Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Chłopak popatrzył na niego po czym pokręcił głową. - Nie ma potrzeby Zero. Mam bazę wypadową, zapewnioną przez panią gubernator. Zresztą tam jest mój młodszy brat Mars. Musiałbym się nim zająć - Powiedział spokojnie. Widząc Shiro westchnął. - Przepraszam Shiro. Nie wiem co się stało. Nagle straciłem panowanie nad swoim Geassem. Mam nadzieję, że nic ci się nie stało - Mówił cicho. W sumie to trochę zrobiło mu się żal. Może to z powodu Geassa Lulu?
  2. Chłopak nie kontrolował Geassu. Widząc,że Shiro skamieniała zawahał się. I przez to nie zdążył zareagować na Zero. Słysząc jego słowa i widząc Geass w jego oku poczuł, że nagle stracił chęć zemsty. Każda myśl związana z ostatnimi zdarzeniami nagle zniknęła. Ogarnął go spokój. - Dobrze. Odrzucę chęć zemsty - Powiedział spokojnie, jakby był w transie. Po chwili usiadł na najbliższym kamieniu i popatrzył na Shiro i Zero. - Zaraz powinno jej przejść - Dodał po czym zamknął oczy i odetchnął głęboko.
  3. Chłopak popatrzył na dziewczynę. Westchnął. - Nie Shiro. To ty nie zrozumiesz. Ten chłopak zginął na marne. Tak samo Naho. Zginęli, bo nie zdołałem ich ocalić. To Naho zabiła Gubernatora. I oddała życie, żeby inni już nie ginęli. I tylko tyle mi po niej zostało! - Krzyknął i wyjął chusteczkę z kieszeni. Pokazał jej - A teraz co?! Żołnierze cesarza oskarżają rycerza gubernatorki! Zabijają niewinne osoby! Muszę to zakończyć. Przerwać tą rzeź - Mówiąc to w jego oku pojawił się Geass. Nie panował teraz nad tym - Puść mnie. Nie chcę ci zrobić krzywdy. Próbuję tylko naprawić to, co trzeba naprawić - Rzucił i spróbował wyrwać rękę z uścisku dziewczyny.
  4. Chłopak spojrzał na wbiegającą Shiro, potem na Zero a słysząc jego słowa westchnął. - A co mam zrobić. Nie dość, że oskarżają niewinnego a zabicie byłego gubernatora to jeszcze jego ludzie na moich oczach mordują chłopaka, który był pod moją opieką. I mam to zostawić od tak? - Zapytał podnosząc lekko głos. Po chwili dodał już spokojniej - Dzięki za informację, że twój ojciec też posiada Geass. Może się to przydać - Powiedział po czym odwrócił się do niego plecami. - Nie powstrzymuj mnie, księciu bez tronu. Są rzeczy, których nie można odpuszczać. Powinieneś coś o tym wiedzieć - Dokończył i stał do niego plecami. Z jednej strony chronił się przed Geassem Lulu, a z drugiej był ciekawy czy on go zatrzyma.
  5. Chłopak już chciał coś powiedzieć, ale poczuł ładunek. - Co ty... - Tyle zdążył powiedzieć, zanim stracił przytomność. Kiedy poczuł uderzenie w głowę obudził się. Najpierw zastanawiał się gdzie jest Shiro. Potem jednak poczuł jak strażnicy wrzucają go do transportera i wywożą na miejsce sądu. Przez cały czas milczał. Zastanawiał się jak może się stąd wydostać. W czasie procesu też nic nie mówił. Widząc zbliżającego się Zero pomyślał, że może jednak jakaś pomoc go czeka. Widząc piasek i inne rzeczy lekko się uśmiechnął. Wtedy poczuł, że ktoś go szarpie. Stracił na chwilę wzrok. Kiedy znowu mógł widzieć dostrzegł Zero, który patrzył na niego, albo przez niego. - Dzięki. Jednak mam nadzieję, że nie czekać na to, aż padnę do twoich nóg i będę dziękował za uratowanie - Powiedział rozmasowując nadgarstki. - Nie wiem co planujesz, ale ja nie dołączę do twoich rycerzy. Muszę załatwić kilka innych spraw - Dodał patrząc na chłopaka w masce.
  6. Chłopak westchnął i spojrzał na Shiro. - Nie wiem czy to będzie takie łatwe. Zwłaszcza, że nie podoba mi się to, że najpierw chcecie mnie stąd wyciągnąć a potem prosić, żeby wycofali zarzuty - Odpowiedział cicho. - Nie zabiłem go. A niestety osoba, która to zrobiła już od jakiegoś czasu wącha kwiaty od spodu - Dodał z bólem w głosie. Nadal wspomnienia Naho źle na niego działały. - Shiro mam do ciebie prośbę. Jeśli mnie stąd wyciągniecie to zaopiekuj się moim bratem. To ten, który was postrzelił. Ja będę musiał iść wyrównać pewne rachunki z cesarzem - Powiedział z wyrzutem. No nie można powiedzieć, że teraz myślał trzeźwo. Raczej szargały nim nerwy i chęć zemsty.
