Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'Pamiętnik'.
Znaleziono 19 wyników
-
Drogi pamiętniczku Wielkiej i Potężnej mnie… To była końcówka jesieni i księżniczka Celestia zabierała nam słońce już znacznie szybciej, niż na początku naszej podróży. Ciemność otulała nas swoją tajemnicą, czule rozgrzewając serce, a przynajmniej bardzo się starała. Dla tak niesamowitej Sztukmistrzyni jak ja, nawet noc nie mogła mieć żadnych sekretów. Robiąc kolejny krok do przodu przekroczyłyśmy granicę rodzimej Equestrii i wkroczyłyśmy na całkiem nowy teren. Tak zaczęła się kolejna przygoda niezwyciężonego duetu, Wielkiej i Potężnej Trixie z jej karawaną. Bezchmurne i puste niebo mogło oznaczać tylko jedno… kłopoty. Lecz nie dla nas! Biada temu, kto ośmieli się zadrzeć z Wielką Iluzjonistką! Przed nią drży nawet nieboskłon! Bez cienia strachu zaczęłyśmy zagłębiać się w las wielkich iglastych drzew. Zostawiłyśmy w tyle znany, utarty trakt, który tak wiernie nam towarzyszył. Cel wędrówki był prosty. Znaleźć skarb, nie przebierając w środkach. Tylko tak potężna istota, jak ja, mogła stać się właścicielką tak cudownego przedmiotu. Lasem rządziła cisza, która wypłoszyła wszelkie stworzenia do swoich nor. W ten sposób okazywała szacunek nadchodzącym gościom. Światło latarni drżało podekscytowane, gdy zbliżyłyśmy się do wejścia ogromnej jaskini. Tej jaskini, o której wkrótce będą głosić legendy! Oczywiście za względu na moją dobroduszną wizytę. Grota z początku szara i nijaka, z każdym krokiem zdawała się coraz bardziej hipnotyzująca. Z początku nieśmiałe, połyskujące kamyczki z czasem opanowały całą powierzchnię ściany. Tworzyły lśniący kryształowy korytarz. Moje przeczucie, zresztą jak zawsze, było trafne. Czułam, że tutaj w końcu ją odnajdę. Poszukiwania były długie, mozolne i wyczerpujące, ale było warto. Na końcu setnej odnogi długiego korytarza znalazłam komnatę skąpaną w węglowym pyle. Najmniej interesująca komnata ze wszystkich, jakie widziałam tej nocy. Tam ją znalazłam. Skarb godny Wielkiej i Potężnej Sztukmistrzyni. Klucz do tajemnic przyszłości. Dar od pradawnych duchów. Ciekawe jakie sekrety mi wyjawi…
-
Dzień dobry! Tym razem bez role play'u, bo tak będzie mi ciutek łatwiej. Jestem na forum już kilka lat i zauważyłam, że praktyka prowadzenia pamiętnika postaci nie jest zbyt popularna. Moim zdaniem zapisywanie przechwałek i wspaniałych przygód Wielkiej i Potężnej Trixie bardzo pasuje do tej postaci, więc postanowiłam ruszyć z takim projektem. Stwierdziłam, że może on dać wiele frajdy zarówno mi, jak i Wam. Chciałabym wiedzieć, czy to zainteresowanie jest obustronne. W końcu dział postaci nie służy tylko, jako rozrywka dla opiekuna. Dlatego, niech ten temat będzie miejscem wyrażania swoich opinii o już istniejących wpisach, ale też sugestii odnośnie prowadzenia tego poddziału. Jeśli zamiast pamiętników wolelibyście, bym więcej uwagi poświęcała na inne elementy działu, śmiało napiszcie tutaj o tym. I pamiętajcie, że moc uroku Trixie jest wielka!
