mi w nich nie pasuje - Tak jest! - odparli wchodząc na piętra by znaleźć przyczynę tego zjawiska. Gwardziści wylegiwali się leniwie patrząc jak słońce podgrzewa Warszawę. Popijali zimną wodę nie robiąc nic specjalnego. Jednak pozostawali w gotowości. - Raport - odparł dowódca oddziału do jednego z gwardzistów pijąc zimną wodę. - W tej chwili nad Warszawą w słońcu jest 42 stopnie w słońcu a 37 w cieniu. Temperatura wciąż rośnie. Zabezpieczone wszelkie źródła wody. Teraz żadna woda nie kieruje się do Warszawy. Zbiorniki są pilnowane przez gwardię. Wszelkie drogi ucieczki od morza po ląd i powietrze są zabezpieczone i wciąż obserwujemy miasto gdyby chcieli nagle zaatakować - Dobrze bardzo mnie to cieszy. Zobaczymy jak bardzo są wytrzymali i jak duże mają morale - odparł z zadowoleniem dowódca. My mamy dużo czasu.
  9. Golding Shield Zmrużyłem oczy na ostatnie słowa Lust. Sam nie wiem, dlaczego ale pomysł rozdzielenia się nieszczególnie mi się podobał. W krainie smoków byłem na początku z Lust by jej pilnować. By ta nie zrobiła czegoś głupiego. Potem wszystko się zmieniło. A jednak to było dziwne. W końcu zawsze byłem samotnikiem. Zawsze trzymałem się towarzystwa określonej liczby kucyków. A i tak nikt nigdy mnie do końca nie znał. Wszyscy znali mnie do tego stopnia, jaki mi odpowiadał. Jednak pomysł Lust był logiczny. W końcu tak byśmy mieli większe szanse coś znaleźć. Mój wzrok niewiele zdradzał był jak zawsze zimny, dlatego ciężko było można ocenić moje emocje po mych oczach. - Skoro uważasz to za rozsądne wyjście to możemy się rozdzielić - powiedziałem pustym głosem duszącym wszelkie emocje. - Więc gdzie się spotkamy za godzinę i czy jak coś znajdziemy mówimy o tym sobie naszą specjalną metodą? - spytałem spokojnie. Czy Lust mogło się coś stać, gdy nie będzie jej ze mną? Nie. Ona jest zbyt sprytna. Większe szanse są, że to ja właduje się w kłopoty, gdy będę bez niej. Chrome Star Klacz opuściła Canterlot w momencie, gdy tylko opadła bariera. Wiedziała, że to się nie może dobrze skończyć. Pomogła jak potrafiła gwardii. Teraz muszą sobie radzić sami. Jednak pozostawało pytanie, co robić dalej? Jak na razie latała bez celu po okolicy. Na początek pewnie zatankuje maszynę. Potem może powinna się trochę zorientować w sytuacji. Zniknięcie księżniczki stawiało jednak wszystko pod znakiem zapytania. Zwłaszcza dalsze losy krainy. Gwardia Equstria Gwardziści z Manehattanu zauważyli, że z jednej ze studzienek wydobywają się nieczystości. Natychmiast się tym zajęto. Zastanawiano się jednak jak doszło do tego, że studzienka się otworzyła. Na wszelki wypadek kilka grup gwardii zaczęło badać teren. Woleli się upewnić czy to zbieg okoliczności czy jednak ktoś za tym stał. W tym czasie do banku w Manehattanie wszedł sam kapitan tutejszej gwardii. Chciał sprawdzić jak sobie radzą gwardziści wewnątrz budynku. Takie miejsca musiały być teraz poważniej zabezpieczone Gwardziści, którzy kierowali się na Warszawę nagle się zatrzymali będąc jeszcze poza jej zasięgiem. Dowódca miał własny plan ataku. Nagle przed nim wylądował jakiś pegaz z gwardii. -Jakie wieści przynosisz? - spytał dowódca. - Cloudsdale wykona zadanie. Nad Warszawą i w jej okolicy nie pojawi się żadna chmura. Tylko słońce, które będzie piekło ich na skwar - Dobrze. Ciekawe jak długo to wytrzymają. Więc czas na drugą część planu. Pamiętajcie macie zatkać wszelkie źródła wody, które płyną do Warszawy. Podziemne jeziora, rzeki. Wszystko. Na szczęście znamy lokalizacje wszystkich wodopojów - zanim Warszawa stała się miastem buntowników należała do Equestrii a te tereny zostały dokładnie zbadane. - Tak jest! - odparł gwardia hurem. - A co potem mamy robić? - Nic. Czekamy. Albo zaatakują pierwsi, na co liczę albo będą tam tkwili do granic wytrzymałości lub spróbują ucieczki, na co najbardziej liczę. Więc do dzieła! - Tak jest! - wrzasnęli gwardziści chórem i zaczęli wykonywać rozkazy dowódcy.
