Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Wszystko napisane przez Sun

  1. ad. 1 Jeśli czyścisz sprężonym powietrzem bez rozbierania, szanse, że coś uszkodzisz są zerowe (dla powietrza z puszki) i minimalne dla przemysłowego kompresora (musiałbyś chyba jakieś 12 atmosfer napompować i puścić wąskim strumieniem, ale tego raczej nikt normalny nie zrobi) Jeśli rozkręcasz obudowę, uważaj żeby czegoś nie złamać, nie urwać i ogólnie, uważać gdzie przykładasz siłę. Znaczy może być oporna śruba, ale obejrzeć ją pierw dokładnie czy to czasem nie jest inaczej niż nam się na pierwszy rzut oka wydaje. ad. 2 Zależy od kilku rzeczy. Głównie od wprawy w majsterkowaniu. Laik może przypadkiem urwać jakąś mocującą śrubę czy coś, ewentualnie usyfić pół płyty jak nałoży za dużo pasty (co w połączeniu z niektórymi pastami może zaszkodzić). Jeśli zrobić wszystko uważnie i tak jak Luna przykazała, to nie ma obaw. ad. 3 Reinstal? Jedyne co tam można zepsuć, to przy konfiguracji nowego systemu. Wiele razy reinstalowałem windę w różnych wersjach i nie wiem co tu można zepsuć. Podsumowując twoje pytanie: ad. 1 Zamknięta buda i puszka =0/10, zamknięta buda i kompresor 0,25/10 otwarta buda=0,5-1/10 ad. 2 = 1/10 jak już kiedyś to robiłeś i 2/10 jak nigdy wcześniej
  2. Kurz w laptopach to standard. Zawsze jest go pełno i włazi nie tam gdzie trzeba. Koleżanka dała mi lapka do postawienia systemu, narzekając przy okazji, że głośny. Otworzyłem (bo i tak był po gwarancji), a w środku zarośnięte bardziej niż ja na Twilightmeecie 2. Przy okazji dałem nową pastę (co prawda nienajlepszą, ale i tak lepsze od fabrycznej) i działa.
  3. Skoro czyścisz komputer regularnie, to proponuję zafundować mu kompleksowy zabieg polegający na: Otwarciu budy Odkurzeniu Wymianie pasty Zrobieniu formata i zainstalowaniu windowsa od 0 (bo zgaduję, że przez 1000 dni tego nie robiłeś) Jeśli to nie pomoże, to sytuacja nie będzie ciekawa.
  4. Widział ktoś może jakiś art, rysunek (czy jak to się zwie poprawnie), ze skucykowaną wersją Olsena i jego 2 pomagierów?

