-
Zawartość
864 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Arkane Whisper
-
Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Najpierw ustalić należałoby, jakiego koloru wszystkie kucyki powinny być, i tu już rodzi się problem. Otóż, kucyki mają różny gust, więc jeśli wszyscy będą jednakowych kolorów, to trafi się, prędzej czy później, sytuacja, iż jeden kucyk będzie zachwycony i dumny ze swego koloru, ponieważ bardzo mu się podoba, inny natomiast będzie zupełnie odmienne uczucia względem niego żywił, przez co stanie się nieszczęśliwy. Tak więc "noszenie" jednakowych kolorów nie wypali, ponieważ wyjdzie na to samo, chyba że... Chyba że wszystkie kucyki byłyby w swoich ulubionych barwach. To ma sens. Jeśli każdy kucyk będzie jednakowo zachwycony własnymi kolorami, nie będzie miał powodów by zazdrościć innemu kucykowi. Może i w ten sposób nie będzie jednakowych kolorów, ale za to będzie ogólne samozadowolenie i nikt nie będzie się czuł skrzywdzony, wręcz przeciwnie, wszyscy będą się czuli równymi sobie nawzajem. Ale teraz pojawia się problem oceniania poszczególnych gustów przez inne kucyki, więc rodzi się... "dysonans", że się tak wyrażę. Jakby w sumie znaleźć barwę neutralną, która ani nie podoba się, ani nie budzi wstrętu wśród kucyków, to można by uniknąć takiej sytuacji i sprawić, aby nikt nie wyróżniał się kolorami. Tyle że nie da się chyba znaleźć barwy, będącej złotym środkiem dla wszystkich; takiej neutralnej. Jeśli jednakże by się znalazła, to samo wdrożenie pomysłu w życie stwarza problemy, i bez magii chyba się nie poradzi. Wszelkie farby odpadają, ponieważ kucyki muszą się kąpać, albo deszcz na nie napada, czy coś tam... Pomijając już fakt oczywiście, że nałożenie farby na całe ciało nie jest zdrowe dla organizmu, w dłuższym okresie czasu. Ubrania i inne tego typu też są jedynie rozwiązaniem czasowym. Co do magicznego sposobu, to, jeśli istnieje, trzeba rozwiązać problem, który już opisałem wcześniej. Można by cały zwyczaj "zrównywania" barwy opracować, jako przejście w dorosłość, czy coś...
-
Ja byłem początkowo w strachu, ponieważ chmury się zbierały, ale po 9 się rozeszło i było w miarę czyste niebo. Naliczyłem 15 spadających gwiazd, w tym z pięć naprawdę świetnych, ale nie wiem ile mi umknęło, ponieważ z balkonu oglądałem, więc tylko pół nieba było w moim "zasięgu". Ekipy na łąki nie udało się zebrać
-
Dla Applejack, na stragan, rozszerzyć asortyment
-
Dobra, dość tego lenistwa. Od jutra ruszają prace nad kolejnym rozdziałem. Do tej pory tego nie pisałem, ponieważ... miałem coś innego do roboty
-
Kilku "liderów" mogło już do nas dotrzeć Dobrze, że mieszkam na obrzeżach miasta. Mam 5 minut drogi pod las, skąd powinien być świetny widok. Jeszcze tylko zebrać ekipę i całą noc możemy siedzieć. Wyśpię się w robocie jutro
-
Również obstawiam Pinkie Pie.
-
Patrzę na to i jedyne co przychodzi mi do głowy to: Kusiło mnie, aby opisać centaura, ale jakoś tak nie byłem przekonany
-
Dajmy Celestii, niech wyjdzie z niej zuo
-
Wielka Pizza (osoba, która opracowała nazwę tej "planety" została skazana na dożywotni zakaz nazywania czegokolwiek) powstała za sprawą tytanicznych wręcz ambicji pewnej grupy mistrzów w swej sztuce (a była to sztuka robienia pizzy), którzy postanowili pozostawić trwały ślad po sobie, który przyjął postać największej, niedoścignionej, rekordowo wielkiej, intergalaktycznej pizzy. Oceany pomidorowego sosu z mozzarellą otaczają lądy wykonane z ciasta oraz wyspy z salami, a ponad tym wszystkim wznoszą się łańcuchy górskie z kurczaka i innych składników oraz obłoki niebiańskich zapachów. "Planeta" owa pozbawiona jest jakichkolwiek żywych roślin czy zwierząt, lecz liczne osady i kolonie wydobywcze pracują nieprzerwanie nad wydobywaniem sekretu jaki kryje się wewnątrz tejże pizzy. Sekretu jej przepisu, albowiem nikt już nie wie, jak została ona przyrządzona, a tym bardziej, jak sprowadzono ją w przestrzeń kosmiczną, która to przestrzeń w niczym nie zakłóca smaku i spójności pizzy, a co więcej, jej niesamowity smak i świeżość zachowane są po dziś dzień. Przyjmuje się, iż wiek Wielkiej Pizzy wynosi co najmniej kilkaset lat, lecz zapewne jest dużo starsza. Jak widać na ekranach, wielki kawał pizzy został oderwany i pożarty. Zgodnie z pradawnymi legendami, dokonała tego istota spoza znanego wszechświata, której obłąkańczych kształtów nie można opisywać zdrowym na umyśle istotom, bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym tychże. Pizza dryfuje w pustce międzygwiezdnej, zaś nieznane nikomu mechanizmy (również wykonane ze składników pizzy) sprawiają, iż bezpiecznie omija ona wszelkie przeszkody podczas swej wędrówki, stanowiąc niezaprzeczalny symbol wielkości swych twórców.