-
Drogi pamiętniczku Wspaniałej i Utalentowanej mnie... Znalazłam dobry przepis na ciasteczka. Tutaj będzie bezpieczny. Zresztą, musisz wiedzieć, że chyba odkryłam u siebie pasję do gotowania. Wielka i Potężna Trixie ma wiele talentów, o których nawet ona sama nie ma pojęcia! Składniki: gotowa mieszanka do ciasteczek czekolada herbatka masło mleko woda rodzynki Sposób wykonania: Gotową mieszankę do ciasteczek, zakupioną u pani Cake, należy wrzucić do miski, uważając, by nie zasypać przy tym całego pomieszczenia. Wbrew pozorom, to nie takie łatwe. Gdy w misce uzbiera się już ładny kopczyk, należy wstawić wodę na herbatkę i w między czasie wrzucić do miski odpowiednią ilość masła. Ucierać na jednolitą masę. Gdy mikser ugrzęźnie w zbyt gęstym cieście, należy niezwłocznie przerwać pracę. Nieco przestudzoną, przegotowaną wodą należy, w tym czasie, zalać herbatkę i odczekać aż się zaparzy. Ciepły napar idealnie komponuje się z czekoladą, więc korzystając z przerwy, można wypić herbatkę, przygryzając do tego kostkę lub dziesięć. Gdy herbatka się już skończy, należy wrócić do zablokowanego miksera. Jeśli groźby w stronę urządzenia nie przynoszą rezultatów, należy dolać do masy odrobinę mleka, by nieco ją rozrzedzić. Po tym wznowić pracę, aż do uzyskania gładkiej konsystencji. Jeśli problemy znowu się pojawią, należy powtórzyć cały proces. Gotowe ciasto nałożyć łyżką na blaszkę i magicznie uformować gwiazdki. Przy rozkładaniu, pamiętać o zachowaniu odstępów, by ciasteczka przypadkiem nie skleiły się w jakąś konstelację. Igranie z konstelacjami może mieć opłakane skutki... Jeśli proces przejdzie bez żadnych dodatkowych problemów, blaszkę należy włożyć do rozgrzanego piekarnika i piec aż gwiazdeczki nabiorą ładny złoty kolor. W między czasie można zjeść pozostałą część czekolady. Ciasteczka wyjęte z piekarnika należy ukryć przed głodnym pudlo-czajnikiem i odczekać aż wystygną. Na koniec należy podziwiać swoje dzieło i zachwycać się nad swoją potęgą. Zapomnieć, że w ogóle kupiło się rodzynki. Gotowe! 20.10.2018r.
-
Drogi pamiętniczku Wielkiej i Potężnej mnie... Dziś mam dla ciebie mały wierszyk. Na górze róże Turban na głowie Kryształowa kula Prawdę Ci powie Czy wiem, czy nie wiem Postaw pytanie Takie jest wieszczów Trudne zadanie Dym w namiocie Duchy Przedwieczne W mym nowym przebraniu Wyglądam bajecznie Wielkość, Potęga Zbrodnia i Kara Rymować umiem Gdy się postaram! 13.10.18r.