  5. Z czystej ciekawości Dolarze, czytałeś plik zawierający wszystkie rozdziały w jednym, czy pliki zawierające pojedyńcze rozdziały? Bo występuje między nimi jedna różnica (pegazorożec zamieniony na alikorna)
  6. Cóż, chyba się nikt nie obrazi jak to napiszę. Sprzedam Celestial solstice za 100 zł. Nowy, nierozpakowany. (nagroda w turnieju). Do tego mam też sporo kart, również na sprzedaż.
  7. Chyba się Spidi nie obrazi jak udzielę kilku podstawowych informacji za niego. Mogę zapewnić, że cena raczej będzie poniżej 40 zł. Są też pewne, niezerowe szanse na cenę poniżej 35 zł (a jak ilość zamówień przekroczy nasze oczekiwania, może nawet uda się zejść poniżej 30 zł, ale raczej bym nie liczył). Dokładnie się jednak dowiemy jak zbierzemy zamówienia. Jeśli chodzi o stan prac nad wydaniem, to ,,młyn przeznaczenia działa, żarna losu mielą. " Z tego co pamiętam, trwają poprawki edytorskie (czyli poprawianie błędów) A dokładniejszych informacji dotyczących stanu gazu doskonałego prac nad publikacją może udzielić Spidi
  8. I ja również jestem po wywiadzie. Było bardzo miło i przyjemnie. Były pytania, moje odpowiedzi i trochę śmiechu. Nic nie ukrywałem, nie musiałem się nawet bawić słowem, bo Sisi, co by nie mówić, miała dobry kontakt i zrobiła wrażenie kogoś pogodnego, kto wie co robi. Oczywiście pytanie o 34 zasadę padło: Oczywiście były pytania co kuce zmieniły w twoim życiu, jak sie z tym czujesz, co jest najgorsze w byciu bronym i sporo innych pytań. Ogólnie fajna sprawa, taki wywiad. Chętnie zobaczę co z tego wyjdzie. Spokojnie można brać udział (zwłaszcza pegasis i humaniści, bo podobno ich mało w fandomie)
  9. Nie mówię, że należy milczeć przy tak zadanym pytaniu, bo to jest kolejny błąd. Chodzi mi raczej o to by odpowiadać na zadane pytanie. Wiem, że to brzmi dziwnie, wiec spróbuję wytłumaczyć na przykładzie: Ogólnie, nie trzeba formułować wypowiedzi w taki czy inny sposób. Chodzi tylko o to by odpowiednio ją sformułować tak by jednocześnie przemycić pewne treści bez słów, a pewne ukryć bez słów. Tylko z tym trzeba uważać, żeby to wyglądało naturalnie i stanowiło odpowiedź na pytanie. Bo odwracania kota ogonem nikt nie lubi (zwłaszcza kot)
  10. Spidi, pozostaje kwestia pytania ze strony autora/autorki, oraz umiejętne prowadzenie rozmowy. (przez obie strony). Mówiąc prościej, chodzi o to co obie strony mówią, a czego nie mówią. W naszym wypadku (i w wielu innych), trzeba będzie posłużyć się słowem w taki sposób by nie skłamać (bo tego nie możemy zrobić), a jednocześnie powiedzieć tyle prawdy ile trzeba. (znaczy można więcej, ale nie zawsze jest to wskazane)
  11. Nie widzę komentarzy, ale z całym szacunkiem dla autora filmiku, to nie jest dobre dzieło. Pierwsze 2 minuty są słabe. Reszta grupy reprezentacyjnej wypada już lepiej, ale to wciąż nie jest dobre. Osobiście wolałbym kilka pytań stawianych grupie osób na zasadzie porównania odpowiedzi. To pojawia się pod koniec, ale to wciąż nie to co moim zdaniem być powinno. Owszem, rozumiem, że był mały budżet, ale to się dało zrobić. Mnie bardziej martwi sama autorka. Nie udało mi się znaleźć specjalnie informacji ani o niej, ani o jej wcześniejszych dokonaniach. kanał na YT (o ile to ona), wygląda paskudnie. Plus jest taki, że zanim będzie nagranie wideo, nastąpić miała zwykła rozmowa przez skype (o ile dobrze ją zrozumiałem).
  12. Oj tam, przesadzasz. Przecież nikt tego w telewizji nie puści.
  13. Z czystej ciekawości, jak idzie pisanie licencjatu?
  14. Na wypadek gdyby to kogoś nie interesowało, to wrzucam, kolejny fanfik konkursowy, który wzbudził jakikolwiek podziw u Dolara. https://docs.google.com/document/d/1cCuT99Wop0eZIsr84lAcubrlO_JqELUQopE4SuHh_Go/edit?pli=1 Przy okazji, zaczynam mieć dylemat. Czy pisać dalej, luźno te TCB, czy zostawić to na konkursy, jako ostatnią deskę ratunku.
  15. 3 miejsce? . Szczerze, nie spodziewałem się. Dziękuję bardzo. Teraz pora sprawdzić jak bardzo mój pogląd, różnił się od poglądu Dolara. Edit: Nie jestem Dolarem (i nic dziwnego, Dolar jest tylko jeden). Czy to dobrze? Nie wiem.
  16. Drukarka odmówiła mi posłuszeństwa. ,,Specjalista" w serwisie spisał ją na straty, ja naprawiłem za 7 zł. Brawo ja.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Sun

      Sun

      Akurat tu chodzi o coś innego. O toner (który kosztuje ponad 100 zł za kasetę). Kaseta ma chip, który zlicza każdy wydruk i po 6 tysiącach kartek melduje, że toner jest wyczerpany i trzeba wymienić. Nie ważne, że jest jeszcze sporo proszku (czy, że można dosypać). Chip mówi, że nie ma, to nie ma i drukarka nie drukuje. 