  10. Golding Shield 683-10=673 - Jak sobie życzysz - odparłem spokojnie bez większych emocji. Moje myśli skierowane na obecnej sytuacji. Tak jak chciała Lust. Znów starałem się być gwardzistą, który myśli tylko o swoim zadaniu. Kelnerka powoli przyszła po nasze zamówienie. Tak jak Lust chciała zamówiłem jej małą czarną a sam zamówiłem lśniące lodowe latte. Kiedyś piłem je już, więc wiedziałem, że jest dobre. Gdy kelnerka przyniosła zamówienie zapłaciłem za siebie i Lust. Powoli nawilżyłem swoje usta napojem i znów spojrzałem na Lust. - Wydaje mi się, że powinniśmy poszukać informacji. Może przyłóżmy ucho i posłuchajmy tutejszych kucyków moglibyśmy dowiedzieć się czegoś ciekawego lub poszukać informacji w jakiś miejscach, które został stworzone do takich celów. Co o tym myślisz? - spytałem ciekawy jej zdania.
  11. Gwardia Equestria - I jak? - spytał kapitan - Rury są skutecznie opróżniane w tej chwili zapewne nieczystości dosięgają sufitu kanałów. Jednak bez obaw kapitanie nie przejdą przez włazy. Jednak kanały będą kompletnie zalane - Grunt, że nie czuć tego smrodu. Dobra ja muszę sprawdzić parę miejsc a wy to nadzorujcie - powiedział kapitan powoli opuszczając gabinet i kierując się na miasto. Musiał się upewnić, co do ochrony kilku ważniejszych punktów w mieście. Oddziały gwardii przedzierały się coraz dalej. Wkrótce dotrą do miejsca gdzie zaczną przygotowania do ataku na Warszawę. Atak miał być o tyle skuteczny, że mieli być poza zasięgiem wojsk Warszawy. Więc pozostawało tylko już dojść na miejsce i zacząć przygotowania.
  12. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak wszyscy idą do lasu. Na to właśnie czekałam tak długo. W końcu zobaczę ten las. Oby warto było tyle czekać. Nic nie mówiąc powoli ruszyłam za innymi w głąb tego lasu będąc ciekawa, co takiego nas tam spotka. Miałam tylko nadzieje, że będzie, chociaż ciekawiej niż do tej pory.
