-
Zawartość
282 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Cirth
-
Waking Up As Rarity [PL][NZ][Romans][Komedia][Alternate Universe][Human]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Dziewiąty rozdział oraz informacja o projekcie, w ramach którego powstaje fik.- 17 odpowiedzi
-
- human
- alternate universe
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
– Dla mojego instynktu samozachowawczego na krótszą metę obie opcje są dobre – zaśmiał się. – Szczerze, to wolałbym tylko ich dwóch. Niestety, ale statystycznie to jest korzystniejsze. Poza tym z jakiej racji ja miałbym nie być ukarany? Byłem w to zamieszany w tym samym stopniu co reszta. Może nawet bardziej, bo to głównie ja z Zackiem grzebaliśmy w dokumentach.
-
- Issei pewnie wciąż myśli, że nim gardzę - skomentował cicho Almur. Słysząc przeprosiny Keana, trochę się zdziwił. - Jeśli nie przestanie się tak zachowywać, jego przypuszczenia mogą zacząć się sprawdzać - dodał. - Właściwie to Keana kara nie ominie tak czy inaczej, jego dyrektor też widział. Więc albo ich dwóch, albo wszyscy... - "Poza mną". Ciężko mu było wypowiedzieć to na głos.
-
[Dyskusja][Kontrowersje] Balans między lekcjami historii, a lekcjami religii.
temat napisał nowy post w Klasa Cheerilee
Według mnie historii w gimnazjum i podstawówce powinny być dwie godziny, i powinna być trochę inaczej prowadzona. Chodzi mi o to, żeby nie skupiać się na wkuwaniu dat, (z których te, które warto znać można policzyć na palcach jednej ręki), a na (jak już ktoś wspomniał) analizowaniu podejmowanych decyzji, i strategii wojennych, tego typu rzeczy. Plus systemy polityczne, ustroje itp. Takie coś od dat może okazać się bardziej przydatne (choćby w Civilization czy Darkest Hour ). Kto nie zna historii, jest zmuszony ją powtarzać. Warto o tym pamiętać. Co do religii. Po pierwsze, niech zejdzie z portfela podatników. Po drugie, dwie godziny religii zastąpiłbym jedną religii i jedną filozofii/etyki. Co prawda na religii też są takie elementy, ale wydają mi się zbyt... jakby to ująć... zbyt oparte na katolicyźmie w stosunku do tych bardziej obiektywnych zaproponowanych wyżej. Jakby nie patrzeć w filozofii ogólnej każdy by sobie swoją, pasującą mu szkołę wybrał i tyle. A na religii - nie bardzo. Pewnie same bzdury tu napisałem, ale cóż. -
Almur kiwnął głową na znak zrozumienia słów Cindy. Nie chciał przeszkadzać w rozmowie.
-
- Ogólnie plan w porządku. Tyle, że ja nie potrzebuję alibi. O mnie Kean nic nie powiedział.
-
- Więc może ja zacznę. Paru osobom z naszej klasy nasza nowa wychowawczyni wydała się podejrzana. Postanowiliśmy poszperać w szkolnych dokukentach jakichś informacji o niej. Udaliśmy się w parę osób do szkoły po lekcjach, jednak jej akta były czyste jak łza. Wychodząc widziałem Keana i Isseia rozmawiających z dyrem. Jakby nie patrzeć to od Keana mieliśmy informację, że rzekomo nie będzie go wtedy w szkole. Powiedział mu o wszystkim i o wszystkich. Oprócz o mnie - w głosie nadal miał poczucie winy i pewnego rodzaju rozgoryczenie. - Jeśli wydał nas specjalnie, to czemu nie wszystkich? - skończył swój wywód, patrząc na Cindy. - To tak w wielkim skrócie. Uznaliśmy, że będziesz mogła nam jakoś pomóc.
-
- Opinia z zewnątrz zawsze się przyda - stwierdził. - Możecie ją tu wezwać, nie mam nic przeciwko.
-
– Możliwe – odpowiedział, wciąż gapiąc się w podłogę. – Albo Kean celowo nam powiedział, że dyrektora nie będzie w szkole, albo po prostu dali się złapać a ten ich pociągnął za język. Nawet zakładając, że ta pierwsza opcja jest prawdziwa, to dlaczego Kean wymienił wszystkich oprócz mnie? A poza tym, może się uspokój?
-
– O, cześć – odpowiedział, widząc Zacka wchodzącego do pokoju. – Właśnie, tak się składa, że... – westchnął, zastanawiając się przez chwilę. – Jakimś cudem dyro był wczoraj w szkole. Chwilę po tym, jak wyszedłeś, natknąłem się na niego rozmawiającego z Keanem i Isseiem. – Wlepił wzrok pełny poczucia winy w podłogę. – Wie o wszystkich, prócz mnie.
