Skocz do zawartości

Save me [Epic][Z][Slice of life][Human][Postapocalyptic]


Recommended Posts

Tak oto wygląda wydanie książki:

Spoiler

FYFTtlk.jpg

Z tego miejsca pragnę podziękować @Sun za poświęcenie swojego czasu i przygotowanie wydania. To dzięki niemu mogę teraz cieszyć puchę to fizycznej kopii fika nad którym spędziłem około 8 miesięcy. Ponadto, jak zawsze pragnę podziękować ekipie która pomagała tworzyć SM: korektorom, pre-readerowi, @Foley, @Altharias, @Decaded, @Madeleine, @Niklas jak również wszystkim którzy komentowali to opowiadanie w trakcie jego pisania, jak również już po zakończeniu. Bez tego dzieło najprawdopodobniej zostałoby porzucone i zapomniane. Więc, komentujcie ku chwale fandomu!

 

I cóż, do następnego :twiface:

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Zainteresowałam się „Save Me”, widząc, jak świetnie radzi sobie w starciach fików organizowanych w Klubie Konesera Polskiego Fanfika. Wiele nasłuchałam się wtedy o wspaniałych postaciach i niezwykłym klimacie postapokaliptycznego Londynu. Sprawiło to, że miałam wobec tego opowiadania wysokie oczekiwania. Czy udało mu się je spełnić? Zobaczmy.

 

1) Światotworzenie. Sam pomysł na wspólną egzystencję kucyków i ludzi bardzo mi się podoba, jednak widzę duże problemy z jego realizacją. W fiku widać drobne zmiany, dostosowujące świat ludzi do jego czworonożnych mieszkańców, na przykład osobne toalety czy antymagiczne bramki w bankach. Ale to wszystko bardzo powierzchowne zmiany. Moim zdaniem świat, w którym pokojowo nastawione kucyki miałyby wpływ na przebieg zdarzeń, wyglądałby zupełnie inaczej. To powinno być całe alternatywne uniwersum z inną historią, innymi rządami i innym wyglądem świata. Była wzmianka o kucykach odmawiających udziału w drugiej wojnie – jednak czy mamy rozumieć, że nieparzystokopytne to obywatele drugiej kategorii, niemający prawa do startowania w wyborach i sprawowania rządów (a dzięki temu utrzymywania pokoju)? Tylko w takim wypadku znany nam przebieg historii miałby sens, jednak poza wzmiankami o szkolnym/uniwersyteckim dokuczaniu żadnej dyskryminacji nie zauważyłam.

 

2) Tło. Na główne miejsce akcji Bester wybrał postapokaliptyczny Londyn, co mnie całkiem zachęciło – lubię to miasto i uznałam, że może to być naprawdę ciekawa wizja. Niestety okazało się, że w opowiadaniu jest zdecydowanie za mało Londynu w Londynie. W treści autor wymienił kilka największych atrakcji miasta, lokacji, o których słyszał każdy. Brakuje natomiast zupełnie miejsc mniej znanych, ciekawostek, rzeczy spoza głównego turystycznego szlaku. Szczególnie przeszkadza to w czasie kolejnych misji Maxa – wyglądają one tak samo: idzie jakąś ulicą, dochodzi do zakrętu z kolejną, widzi jakiś wysoki budynek. Fanfik wiele by zyskał, gdyby miejsca te zostały nazwane, dało się je jakoś od siebie odróżnić. Niestety widać, że autor porwał się na opisywanie miasta, zupełnie go nie znając. Można to zauważyć nawet w szczegółach, takich jak obawa bohatera przed wysoką grzywną za przejście na czerwonym świetle, podczas gdy w Wielkiej Brytanii nie jest to wykroczenie, a w Londynie przechodzi się przez ulicę po prostu wtedy, gdy nie jedzie akurat żaden samochód. W opowiadaniu brakuje nawet lokalizacji głównej bazy ocalonych, która pozwoliłaby umieścić jakoś miejsce akcji i stanowiłaby punkt odniesienia dla kolejnych wypraw.

 

3) Bohaterowie. Midnight jest całkiem sympatyczną postacią, mam za to pewien problem z Maxem. Zapamiętałam go jako człowieka, którego głównym zajęciem jest izolowanie się od ludzi i marudzenie, jaki ten jego gatunek jest zły i niedobry. Przez kilka lat pobytu w bazie, w trudnej sytuacji, która powinna sprzyjać tworzeniu się więzi, on zdołał nawiązać jakikolwiek kontakt jedynie z jednym człowiekiem oraz oczywiście z klaczą. I właśnie ta relacja z Midnight nieszczególnie mi się podoba. Rozumiem, że w panujących warunkach mocno się do siebie zbliżyli i przywiązali, jednak ich zachowanie momentami przywodzi mi na myśl jedno słowo: cringe. Niekomfortowo się czułam, czytając o ich przytulaniu się i podgryzaniu.

