Czasami nadchodzi taki czas, że trzeba zakończyć pewien rozdział. Z dniem dzisiejszym zamykam ten temat, lecz nie całkowicie. Nie będę się rozpisywał, bo po co? By pamięć została?
Nie mogę wam więcej głosić Ewangelii. Nie straciłem wiary, lecz jestem rozdarty między naukami. Między Całkowitą łaską, a możliwością jej utracenia. Bracia moi, robię to ze względu na miłość do was, by nie głosić fałszu, a jedynie Naszego Pana. Nie mogę głosić będąc rozdarty, gdyż mógłbym być letni. Może to wszystko mnie przerosło? Ale czy kiedykolwiek robiłem to sam? Czyż nie zwiastowałem tego wszystkiego przez wzgląd na miłość do was i tego, by nadeszło opamiętanie? Miłość Boża jest w nas i to co najważniejsze zdążyłem wam przekazać, lub też raczej Pan okazał łaskę, alleluja. Ten czas był zaprawdę wspaniały i budujący, piszę do was drodzy bracia i siostry, że wszystko co czynicie, czyńcie ze względy na miłość, lecz nie unoście się pychą. Ja prawdopodobnie popadłem w nią. Jak mówi pismo Przed upadkiem idzie pycha; a przed ruiną - wyniosłość duch . Jeśli w tym co głosiłbym wam, byłaby moja pycha, lecz nie Duch jaki byłby pożytek z mojej pracy? Jeśli wdrażałbym myśli ludzkie, a nie Boże myśli, czyż nie lepiej bym zamilknął? Bracia moi piszę to wszystko ze względy na was, byście nie unosili się pychą, z mądrości, że wiecie coś o naszym Panu. Wiecie tylko dlatego, że Pan okazał łaskę. Uniżajcie się w pokorze i słuchajcie głosu Pana. Umiłowani, ze względu na miłość nie mogę was gorszyć. Pamiętajcie, słuchajcie głosu Pana i wzrastajcie w nim. Bóg z wami. Bądźcie pobłogosławieni w imieniu naszego zbawiciela Jezusa Chrystusa. Amen.