-
Drogi pamiętniczku Wielkiej i Wspaniałej mnie... Nie uwierzysz co się dzisiaj wydarzyło! Przedwczoraj, w trakcie zasłużonej drzemki po spektaklu dla samotnych staruszek, mój wspaniały spokój przerwały bardzo dziwne dźwięki zza drzwi karawany. Z początku próbowałam je ignorować, ale gdy usłyszałam błaganie o pomoc, nie mogłam dłużej pozostać obojętna. Złapałam parasolkę opartą o framugę i zdecydowanie wkroczyłam prosto w gęstą mgłę. Sekundy mijały jak godziny, gdy bohatersko przedzierałam się przez opary w poszukiwaniu uciśnionej istoty. Lecz błagania ucichły. Słychać było tylko bulgoczące powarkiwania tajemniczej bestii. Zamaszystym ruchem odgarnęłam do tylu moją pelerynę, rozrzedzając mgłę wokół mnie i wtedy TO zobaczyłam. Jego świdrujące ślepia rzucały się w obłędzie na wszystkie strony. Z pyska, uzbrojonego w wielkie zębiska, kapała gęsta ślina, którą rozbryzgiwał wokół siebie. Szczęki tego okrutnego potwora zaciskały się na czymś należącym do osoby, która desperacko próbowała mu ją wyrwać. Biedna istota opadała już z sił, nie wiedząc jak wielkie ma szczęście, że Wielka i Potężna Trixie znajdowała się w pobliżu! Pewnym krokiem ruszyłam w stronę bestii, bez najmniejszego cienia strachu. Gdy znalazłam się tuż przed nim, odbezpieczyłam mój oręż, wystrzeliwując w powietrze świszczące konfetti. Mój plan okazał się być niezawodny, nie żeby mnie to jakoś zdziwiło. Ten tchórz nie mógł nawet spojrzeć w moją stronę, bo był zbyt zajęty potykaniem się o własne nogi, gdy uciekał, wznosząc za sobą tumany kurzu. Zapłakana osoba padła do moich kopyt i zaczęła błagać, bym przyjęła ją na praktyki. Ja, chociaż jestem Wielka i Potężna, posiadam też w sobie duże pokłady Męstwa i Wspaniałomyślności. Zalewając ją blaskiem mojej dobroci, zgodziłam się przyjąć ją na stanowisko mojej asystentki, aż biedaczka zdoła spłacić swój dług wdzięczności za uratowanie życia. W ten sposób, pamiętniczku Niezwykłej i Bohaterskiej mnie, poznałam Moonlight, która następnego dnia pomogła mi odnowić moją Wielką i Wspaniałą scenę! Tylko nie pytaj jej o szczegóły naszego pierwszego spotkania... bo potem upadła na głowę i o wszystkim zapomniała... 30.09.18r.
-
Witajcie. W tym temacie Apple Bloom, będzie prowadziła swój pamiętnik. Mam nadzi... Hola, hola... coś ty za jeden? Ja również cieszę się, że Ciebie poznałem. Nazywam się Triste Cordis. Od tej pory będę Twoim opiekunem Co? Co to, to nie. Moją opiekunką jest Applejack, a nie ty. No dobrze, źle się wysłowiłem, przepraszam. W porządku. Powiedz mi jedno. Dlaczego piszesz w MOIM pamiętniku? I dlaczego zmieniłeś mój kolor? Hej, to po prostu pierwsza strona. Chcę wyjaśnić zasady. Potraktujmy to jako... Hmm... Wspólny, powitalny wpis, dobrze? A kolor? Nawiązuje do twojego umaszczenia. Ma sens, a reszta wpisów? To w końcu mój pamiętnik Masz rację. Każdy następny wpis, będzie tylko i wyłącznie twój. Pisz o czym tylko chcesz. Właśnie to chciałem wytłumaczyć, ale mi przerwałaś. Więcej nie będę. Obiecuję W takim razie do dzieła, moja droga.
- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
- Apple Bloom
- pamiętnik
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Droga Twilight Wszystko na razie toczy się spokojnie. Po Bitwie Zespołów Rainbooms zyskały niezły rozgłos, pomimo tego, że do nich dołączyłam. Nadal dostrzegam wśród uczniów niechęć do mojej osoby i odnoszę wrażenie, że taki stan się utrzyma jeszcze jakiś czas. Najważniejsze jest to, że teraz mam zaufane przyjaciółki. Ostatnio udało nam się nawet wybrać na weekend nad pobliskie jezioro, niedaleko farmy rodziny Applejack. Przyjemnie było uciec od wszelkiej nauki, kłótni i nieprzyjemnych spojrzeń, a czas spędzałyśmy głównie pływając lub leniuchując nad wodą. Chociaż Rainbow zabrała ze sobą zeszyt i zabrała się za układanie jakichś utworów. Nawet nie sprawiało jej większych problemów to, że weszłam do zespołu jako gitarzystka i wokalistka. Mówi tylko, że to dobra okazja, aby wypróbować kilka nowych zagrań. Ale na razie odłożyłyśmy to na potem, ciesząc się wypoczynkiem. Nauczyłyśmy też Fluttershy, jak się pływa. Dziewczyna miała na początku opory, jednak dało się ją przekonać i uczy się naprawdę szybko, chociaż potrzebuje jeszcze czasami pomocy. Ale tym zajęła się już Rainbow, z drobną pomocą ze strony Applejack. Mam też nadzieję, że u was w Equestrii wszystko gra oraz, że niedługo mi odpiszesz.