  13. Gwardia Equestria Kapitan gwardii w Manehattan szedł w eskorcie dwójki gwardzistów. Dostał dziwny sygnał od swoich gwardzistów "Mamy cuchnący problem". Jaki znów problem? Zastanawiał się kierując do budynku, który zajmował się nadzorowaniem kanalizacji. Ale od czasu ewakuacji był pusty. Gdy tylko wszedł do głównego pomieszczenie gdzie była już 4 gwardzistów, która dała mu znać o problemie do jego nozdrzy dostał się nieprzyjemny zapach, że zaczął machać kopytem przed pyskiem. - Co tu się wyprawia?! - spytał wściekle gwardzistów. - Mamy problem k-ka-kapitanie - odparł jeden z gwardzistów jąkając się lekko z powodu nerwów. - Cały dzień mamy problemy - odburknął kapitan - Zapomniałeś już o buntownikach? - Nie o to chodzi - Więc mów. I co to za smród? - No właśnie to ten problem. Pamiętasz kapitanie jak kucyki, które tu pracowały nie chciały się ewakuować zanim czegoś nie skończą... - Jak mógłbym zapomnieć - przerwał kapitan. - Musieliśmy ich siłą wyprowadzić - Więc najwyraźniej już wiemy, czemu nie chcieli wyjść - odpowiedział gwardzista przełykając ślinę. - To może zechcesz się ze mną podzielić tą informacją? - No, więc wychodzi na to, że rury są pozatykane różnym nieczystościami. Najwyraźniej chcieli je usunąć zanim uciekną. Teraz już jest za późno. Rury się za bardzo zatkały i może dojść do wybuchu. Jest tylko jedna metoda. Musimy odkręcić zawory od rur i wypuścić wszystko do kanalizacji. Kanalizacja zostanie całkowicie nimi zalana na kilka godzin jednak to nas może uchronić... - Nic więcej mi tłumaczyć nie trzeba - odparł kapitan. - Odkręcajcie zawory i wypuśćcie te "nieczystości" zanim się podusimy przez ten smród Gwardzista zasalutował kapitanowi i na jego sygnał zaczęli odkręcać zawory, które zaczęły zalewać powoli całą kanalizacje przeróżnymi nieprzyjemnymi nieczystościami, które gromadziły się tam już dość długo. Oddziały gwardii pokonywały coraz więcej terenu kierując się do Warszawy. Dowódca miał już obmyślony plan walki. Wiedział sporo o ludziach. Kiedyś w końcu sam był jednym z nich. Jednak mu odpowiadało to, co spotkało ludzi. Nigdy nie przepadał za ludzkim gatunkiem nawet, gdy był jednym z nich, więc gdy tylko trafiła się okazja, do ponyfikacji zrobił to bez wahania. Gdy tylko stał się kucykiem pomógł w walce kucykom. Teraz ponownie to zrobi i pomoże zdusić ten przeklęty bunt. Pegazy poszukujące wrogiej bazy buntowników nie wiedziały już jak długą lecą. Straciły rachubę czasu dawno temu. Zaczęli docierać w zimniejsze rejony tego miejsca. Być może w końcu dopiszę im szczęście. Rozproszyli się na jeszcze mniejsze oddziały by dokładnie przeszukać teren.
  14. Gwardia Equestria Do pociągu, z którego wysiedli pasażerowie na Manehattan skierowała się grupa gwardzistów. Na czele jej stał jednorożec. Przez zbroję nie można było zobaczyć jak wygląda. Nagle zaczął przemawiać w stronę kucyków. - W związku z zagrożeniem ze strony buntowników wszyscy cywile mają bezwzględny zakaz wchodzenia do miasta aż do odwołania - można było usłyszeć głosy niezadowolenia wydobywające się z tłumu. - Proszę o zrozumienie. Robimy to dla waszego bezpieczeństwa. Teraz odprowadzimy państwa do pociągu i proszę nawet nie próbować wchodzić do miasta. Każdy, kto tego spróbuje zostanie natychmiast złapany i oskarżony o szpiegostwo - gdy skończył przemowę wraz z gwardzistami zaczął prowadzić tłum do pociągu. Granice miasta były szczelniej obstawione niż do tej pory. Na dodatek w powietrzu latały patrole pegazów. Tak jak i po mieście chodziły patrole gwardii. Na dodatek nad miastem latały krążowniki i samoloty. Do walki z buntownikami wybrano odpowiedniego dowódcę. Na Żodzie zebranych oddziałów stanął pojedynczy kuc. Co ciekawe nie jednorożec ani pegaz a ziemny. Widać, że lata młodości miał za sobą. Był weteranem, który już nie raz starł się z ludźmi w czasie wojny z nimi. Na ciele miał liczne blizny a na oku nosił przepaskę. Wszystko to tylko świadczyło jak wiele przeżył. - Nie będę się powtarzał. Czego byście nie zabrali nie będziecie gotowi na to, co was czeka. Ludzie a teraz buntownicy to okrutne bestie. Nieznające litości. Więc im jej nie okazujcie. Jeśli macie okazje natychmiast atakujcie każdego buntownika. Nasza walka przyniesie chwałę Equestrii. A teraz zebrać szeregi i wyruszamy! - Można było usłyszeć okrzyki i wiwaty skierowane w stronę dowódcy. Gwardziści byli gotowi by zniszczyć to miasto. Zaczęto ostatnie sprawdzanie uzbrojenia i powolny wymarsz.
