Mephisto The Undying
-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- W sumie to ja tylko przejść się wyszedłem. - powiedział Soul.
-
- Nie obchodzi mnie kto rządzi, po prostu tu płacą lepiej niż tam. - powiedziała Katarina i zamówiła po prostu czystą.
-
((Już po prostu zezwól na to, będzie logiczniej)) Katarina przeciągnęła się. - To jak, idziemy się upić? - zapytała czerwonowłosa.
-
((Ale skoro nie ma nielegalnych, stworzonych po to żeby wysyłać kurtyzany do szlachty, mimo wszystko nielegalnie, to jest już utopia))
-
((Czyli utopijne społeczeństwo?))
-
((Nie ma tu scen seksu więc nie widzę problemu, poza tym, dlaczego niby nie mogą tu być nielegalne domy publiczne?)) Katarina przeciągnęła się. - Rozmowa o mojej pracy, wspaniale. - powiedziała.
-
- Sorry hrabio, wybacz że cię uraziłam. - powiedziała z wyczuwalnym sarkazmem w głosie.
-
((Ciel idzie do burdelu D: )) - Ło panowie, nie wszyscy na raz, no i Ciel, tylko dorośli chodzą do takich miejsc. - powiedziała Katarina.
-
- To już nie są burdele tylko domy uciech. Wykwintny alkohol i nie dziwki tylko kurtyzany. - powiedziała Katarina spokojnie.
-
- Nie musisz całować mnie w rękę. - przewróciła oczami czerwonowłosa, - W sumie też się przedstawię, jestem Katarina Złowieszcze Ostrze, najemnik i zabójca. - powiedziała.
-
- Kochani? Koleś ja cię nie znam więc dlaczego niby się tak do mnie zwracasz? - zapytała zdziwiona Katarina nowo przybyłego kolesia.
-
((Katarina też zadała pytanie a jakoś ją olano))
-
Judas wstał, przeciągnął się. - Idziemy na lody? - zapytał.
-
((Bo idzie ratować ludzi?)) W parku drzewce bezkarnie atakowały ludzi, jedego faceta zabiły.
-
- W porządku. - powiedział i uśmiechnął się lekko.
-
- Pochodzimy sobie razem? We dwójkę zawsze raźniej. - powiedział Soul i uśmiechnął się.
-
Kupiłem tego CS:GO i jakimś sposobem nie jestem takim noobem jak myślałem.
-
-
Katarina zbliżyła się do generała. - Będę potrzebna w przypadku rozmów dyplomatycznych? - zapytała.
-
Wiesław Po pokonaniu swych wewnętrznych demonów i próbie uchwycenia łowców by sam się stać takowym, która niestety, zakończyła się fiaskiem zniesmaczony tym faktem Majster westchnąwszy, powolnym krokiem wrócił do domu coby nie stać na dworze jak ten kołek.
-
- Przytulę. - powiedział Judas obejmując dziewczynę.
-
Więc, CS:GO kupiony, teraz lepiej niech gracze modlą się by nie mieć mnie w drużynie.
-
- Żyje. - powiedział patrząc na Emi. Wytrzepał spodnie. - Co u ciebie? - zapytał
-
Coś koło 5 godzin w tygodniu i 12 w weekend.
-
((To może być w staroangielskim, albo Irlandzkim. ))
-
- To pa. - powiedział Eden, uśmiechnął się i wyszedł. Nie szedł do sklepu tylko w stronę zamieszania.
