Skocz do zawartości

Ksiezniczki [Oneshot][Post-apocalyptic][Sad]/[Dark]


Recommended Posts

... bo nie mogłam odmówić sobie przyjemności skomentowania w tym temacie ^^
 
Po pierwsze, Malvagio – jaki rywal, żaden rywal! MMF to nie konkurs, żeby ktoś tam przegrał (tak, wiem, że postronny obserwator ostatniej edycji mógłby unieść w tym miejscu brwi w geście bezbrzeżnego zdziwienia, ale o tym sza; poza tym, nawet jeśli ktokolwiek poczuł się przegrany, to zapewniam Cię, że ja bynajmniej wygrana się nie czułam).
 
Opowiadanie przeczytałam na FGE i podobało mi się bardzo.
 
Przede wszystkim atmosfera w tym tekście to coś wspaniałego. Tak gęsta, że można ją kroić nożem, duszna, ciężka... Według mnie zdecydowanie bardziej pasuje tag Dark, bo podczas lektury czytelnikowi naprawdę zasycha w gardle. Patrzy na te zapisane strony, które są jedynie ciągami literek, a jednocześnie widzi to wszystko aż nazbyt wyraźnie. Świetnie dobrane słownictwo oddające istotę treści. Pomysł na Apokalipsę bardzo dobry i oryginalny... ale najlepsze są dla mnie postaci. Coś pięknego. Cadence jako ponury herold złych wiadomości, któremu szaleństwo niemal odebrało zmysły, Celestia podnosząca słońce i księżyc, chociaż już nie ma dla kogo, tylko dlatego że to jej obowiązek – wspaniałe, mroczne i niepokojące... a co lepsze, całkiem kanoniczne :P.
 
Mocne cytaty z tekstu:
 

Od katastrofy minęło trzysta sześćdziesiąt cztery tysiące dwieście siedemdziesiąt dwa dni... - biała klacz podniosła powieki i wbiła w swoją uczennicę spojrzenie posągowych oczu. - Jutro zaś ogłoszę, że minęło ich trzysta sześćdziesiąt cztery tysiące dwieście siedemdziesiąt trzy. Porządek zostanie zachowany.

Bije z tych słów spokój osoby ogarniętej totalnym obłędem.
 

Ciała nie tknięte przez czerwie, bo i czerwie martwe…

 
Wspaniały, skłaniający do przemyśleń fik, w którym nastrój beznadziei bezbłędnie udziela się czytelnikowi. (Ale faktycznie dość krótkie.)
 
Pozdrawiam,
Madeleine
 
PS. Alikornki, pegazice i jednorożki są złe.
 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Po pierwsze, Malvagio – jaki rywal, żaden rywal! MMF to nie konkurs, żeby ktoś tam przegrał (tak, wiem, że postronny obserwator ostatniej edycji mógłby unieść w tym miejscu brwi w geście bezbrzeżnego zdziwienia, ale o tym sza; poza tym, nawet jeśli ktokolwiek poczuł się przegrany, to zapewniam Cię, że ja bynajmniej wygrana się nie czułam).

 

Hush! Nie gaś dramatyzmu, tylko postaraj się go bardziej rozbudzić! Ludzie dają się ponieść Dramatycznym Konfliktom! Moglibyśmy to wszystko wzbogacić o jakąś zapiekłą, rodową nienawiść... i dużo Przerysowanych Gestów. Jak na przykład Oskarżycielski Palec Sprawiedliwości. Ludzie to kupią!

 


PS. Alikornki, pegazice i jednorożki są złe.

 

Zgadzam się, dlatego piszę "pegazki"!

 

Oczywiście cieszę się, że moja praca znalazła uznanie. Co do powszechnego zarzutu, że jest ona zbyt krótka - w pewnym sensie muszę się zgodzić, sam widziałbym ją rozciągniętą do granic możliwości. Niestety, nie miałem czasu, by ten cel zrealizować, a po publikacji pracy, nie chciałem już jej w żaden sposób rozbudowywać, uznając ją za zamkniętą całość. Próby dobudowywania czegokolwiek byłyby rozwiązaniem siłowym i mogłyby się skończyć źle dla opowiadania. Ryzyko było zbyt duże, przynajmniej w moich oczach.