-
Wpis 1 Drogi pamiętniczku dziś zdarzyło się coś niesamowitego - w sumie nie mogę w to uwierzyć, ale to jest jednak prawdą. Pojawił się mój znaczek !! Myślałam że będę musiała czekać na niego długo, ale wczoraj wyszedł gdy postanowiłam zrobić coś ze swoją grzywką, bo trochę mnie denerwowała jej niefrasobliwość już - Więc wzięłam nożyczki i szczotkę biorąc się do dzieła. Po kilku godzinach spojrzałam w lustro i nagle mój boczek rozbłysnął by po chwili ukazać parę ślicznych nożyczek Martwię się tylko jak na to zareagują dziwczyny, czy nadal bedę należeć do Ligi pomimo tego ? Cóż napiszę list do w końcu z kimś muszę się podzielić tą nowiną :
-
Witajcie! Oto przed Wami po niebotycznie długiej na warunki forumowe przerwie wracają do łask pamiętniki Fluttershy. Ale żeby było jeszcze weselej... Od razu startujemy z edycją specjalną: "Krok w stronę Harmonii" Ładny obrazek, by przykuć oko... Jest to zaplanowany, składający się z krótkich wpisów pamiętnik. Piszemy go razem z Bafflingiem, z dwóch różnych perspektyw, w dwóch różnych działach. Całość złoży się w jedną, spójną całość. Krótki opis: "Fluttershy namówiona przez Twilight zaczyna pisać pamiętnik. Tylko, czy gdy jest się cichym, bardzo nieśmiałym i troszeczkę stroniącym od wielkich przygód pegazem, ma się o czym opowiedzieć? Żółtej klaczy przyjdzie się przekonać, jak wiele będzie miała do przekazania w ciągu kilku najbliższych dni." Tutaj w tym spoilerze będziemy wrzucać linki dla tych, którzy wolą czytać w google docs: Bliźniaczy temat: *** Wpis I Drogi pamiętniku Właściwie… to jak zaczyna się pamiętnik? Nie wiem, ostatni raz pisałam coś takiego w dzieciństwie i to chyba nie było całkiem na poważnie… Więc jeśli ktoś inny niż ja będzie to czytał, to przepraszam, chyba nie wyszedł mi do końca tak jak powinien. Tak naprawdę to nie był mój pomysł. Gdy widziałam się dzisiaj z przyjaciółkami, Twilight zasugerowała mi pisanie pamiętnika. Powiedziała, że będzie to dla mnie „dobra terapia” do walki z moimi… trudnościami codziennymi. Dodała też, że na dniach może zdarzyć się wiele rzeczy, o których warto pisać, choć nie do końca wiem, co chciała przez to powiedzieć. To Twilight, czasami po prostu za nią nie nadążam. Teraz, jak się nad tym zastanawiam nie jestem przekonana, czy akurat moje życie jest dobre, by opisywać je w pamiętniku. Świat małej, cichej Fluttershy… nie dzieje się w nim zbyt wiele, chyba, że ktoś inny też interesuje się zwierzętami i przyrodą, ale mało jest takich kucyków. Jestem przekonana, że przeżycia takiej na przykład Rainbow Dash byłyby znacznie bardziej zajmujące, może też Rarity, gdyby tak połączyła swój dziennik z jakimiś poradami dla klaczy na poziomie, jakby nie patrzeć zna się na tym dobrze. Ups… chyba trochę się zapędziłam, powinnam, opisać, co ostatnio się działo. Miałam dobry i spokojny dzień, jakich wiele. Byłam na zakupach, tym razem udało mi się kupić wszystko czego potrzebowałam niemal od razu, głównie dzięki Applejack (dziękuję), zawsze jest trochę łatwiej, gdy ktoś wyciągnie do Ciebie pomocne kopytko. To pewnie jej pewność siebie