- 5 odpowiedzi
-
- kosmos
- twilight sparkle
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Lotus i Aloes? Chyba tak się zwały, ale która jest którą to już na pewno nie napiszę
-
Ja natomiast uważam, iż jest to wyposażenie ośrodka spa, dla bliźniaczek. Akurat nie pamiętam ich imion.
-
Spike, chociaż nie rozumiem skąd on zawsze ma atrament do pióra, choć nigdy atramentu przy sobie nie nosi.
-
- Girgo... Tak po prostu - powiedział cichym głosem gryf, odprowadzając wzrokiem pegaza. Był wysoki, i choć jego wieku nie dało się dokładnie określić, sprawiał wrażenie raczej młodszego niż wyglądał. Miał ciemnoszare upierzenie, poza głową, która była nieznacznie jaśniejsza. Ubrany w prawie czarny, poprzecierany płaszcz, wyglądał jakby od dłuższego czasu był w podróży. Na szyi zawieszone miał gogle lotnicze, zaś przez ramię znoszoną, lecz porządną, ciężką torbę. - Pochodzę z Griffonstone'u - dodał, zwracając na urzędnika spojrzenie żółtych, poprzetykanych mnóstwem czarnych żyłek oczu - Ale od lat tam nie byłem. Sporo podróżuję - wyraźnie zawachał się, po czym kontynuował ciszej - Miałem tam rodzinę, ale nie jestem pewien co z nimi... Moja siostra Glaria mieszka tam na pewno... - zmarszczył brwi, jakby rozważając, czy te pytania mają jakikolwiek sens, po czym wzruszył ramionami. Zerknął za siebie, aby upewnić się, iż póki co jest ostatni w kolejce, i kontynuował. - Byłem mechanikiem, ale obecnie bardziej pasuje do mnie określenie... kartografa, chyba. Tym się ostatnio zajmuję. Podróżuję po świecie sporządzając mapy. Czasem wykonuję różne inne zlecenia, zależy co się trafi - kolejny raz wzruszył ramionami, jakby chcąc powiedzieć, że to przecież oczywiste. Kiedy mówił, jednorożec mógł dostrzec, iż pod płaszczem trzyma różne przedmioty, i choć nie zdołał ich dokładnie zidentyfikować, zorientował się, że muszą to być jakieś różnej wielkości i przeznaczenia narzędzia, a i zapewne broń także. - Znam się na wielu rzeczach, choć w niczym nie jestem mistrzem, że tak powiem - kontynuował gryf, rozglądając się po okolicy - Ostatecznie można powiedzieć, że moją specjalnością są mechanizmy i proste reakcje chemiczne... Tak, powiedzmy - dodał, jakby do siebie. Cały czas zdawał się być pogrążony we własnych myślach, jakby oderwany od rzeczywistości, a jednak sprawiał wrażenie jednocześnie niezwykle czujnego. Niby od niechcenia rozglądał się, ale gwardzista spostrzegł, iż uważnie lustruje otoczenie, prawie niezauważalnie skupiając się dłużej na wszelkich oznaczeniach, dokumentach, wyjściach (drogach ucieczki?). Kucoperz nie był pewny, czy można mu zaufać. Coś ukrywał. - Istotna informacja? - spytał retorycznie gryf, na co jednorożec skinął powoli głową - Nie, chyba nic takiego - powiedział po chwili - Chociaż... - dodał, po czym nachylił się, rozglądając podejrzliwie, zaś jednorożec dostrzegł, iż czarne żyłki w jego oczach nieznacznie zmieniły pozycje - Interesowałem się kiedyś starożytnymi... rytuałami, jeśli wiesz co mam na myśli... - wyprostował się nagle - Ale nic z tego nie wyszło - rzucił tajemniczo w zamyśleniu, na co kucoperz i jednorożec wymienili spojrzenia. Gryf wyjął stary zegarek na łańcuszku spod płaszcza i spojrzał na niego, unosząc brwi. - Chyba dość dużo czasu już wam zmarnowałem? - rzucił, z trzaskiem na powrót zamykając klapkę i chowając urządzenie do kieszeni - To wszystko? Z tymi słowami poszedł w ślad za pegazem, który zapisywał się przed nim, odprowadzany wzrokiem gwardzisty. Mam nadzieję, że postać jest odpowiednia, a "karta postaci" przejrzysta
- 13 odpowiedzi
-
Spróbuj wnerwić mnie. Życzę powodzenia A tak na poważnie to zabawy, dyskusje, konkursy, twórczość... trochę tego jest.