  7. David nie spojrzał już na Kalypso. Skupił się na tym co może teraz zrobić. Kiedy usłyszał głos Shiro westchnął. - A może po prostu uznał, że warto spłacić dług? - Zapytał patrząc w podłogę. - Ale niech nie liczy, że dołączę do zakonu. Teraz to sprawa osobista. A ktoś musi odpowiedzieć za śmierć tego chłopaka - Powiedział pod nosem po czym zamknął oczy. - Poza tym nie wiem co się stało. Na chwilę straciłem kontrolę nad swoim Geassem. Nie mam pewności, czy nadal kontroluję tą moc - Dodał cicho. Liczył, że Shiro będzie w stanie mu na to odpowiedzieć.
  8. Chłopak westchnął. - Rozumiem. Tak więc już jestem martwy - Powiedział po czym zacisnął dłoń na naszyjniku. - To był dla mnie zaszczyt, poznać ciebie Kalypso - Dodał po czym westchnął ponownie - Teraz to muszę liczyć na jakiś cud. Albo to będzie bardzo widowiskowa Egzekucja - Uśmiechnął się słabo. W końcu nie zamierzał poddawać się bez walki. Oj nie. Skoro i tak miał umrzeć, to przynajmniej zrobi jak największe zamieszanie. Bo skoro król go zostawił, bo to nie widział już powodu, aby nadal słuchać jego poleceń. A jeśli jakimś cudem przeżyje... To będzie zemsta.
  9. David już nie wytrzymywał. Kiedy tylko otworzyły się drzwi zaatakował. Nie kontrolował swojej mocy, więc jeden z żołnierzy bezpośrednio dostał Geassem. Jednak uderzenie w tył głowy ogłuszył go. Kiedy się obudził zobaczył, że jest w jakieś celi. Był związany, obolały i bał się podnieść wzrok. Nie wiedział, że w tym momencie kontroluje swój Geass. - Kalypso... co się stało? Przecież jestem twoim rycerzem. Jakim cudem ktoś mógł pomyśleć, że ja zabiłem poprzedniego gubernatora? - Zapytał patrząc w ziemię. Nie mógł na nią spojrzeć, bo mógł ją zamienić w kamień. Dlatego patrzył w dół. - O co tutaj chodzi? Czy ty mi nie ufasz? - Pytał ją.
  10. David nie mógł uwierzyć, że postrzelili Tenchou. Zaczął się wyrywać, ale niestety żołnierze trzymali go mocno. - Jesteście już martwi! Zabiję was wszystkich! - Krzyczał, kiedy wrzucali go do transportu. Kiedy jechał miał chwilę, aby ochłonąć. Zaczął się zastanawiać jak się z tego wydostać. Oraz skąd zdobyć broń. Musiał zemścić się za to co się stało. Teraz nie liczyło się to, że był rycerzem. Teraz to już była sprawa osobista.
  11. David siedział spokojnie i patrzył na brata. Jednak słysząc hałas na korytarzu wstał. Po chwili do pokoju weszło parę osób i chłopak sięgnął po broń. Słysząc słowa żołnierzy skrzywił się. On wiedział doskonale, że to Naho zabiła gubernatora. Ale oskarżać jego? Czyżby dziewczyna zostawiła na miejscu jakieś ślady i chciała go wkopać? Nawet po śmierci? - Słucham? To jakieś nieporozumienie. Jestem rycerzem księżniczki Kalypso. Nie macie prawa mnie oskarżyć o zabicie poprzedniego gubernatora. Nawet nie tam nie było. Puszczaj mnie! - Krzyknął, kiedy został wyrzucony na korytarz.- Jeśli komukolwiek tutaj stanie się coś złego to osobiście was zastrzelę! - Zagroził żołnierzom. Nie mógł pozwolić, żeby ktokolwiek został ranny.
  12. David westchnął i zeszedł z łóżka. Pokazał je chłopakowi. - Prześpij się. Wyglądasz, jakbyś nie spał ze 3 dni - Powiedział spokojnie. - Tutaj nic ci nie grozi. Możesz odpocząć w spokoju - Zapewnił go i uśmiechnął się lekko. Oparł się o ścianę i poczekał co zrobi chłopak. - I nie mów mi Mars, że nie będziesz spać. Nie przyjmę takiej odpowiedzi - Posłał mu uśmiech.
