Skocz do zawartości

Bosman

Brony
  • Zawartość

    1941
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bosman

  1. Chłopak popatrzył na dziewczynę i uśmiechnął się lekko. - Pewnie. Czemu nie. Ale trzymaj się blisko mnie - Powiedział chłopak i podał rękę dziewczynie. - Miło będzie mieć towarzystwo - Dodał otwierając drzwi. Poczekał na moment, czy dziewczyna poda mu rękę czy nie będzie chciała. Ale cóż teraz musiał iść do Kalypso. Miał nadzieję, że księżniczka się zgodzi na coś takiego. W końcu to są terroryści. Więc istnieje możliwość, że będą z nimi problemy.
  2. Chłopak westchnął i popatrzył na Kuro. - Dobra w takim razie nic nie mówię - Powiedział z lekkim uśmiechem. Następnie podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu. - Ale nie martw się. Nic im nie jest. A ja zaraz muszę iść porozmawiać z Księżniczką. Mam pewien pomysł, aby jednocześnie wyciągnąć ich i ciebie z "więzienia" Oraz wiem jak możecie pomóc wojsku. Albo przynajmniej mi - Powiedział do niej po czym podszedł do drzwi. - Zanim wyjdę powiedz mi jedno. Bylibyście w stanie pracować wszyscy w czworo ze mną? - Zapytał patrząc na nią.
  3. Chłopak, skoro nie został zatrzymany udał się do pokoju, gdzie była Kuro. Musiał z nią porozmawiać. Chłopak już miał w głowie pewien pomysł. Ale o tym będzie musiał porozmawiać z Kalypso. Bo to o czym myślał wymagało jej zgody. Oraz zaufania zarówno z jej strony jak i ze strony więźniów. Na razie chciał poinformować dziewczynę, że to jednak są jej znajomi. Zapukał po czym wszedł do pomieszczenia. Zaczął się rozglądać czy Kuro nadal była w pomieszczeniu.
  4. Chłopak milczał, kiedy więzień wypowiadał się. Po wszystkim uśmiechnął się lekko. - Dziękuję. Więc jednak można było mówić wszystko jak należy - Powiedział David po czym odwrócił się do nich plecami. - Przejdzie mu za kilka godzin. A ja powiem Kuro, że jesteście bezpieczni. Chyba, że mam jej coś przekazać? - Zapytał czekając na ich słowa. Dowiedział się już czego chciał. A teraz musiał się do wiedzieć co o tym wszystkim myśli Kuro. - I tak jak mówiłem postaram się wstawić za was. Może nawet zaproponuję wam abyście dołączyli do nas - Dodał. Chłopak pomyślał, żeby te mógłby spróbować wszystko załatwić tak, żeby zarówno Kuro jak ta trójka pomagała mu w jego misji.
  5. Chłopak westchnął i schował udawaną strzykawkę do kieszeni. Spojrzał na pozostałych więźniów. - Nie lubię kłamców - Powiedział po czym popatrzył na nich. - Tak więc teraz odpowiecie na moje pytanie? Co mieliście zrobić i dlaczego zostawiliście dziewczynę? - Zapytał przyglądając się im. Cóż chciał wiedzieć, o co tak naprawdę chodziło. - Chyba, że również chcecie spróbować nowego wynalazku imperium. Bardzo fajna substancja. Paraliżuje mięśnie. Nazywam to wzrokiem Meduzy - Uśmiechnął się lekko do nich. Bardzo kreatywne trzeba przyznać.
  6. Chłopak uśmiechnął się lekko i popatrzył na niego. - Rozumiem. Cóż nie chcę nic mówić, ale coś mi nie pasuje w twoich słowach. Zwłaszcza, że słyszałem trochę coś innego wcześniej - Uśmiechnął się do niego po czym gwałtownie wyciągnął dłoń z igłą i pojemniczkiem w ręce. Wyglądało to jak mała strzykawka. Delikatnie ukłuł nią chłopaka w ramie i popatrzył w oczy chłopaka. W jego oku pojawiła się ta dziwna mewa. - Geass - Wyszeptał bardzo, bardzo cicho. Liczył na to, że jego Geass zadziała. W końcu nie używał go wcześniej i nie był pewny czy zadziała wszystko poprawnie.
