Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - W sumie to chciałem cię zapytać czy nie wiesz gdzie mógłbym się zatrzymać. Może u ciebie. - powiedział z uwodzicielskim uśmiechem.
  2. Lee w oddali zobaczył Katerine. - To się nazywa fart... - mruknął pod nosem przyśpieszając lekko. - Mam nadzieje że będzie na tyle miła...
  3. Przyglądałem się różowemu smokowi. Odchrząknąłem. - Wybacz. Ale czy smoki nie są tak jakby wymarłe? Nie widziano żadnego od dość długiego czasu. Wybacz szczerość ale spore z Ciebie bydle i trudno was nie zauważyć. Jakim cudem wy się ukrywacie? I co właśnie zrobił ten spalając się? - zapytałem głosem podobnym do dziecka które zadaje pytania rodzicom.
  4. A oto i sesja. Zapraszam do gry http://mlppolska.pl/watek/9623-historia-na-kra%C5%84cu-czasu-grahuman-and-ponyfantasy/
  5. Myślę iż można już zacząć. Wielu zastanawia się jak wygląda miejsce w którym panuje bóg. Nie każdy jednak wie że miejsce to jest puste. Niewielki brukowany placyk z latarnią na środku otoczony żelaznym płotem przez który widać pustkę. Do tego dwie ulice która jedna prowadzi do pustki a druga do większego placu w którym znajduje się zastawiony stół i krzesła. Na górze placyku widnieją drzwi przez które można dotrzeć wszędzie. Na ziemi, oparty o latanie siedzi brązowo włosy mężczyzna paląc fajkę i nucąc jakąś spokojną piosenkę. Co pewien czas zerka na drzwi, widocznie na kogoś czekając. Wstał, zaczął krążyć po placyku. - Kilka sekund w tę czy we w tę nie zrobi mi różnicy. - Powiedział do siebie. Znowu spojrzał na drzwi. Po chwili poszedł na większy plac. Przyjrzał się zawartości stołu, poprawił kilka sztućców aby leżały idealnie. Odkaszlnął i wrócił pod latarnie. Oparł się o nią i wciąż paląc patrzył na drzwi. ((Niech pierwsze posty będą o waszym przybyciu tutaj.))
  6. Spojrzałem na smoka zastanawiając się nad jego rozkazem. - W sumie. To i tak nie mam szans na przetrwanie ataku stwora twojej wielkości. Nie... Z takim dużym stworem to dałbym radę. Na północy bywały zwierzęta o podobnej wielkości a atakowały w grupie. Ty jesteś smokiem. Pierwszy raz jakiegoś widzę... No cóż. - Schowałem miecze do pochw na plecach i oparłem się o drzewo. - Czemu mam zaszczyt bycia twoją przekąską? - zapytałem sarkastycznie.
  7. Lee nucił teraz AC/DC Back in Black. Zastanawiał się gdzie może być wampirzyca. - Eh. Chciałbym umieć wyczuwać istoty na odległość. No ale albo to albo skrzydła co nie... - mruknął pod nosem. Znowu zaczął nucić szukając.
  8. Chwyciłem miecz mocniej, szybkim ruchem wyciągnąłem też drugi. Odwróciłem się powoli. Spojrzałem na stwora. Przyglądałem mu się przez chwilę. Zmieniłem pozycję na taką która ułatwiła by mi unik. - Czołem bestyjko. Jak cię zwą? - uśmiechnąłem się lekko. Powoli zacząłem kierować się w stronę gęstszych drzew, krok za krokiem. Miałem nadzieje że stwór nie rzuci się na mnie, a przynajmniej nie od razu. Gdy zbliżyłem się do drzew poruszyłem lekko jednym z mieczy. - No chodź... - powiedziałem cicho czekając na reakcje stwora.
  9. .- Dziwnę. Rzadko widuję coś takiego... - spojrzałem na drzewo z kryształowymi ,,liśćmi''. - A czymże może być to? - mruknąłem pod nosem. Wstałem z pozycji klęczącej. Wyciągnąłem jeden z mieczy, zakręciłem nim kilka razy. Nie podchodziłem jednak dokładnie przyglądałem się dziwnej wierzbie. Po chwili postanowiłem zbliżyć się, podchodziłem ostrożnie wciąż trzymając przygotowany miecz. - Takie rzeczy się nie zdarzają...- mruknąłem stając pod drzewem i przyglądając się to jemu to rzeczy pod nim.
  10. Dobra, przydał by się jeszcze ktoś z Artherii. Na razie nie można zapisać się do ziemi i post apo ziemi (Pewnie po stworzeniu tematu odblokuje)
  11. Lee przypomniał sobie że nie ma gdzie iść. Westchnął. - No super... Czyli jednak... - mruknął pod nosem zawracając. Miał nadzieje że uda mu się znaleźć tę wampirzycę. Zaczął nucić Sabaton Metal Ripper.