sprawiła, że tamta klacz od ziaren dała mi zniżkę. Wróciłam do domu i przygotowałam jedzenie dla moich małych przyjaciół, jak zwykle pochłonęli wszystko niemal od razu. Co więcej wszystko wskazuje, że zlatuje do mnie coraz więcej różnorakich ptaków szukających sobie miejsca na wychowanie piskląt. Jestem taka szczęśliwa, że wybrały akurat moją skromną chatkę, ich radosne odgłosy zawsze poprawiają mi humor. Ach… przepraszam, nie powinnam pisać tylko o zwierzętach… Choć… co poradzę, że są one takie fascynujące. Kucyki mogłyby się sporo nauczyć, wystarczy zobaczyć, z jaką nieopisaną troską i dobrocią ptasi rodzice traktują swoje potomstwo, jak budują dla niego schronienie i znoszą najlepsze smakołyki. Ale dość o nich… jak pisałam wyżej, większość kucyków nie podziela moich zainteresowań. Byłam dzisiaj na spotkaniu w bibliotece, które zorganizowała dla nas Twilight. Chwaliła się, że razem z Księzniczką Celestią pracują nad czymś bardzo ważnym i bardzo „niesamowitym”. Wyglądała na naprawdę szczęśliwą i pełną entuzjazmu, więc chyba to faktycznie coś obiecującego. Nie mam powodu, by nie cieszyć się radością przyjaciół, więc… cieszę się, po prostu. Rarity pochwaliła mnie, że jej zdaniem staję się coraz pewniejsza siebie i bardziej zaradna. Nawet nie umiem opisać, w jak wielką satysfakcję wprawiły mnie jej słowa. Obiecuję starać się bardziej i dalej dążyć ku poprawie, aż wreszcie osiągnę całkowitą, własną harmonię. Wiem, że cokolwiek się nie stanie, moje przyjaciółki będą ze mną, co znacznie ułatwia moje zmagania. Zresztą, co takiego może wydarzyć się w Ponyville? Do zobaczenia następnym razem, pamiętniku.
-
- EDYCJA SPECJALNA
- Sensacja
- (i 7 więcej)
-
Witajcie, możecie tu zgłaszać swoje propozycje do pamiętników Octavii oraz Vinyl, który powstanie na dniach. Jak powszechnie wiadomo nasza rozbrykana DJka jest "troszeczkę" leniwa... to znaczy zapracowana.
- 1 odpowiedź
-
- sugestie
- propozycje
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Wpis 1 Dzisiejszy dzień zaczął się stosunkowo zwyczajnie. A przynajmniej w tendencyjnej formie tego słowa z uwagi na głośną muzykę którą Vinyl jak co dzień prezentowała wszystkim okolicznym kucom. Jednakowoż przez te wszystkie lata zdążyłam w pełni przyzwyczaić się do tej nieco niekonwencjonalnej formy porannych pobudek. Wstałam z łóżka, a następnie udałam się do łazienki, by wziąć kąpiel. Podczas niej rozmyślałam nad dzisiejszym występem w filharmonii Canterlockiej i możliwych skutkach, które z owego występu mogły wyniknąć. Zdawałam sobie sprawę z tego, że, gdyby mój występ okazał się nie wystarczająco dobry to moja kariera mogłaby bezpośrednio na tym ucierpieć, a na taką ewentualność nie mogłam sobie pozwolić. Po wszelkich porannych zabiegach postanowiłam zjeść śniadanie z moją przyjaciółką Vinyl. Muzyka którą reprezentuje niejednokrotnie wywołuje u mnie ból głowy z powodu jej niewymownej odmienności od pięknych i cudownych dźwięków muzyki klasycznej, jednak Vinyl to Vinyl i nic na to nie poradzę. Mimo, że faktycznie czasami mam ochotę nieco uszkodzić jej barbarzyńskie