    3. WhiteHood

      WhiteHood

      Geld ist geld.

    4. Sun

      Sun

      Proszek i tak trzeba kupić i tak, bo mało jest. pewnie znów, allegro pójdzie w ruch

  17. Wiadomo może coś, czy jakoś nastąpił postęp i można się jeszcze będzie spodziewać kolejnych rozdziałów? Czy może pozostanie tylko ostrzenie wideł i szykowanie stosu?
  18. Pierwszy tom fanfika przeczytałem jakiś czas temu, a drugi przeczytam jak wyjdzie w całości. A skoro przeczytane (i się nawet spodobało), to wypada pozostawić po sobie komentarz. Uwaga, będzie długo i może zawierać niewielkie ilości spoilerów. Początkowo sama koncepcja crosovera z II wojną światową budziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony mamy autora, który ma spore pojecie w temacie i wizję połączenia obu tematyk, które lubię. Z drugiej, jawiło mi się to jako, powiem otwarcie, wyraz swego rodzaju sadyzmu. Nie chodzi mi o zmuszanie kucy do zabijania się nawzajem, bo to robi chyba 1/3 autorów, ale o zmuszenie kucy do robienia tego bronią tak niewygodną i tak nieergonomiczną, że aż prosi się o strajk obu walczących stron. Dlatego też długo wahałem się czy sięgnąć po to dzieło, czy je ominąć. W końcu jednak się przemogłem i powiem tyle: Było naprawdę warto. Pomijając kwestie niewygodnego uzbrojenia, Spidi odwalił kawał fenomenalnej, pisarskiej roboty, dostosowując realia frontu wschodniego do klimatów Equestrii. I wbrew tego, czego można się było spodziewać, to nie odpowiednicy Niemców są tymi złymi (wróć, na wojnie nie ma tej złej i dobrej strony. Wszystkie mają swoje grzechy). Ale po kolei: Odwzorowanie historyczne. Odwzorowanie armii, jednostek, formacji, a także zachowania maszyn, wraz z ich wszystkimi wadami i uwzględnieniem ilości istniejących pojazdów jest na medal i order. Doskonale można sobie wyobrazić zwykłego, trzymającego karabin kuca, stojącego obok jeszcze zwyklejszego, ale jakże prawdziwego czołgu. Można by co prawda poczepiać się nazw powymyślanych przez autora, ale po namyśle stwierdzam, że zwykłemu czytelnikowi nie psują one w żadnym stopniu odbioru. Za to ilość researchu wymagana by dopiąć wszystkiego tak by nikt nie mógł mu wytknąć rażącego błędu, czy kompletnej bzdury jest imponująca. Oczywiście nie występują tu wszystkie typy uzbrojenia każdej armii (nawet jak pominąć prototypy), to można mieć nadzieje, ze się pojawią. Z resztą nie są aż tak bardzo potrzebne, gdyż już mamy świetnie zbudowany klimat. (w tej chwili patrzę na ,,arsenał" wiec część z tego co zaraz powiem, może się już nie pokrywać) Najbardziej brak mi chyba tylko rusznicy przeciwpancernej, granatów przeciwpancernych (zwłaszcza niemieckich). Klimat. Ten to zwyczajnie wylewa się z fanfika. Można się poczuć jakby się stało obok i przyglądało wszystkiemu niczym kuc tła. Opisy też świetne. Niby nie wszystko jest opisane wprost, ale mimo to można sobie bardzo dokładnie wyobrazić to co się widzi. I nie mówię tu o tym co znamy na co dzień z serialu, ale o tym, co nie zostało ukazane (kraje ościenne, piwnica doktora) Odwzorowanie postaci. Nie opiszę każdej po kolei (z ważniejszych), gdyż zajęłoby to zbyt wiele miejsca. Podsumuję wiec tylko tyle, że mimo iż Spidi pokazuje w większości te postaci, które znamy, robi to nie do końca tak jak jest w serialu, ale też nie czerpie zbyt wiele z innych fanfików. Luna w końcu ma swój tajemniczy blask, nie przyćmiewając przy tym słońca Celestii, Fluttershy okazuje się mieć problem, nie dlatego, że wyśmiewano ją w szkole, ale z przyczyn o głębszym podłożu, Rainbow okazuje się nieco inna niż można by się spodziewać (bitne dziecko wychowane przez ulicę). Mieszkańcy krajów ościennych