Zgaduję, ze chodziło ci o: Portal komnat
Słyszałem o tym artykule (kiedyś w CDaction był o tym felieton). Cóż, jak przecież wiemy, największymi autorytetami medialnymi są ludzie, którzy maja najmniejsze pojęcie w temacie.
Jeśli chodzi o temat, to problemem jest głównie przepaść pokoleniowa i problem ze zrozumieniem z drugiej strony. No bo przecież:
1. Grające dzieci nie czytają (Dialogi w pierwszym baldurze zajmowały podobno 2200 stron maszynopisu)
2. Grające dzieci się nie ruszają (w sumie prawda, choć na upartego jest kinect i tego typu zabawki)
3. Grające dzieci marnują czas i życie (kwestia dziecka, ale w wielu wypadkach argument przesadzony)
4. Gry są dla małych dzieci (zwłaszcza wiedźmin, fallout, dying light...)
5. Gry są bezwartościowe i nie dają szansy na zarobek (w sumie to prawda, jeśli wyłączyć E-Sport)
6. Od gier ma się garba i popsuty wzrok (nie od gier, tylko od siedzenia i nieruszania się)
Argumenty i kontrargumenty można mnożyć. Niemniej jestem zdania, że wszystko jest dla ludzi, ale z odpowiednim umiarem i dystansem. No a oznaczenia PEGI nie wzięły się znikąd (najczęściej). Nie mówiąc o tym, że rzeczywiście nie wszyscy powinni mieć dostęp do gier, tak jak nie wszyscy powinni mieć prawo jazdy, czy prawo wyborcze.