Skocz do zawartości

WhiteHood

Brony
  • Zawartość

    659
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    21

Wszystko napisane przez WhiteHood

  1. Odnalazłem odpowiedź na fundamentalne pytanie "Co było pierwsze, jajo czy kura?" I jestem wstanie to udowodnić

    Odpowiedź brzmi: Jajko było przed kurą.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. WhiteHood

      WhiteHood

      Nie.

      Odpowiedzią jest....zajrzyj do słownika ortograficznego. 

    3. Silicius

      Silicius

      Też umiem. Ale raczej mi się teraz nie chcę tego pisać :forgiveme:.

    4. Sun

      Sun

      Sprytne. 

      Choć moze się nie tyczyć wszystkich języków. 

  2. 666 postów. Szatan się mną interesuje...

  3. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    A bo ja wiem. To trzeba rozsądzić. Może to faktycznie Bóg, tylko bardziej chce przekazać, że to jest martwe. A może to Szatan. Ja nie ufam takim cudom tak czy inaczej. Jeśli cuda nie są zgodne z tym jaki jest Bóg to wtedy masz pewność, że to tylko manifestacja diabelska.
  4. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Jest jeden kościół i należą do niego tylko co którzy narodzili się z Boga. Kiedy Jezus wróci to nie po denominacje, ale po swój kościół, po swoją oblubienicę. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie". Nie, my nie mamy walczyć ze złem. My w imieniu Jezusa zwyciężamy Szatana i jego sługi. Wszystko co masz, masz tylko po to by tym błogosławić innym ludziom.
  5. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    To polecam przeczytać wcześniejsze. Trochę się tego nazbierało .
  6. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Nie czytałeś wcześniejszych postów?
  7. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    A tak serio to ja ich lubię, bo czemu nie. Jednak lubię ateistów,, ale tych prawdziwych, a nie antyteistów.(Walczyć przeciw czemuś w co się nie wierzy) Może dziwnie to zabrzmi, ale obiektywizm jest moją religią. Pan mnie chyba z kimś pomylił. Ja ochrzaniam katolików, protestantów, mormonów itd jak tylko się da. Tylko relacja TY-BÓG. SYN-OJCIEC Ci którzy są w Chrystusie nie podlegają osądowi. Inaczej Zakon nie ma mocy wobec nich.
  8. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Czy ty przypadkiem nie przepraszasz, za grzechy za które umarł Chrystus? Kiedy wy w końcu zrozumiecie, że Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je raz na zawsze oczyszczeni nie mieli już żadnej świadomości grzechów? Jeśli narodziłeś się z Boga, narodziłeś się z Ducha nie podlegasz Zakonowi. Zakon nie mam mocy by cię sądzić. Ty zostałeś już osądzony 2000 lat temu na krzyżu. Jezus umarł jako ty i zmartwychwstał jako ty. A ja zapytam, skąd taka pewność? Prawda, polskie tłumaczenia są słabe. Najlepiej umieć staroaramejski, staro-hebrajski i grekę by czytać w oryginale. Jednak, kluczem do zrozumienia Biblii, nie są litery. Litery same w sobie są "martwe". Jeśli Bóg nie objawi ci znaczenia słowa to, po prostu go nie zrozumiesz. Przepraszam, ale troszkę "źle" mi się robi jak wolny człowiek prosi i "prawo głosu" Co to w ogóle jest "prawo głosu" fuj...Prawa do głosu nie da się otrzymać, jest ono niezmywalnym aksjomatem człowieczeństwa.
  9. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Za jakie grzechy @Mates ?
  10. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Kee?? Za co? I nie zawiedziesz się nigdy. Amen. I nie Elo tylko Elohenu
  11. WhiteHood

    Jak stary jesteś?

    To skomplikowane. Jestem tak stary, że kiedy Gierek pytał się No to jak, towarzysze, pomożecie?, ja krzyknąłem Nie.
  12. WhiteHood

    Jak stary jesteś?

    Jestem tak stary, że pamiętam czasy, kiedy politycy byli uczciwi i mieli ideały. Jak stary jesteś ?
  13. 100 lat.

    Swoją drogą 26 lat.To już chyba trzeba zacząć myśleć o lastryku...

    1. Malvagio

      Malvagio

      Dzięki, ale wolę o granicie.