świetnie odwzorowują, jako grupa, prawdziwe narody posiadające historie i dziedzictwo kulturowe. Jak się na nich patrzy (przez opisy) widać spójną społeczność, którą zwyczajnie czuć, że może istnieć. Fabuła. Tu o dziwo nie chodzi o opisywanie bitew, wojen i epickich czynów, tylko o to jak wojna wpływa na poszczególnych bohaterów. Jak każdy dzień przygotowań, oczekiwania, nauk, a także wojennej zawieruchy powoli zmienia bohaterów. Możemy obserwować, patrzyć co mówią, a czego nie mówią, jak reagują w kolejnych rozdziałach. Ponadto pojawia się cała brutalność wojny na wyniszczenie, jednocześnie bez jakiegoś przesadyzmu w stylu hollywood. Wybór stron. Przyznam, że przez jakiś czas myślałem, czemu Spidi nie wybrał akurat front wschodni. Równie dobrze mógł przecież sięgnąć po inspiracje na front zachodni, do afryki, czy na Pacyfik. Po namyśle jednak zgodziłem się z wyborem autora, posiłkując się takimi argumentami: Pacyfik to była praktycznie masakra. Amerykanie, jak ruszyli, byli prawie nie do zatrzymania. Olbrzymia przewaga technologiczna i taktyka zrobiły swoje. Front zachodni Miał o tyle łatwiej, że Niemcy byli wykrwawieni na wschodzie i rozłożeni na dwóch frontach, więc nie byliby w stanie odeprzeć ofensywy. Jeśli zaś usunąć problem wschodu, amerykanie by przegrali (a raczej użyli atomówek). Afryka. Cóż, tu nie mam poważnych argumentów. Po prostu nie lubię anglików. Autor ostatecznie zastosował bardzo ciekawą mieszankę, gdyż wykonał zmasowany (większy niż w przypadku usa), desant siłami frontu wschodniego, co w ostateczności dało całkiem ciekawy efekt. Podsumowując, fanfik bardzo dobry,godny nie tylko polecenia, ale również wystawienia na piedestał. Spokojnie może konkurować z dziełami ze świata. Głos na Epic, a nawet i Legendary.
  19. Drzazgę w oku bliźniego swego widzisz, a belki we własnym nie zauważasz . Cóż, masz absolutną rację, że bez lektury poprzedniego fanfika może być ciężko, choć nie jestem pewien czy aż tak bardzo. Patroli nie czytałem (jak i wielu innych, polecanych dzieł), bo niestety człowiek ma dość ograniczoną ilość czasu w życiu i nie jest Twilightem. Pomysł na tamto przyszedł mi do głowy przypadkiem i z opowiadania, które miało po prostu być dodatkiem do reszty, wyszło coś co można fajnie kontynuować (jak i ze 2 inne pomysły stamtąd). Jak już pewnie parę razy wspominałem, moja znajomość TCB kończy się na Orle białym. Trochę wiec się obawiałem cz dam radę na podstawie informacji od znajomego. Wyszło jak wyszło, Dolarowi się spodobało. Po wyrzuceniu poprzedniego pomysłu do kosza,1 dzień przed końcem tego konkursu machnąłem kolejne TCB w nadziei, że 4 folowców i kucyk mnie ocalą. A teraz po gruntownej analizie tekstów i konkurencji, nie liczę na podium. Cóż, mój FOL to nie banda wściekłych ludzi, którzy chcą zabić wszystkich konwertytów, rozwalić cały ten burdel, a na sam koniec unieszkodliwić Celestię, po drodze przebijając się przez kilkuset strażników. Oni personalnie nic do kucy nie mają. Są wyłącznie przeciwni idei kolorowej propagandy i wybierania łatwego życia konwertyty. Kuc za to, ma podobne poglądy na temat ludzi (znaczy nic do nich nie ma), ale jest przeciwny bandzie nierobów, która przychodzi razem z konwertytami, omamoina łatwym startem i garnuszkiem Celestii. A jak wiadomo, pieniądze nie biorą się znikąd nawet w Equestrii. Stąd, jeśli będę to rozwijał, (daj Luno czas), to co nieco się dopisze na ten temat. Swoją drogą, tu miała być jeszcze jedna dodatkowa scena, ale wpadłem na nią dopiero 2 dni temu, więc dopiszę ją pewnie przy publikacji na forum.
  20. Zegar zrobiony, ukończony, wyregulowany i wpakowany w drewno.