głośniki, które nie dają mi, choćby na chwilę pomyśleć lub napisać przyzwoitej symfonii, to nie żywię do niej z tego powodu nienawiści. Zdaję sobie sprawę z tego, że ona, po prostu taka jest i ten rodzaj muzyki to jej przeznaczenie tak jak moim przeznaczeniem jest muzyka klasyczna. Ponadto jest moją przyjaciółką i niejednokrotnie pomogła mi w trudnych chwilach. Po krótkiej porannej rozmowie z Vinyl, postanowiłam spożyć dobrze zbilansowane śniadanie składające się z owoców, kanapki i soku pomarańczowego. Natomiast po posiłku natychmiast udałam się wraz z moją wiolonczelą do pokoju muzycznego, by wprawić się w grze przed dzisiejszym występem. Nie raz głośna muzyka Vinyl nie pozwalała mi na bezpośrednie zgranie się z dźwiękami mojego instrumentu, jednak wczoraj obiecała mi, że na czas moich prób wyciszy wszelką muzykę wydobywającą się z jej głośników. Udawszy się do pokoju muzycznego mijałam nasze wspólne zdjęcia ze szkolnych lat. Gdyby ktoś, wtedy powiedział mi, że będę mieszkać i przyjaźnić się z DJ’em, to ewidentnie wyśmiałabym go, wątpiąc w jego zdrowie psychiczne. A jednak ścieżki przeznaczenia są nieodgadnione. Będąc już w pokoju rozstawiłam trójnóg, wyjęłam zeszyt z nutami i zaczęłam grać. Już od dawna przy grze na wiolonczeli nie akompaniowała mi taka cisza. Dzięki takiej aurze spokoju mogłam w pełni zagłębić się w dźwiękach mojego instrumentu, który napełniał moją duszę niewymowną inspiracją. Nie słysząc żadnych dźwięków, które, by mi przeszkadzały postanowiłam zagrać mój nowy niedawno skomponowany utwór. Nie raz podczas gry zdarzało mi się odcinać od świata zewnętrznego, by jeszcze skuteczniej doszlifować poszczególne dźwięki. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie piękną łąkę białych kwiatów pośrodku, której stało martwe drzewo. Płatki majestatycznych roślin rozwiewane przez wiatr niczym deszcz opadały na ziemię. Im dalej szła moje symfonia tym kwiaty robiły się coraz ciemniejsze aż dźwięki zamilkły, a kwiaty stały się całkiem czerwone. Wtedy ktoś bardzo głośno krzyknął Octavia. Niespodziewany krzyk wyrwał mnie z amoku dźwięków i sprawił, że upadłam na ziemię. Nagle zauważyłam, że na dworze jest już ciemno i zdałam sobie sprawę, że niedługo zacznie się koncert i muszę się śpieszyć. Szybko, lecz spokojnie spakowałam swój instrument i zeszłam na dół do Vinyl, która siedziała zapłakana w salonie. Spytałam ją co się stało, ale odpowiedziała mi jedynie cisza. Martwiłam się o nią, lecz musiałam się sprężać i zostawiłam ją samą sobie, a następnie udałam się do filharmonii. W drodze do niej towarzyszyły mi nerwowe myśli. Co stało się Vinyl? Czy dobrze się czuje? Było mi wstyd, że zrobiłam jej coś takiego, lecz nie mogłam opuścić jednego z najważniejszych koncertów w moim życiu. Wreszcie dotarłam do filharmonii i od razu wzięłam się do rozstawiania wiolonczeli na scenie. Przez kurtynę słyszałam jak widzowie powoli zajmują swoje miejsca i rozmawiają o przedstawieniu. Zdawałam sobie sprawę, że to co zrobiłam było nieco niekonwencjonalne, ale jaki miałam wybór. Zdziwiło mnie, że jeszcze nie ma