 

Z drugiej strony jednak, ja po prostu preferuję małe formy. Wychodzę z założenia, że dobre opowiadanie wcale nie musi być długie.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie gaś dramatyzmu, tylko postaraj się go bardziej rozbudzić!

 

Hmm, Dramatyczny Konflikt, mówisz? W sumie nie taki zły pomysł. Ale najpierw musiałabym się porządnie schlać, bo tylko w stanie niepierwszej świeżości moje Gesty są prawdziwie Przerysowane :P Czekaj, czekaj, gdzieś tam miałam butelkę aroniówki...

 

Pegazice są złe, a szyny, TFU, pegazki też są złe. Pegazicę przynajmniej można przyrównać do kozicy, a taką pegazkę? W ogóle gdybyś był pastelowym taboretem ze skrzydłami płci żeńskiej, to chciałbyś, żeby na Ciebie wołali "pegazka"? Trochę empatii, człowieku.

 

A krótkie formy są super. Też je lubię. Szybkie w pisaniu, wyraziste w czytaniu :P Jak ten Twój "Pościg". Wybacz, że go nie skomentuję tam, gdzie powinnam, ale nie lubię takich, ekhm, wieloznaczności (powiedziała Madeleine, jakby to wyjaśniało, dlaczego pisze tutaj). Niby fajne, ale nie umiem tego odnieść do niczego konkretnego, a ja wolę, jak mi się wszystko wyłuszcza jak chłop krowie na rowie i nie muszę doszukiwać się drugich den, bo wychodzę z założenia, że tego miałam wystarczająco na maturze (widzisz, ja nawet aroniówki nie potrzebuję, żeby nie ogarniać rzeczywistości). Chociaż muszę przyznać, że świetnie tworzysz nastrój.

 

Madeleine

 

PS. W ramach budowania wzajemnej nienawiści... (Uwaga, polecą ostre bluzgi, dzieci prosimy o odejście od radioodbiorników.)

JESTEŚ GÓPI! (Chyba naprawdę pójdę po tę aroniówkę.)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Pegazice są złe, a szyny, TFU, pegazki też są złe. Pegazicę przynajmniej można przyrównać do kozicy, a taką pegazkę? W ogóle gdybyś był pastelowym taboretem ze skrzydłami płci żeńskiej, to chciałbyś, żeby na Ciebie wołali "pegazka"? Trochę empatii, człowieku.

 

Wiesz, nie miałbym nic przeciwko. W końcu to logiczne następstwo - mamy pegazki, bo mamy też jednorożki, alicornki, kryształki i ZIEMNIACZKI (albo kartofelki, bardziej pieszczotliwie, świetne do shipów z ziemnymi i kryształowymi - mamy combo KRYSZTAŁOWEGO KARTOFELKA).

 

A krótkie formy nie zawsze jednak są takie szybkie w pisaniu. Co prawda "Księżniczki" napisałem w jeden dzień (deadline czyni cuda!), ale nie zawsze jest tak różowo. No i prawie zawsze przed rozpoczęciem samego pisania, potrzeba jeszcze czasu na Dumanie W Swojej Głowie (do tego opowiadania trwało parę dni na pewno). Przynajmniej tak jest w moim przypadku. A co do tworzenia nastroju to taki mój konik, heh. I szkoda, że nie zdecydujesz się na jakiś Duży Komentarz w temacie "Pościgu", bo w sumie ciekaw jestem niezmiernie opinii żeńskiej części fandomu.

 

PS Wrogu mój... wreszciem Cię odnalazł! Nie ukryjesz się przed Oskarżycielskim Kopytem Sprawiedliwości!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Popłakałem się przy tym tekście. Ta atmosfera absolutnej, przytłaczającej dekadencji! Księżniczki przez tysiąc lat skazane na względną samotność... dla mnie one są już od dawna oszalałe i zupełnie bezradne wobec samych siebie. Tak to interpretuję.

 

Atmosfera beznadziei, gdzie nadzieja w postaci księgi jest ułudą, o której Twilight doskonale wie.