    WP_20151118_17_48_11_Pro.jpg

    1. Talar

      Talar

      Kiedyś już ktoś coś takiego pokazywał tu na forum.

      Ale i tak nice job.

    2. Sun

      Sun

      Możliwe, że ja, ale bez obudowy. Swoją drogą, muszę go sprzedać.

  21. Przeczytane. Nie powiem, spory kawałek lektury, ale to lepiej, tych wydarzeń zwyczajnie nie dało się krócej opisać (można było tylko dłużej). Przejdźmy jednak do konkretów: (uwaga, może zawierać śladowe ilości spoilerów) Kreacja bohaterów całkiem dobra. Zwłaszcza Rainbow. To jej chamstwo, poczucie wyższości i rasizm oddane tak dobrze, że aż czuć niespowodowaną niczym logicznym wściekłość i jad sączące się z tej klaczy. Nie odpuściła nawet w obecności swojej przyjaciółki (która notabene ładnie się odpłaciła Rainbow za robienie problemów). Po drugiej stronie mamy żołnierza z powołania, który nie tylko na każdym kroku dowodzi swej odwagi i brawury, ale też stanowi inspiracje dla wszystkich wokół. Nieskalany błędem żołnierz, który przez narażenie się byłej dowódczymi (która go nienawidziła z podanych wyżej powodów), trafił w miejsce gdzie mógł naprawdę rozwinąć przysłowiowe skrzydła. Kolejny jest czołowy pancerniak armii przeciwnika. Osławiony przez propagandę jako ktoś nieznający litości i nie biorący jeńców. Oczywiście propaganda wszystko wyolbrzymia, co dostrzegamy po jego bliższym poznaniu. Tu oczywiście też plus za kreację postaci. Pan psychopata i biedna, wzięta do niewoli medyczka są oddani całkiem całkiem. Nie ma fajerwerków, tylko solidna postać, którą się czuje. Jedyne co mi się nie podobało, to Pinkie. Wiem, że jest wojna i tak dalej, ale nie czuć dość Pinkie w Pinkie. Zabrakło mi nieco tego serialowego randomu. Była też Twilight, o której nic powiedzieć nie można, bo była, przyszła i poszła. Załoga czołgu dawała rade, choć stanowiła tylko dopełnienie do historii dowódcy czołgu numer 730. Na końcu była większa scena oddana pegazowi, ale jego nieszczeście mnie osobiście nie przekonało. Język, składnia itepe. Konstrukcja zdań całkiem dobra, choć wielokrotnie pojawiają się powtórzenia, a niekiedy pojawiają się źle użyte epitety (działo raczej nie charczy i nie piszczy, a komora cofa sie powodując wystrzał pocisku? Jest dokładnie odwrotnie), błędy w nazwach (Gdzieś na początku armia Sombry zamieniła smukłe, szybkie maszyny, na jakieś szpetne prototypy rodem z World of Tanks. T-34, nie T 34). Może się czepiam, ale mnie osobiście to przeszkadza. Fabuła. Mamy starcie pancernych tytanów, gdzie jeden dzierży Pz IV J, a później legendarnego Tygrysa, drugi, władający szybszym, zwrotniejszym i mniej wygodnym T-34 (zgaduję, że chodzi o wersję 85). Wymusza to dwie rożne taktyki walki. Tyle, że poza ostatnim starciem nigdy wcześniej nie spotkali się na polu bitwy (a przynajmniej nie było to opisane). Trochę szkoda. Ważniejszy jednak wydaje sie watek miłosny