głównego skrzypka i zapytałam jedną z klaczy dlaczego się spóźnia. Ta odpowiedziała mi, że nie mógł się zjawić, ponieważ jego przyjaciel zachorował. Jeżeli wcześniej czułam się winna, to teraz czułam się gorzej niż szlachcic wyrzucony z wystawnej kolacji. Kurtyna powoli zaczęła się unosić, lecz, kiedy się podniosła na scenie nie było nikogo. Jak mogłam być tak ślepa! Pomyślałam wybiegając z filharmonii i kierując się w stronę domu. Kiedy weszłam do środka ponownie ujrzałam Vinyl, która łkała na kanapie. Bardzo zdziwił ją mój widok. Spytała się dlaczego nie jestem na przedstawieniu. Odpowiedziałam, że jest dla mnie o wiele ważniejsza niż jakiś koncert. Następnie usiadłam koło niej i mocno ją przytuliłam. Przez następną godzinę wspólnie rozmawiałyśmy o tym dlaczego jest jej smutno. Okazało się, że dzisiaj rzucił ją chłopak i nie mogła się po tym pozbierać. Moja obecność z pewnością jej pomogła, ponieważ po pewnym czasie jej uśmiech z powrotem wrócił na jej twarz. Upewniając się, że nic jej nie jest postanowiłam na chwilę wyjść. Gdy Vinyl spytała się dokąd idę odpowiedziałam tylko: „muszę jeszcze coś zrobić”. Zabierając swój instrument udałam się na okoliczną polanę. Była już około 3 w nocy i wszyscy już spali, jednak przygotowywałam się do dzisiejszego występu i z pewnością go zagram. Wyjmując wiolonczelę ustawiłam się w odpowiedniej pozycji i zaczęłam grać. Wiatr rozwiewał dźwięki mojego instrumentu po całym Canterlocie umilając sny kucykom. Będąc na polanie grałam przez cały poranek wiedząc, że opuszczając koncert postąpiłam właściwie.
-
Długo nie pisałam. Jak miałam pisać powykręcana na wyciągu? Fakt, jestem jednorożcem, ale ból nie pozwalał mi na robienie notatek. Mimo to przemyślałam kilka rzeczy. Po pierwsze balans - przednie nogi na boki. Nie od parady tak wyglądają strachy na wróble. Po drugie małe kroki. Kroki, w przenośni. Najpierw muszę nauczyć się stać. Gdy tylko dojdę do siebie wrócę do prób.
-
Od zarania dziejów, czyli praktycznie od początków tego forum, jeszcze długo nim się na nim zarejestrowałem, u każdej z mane6 istniał dział będący pamiętnikiem kucyka, dokładnie taki jak ten!! W nim zaś Avatar spisywał w różnym odstępie czasu różne przygody swojego podopiecznego kucyka z jego punktu widzenia, a te wpisy cieszyły się zaś~ różnym zainteresowaniem swoich wiernych czytelników x) Tak czy inaczej do tej pory to awatar miał monopol na pamiętnik, do tej pory, gdyż od teraz Wy także macie okazje wykazać się w nim, spisując własne przygody Pinkie w tym temacie! Zawsze mieliście jakieś ciągoty w stronę fanfikcji? Może chcecie urządzić sobie rozgrzewkę przed napisaniem porządnego fanfika w uniwersum MLP? A może po prostu chcecie przysłużyć się działowi Pinkie, aby wzbogacił się o jakiś nowy porządny post? Wasze motywy, to już wasza sprawa, niemniej właśnie teraz macie okazje zabłysnąć!! ^^ Zapraszam wszystkich kreatywnym użytkowników do skorzystania z tej nowej możliwości!! ^^ Niech Celestia doda Wam skrzydeł!! (w przenośni, nie chcemy chyba wysypu alikornów, nie?xd) To co? Ktoś chętny na pierwszy ogień?