 

Spoiler

3) Fabuła. Wydarzenia w „Save Me” w gruncie rzeczy nie zachwycają, jest też w nich trochę dziur. Jednak moim głównym problemem jest plik „Fakty o fabule”, który tak naprawdę dostarcza więcej informacji niż wszystkie rozdziały razem wzięte. I choć z jednej strony rozumiem chęć autora do zachowania tajemnicy, to jednak sprawia to, że opowiadanie jest mocno niekompletne. „Przeczytaj fika, a potem poczytaj wypunktowane notatki autora, żeby dowiedzieć się, o co w ogóle chodziło” to słaba strategia. Nie mówiąc już o tym, że owe „fakty” są wewnętrznie sprzeczne. Dowiadujemy się, że „Nikt kto nie był pasażerem lotu MH 630 nie znajduje się tak naprawdę w czyśćcu”, ale równocześnie „Midnight znajduje się w tym świecie dłużej niż Maks.” oraz „Thomas nigdy nie żył w prawdziwym świecie”. To w końcu jak?! I przede wszystkim po co? Czemu Midnight i Thomas nie mogą być pasażerami jak cała reszta, skoro ich „odmienność” niczemu nie służy? Nie wiem też, jaki był cel halucynacji? wyobrażeń? Maxa w czasie, gdy został ranny i wydawało mu się, że schronił się w (o ile dobrze pamiętam) transporterze. Ich przyczyna nie została w żaden sposób wyjaśniona, niczemu też moim zdaniem nie służyły. Podobnie jest z zanikiem/powrotem magii jednorożców. Po co? Nie przekonuje mnie też zależność między rodzajem śmierci w czyśćcu a odkupieniem lub jego brakiem. Śmierć żołnierza w trakcie akcji zależy nie tylko od niego, ale także od umiejętności i decyzji jego towarzyszy, nie mówiąc już o utracie życia w trakcie buntu bazy. Oznaczałoby to, że tak naprawdę przebywające w czyśćcu dusze są pozbawione wolnej woli, stanowiąc jedynie marionetki w rękach jakiejś siły wyższej i zabijając/ratując towarzyszy zależnie od jej woli. Ogólnie logika istnienia i zasad działania tego miejsca jest moim zdaniem mocno niedoskonała i nijak mnie nie przekonuje.

 

4) Forma. W fiku brakuje wielu przecinków, są literówki i inne standardowe błędy, odbierające część przyjemności z czytania.

 

5) Podsumowanie. Uznałabym „Save Me” za fanfik średni. Ma on zalety, których nie chciało mi się wymieniać, jednak dużo w nim też wad i nielogiczności, przez które nie mogę ocenić go zbyt wysoko.

 

P.S. „Celowo nie opisałem dokładnie wyglądu zero-sześć, by każdy mógł wyobrazić go sobie sam.” – Sorry, ale podpowiadana przez moją wyobraźnię Buka nie jest szczególnie straszna.

  • +1 3
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Jak ja kocham humany! Autor miał świetny pomysł na fic. Nawet nie wiecie jak mi serce biło, gdy czytałem. I dzięki stokroć za wyjaśnienia.

 

Szkoda, że czytam tak późno.

 

Spoiler

Czepiłbym się (jeśli dobrze to zrozumiałem) nagłej idei rozprawienia się z zero sześć akurat kiedy przypłynął lotniskowiec, ewentualnie "One Last Day", w którym nie jestem pewien, co właściwie się stało, czy Maks podczas patrolu wyobrażał sobie siebie z Mid razem przed "upadkiem"? Jednorożce natomiast są dla mnie zrozumiałe.

I tak uwzględniając niektóre fakty (także podane przez innych czytelników) fanfic czytało mi się fantastycznie.

 

A, no trzeba dać "PS": z racji tego, że np. w uniwersum Biur nienawidzę POZu i ogólnie kocham być człowiekiem, strasznie wykrzywiałem mordę jak Maks gadał jak to nienawidzi ludzi. I Mid pijąca krew Rawskiego, jeju...

Edytowano przez Platyna77
Powodem edycji jest moje niskie IQ. Edytowałem to jakieś kilkanaście razy.
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...