miedzy schwytaną sanitariuszką a osławionym w propagandzie potworem. ?Ten zaś zrealizowano z rozmachem godnym Hollywood. Nie jestem pewien czy to dobrze, ale nawet mi się podobało. Najlepsze jest jednak zakończenie Okładka. Jest elementem więc trzeba skomentować. Obrazek całkiem całkiem, ale napis na niej niezbyt czytelny. Omówiłem chyba wszystkie aspekty, jakie przyszły mi na myśl. Przyszła zatem pora na podsumowanie i odpowiedź na proste pytanie: Czy ten fanfik zasługuje na tag EPIC/Legendary? Cóż, mamy dobry, warty polecenia i zapamiętania fanfik, do którego może kiedyś wrócę. Znalazło się tu prawie wszystko czego było potrzeba. Jednak na Legendary to dla mnie zdecydowanie za mało. Może i dzieło wybija się nieco ponad inne, ale to tylko kilka marnych cm. Czy to opowiadanie zasługuje na różnienie w postaci EPIC? To już znacznie trudniejsza kwestia. Z jednej strony mamy kawał solidnego tekstu, a z drugiej masę powtórzeń i trochę niedoróbek (T 34 jedzie ci zasadzić 120 milimetrowym działem). Myślę, że ostatecznie fanfik jest się w stanie na tyle obronić żeby na EPIC zasłużyć. Zatem, patrząc wyżej, głosuję na EPIC
  22. Cóż, Mordeczu. Być może popełniłem karygodny błąd i założyłem, że czytelnik jeszcze pamięta moje TCB z gradobicia 2. Nie zdziwię się, jeśli mnie to pogrzebie.
  23. Tłumaczenie dobre, sam fanfik również bawił do łez. Aż cieszę się, że mam jeszcze zaległości w lekturach.
  24. Akurat chciałem spytać o to samo, ale w formie przypominającej haiku. Ubiegłaś mnie.
  25. Czemu ten tekst jest wyśrodkowany? Wygląda jeszcze paskudniej niż wyrównany do lewej krawędzi. Wydaje mi się, że wziąłeś sobie moją radę do serca, ale nie dostrzegłeś, że te linie na ikonce justowania musza być równe. Inaczej masz tekst wyśrodkowany i jest paskudnie. Warto też się zastanowić nad ustawieniami interlinii (sporo ludzi używa 1,5) Nie stawiamy przecinków przed i (chyba, że i występuje po raz drugi w tym samym zdaniu) Drugie zdanie to morderstwo na budowie zdania. Pół biedy, że nie ze szczególnym okrucieństwem. Dalej jest równie źle. Miejscami trzeba się zacząć zastanawiać co autor miał na myśli pisząc (ale nie tak jak w przypadku analizy Gombrowicza, czy Mickiewicza). Fabuły mniej niż w borderlandsie 1 (nawet mniej niż w Need for speed Underground), opisów znowu brakuje,powtórzenia, formatowanie skonało już po pierwszym zdaniu. Moja ocena jest taka: Nie za bardzo ogarniasz worda (czy tego w czym piszesz) Pomysł na fanfik? Chyba nie masz. (Nie masz pomysłu na fanfik? Kup go! Winiary) Powiedz mi tak szczerze, ile książek czytasz? (powiedzmy miesięcznie) i jakiej objętości? (zalecam minimum 20 stron dziennie przed snem, codziennie). Plusy? Bez obrazy, ale jedyny plus jest taki, że kończy się po jednej stronie. Ostatecznie powiem tak: Dobrze, że próbujesz, ale jak na razie idzie ci to słabo.
×
×
  • Utwórz nowe...