  13. David westchnął i skinął głową. - Rozumiem. Cóż dla mnie to nie jest normalne, żeby człowiek zmieniał się w zwierzę - Powiedział spokojnie. Nie chciał mówić, że nie ma czegoś takiego, jak nadludzkie moce, bo sam posiadał jedną z nich. Ale na szczęście nikt poza Shiro o tym nie wiedział. I niech tak pozostanie. - Cóż Mars skoro już tu jesteśmy razem to trzeba się będzie zastanowić co będziemy robić. Bo jak na razie wiemy tyle, że razem tu jesteśmy - Dodał opierając się plecami o ścianę.
  14. Chłopak westchnął. - Rozumiem - Powiedział po czym usiadł na łóżku. Poklepał miejsce obok siebie. - Usiądź. Tak jak mówiłem zostaniesz tutaj. Skoro nie możesz nigdzie się udać to zostaniesz ze mną. Bo niestety do rodziców nie mam jak cię wysłać. Za daleko, poza tym... nie wiem jakby zareagowali - Westchnął i spojrzał na lisa. - A jak ona to robi? Normalni ludzie nie potrafią się zmieniać w zwierzęta.
  15. David ucieszył się, że dziewczyna nie zadawała więcej pytań i od razu poszła. Przynajmniej nie musiał się martwić nią. Spojrzał na chłopaka. - Uczyłeś się czego wszystkiego? - Zapytał zaskoczony chłopak. Nie do końca wiedział o co chodziło. - Ale skoro było ci tam dobrze to czemu stamtąd odszedłeś? Coś się stało? - Zdziwił się. Próbował zrozumieć o co tutaj chodzi. Bo to było bardzo dużo informacji naraz. I David był trochę zgubiony. - A właśnie gdzie jest twoja lisia przyjaciółka? - Nie widział jej w pokoju i był ciekawy.
  16. David uśmiechnął się lekko, kiedy usłyszał, że chłopak będzie w stanie się sobą zająć. Cóż w końcu jeszcze miał swojego lisa. Wtedy zobaczył i usłyszał Kuro. Trochę się zmieszał, bo przed chwilą powiedział bratu, że to papiery z wojska. - Tak wystarczy. Aha i jeszcze coś - Powiedział po czym wstał i podszedł do Kuro. Wyszeptał jej do ucha cicho, tak, że tylko ona mogła to usłyszeć. - Znajdź mi jeszcze informację o Tarze Waterrose. Gdzie jest i co robi. Jak znajdziesz to będzie wszystko. - Wyszeptał po czym odwrócił się do chłopaka. - Mars powiedz mi jedną rzecz. Co robiłeś przez ten cały czas. Gdzie chodziłeś? - Zapytał. Chciał się więcej dowiedzieć o nim. I liczył na to, że dziewczyna zaraz pójdzie szukać.
  17. David przejrzał szybko wszystkie dokumenty. Starał się nie zmieniać wyrazu twarzy. Nie chciał pokazać, że dość mocno ruszyły go te dokumenty. - Nic takiego. Parę stron z pracy. Ale mniejsza o to - Powiedział po czym złożył dokumenty i schował pod poduszkę. - Zatem powiedz mi co teraz będziemy robić. Nie chcę cię stąd wyganiać ani nic z tych rzeczy, bo jesteś moim bratem. Ale nie będę mógł się tobą ciągle zajmować. Jeśli dostanę wezwanie na wojnę to będę musiał iść. I co wtedy będzie z tobą? - Zapytał. Był ciekawy co o tym myśli chłopak. A co tych dokumentów wróci później.
  18. Chłopak obudził się, słysząc otwierana drzwi. Po chwili zobaczył swojego młodszego brata. - Dzięki - Powiedział po czym wziął kopertę. - Co myślisz o tym mieszkaniu i o osobach, które tu mieszkają? - Zapytał siadając na łóżku. Skoro chłopak mówił prawdę, to chyba będzie mógł go faktycznie traktować jak brata. - Bo na razie chciałbym, abyś tutaj został - Dodał. Nie miał innego miejsca, poza swoim mieszkaniem, gdzie mógłby go wysłać. Więc na razie będzie musiał tutaj zostać. W tym samym czasie zaczął otwierać kopertę z informacjami od Kuro.
  19. David wszedł do domu i dowiedział się, gdzie jest reszta domowników. Uśmiechnął się lekko, wiedząc, że nic się złego nie stało. Napił się wody po czym sięgnął po kartkę i coś do pisania. Napisał na niej imiona i nazwiska swoich rodziców na do dole dopisał "Sprawdź co o nich wiadomo". Następne kartkę złożył na pół i podszedł do Zedda. Dał mu kartkę. - Jak Kuro wyjdzie to daj jej tą kartkę. I nie waż się zajrzeć co jest w środku. - Powiedział z lekkim uśmiechem po czym poszedł do swojego pokoju i walnął się na łóżko. Był trochę zmęczony tym co się dzisiaj stało. Chciał odpocząć. Po chwili leżenia zasnął.