 

Celestia, która jest tak nieskończoną mądrością, że zupełnie oderwała się od życia.

 

I wtedy pojawia się Cadance, co odkręciło kurki moich łez.

 

Nie no, brak mi słów. Całkowicie to mną wstrząsnęło. Jest lepsze od "Pielgrzyma", gdyż klimat zdecydowanie bardziej robi wrażenie. Po prostu wykańcza czytelnika, nie pozwala mu na jakikolwiek ruch.

 

Cieszę się, że nie podałeś przyczyn katastrofy tak na serio. Niech to zostanie polem domysłów.

 

Perfekcyjnie ujęte różne zachowanie księżniczek wobec sytuacji. Właśnie tak to by mogło wyglądać.

 

I wbrew pozorom, dla mnie to opowiadanie ma pozytywne zakończenie. Nie wierzę w ten posiłek. Nie wierzę w jej za małą moc. Nawet zakładając, że Celestia jest bezużyteczna, to zawsze można próbować. Jestem idealistą i wierzę, że i się uda. Nie odbierzesz mi tego ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Fanfic bardzo mi się podobał.

Jak już zostało powiedziane, klimat oddany na tych 6 stronach jest idealnie przytłaczający i przyciągający, jednocześnie sprawiając, że chcesz znać historię katastrofy, która doprowadziła do obłędu najpotężniejsze z kuców:

Celestia zatracona w idei własnego istnienia.
Cadance zniszczona psychicznie przez wyrzuty sumienia.
Luna wekująca pod płaszczem śnienia.
Twilight, która cierpi z powodu wygłodnienia.

Możliwość cofnięcia zagłady i paranoi, powstrzymana przez najbardziej elementarną rzecz, piękne i logiczne.

Dziękuję Ci za te 6 stron, dobrze spędzonego czasu.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość poret50

Świetne. Po prostu świetne! Fragment z Cadance po prostu genialny! Nie wiem co mam więcej powiedzieć. Co czuję po przeczytaniu tego opowiadania? Ból, strach, smutek... Myślę że czasami możemy tę opowieść odnieść do naszego życia. Wtedy, kiedy jesteśmy sami, mamy problem i znikąd pomocy czy choćby zrozumienia. Tylko my, i burza ciemność naszego umysłu.

 

FanFic nie jest o tyle świetny, o ile bardzo prawdziwy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Dowiedziałem się, że można głosować na nadanie tagu epic nawet jak jest się zwykłym userem. Jeśli jednak nie, to sorry za spam. Zatem tak, ja głosuję! To jest moim zdaniem najlepszy tekst Malva, gdyż wciąż nie mogę o nim zapomnieć i autentycznie inspiruje mnie do różnych artystycznych uniesień. Aktualnie tworzę wiersze, może będą to piosenki. Biorąc pod uwagę całokształt twórczości naszego fandomu, "Księżniczki" zdecydowanie nie pasują, bo są głębokie, świetnie napisane i po prostu... bluźnierczo niepokojące!

 

Poza tym oczywiście liczy się moja recenzja powyżej.

Edytowano przez SPIDIvonMARDER
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Pod wpływem inspiracji napisałem dwa wiersze, które są mocno inspirowane tekstem. Pierwszy jest całkowicie poświęcony sytuacji fabularnej... choć jak zwykle napisałem też po prostu o sobie. Nie chciałem robić nic wydumanego, tym razem dosłowny i szczery wiersz:

 

 

Zbrodnia i Kara

Inspirowane opowiadaniem „Księżniczki” autorstwa Malvagia

 

Chciałam złamać odwieczne prawa

Pomóc światu, to mój grzech

Zatem to zasłużona kara

A jest nią każdy ciężki oddech

 

Nieznany mi trybunał wydał wyrok

Nie spytali o obronę, o nic nie spytali

I wraz z jedną kolejną chwilą

Pętlę na mej szyi zaciskali

 

Zostałam skazana na życie

„Kres” czy „koniec”, słowa puste

I kiedy torturą jest zwykłe bycie

Jak nigdy wcześniej pragniesz umrzeć

 

Widzisz słabość swojej duszy

Przygnieciony pustką tracisz cel

Każda minuta się od patrzenia kruszy

Wszystko zwykle kończy się źle

 

Lata zlane w nieskończoną czwartą nad ranem

Kiedy życie tylko udaje, że ma czar

I nic nie da się z tym zrobić, wszystko jest przegrane!