  7. Chłopak zatrzymał się w pół kroku i uśmiechnął pod nosem. Odwrócił się w stronę Zedda i podszedł na tyle, żeby móc włożyć rękę do celi i dotknąć ramienia chłopaka. Miał pewien plan. Ale wszystko w swoim czasie. Na razie włożył prawą rękę do kieszeni. Szukał w niej igły i małego pojemniczka. Takiego, żeby nie było go widać w zaciśniętej dłoni. Zawsze nosił taki przy sobie, np na próbki z pola bitwy. - O więc jednak chcecie rozmawiać. Przynajmniej ty - Powiedział i popatrzył na niego. - Dobra zatem powiesz mi kilka rzeczy. Dla kogo pracujecie? Kto i co kazał wam zrobić, że po wszystkim zostawiliście dziewczynę - Pytał spokojnie patrząc na chłopaka przed sobą. Próbował wyczytać z jego wzroku lub ruchów ciała czy czasem on nie kłamie. Nie podobało mu się to, że jego towarzysze chichotali. - Oraz co was łączy z Kuro. I nie chodzi mi o to, że jesteście towarzyszami, bo słyszałem wcześniej coś innego - Dodał uśmiechając się lekko do niego.
  8. Chłopak popatrzył na Kogienu. Zastanawiał się przez chwilę. - Cóż brzmisz jakbyś mówił prawdę - Powiedział do niego po czym popatrzył na innych. - Zatem moje pytanie brzmi czemu zostawiliście swoją towarzyszkę, skoro jest taka ważna dla was? - Zapytał patrząc na nich po kolei - Albo dobra mniejsza. Cóż skoro uważacie, że moja pozycja jest nieważna to nie będę się wam narzucał. Powiem tylko Kuro, że to faktycznie wy. I życzę wam miłego pobytu tutaj - Powiedział i odwrócił się do nich plecami. Był ciekawy czy będą jeszcze coś chcieli od niego. W końcu on im proponował pomoc w zamian za informacje. Jeśli nic nie będą chcieli to po prostu uda się do do gabinetu, gdzie powinna siedzieć dziewczyna.
  9. Chłopak popatrzył na nich i podniósł lekko brew. Zignorował ich rozmowę prywatną. Chociaż trzeba było przyznać, że dziewczyna była bardzo ładna. - Cóż gdybyście weszli normalnie to strażnicy by waz nie zaatakowali. Więc proszę nie wciskaj mi tutaj kitu i po prostu się przyznaj, że chcieliście ją odbić siłą - Powiedział z lekkim uśmiechem. - A właśnie. W sumie to mógłbym się wam przedstawić. Nazywam się David i jestem rycerzem pani gubernator strefy 11, księżniczki Kalypso - Powiedział. Był ciekawy, czy oni jakoś na to zareagują. Cóż w sumie nie miał na sobie bluzy mundurowej, bo dał ją Kuro tylko zwykły, czarny podkoszulek. - I tak zdążyłem poznać tą dziewczynę, o której mówiliście chwilę wcześniej. Jeśli to was uspokoi to powiem wam, że nic jej nie jest - Dodał obserwując wszystkich więźniów.
  10. David popatrzył na więźniów i westchnął. - Jakich agresywnych na korytarzu? To wy zaatakowaliście bazę. Oni tylko robili swoje, czyli bronili bazy - Odpowiedział brunetowi po czym popatrzył na pozostałych. - Poza tym powiedzcie mi jedno. Czemu poszliście odbijać swoją koleżankę, a naszego więźnia od tak, bez przygotowania, planu czy chociażby sprzętu? - Zapytał wzdychając. Nie zdradzał na razie, że znał dziewczynę, itd. Chciał się dowiedzieć ile oni wiedzieli. - Więc jak będzie? Dogadamy się, czy już mogę wracać do swoich obowiązków? - Zapytał.
  11. Chłopak westchnął ale poszedł sam. Kiedy już zaczął słyszeć rozmowę zwolnił krok i wsłuchał się w rozmowę. Usłyszał imiona, które mruczała pod nosem dziewczyna tak więc miał pewność, że to byli jej znajomi. Chłopak westchnął ponownie, uśmiechnął się lekko po czym wyszedł tak, żeby wszyscy więźniowie mogli go zobaczyć. - A więc to wy zaatakowaliście bazę. Więc zaproponuję wam pewien deal. Powiecie mi co chcę wiedzieć, a postaram się załatwić wam trochę krótszy wyrok - Powiedział patrząc na każdego z nich. Był ciekawy, czy któryś skusi się na jego propozycje. Cóż nie kłamał. Jeśli się dowie co chciał to postara się to załatwić. Nie miał co prawda pewności czy się uda... ale oni o tym nie musieli wiedzieć.
  12. Chłopak nie widział nikogo i zaczął się zastanawiać, czy wszystko dobrze się skończyło. Zatrzymał jednego z przechodzących żołnierzy i dowiedział się wszystkiego. Westchnął po czym wszedł do środka i zamknął drzwi. Popatrzył na Kuro. - Chyba jednak twoi znajomi przyszli ci z pomocą - Westchnął i popatrzył na nią. - Zostali zamknięci w celi z rozkazu generała. Jeśli chcesz to możesz pójść ze mną. Powiesz mi, czy to twoi ludzie - Dodał strzelając szyją. - Ale proszę cię... jeśli ze mną idziesz... nie zrób niczego głupiego Bo nie będę miły - Poinformował dziewczynę i poczekał na to co powie dziewczyna.