  20. Chłopak już chciał coś powiedzieć, kiedy usłyszał metalowy dźwięk. Po chwili popatrzył na drzwi i zobaczył Shiro. Widząc jej uśmiech sam uśmiechnął się lekko po czym wstał. - No dobrze. Było miło, ale muszę wracać do obowiązków. Jeśli pozwolisz to się teraz pożegnam - Powiedział po czym pożegnał się z dziewczyną i wyszedł. Swoje kroki skierował do domu, w którym miała mieszkać 4 ludzi, z którymi miał pracować. Oraz spodziewał się, że tam będzie mógł znaleźć chłopaka, który rzekomo jest jego bratem. Musiał się nad tym zastanowić. W sumie coś go teraz zastanowiło. Sięgnął ręką do kieszeni i wyjął chusteczkę, która coraz bardziej go zaskakiwała. Sprawdził ją, czy pojawił się na niej jakiś napis.
  21. Chłopak patrzył na Lulu i zastanawiał się, czy wszystko z nim ok. Wydawał się być zaślepiony tymi słowami. - Nie wiem, czy ci się uda. Stajesz sam przeciwko mocarstwu. I nie jestem pewny, czy będziesz w stanie podołać temu - Powiedział do niego po czym znowu popatrzył w okno. - Obawiam się Zero, że powoli zatracasz się w tym co chcesz zrobić. A jeśli dalej będziesz w to wchodził tym więcej osób straci życie. Tylko po to, bo ty chcesz się zemścić - Dodał. Takie miał zdanie o tym co planował Zero. I obawiał się, że może być już tylko gorzej.
  22. David skinął głową. - Rozumiem, że to musiało być dla ciebie trudne - Powiedział do niego patrząc przez okno. Zastanawiał się co może zrobić w tej sytuacji. Po chwili znowu popatrzył na chłopaka. - Ale powiedz mi jedno. Czemu chcesz to wszystko zniszczyć? Czy zemsta musi pociągać za sobą aż tyle ofiar? - Miał na myśli wszystkich, którzy walczyli z wojskiem. - Czy nie widzisz ile osób musiało zginąć, bo ty chcesz się zemścić na ojcu, z którym masz małe szanse? - Zapytał. Był ciekawy co mu chodziło po głowie. Chciał go lepiej poznać.
  23. David odprowadził wzrokiem Shiro po czym usiadł na wolnym łóżku i popatrzył na Lulu. - Nie przejmuj się tym Lulu. Nie dziwie ci się, że tak się przejmujesz. W końcu Martwisz się o swoje życie - Powiedział po czym westchnął cicho pod nosem. - Jak to jest być księciem bez tronu? - Zapytał go - Jak to jest mieć rodzinę, która pragnie cię zabić? - Był ciekawy jak to jest. A skoro już mógł z nim na spokojnie porozmawiać, to chciał to wykorzystać. Nie spodziewał się, żeby on chciał używać na nim Geassa. W końcu był ranny.
  24. Chłopak westchnął i popatrzył na nich oboje. Wiedział, że Shiro wyjdzie cało z tego. Nie podobało mu się tylko to, że była czymś przygnębiona. - Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Na pewno. Cóż nie sądziłem, że to powiem, ale cieszę się, że się zmechanizowałaś - Powiedział i popatrzył na Lulu. - Teraz mi wierzysz, że nie stoję po przeciwnej stronie? Ja naprawdę nie chcę widzieć w tobie wroga - Dodał po czym nadal obserwował. Był ciekawy czy coś mu Zero odpowie. W końcu przez chwilę sprzeczali się o to co się stało. Poza tym Lulu chyba domyślił się, że David posiada Geass. Albo mu powiedziała Shiro.
  25. Chłopak poszedł za dziewczyną do sali. Kiedy wszedł popatrzył na nich i westchnął. Oparł się o ścianę. - Widzę, że trochę tutaj poleżycie co? - Zapytał patrząc na nich. - Na szczęście was stan jest stabilny, więc mam nadzieję, że szybko wrócicie do siebie - Powiedział to bardziej do Shiro niż Lulu, chociaż też chciał aby on wrócił do zdrowia. - Przeszkodziłem wam w jakieś ważnej rozmowie? - Zapytał posyłając chłopakowi lekki uśmiech. Cóż starał się go uratować.
×
×
  • Utwórz nowe...