  14. Chwila, Cthulhu? Ohh...ja nie wiedziałem, że będzie potrzebny. To był wypadek. Skąd miałem wiedzieć, że...
  15. Piotr Szumlewicz powinien mieć pomnik, a pod nim napis "Człowiek który zrobił z logiki swoją kurtyzanę"

  16. WhiteHood

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Dziewczyna? Wolę pieniądze i rozwój. Po co mi ktoś kto będzie mnie ograniczał? (Powiedział człowiek czując smutek w sercu)
  17. Przepraszam bardzo. Obiecywał pan, zarzekał się że jeśli fani będą niegrzeczni rozdział nie powstanie. Chcę zakomunikować, że tego roku byłem wybitnym skur....., dziękuję. Jak zwykle moje komentarze tak wiele wnoszą. Ach, jak pięknie jest czynić świat lepszym miejscem.
  18. WhiteHood

    Sezon VI i co dalej ?

    http://intellectpol.pl/news,52,ochrona-wlasnosci-intektualnej-w-usa.html
  19. Wszystkim dziękuje za życzenia. Nie będę odpisywał każdemu pod komentarzem, bo się mnie nie chcę 

    1. Niklas
    2. WhiteHood

      WhiteHood

      Cytuj

      Na przyszłość: albo "nie chcmi się", albo "nie chcę". Ok?

      Pan negujesz klawiaturę jaką żem od Bronisława dostał?

  20. WhiteHood

    Cześć wam ;D

    Ty nawet nie masz pojęcia, co żeś uczynił...
  21. W mojej opinii, nowy av jest zbyt wyzywający.

    1. BiP

      BiP

      Spoko, został zatwierdzony przez "górę", więc jest ok ;)

  22. Od producentów świeczek, latarni, lichtarzy, lamp ulicznych, knotów i kapturów do gaszenia świec oraz od producentów łoju, oleju, rycyny, alkoholu i ogólnie wszystkiego, co się wiąże z oświetleniem.

    Do czcigodnych członków Izby Deputowanych.

    Panowie:

    Jesteście na dobrej drodze. Odrzucacie abstrakcyjne teorie i macie mały wzgląd dla obfitości i niskich cen. Troszczycie się głównie o los producenta. Chcecie uwolnić go od zagranicznej konkurencji, to znaczy zarezerwować krajowy rynek dla krajowego przemysłu.

    Przychodzimy, aby zaoferować wam cudowną okazję do zastosowania Waszej – jak winniśmy to nazwać? Waszej teorii? Nie, nic nie jest bardziej zwodnicze niż teoria. Waszej doktryny? Waszego systemu? Waszego prawa? Ale Wy nie lubicie doktryn, macie wstręt do systemów, a co do praw, to zaprzeczacie, że w ekonomii politycznej istnieją jakiekolwiek; dlatego też będziemy to nazywać Waszą praktyką – Waszą praktyką bez teorii i bez prawa.

    Cierpimy z powodu rujnującej konkurencji zagranicznego rywala, który najwyraźniej pracuje w warunkach tak dalece dla produkcji światła lepszych niż nasze, że zalewa nim nasz krajowy rynek po niesłychanie niskiej cenie; od momentu, kiedy się pojawia, nasza sprzedaż zamiera, wszyscy konsumenci zwracają się do niego, a branża francuskiego przemysłu, której odgałęzienia są niezliczone, doprowadzana jest nagle do całkowitej stagnacji. Rywal ten, którym jest nie kto inny niż Słońce, prowadzi przeciw nam wojnę tak bezlitośnie, że podejrzewamy, iż został podburzony przeciw nam przez perfidny Albion (obecnie znakomita dyplomacja!), zwłaszcza, że ma dla tych wyniosłych wyspiarzy wzgląd, którego nie okazuje nam.

    Prosimy Was, byście byli tak dobrzy i uchwalili ustawę wymagającą zamknięcia wszystkich okien, okiennic, świetlików, wewnętrznych i zewnętrznych żaluzji, zasłon, okien z kwaterami i rolet – krótko mówiąc wszystkich otworów, dziur, szpar i szczelin, przez które światło słoneczne ma w zwyczaju wpadać do domów ze szkodą dla uczciwych gałęzi przemysłu, którymi, jesteśmy dumni móc powiedzieć, obdarzyliśmy ten kraj, kraj, który nie może, bez zdradzania niewdzięczności, opuścić nas dziś w tak nierównej walce.

    Bądźcie wystarczająco dobrzy, czcigodni deputowani, by wziąć naszą prośbę poważnie i nie odrzucajcie jej bez przynajmniej wysłuchania powodów, które mamy do przytoczenia dla jej poparcia.