  13. Chłopak popatrzył na nią. - Jeśli już idą? To nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł - Powiedział spokojnie. Już chciał powiedzieć coś więcej, jednak usłyszał krzyki. Spiął się mocno. Już chciał iść sprawdzić co się dzieje, jednak nikt go nie zawołał. Tak więc czekał i patrzył na drzwi. Trzymał już rękę na pistolecie. Kiedy krzyki ucichły zawahał się. Jednak popatrzył na dziewczynę. - Nie ruszaj się stąd. Zaraz wrócę. I ostrzegam cię. Nie próbuj uciekać, bo nie będę już miły - Powiedział cicho i podszedł do drzwi. Wziął pistolet w rękę i otworzył drzwi. Wychylił się ostrożnie i zaczął się rozglądać. Był gotowy na ewentualny atak. A jeśli faktycznie to są koledzy Kuro, to będzie się musiał nimi zająć. Przynajmniej trochę uspokoi dziewczynę.
  14. Chłopak westchnął i oparł się o biurko tak, żeby był blisko dziewczyny. - Nie martw się. Będzie dobrze. Zobaczysz Kuro - Powiedział i delikatnie pogłaskał ją po głowie. - Twoi znajomi pewnie już wiedzą, że tu jesteś. Mam tylko nadzieję, że nie wpadną na jakiś głupi pomysł, aby próbować cię odbić. Nie mam nich do nich. Ale jako żołnierz musiałbym ich zatrzymać - Dodał. Wolał nie wspominać, że mógłby do nich strzelać. - A ty nie przejmuj się. Tutaj też będzie ci dobrze. Zadbam o to - David nadal trzymał rękę na jej głowie. Nie był pewny jak ona zareaguje, ale chciał ją pocieszyć.
  15. Chłopak popatrzył na dziewczynę i westchnął. Zdjął z siebie bluzę mundurową, wyjął z kieszeni chusteczkę i schował do kieszeni a następnie przykrył dziewczynę. - Nie martw się. Pamiętaj, że my nie jesteśmy już tymi samymi Brytyjczykami. Powstaje strefa wolnej Japonii. Będzie można się z nimi spotkać. Nie płacz - Powiedział spokojnie. Chłopak widział jej łzy i zrobiło mu się smutno dziewczyny. Ale starał się tego nie okazywać. Jednak nadal był żołnierzem. I miał swoje obowiązki. A jednak mimo wszystko widząc płaczącą dziewczynę coś go ruszyło.
  16. Chłopak uśmiechnął się lekko słysząc jej słowa. - Dziękuję. Wiem, że to nie była łatwa decyzja. Ale zaufaj mi. Będzie dobrze. Będę robił co mógł, żeby było ci lepiej. Ale niczego nie obiecuję. Będę robił co będę mógł, żebyś nie czuła się źle - Zapewnił chłopak. Cóż była to prawda. David zamierzał pomóc dziewczynie. Tak w sumie to nawet nie wiedział czemu. Po prostu czuł, że chce jej pomóc. I że ta decyzja będzie dobrą decyzją. Nie wiedział czemu. Po prostu coś mu podpowiadało, że warto zaryzykować.
  17. - Wybacz nie znam japońskiego. Jestem Brytyjczykiem - Powiedział spokojnie i oparł się o ścianę. - I nie przejmuj się tymi kretynami. Już nie będą ci przeszkadzać. A jeśli nawet to ja sie już nimi zajmę - Dodał patrząc na nią. Uśmiechnął się lekko - A teraz powiedz mi jedno. Jesteś w stanie mi zaufać? - Zapytał patrzył na nią. Chciał zdobyć jej zaufanie.
  18. David popatrzył na nią i westchnął. - A możesz chociaż spróbować mi zaufać i powiedzieć czy to oznacza coś więcej niż kuro? I czemu akurat numer 96? Czy to jest numer obiektu badawczego? - Zapytał chłopak. Był teraz faktycznie bardzo ciekawy i nie ukrywał tego. Cóż zdarza się. Taki już jest. - I powiedz mi czego chcieli ci dwaj na korytarzu? Co im się nie spodobało? - Dopytywał dalej. Nie miał na to wpływu. Pytania same cisnęły mu się na usta.