  15. Gwardia Equestria Po podniesieniu bariery sytuacja w Canterlocie się uspokoiła. Gwardziści z radością powitali jej widok. Jednak wciąż pozostało wiele zniszczeń. Kapitan podzielił oddziały. Część z nich miała zająć się zniszczeniami, do jakich doszło. Kolejni mieli zająć się poszukiwaniem rannych i zabrać ciała poległych by nadać im ostatnie honory po śmierci. Pozostawało wiele do zrobienia. Jednak wciąż martwił brak jakichkolwiek sygnałów od księżniczki Celestii. Wiedziano, że bez niej nic już nie będzie takie samo. W międzyczasie Equestria zaczęła zbierać ogromną potęgę wojenną w postaci piechoty jak i ciężkich maszyn takich jak krążowniki czy samoloty. Postanowiono zmiażdżyć miasto buntowników zwane Warszawą za ich ostatni śmiały atak. Trwały ostatnie przygotowania do zebrania wojsk. Pozostawało jeszcze wyznaczyć dowódcę tej operacji. Postanowiono raz na zawsze skończyć z zagrożeniem, jakie niosło to miejsce.
  16. Golding Shield Poczułem się trochę odepchnięty reakcją Lust. Jednak miała całkowitą racje. Nie mieliśmy teraz na to czasu. Były ważniejsze rzeczy do zrobienia. Musiałem powrócić do dawnego myślenia. Znów być gwardzistą, który wykona zadanie, które zostało mu zlecone. Zbyt wiele teraz zależało od naszej dwójki. Poruszałem się w milczeniu za Lust, gdy nas prowadziła. Po drodze obserwowałem całą okolicę. Poszukując czegoś, co mogłoby nam pomóc. Nawet tu dało się odczuć ciężką atmosferę. Widać było to zwłaszcza w okolicznej gwardii. Gdy się tak poruszaliśmy widziałem jak kilku gwardzistów ukratkowo się nam przyglądało. Jednak domyślałem się, że zainteresowaniem była moja obecność. Zastanawiali się pewnie, co tu robi gwardzista z Canterlotu. Zapewne rozpoznali mnie po zbroi. Moja ma wizerunek słońca i jest w barwie złota. Ich natomiast są barwie srebra i mają wizerunek kryształowego serca. Na dodatek chodziłem z Lust jak para. To mogło też ich zastanawiać. Kim ona jest? Może powinienem zdjąć zbroje by nie przeciągać uwagi innych. Tylko gdzie miałbym ją zostawić? W końcu dotarliśmy na miejsce. Kawiarnia nie zrobiła na mnie wrażenie, bo nie pierwszy raz byłem w Crystal Empire, więc już przywykłem. Zauważyłem jeden z wolnych stolików na dodatek nikogo nie było w pobliżu, więc będziemy mogli spokojnie porozmawiać. Pozwoliłem Lust usiąść pierwszej, gdy sam zaraz usiadłem naprzeciw niej. - Napijesz się czegoś? - spytałem tak jak wymagały zasady grzecznościowe. Poza tym dziwnie by chyba wyglądało gdybyśmy tu przyszli i tylko siedzieli nic nie zamawiając.