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Właśnie o tym pisał psoras. Ja natomiast przyznałem mu rację.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
O, dokładnie o to mi chodziło. O tę rozkminę, którą opisałeś. Co do kryteriów, to uważam, że samemu należy je ustalić. Nie ma sensu wzorować się na autorze, którego dzieła Ci się nie podobają, ponieważ Ty nie chcesz pisać w ten sposób. To, że "Słowacki wielkim poetą był", nie znaczy, że chcę pisać jak on. Każdy ma swój własny gust i styl pisania, a także inny typ opowiadań, jakie lubi pisać. Na tej podstawie należy szukać czegoś, z czego możesz nauczyć się czegoś; udoskonalić swoje umiejętności. No i oczywiście należy słuchać czytelników, ponieważ bez nich pisanie traci sens.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Akurat nie o to mi chodziło. Należy się porównywać do lepszych, ponieważ wtedy ma się motywację aby pracować nad sobą. Nie chodzi o porównywanie także do konkretnych osób, ale ogółem, jeśli widzisz, że ktoś pisze; w tym przypadku; lepiej od Ciebie, ciekawiej itp. to czemu nie porównać swoich "dzieł" do jego i zobaczyć co mogę poprawić, aby było lepiej. Chodzi o punkt odniesienia. Jeśli takowego nie masz, to łatwo uznać, że jest się jednym z lepszych, niezależnie od wszystkiego, ponieważ nie masz porównania. Dla łatwiejszego zrozumienia mnie (podobno nie potrafię prosto przekazywać własnych myśli) podam przykład z życia wzięty. Programowanie. Ja napisałem swój program, który działał, a następnie porównałem kod z programem kumpla, którego działał dokładnie tak samo, ale sam kod był bardziej optymalny, że tak się wyrażę. Rozumiesz? Wcale nie chodzi mi o to, że kogoś tam ktoś kiedyś uznał za guru pisarstwa, ale o to, iż np. ja bardzo lubię opowiadania Lovecrafta, to warto porównać własne opowiadania tego typu do lubianego autora, i zobaczyć czego brakuje twoim (ewentualnie kogoś, kogo wiesz, że pisze lepiej od Ciebie). Poza tym nie chodzi jedynie o pisarstwo. Jak spotkam kogoś, kto gra, np. lepiej ode mnie w szachy, to ćwiczę tak długo i staram się grać z nim na tyle często, aż zdołam go pokonywać przynajmniej w 50% przypadków. Nie wiem czy bardziej nie mieszam tylko- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Padło w temacie aktualnego konkursu o "zuej" postaci stwierdzenie, iż nie warto porównywać się do innych. Dokładnie cytował nie będę, ale chodziło o to, że zamiast porównywać się do innych, powinno się spróbować napisać coś, nawet dla jednoosobowej publiczności. Osobiście się z tym nie zgadzam. Zawsze należy porównywać się do lepszych od siebie i starać się osiągnąć ich poziom, aż pewnego dnia rozejrzysz się wokoło i zorientujesz się, iż nie ma nikogo lepszego od Ciebie, z kim mógłbyś się porównać. A wiadomo co to oznacza Takie jest moje zdanie.- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Szeptane opowieści [Seria][One-Shot][Tagi Wewnątrz]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Umieściłem na liście kolejne opowiadanie, pod tytułem "Bestia". Stanowi ono zakończenie historii z "Pewnej nocy", a zostało napisane na konkurs z działu Cheerilee. Nie ma co więcej pisać. Życzę miłego czytania -
...dała wszystkim najbardziej oziębłego i druzgoczącego huga, jakiego była w stanie.
-
Nie ma The Elder Scrolls III: Morrowind ani Heroes of Might and Magic III!? Chociaż, może to i lepiej. Jakby Chrysalis się nie spodobały te gry, to znienawidziłbym ją do końca swych dni