-
- Pinkie Pie
- pamiętnik
- (i 6 więcej)
-
Kochany pamiętniczku! Pewnie mi nie uwierzysz, ale poznałam wspaniałą klacz. Zwie się ona Twilight Sparkle i jestem jej opiekunką. Początki z nią były trudne, ponieważ nie chciała w ogóle ze mną rozmawiać. Rozumiem ją doskonale, ale chciałam ją trochę lepiej poznać. Od Księżniczki Celestii dowiedziałam się, że bardzo uwielbia magię, więc postanowiłam wykorzystać to do przełamania pierwszych lodów. Obiecałam jej, że nauczę ją mojej magii. Myślę, że nie wykorzysta tego prostego zaklęcia do wywołania jakieś apokalipsy. W końcu to tylko mała klaczka. Trzeba jej przyznać, że nawet urocza. Reszta dnia była wręcz wspaniała! Bawiłam się z nią cały dzień. Wymyśliłyśmy nawet rymowanką, którą będziemy się codziennie witać. No i udało mi się odciągnąć ją chociaż na kilka godzin od książek, a było to naprawdę bardzo trudne, bo nosi je ze sobą wszędzie. Nie jeden raz chciała mnie uciszać, kiedy przeszkadzałam jej w czytaniu. Czułam się wtedy, jakbym była w bibliotece, chociaż tak naprawdę znajdowałyśmy się w parku. Kiedy nie czyta książek jest naprawdę bardzo fajna i zabawna. Nawet wtedy, kiedy zadaje zbyt wiele pytań, a jest bardzo ciekawska. Udało mi się porozmawiać z jej bratem. Chociaż wiem tyle, że nazywa się Shining Armor i jest bardzo uroczym i miłym ogierem oraz świetnym bratem. Sama bym chciała takiego mieć, ale los chciał, żebym była jedynaczką. Wieczór spędziłam sama, bo musiałam odprowadzić Twilight do domu. Było mi szkoda, bo dawno nie bawiłam się tak wspaniale, jak z nią. Jutro jej brat ma wolne, więc wspólnie zajmiemy się jej młodszą siostrzyczką. Cieszy mnie to, że chce jej poświęcać każdą wolną chwilę. To wspaniałe i... Takie... Ohh... Nie mogę znaleźć słów, które mogą to opisać. Teraz siedzę sobie spokojnie i wypoczywam. Jutro będzie kolejny dzień i postaram się opisać Ci wszystko, co wspólnie robiliśmy. Jestem taka podekscytowana! Do jutra, Cadance
-
Witajcie! Z racji tego, iż w dziale Spike'a ostatnio niewiele się dzieje, a cały czas główkuję nad tym, jak go rozruszać, a inne poboczne postacie posiadają własne pamiętniki, więc czemu nie Spike? Aby dział małego smoka nie świecił pustkami, zorganizowałem właśnie osobny poddział przeznaczony na jego pamiętnik. W tym temacie pojawiać się będą wpisy, gwarantuję, że pierwszy pojawi się już niedługo, a zaraz po tym powstanie temat dyskusyjny. W związku w powyższym - do następnego posta.
-
Piękna, fioletowa księga ze Słodkim Znaczkiem najlepszej czarodziejki w Ponyville.
- 10 odpowiedzi
-
- 1
-
- twilight sparkle
- książka
- (i 3 więcej)
-
Temat powstał z okazji pierwszego wpisu do pamiętnika. Kolejne wpisy będą pojawiać się nieregularnie, ale dołożymy wszelkich starań aby pamiętnik nie przykrył się zbytnio kurzem. Wszystkie opinie, spostrzeżenia, może też sugestie mile widziane w tym miejscu.
-
A jakże, jak w temacie. Możecie sobie tutaj swobodnie podyskutować na temat poszczególnych wpisów do pamiętniczka Może macie jakieś uwagi, albo pomysły? Ten temat jest dla Was, Drodzy Czytelnicy!
- 17 odpowiedzi
-
- Twilight Sparkle
- Pamiętnik
- (i 3 więcej)
-
Tutaj Avatar Zaczyna i kończy przygodę odnoszącą się do wpisu z pamiętnika.
- 32 odpowiedzi
-
- Przygoda
- Twilight Sparkle
- (i 4 więcej)