  17. Magus

    Pinkie Pie Quiz V2

    Z okazji zdobycia znaczków przez CMC
  18. Golding Shield - Tak udało ci się - odparłem z uśmiechem i lekko zmarszczonymi brwiami powoli do niej podchodząc. - Pamiętaj jednak, że zakłopotany ogier może się w przyszłości odegrać - powiedziałem będąc blisko niej i wpatrując się jej w oczy i nagle lekko pocałowałem ją w usta. Trzeba przyznać, że naprawdę mnie nabrała. Nie spodziewałem się po niej takiego poczucia humoru. Jednak ten pomysł od początku nie wydawał mi się być w jej stylu. Ale rozładowała całe napięcie, które ostatnio nam towarzyszyło. Naprawdę się cieszyłem, że jest ze mną - Musimy, więc spokojnie pomyśleć, co dalej zrobić - powiedziałem spokojnie. - Może pójdziemy pomyśleć w jakimś lepszym miejscu niż stojąc w mieście? Co powiesz na jakąś kawiarnie? W takich miejscach najlepiej zbiera się myśli - powiedziałem pewnym siebie głosem. Byłem przekonany, że w takim miejscu będzie nam lepiej myśleć.
  19. Golding Shield Mrugnąłem kilkukrotnie jak bym próbował jakoś logicznie zrozumieć to, co właśnie powiedziała Lust. Moje usta były szeroko otwarte w zdziwieniu a kopyto przednie uniesione w górę. Nie byłem w stanie się wysłowić. Wyglądałem dobrą chwilę jak posąg. Po prostu nie wiedziałem jak powinienem zareagować. Choćbym nie wiem jak myślał to nie miało sensu. Książę Shining Armor by nas nie wysłuchał. Albo uznałby nas za kłamców albo, że jesteśmy nienormalni. Nagle pokręciłem chwilę głową by wrócić do normalnego stanu. - Mówisz poważnie? - Spytałem dalej mając lekko zszokowany głos. Nie wiedziałem jak coś takiego mogło jej w ogóle przyjść do głowy. To nie było do niej podobne.
  20. Golding Shield Na moim pysku pojawił się uśmiech, gdy Lust zaczęła wracać do formy Forest. Mimo wszystko dziwnie było się spoufalać z kimś, kto wygląda jak jedna z twoich podwładnych, mimo że wiedziałem, kim naprawdę jest. - Uroczo wyglądasz w tym szaliku - powiedziałem szczerze. Zapewne Lust stanie się teraz zimna tak jak wtedy, gdy wracaliśmy z krainy smoków. Ale potrafiłem to zrozumieć. By przekroczyć barierę musiała ukryć, kim jest w każdym stopniu. Gdy już będziemy w środku nie będzie musiała tego robić. Bariera była groźna tylko podczas wejścia i wyjścia. Tylko gdzie mamy się udać? Najbardziej prawdopodobny wydaje się pałac, ale jak się tam dostać? Nie jestem tutejszym gwardzistą. Jeśli powiem, że jestem delegatem z Canterlotu zaraz to sprawdzą i wszystko się wyda. Na dodatek książę Shining Armor, który nienawidzi podmieńców za to, co się stało podczas jego ślubu, gdy tylko odkryje, kim jest Lust nawet mnie nie wysłucha. Nie chciałbym się z nim zetrzeć. Jeśli jednak będzie trzeba zrobię to by chronić Lust. Rozmyślałem tak kierując się obok Lust prosto do królestwa aż w końcu zaczęliśmy przekraczać barierę, gdy dostaliśmy się do środka wpadła mi myśl jak dostać się do pałacu. Ale nie chciałem tego robić. Może Lust będzie miała jakiś lepszy pomysł. - Myślę, że najlepsze miejsce do poszukiwań to pałac. Tylko problemem będzie się tam dostać. Nie jestem tutejszym gwardzistą ani kryształowym kucykiem. Masz jakiś pomysł jak możemy tam wejść? Czy może myślisz by szukać gdzie indziej? - spytałem zaciekawiony.
×
×
  • Utwórz nowe...