-
Nie znam stanowiska polskiego prawa w tej kwestii, ale czy rzeczywiście jest w nim mowa o zakazie budowy elektrowni atomowych? Bo jeśli tak, to... porażka. Bezsens kompletny. Jeszcze lepsi są ci, którzy mówią, że to jest nieekologiczne. Nieekologiczne to jest bodaj 96% energii pozyskiwane w Polsce z elektrowni cieplnych. I niby mamy się tego trzymać? Utrzymywać taki stan rzeczy w imię "ochrony środowiska"? Są niestety ludzie, którzy tak myślą. Nie uważam, żeby GMO było nam potrzebne do życia. Ta technologia jeszcze się rozwija, a ostatnie tysiące lat jakoś bez niej przeżyliśmy. Poza tym, nieznane są do końca skutki długotrwałego wystawiania organizmu na GMO. (Rzędu setek lat). Jesteśmy tak naprawdę jednymi z pierwszych "testerów" GMO na większą skalę. Nie to, że jestem przeciwko, ale po prostu takie są fakty. Wysłano przez Tapatalk.
-
- Może i tak... - zamyślił się. - Ale kiedy jest się świadomym, że nic nie można zrobić, by pomóc mistrzowi, który, dajmy na to, jest właśnie poważnie raniony przez stwora z łańcuchem zamiast ręki. Nie możesz zrobić zupełnie nic. I wtedy już nie ma się z czego cieszyć... No, ale przecież po to chodzimy do szkoły. Żeby drużyny takich sytuacji nauczyli się unikać. - Spróbował się uśmiechnąć, żeby trochę rozluźnić atmosferę.
-
Almur parsknął śmiechem. - Tiaa... nie da się ukryć. A tak w ogóle to nie wydaje ci się to trochę niesprawiedliwe? - zapytał z braku pomysłu na inny temat. - W sensie, to przecież mistrz odwala całą robotę. Musi atakować, bronić się i w ogóle. Musi walczyć i to on ponosi największe obrażenia. Ryzykuje życiem, jakby nie patrzeć. - spojrzał na Therę. - A broń? Tylko przemiany i wyczucie na nie dobrego momentu. To wszystko.
-
- Raczej wszystko z nimi w porządku. Zack to kawał chłopa, mało kto wymachuje kosą tak jak on - powiedział. - I mało kto wymachuje mieczem tak jak ty - dodał po chwili, uśmiechając się.
-
Almur usiadł obok Thery. – Zgadza się, brakowało mi tego – powiedział z lekkim uśmiechem i spojrzał na zegar. 11:09. – Jedenasta, szybko się uwinęliśmy.
-
- W porządku, doskonale cię rozumiem - odpowiedział, stając w drzwiach pokoju. Nastąpiła chwila dziwnej ciszy, którą Almur w końcu przerwał. - Nieźle tego stwora urządziłaś. Trochę ryzykownie, choć efektywnie. Ciekawe co z pozostałymi.
-
- Mało powiedziane - zaśmiał się, szukając tabletek w apteczce. Gdy wreszcie je znalazł, podał Therze. Poszedł szybko do kuchni i wrócił po chwili ze szklanką wody w ręku - Wody?
-
Widząc uśmiech na twarzy Thery Almur uspokoił się i trochę odetchnął. - Okej. - Podał agrafki i plaster dziewczynie - Coś jeszcze?
-
- Już ją mam - powiedział, kładąc i otwierając apteczkę na blacie obok umywalki. - Woda utleniona, jałowa gaza, bandaż - wymieniał, wyciągając przedmioty z pudełka. - Czegoś jeszcze potrzebujesz?
-
- Jasne, chodź - powiedział, po czym oboje poszli w stronę mieszkania. Almur co jakiś czas zerkał na Therę. Dla pewności. Odkluczył szybko drzwi i weszli do środka. - Powinnaś przemyć rękę i ewentualnie zmienić opatrunek - zasugerował.
-
- Jest... em... - zastanawiał się nad doborem słów, zabierając się za tamowanie. - W sumie nie tak źle. Rana nie jest powierzchowna. Krwotok z jednego punktu. Ułatwione zadanie - powiedział, związując kilka husteczek w prowizoryczny bandaż i obwiązując nim ranę. - Gotowe. Powinno wystarczyć. - Dam ci jeszcze jedną na policzek. - Przyłożył husteczkę do niewielkiego rozcięcia na policzku. - Trzymaj, powinno zaraz ustąpić. Pospieszmy się. - Podał towarzyszce rękę, by ułatwić wstanie z ławki.
-
Almur szybko podszedł do czerwonej kuli unoszącej się w powietrzu i po krótkiej chwili wchłonął ją. Przeszedł go lekki dreszcz. "Jeden." - Okej, mój błąd, że nie noszę przy sobie apteczki. Chyba będę musiał zacząć - powiedział, wyciągając z plecaka husteczki higieniczne. - Jakoś trzeba zatamować krwawienie. Myślę, że się nada. Pozwolisz, że się tym zajmę?
-
Almur przybrał swoją ludzką postać i klęknął przy Therze. - Mocno cię boli? Dasz radę dojść do mieszkania? - zapytał, próbując dojrzeć zranioną rękę.
-
Almur zareagował natychmiast, skacząc na Therę i zmieniając się w broń w locie. Wylądował idealnie w dłoni towarzyszki. "Tęskniłem za tym" pomyślał sobie. Był gotowy do walki.