    Po pierwsze, jeśli odetniecie tak dalece jak to tylko możliwe dostęp do światła naturalnego i tym samym stworzycie potrzebę na sztuczne światło, któraż gałąź przemysłu we Francji nie zostanie ostatecznie pobudzona?

    Jeśli Francja będzie konsumować więcej łoju, będzie musiało być więcej bydła i owiec, i wskutek tego będziemy świadkami wzrostu ilości uprzątniętych pól, mięsa, wełny, skóry, a w szczególności nawozu, podstawy wszelkiej zamożności w rolnictwie.

    Jeśli Francja będzie konsumować więcej oleju, będziemy świadkami rozwoju upraw maku, oliwki i rzepaku. Te pożywne, lecz wyczerpujące ziemię rośliny pojawią się dokładnie w odpowiednim czasie, aby umożliwić nam zyskowne wykorzystanie zwiększonej urodzajności, którą hodowla bydła przydała ziemi.

    Nasze wrzosowiska zostaną pokryte żywicznymi drzewami. Liczne roje pszczół będą zbierać z naszych gór pachnące skarby, które dziś marnują swój aromat, podobnie jak kwiaty, z których emanują. Tak więc nie ma ani jednej gałęzi rolnictwa, która nie przeszłaby wielkiego rozwoju.

    To samo tyczy się transportu wodnego. Tysiące statków zajmą się wielorybnictwem, i w krótkim czasie będziemy mieli flotę zdolną podtrzymać honor Francji i zaspokoić patriotyczne dążenia niżej podpisanych petentów, kupców etc.

    A cóż mamy powiedzieć o specjalnościach paryskiej produkcji? W przyszłości ujrzycie ozłocone, spiżowe i kryształowe świeczniki, lampy, żyrandole, kandelabry iskrzące się w przestronnych centrach handlowych, w porównaniu z którymi te dzisiejsze są ledwie budami jarmarcznymi.

    Nie ma żadnego potrzebującego zbieracza rycyny na szczytach jego wydm piaskowych, żadnego biednego górnika w głębiach jego czarnego dołu, którzy nie otrzymają wyższych wypłat i nie będą cieszyć się zwiększonym dobrobytem.

    Panowie, nie potrzeba wiele namysłu, by przekonać się, że raczej nie ma ani jednego Francuza, od bogatego akcjonariusza Anzin Company do najskromniejszego sprzedawcy zapałek, którego warunki nie poprawiłyby się poprzez powodzenie naszej petycji.

    Przewidujemy Wasze obiekcje Panowie, ale nie ma ani jednej, której nie nauczylibyście się ze starych, zbutwiałych książek zwolenników wolnego handlu. Wzywamy Was, byście wypowiedzieli słowo przeciw nam, które nie zwróci się natychmiast przeciw Wam i zasadzie, która kieruje całą Waszą polityką.

    Powiecie nam, że choć my możemy zyskać przez tą ochronę, to Francja w ogóle nie zyska, ponieważ konsument będzie musiał zapłacić rachunek?

    Mamy gotową odpowiedź:

    Już nie macie prawa odwoływać się do interesu konsumenta. Poświęcacie go zawsze, kiedy tylko odkrywacie, że przeciwny jest interesowi producenta. Robicie tak, by pobudzić przemysł i zwiększyć zatrudnienie. Z tego samego powodu powinniście zrobić tak i tym razem.

     

    Rzeczywiście, Wy sami przewidzieliście ten zarzut. Kiedy powiedziano wam, że konsument jest zainteresowany wolnym wejściem do produkcji żelaza, węgla, sezamu, pszenicy i tekstyliów, odpowiedzieliście: „Tak, ale producent jest zainteresowany ich wykluczeniem.” Bardzo dobrze! Z pewnością, jeśli konsumenci mają interes w dostępie do światła naturalnego, producenci mają interes w jego zakazie.

     

    „Ale”, możecie powiedzieć, „producent i konsument to jedna i ta sama osoba. Jeśli przemysłowiec zyskuje na ochronie, uczyni on rolnika bogatym. I na odwrót, jeśli rolnictwo jest bogate, otworzy rynki dla produktów przemysłowych.” Bardzo dobrze! Jeśli przyznacie nam monopol w produkcji światła w dzień, przede wszystkim kupować będziemy wielkie ilości łoju, węgla drzewnego, oleju, rycyny, wosku, alkoholu, srebra, żelaza, brązu i kryształów, by zaopatrzyć naszą gałąź przemysłu; a co więcej – my i nasi dostawcy, stanąwszy się bogatymi, będziemy konsumować wiele i rozprzestrzeniać dobrobyt na wszystkie dziedziny krajowego przemysłu.