  12. Ruszyłem tropem, zbierając leżące złoto, przy okazji wciąż zastanawiając się kto mógł nie zauważyć że gubi złoto. Co jakiś czas przystawałem, rozglądałem się, żeby sprawdzić czy nikogo nie ma. - To może być zasadzka... - mruknąłem pod nosem, ściągając zawinięte w materiał miecze z pleców. Odwinąłem lekko materiał żeby łatwiej był dobyć miecza. Wciąż szedłem za pieniężnym śladem zbierając złoto. Po chwili zatrzymałem się szukając reszty śladu. - Coś tu za cicho... - rozglądałem się starając się dostrzec kogoś kto mógłby być dla mnie zagrożeniem przy okazji chwytając za miecz.
  13. (Pierwszą) Wstałem. Przeciągnąłem się aż dało się usłyszeć strzelanie w kościach. Zrobiłem kilka przysiadów. Poprawiłem lekko włosy jednak nie dało to znacznego skutku. Zabrałem mydło, sztylet i ubranie. Wziąłem kawałek ususzonego mięsa. Przeciągnąłem się jeszcze raz i zjadając mięso wyszedłem. Zamknąłem drzwi. Rozejrzałem się jeszcze. Odetchnąłem głęboko. - Ach. Kolejny ranek. Kolejny dzień, - mruknąłem pod nosem. Ruszyłem w stronę rzeki ziewając jeszcze kilka razy. Podrapałem się po brodzie. Gdy dotarłem do rzeki ściągnąłem koszulę i skarpetki. Wskoczyłem do wody. - Brr. Zimna... - popływałem chwilę, po chwili zacząłem się myć. Zajęło mi to paręnaście minut. Gdy skończyłem wyszedłem i ubrałem spodnie i buty które zabrałem ze sobą. Zabrałem mydło, sztylet i ruszyłem do domu nucąc jakiś utwór. Gdy dotarłem zostawiłem brudną koszulę oraz skarpety na łóżku. Przeczesałem włosy, założyłem resztę ubrania. Zawinąłem miecze w materiał który paskiem zaczepiłem na plecy, zabrałem pieniądze i ruszyłem do najbliższego miasta z nadzieją na jakieś zlecenie. A przynajmniej coś do picia.
  14. Ivan! Ivan kurcze! Zobacz. Tu jest OC którego możesz polubić! *Do pokoju wchodzi brązowy kucyk z białą grzywą, fioletowymi oczami i księgą jaką znaczek.* Czyżby ktoś stworzył oc lubi podróżować. Och. Mógłbym tę klacz zabrać na podróż. Jeśli wiesz co ja znaczę. Mówi się jeśli wiesz co mam na myśli... Cicho być! Cóż. OC niezły, ale fakt historia jest za krótka... ale jak zdobyła znaczek?
  15. Dziś po osiemnastej najpewniej zrobię temat. Zapisy będą wciąż otwarte.
  16. Lee patrzał przez chwilę na odchodzącą wampirzycę. - Och, kotku. Możesz mnie gryźć kiedy zechcesz. - powiedział i odszedł nucąc Iron Maiden Moonchild.
  17. - Niczego. Ot postanowiłem sobie wrócić na ziemie. To już drugi raz. Ale ostatnio było ciekawiej... Ach. Inkwizycja... Wspaniałe czasy... - powiedział, W ostatnim zdaniu dało się słyszeć lekki sarkazm.
  18. Spojrzał na wampirzycę. - Marshall Lee. Wspaniały Earl piekła. Na ogół każdy mówi na mnie Lee. - odpowiedział lekko znudzonym tonem.
  19. Lee przekręcił oczami. - Tak. Zabiłem je, wypatroszyłem i zjadłem pieczone w białym winię. - powiedział ironicznie. - Po co miałbym to robić? Niech ta banda wilczków lepiej nabierze nieco dystansu do siebie. - wyminął wampirzycę i odszedł nucą Shinedown Adrenaline.
  20. Mephisto The Undying

    Zapisy do Koszmarka vol. 2

    Co dostaniesz za obrazek? Może medal z kartofla? Tylko Violence i fantasy jako tagi.
  21. - Tak jakbym nie miał co robić tylko jakieś szczeniaki gatunku który jest dumny z tego że jest i nie da się pożartować bo nie ma do siebie dystansu. Nawet w chórze Michasia nie było tak nudno... - powiedział ironicznym tonem i odszedł.
  22. Lee spojrzał na wilka zaskoczony. - Kto? Ale że kto? Znaczy że kto? - patrzał z miną w stylu what a what? - Ale że co? Kto? - zapytał zbierając pokrowiec i chowając do niego gitarę. - Jak z dzieckiem...
  23. ((Wilki mnie szukają?)) Lee siedział na murku w mieście, grał i śpiewał Iron Maiden Holy Smoke. Dziś już nie chciało mu się spać więc postanowił pozarabiać. Położył pokrowiec od gitary na ziemi z nadzieją że ktoś sypnie groszem. ((Link do utworu dla ciekawskich. http://www.youtube.com/watch?v=kOfF5qU5kZI))
  24. Zaśmiał się. - Jesteście doprawdy zabawni... - zaśmiał się i odleciał. W pobliżu miasta znowu zmienił się w człowieka i ruszył przed siebie śpiewając Powerwolf Lust for Blood w nadziei że znajdzie jakieś lokum.
×
×
  • Utwórz nowe...