  19. Chłopak widząc dwójkę młodych żołnierzy warknął na nich wystarczająco głośno, żeby ci zwrócili na niego uwagę. Kiedy ci odeszli wziął ubranie dziewczyną, ją samą podniósł na ręce i zaniósł do pokoju, z którego wyszedł. Przyniósł dziewczynę do biurka, posadził na krześle i podał jej bluzkę. Następnie podszedł do drzwi i trzasną nimi ze złości. - Cholerne, małe gówniarze. Nic pożytecznego nie robią i tylko panienki im w głowie - Warczał niezadowolony pod nosem. Nie wiedział, czy dziewczyna go usłyszy ale teraz nie dbał o to. Znowu podszedł do Kuro. - Mam nadzieję, że ta dwójka nic ci złego nie zrobiła - Powiedział spokojnie patrząc na nią. Po chwili zastanowienia dodał. - Co oznacza ten numer? - Zapytał pokazując na ramię dziewczyny, gdzie ta miała tatuaż. I znowu jego ciekawość wzięła górę.
  20. Chłopak westchnął i uśmiechnął się do niej. - Spokojnie. Nie musisz się na mnie złościć - Powiedział David opierając się o ścianę. Kiedy dziewczyna powiedziała mu, że może tutaj zostać skinął głową. Oparł się o ścianę i czekał. Kiedy usłyszał krzyki myślał, żeby nie reagować. Jednak, kiedy usłyszał krzyki Kuro postanowił zareagować. Podszedł do drzwi, otworzył je i wyjrzał. Był ciekawy co się stało i z kim kłóciła się dziewczyna. Cóż w razie czego mógł reagować.
  21. Chłopak uśmiechnął się, kiedy dziewczyna skorzystała z jego pomocy. Jednak nie był gotowy na to, że dziewczyna nie będzie w stanie ustać na nogach. Kiedy upadł na podłogę już zbierał się do wstanie, ale wtedy Kuro spadła na niego. Popatrzył na nią, uśmiechnął się i westchnął. - Cóż rozumiem, że mogę być pociągający, ale tak od razu się na mnie rzucać? - Zażartował po czym wstał i podniósł dziewczynę na rękach. Posadził ją na biurku i posłał jej uśmiech. - Tylko się nie złość. Chciałem pomóc - Dodał po czym odwrócił się do niej plecami aby podnieść krzesło i sprawdzić, czy aby czasem nic się nie zbiło.
  22. Chłopak od razu się cofnął, kiedy dziewczyna przewróciła się. Od razu podszedł do niej i podał jej rękę. Uśmiechnął się lekko. - Wybacz. Nie wiedziałem, że tak zareagujesz. Byłem po prostu ciekawy co tam robisz dla wojska - Powiedział. Czekał czy dziewczyna skorzysta z jego pomocy czy nie. To by mu już dało dużo informacji o jej podejściu do niego. - Przepraszam ale moja ciekawość jest czasami zbyt silna - Zaśmiał się patrząc na nią.
  23. Chłopak westchnął. - No nie mów tak. W razie czego mogę porozmawiać z Kalypso. Może uda mi się coś załatwić. Fakt raczej nie sprawię, że będziesz wolna ale mogę się postarać aby było ci lepiej - Powiedział chłopak patrząc na nią. Liczył, że ją zainteresuje. - Przemyśl to. Bo więcej nie będę mógł powtarzać - Dodał puszczając jej oko. Następnie nachylił się, aby lepiej zobaczyć to co robiła dziewczyna. - A teraz mogę wiedzieć co tam zgrywasz? - Zapytał patrząc na jej ekran.
  24. Chłopak westchnął. - No tak nie ma to jak zostać wystawiony przez swoich ludzi - Pokręcił głową po czym oparł się bardziej na biurku. - Kuro powiedz mi jedno. Co zrobisz, jak już dokończysz to, co robisz? Co dalej? Będziesz próbowała uciekać? Czy może uda się ciebie przekonać abyś została i pomagała. Jeśli nie wojsku to chociaż mi? - Zaproponował. Cóż w końcu był rycerzem samej księżniczki. Więc może miał jakiś wpływy. Na przykład, że osoby, które były mu potrzebne będą chronione. Cóż najpierw chciał się dowiedzieć zdania dziewczyny a potem będzie się martwił konsekwencjami.
  25. Chłopak westchnął i uśmiechnął się lekko. - Jak uważasz. Ale zaufaj mi, że nie tylko ja czy Topaz cię pilnujemy. Poza tym ja nawet nie potrzebuję broni, żeby cię tu zatrzymać. Ale nie po to tu jestem. Ja chciałem tylko porozmawiać i dowiedzieć się czegoś więcej o tobie, bo jesteś dość nietypową a zarazem ciekawą osobą - Powiedział patrząc na nią. - Poza tym, jeśli uciekłabyś to jak cię znowu złapią to już nie będzie tak wesoło. Już nie będziesz miała wyboru i cię zamkną lub zastrzelą. Więc i tak jesteś w dość dobrej sytuacji. Więc nie widzę powodów, żebyś wyżywała się na mnie Kuro - Dodał opierając się o biurko. Przyglądał się jej.
×
×
  • Utwórz nowe...