    Powiecie, że światło słoneczne jest bezpłatnym prezentem natury i że odrzucanie takich prezentów byłoby odrzucaniem samego bogactwa pod pretekstem pobudzenia środków nabywania go?

    Ale jeśli zajmiecie takie stanowisko, zadacie śmiertelny cios Waszej własnej polityce; pamiętajcie, że dotychczas zawsze wykluczaliście zagraniczne dobra, ponieważ, i w takim stopniu, w jakim przypominały one bezpłatne prezenty. Powody, dla których godzicie się na żądania innych monopolistów są tylko w połowie tak dobre, jak te, które macie dla uwzględnienia naszej petycji, całkowicie zgodnej z Waszą ustaloną polityką; a odrzucenie naszych żądań właśnie dlatego, że są lepiej uzasadnione niż kogokolwiek innego, byłoby równoznaczne z uznaniem równania +x = +- ; innymi słowy, byłoby to nakładanie absurdu na absurd.

    Praca i natura współpracują w produkcji towaru w różnych proporcjach, zależnych od kraju i klimatu. Część, którą wnosi natura, jest zawsze bezpłatna; to część wniesiona przez pracę ludzką tworzy wartość i jest wynagradzana.

    Jeśli pomarańcza z Lizbony sprzedaje się za połowę ceny pomarańczy z Paryża, to dzieje się tak z powodu naturalnego ciepła słońca, które jest oczywiście bezpłatne i czyni dla tej pierwszej to, co ta druga zawdzięcza sztucznemu nagrzewaniu, za które na rynku nieodzownie trzeba zapłacić.

    Tak więc, kiedy pomarańcza dociera do nas z Portugalii, można powiedzieć, że jest nam dana w połowie za darmo, lub, ujmując to inaczej, za połowę ceny w porównaniu do tej z Paryża.

    Ale zaraz, zaraz – to właśnie na tej podstawie, że jest ona półdarmowa (przepraszam za słowo), utrzymujecie, że powinna być zakazana. Pytacie: „Jak francuska siła robocza może wytrzymać konkurencję z zagraniczną siłą roboczą, jeśli ta pierwsza musi wykonać całą pracę, podczas gdy ta druga tylko połowę, a resztę bierze na siebie słońce?” Ale jeśli fakt, że produkt jest w połowie bezpłatny, przekonuje Was do wykluczenia go z konkurencji, jak coś będąc całkowicie bezpłatnym może skłaniać Was do dopuszczenia go do konkurencji? Albo nie jesteście konsekwentni, albo winniście, po wykluczeniu tego, co jest w połowie bezpłatne, jako szkodliwego dla krajowego przemysłu, wykluczyć to, co jest całkowicie bezpłatne z jeszcze lepszego powodu i z podwójną gorliwością.

    By wziąć inny przykład: gdy produkt – węgiel, żelazo, pszenica czy też tekstylia – przybywa do nas z zagranicy i kiedy możemy go nabyć za mniej pracy niż gdybyśmy sami go wyprodukowali, to różnica jest danym nam bezpłatnym prezentem. Wielkość tego prezentu jest proporcjonalna do stopnia tej różnicy. Jest to ćwiartka, połowa lub trzy czwarte wartości produktu, jeśli obcokrajowiec życzy sobie od nas tylko trzech czwartych, połowy lub ćwiartki (naszej) ceny. Jest stuprocentowa, gdy ofiarodawca, jak słońce dostarczające nam światła, nie życzy sobie od nas nic. Pytanie, i stawiamy je formalnie, brzmi: czy to, czego chcecie dla Francji, to korzyści z bezpłatnej konsumpcji, czy rzekome korzyści żmudnej produkcji? Dokonajcie wyboru, ale bądźcie rozsądni; ponieważ tak długo jak zakazujecie, co też czynicie, zagranicznego węgla, żelaza, pszenicy i tekstyliów w stosunku, w jakim ich cena zbliża się do zera, jak niekonsekwentnym byłoby dopuszczać światło słoneczne, którego cena wynosi zero przez cały dzień!

×
×
  • Utwórz nowe...