Wszelka nadzieja to ponury żart

 

Nie pytajcie, czemu wciąż tu jestem

Jakim cudem jeszcze tego nie przerwałam

Może to męskie, a może i kobiece

Lecz obowiązek życia, to dla mnie kara

*************************************************

Numer dwa: mniej dosłowny, bo w grę wchodzi też GatoPaint:

 

Topielica

(inspirowane piosenką „Luna’s Rebellion” GatoPainta oraz opowiadaniem „Księżniczki” Malvagia)

 

Staję na krawędzi, patrzę przez powieki

Widzę wszystko, oto chwila objawienia

Co przywiodła mnie do tej czarnej rzeki

Stamtąd, gdzie nie ma nic do stracenia

 

Słyszę szepty, one oplatają moje ciało

Miażdżą krtań, duszą bez wytchnienia!

Oddałam im wszystko, czemu wciąż im mało?

Wiem, żądają tego ostatecznego poświęcenia

 

Utraciwszy wszystko poza imieniem

Co nic nie warte, jeśli nie ma kto zawołać

Obarczona arcyokrutnym brzemieniem

A to przecież nawet nie była moja wola!

 

Ostrzegałam, płakałem na kolanach swych

Wtedy była jeszcze szansa, jeszcze był czas!

Lecz nikogo nie wzruszyły moje łzy

I pozwolono, aby umarł cały świat

 

Oszalała z bólu, przybiegłam na ten nurt

Aby rzucić się w obłędu toń

Może umrę, a może ożyje we mnie upiór

W imię majestatu dnia i słońc

 

 

To można interpretować dwojako: albo jest to Luna z "Księżniczek"... albo Luna zmieniająca się w Nightmare Moon.

Edytowano przez SPIDIvonMARDER
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jak już zostało powiedziane, klimat oddany na tych 6 stronach jest idealnie przytłaczający i przyciągający

 


Co czuję po przeczytaniu tego opowiadania? Ból, strach, smutek..

 

Podczas pisania najwięcej uwagi przykładam właśnie do konstrukcji klimatu i warstwy emocjonalnej, cieszę się więc niezmiernie, że opowiadanie wywarło taki efekt. Znak to, iż udało mi się zrealizować moje założenia.

 


Nie chciałem robić nic wydumanego, tym razem dosłowny i szczery wiersz:

 

Heh, niby wiedziałem, że piszesz coś w związku z "Księżniczkami", ale nie sądziłem, że zdecydujesz się publikację tych wierszy tutaj. Wciąż ciężko mi uwierzyć, że moja praca naprawdę mogła posłużyć za taką inspirację. Tym bardziej, że prywatnie otrzymałem od Pewnej Osoby jeszcze dwie prace związane z innym moim opowiadaniem. To bardzo miłe uczucie, naprawdę. Poezja to nie jest do końca mój konik, ale mogę stwierdzić, że coś urzeka mnie w przedostatniej strofie pierwszego wiersza. Brzmi bardzo... piosenkowo i nie mogę pozbyć się jakiegoś dziwnego wrażenia, że usłyszałbym ją wykonywaną przez Perfect. Naprawdę dziwne wrażenie.

 

No i dzięki za głos na Epic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

Nie mam teraz czasu przesłuchać całości, dlatego odpaliłem sobie nlosowe fragmenty licząc na to, że trafię na coś, co dobrze pamietam. I jak... pamiętam... jak przechodziły mnie ciarki przy czytaniu tekstu samodzielnie, tak samo teraz audiobook odświeżył te doznania, co świadczy o jakości autora i lektora. Masz bardzo ciepły, miły głos, ale równocześnie potrafisz nadać mu odpowiedni chłód, którego nie brakuje w tym fanfiku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Pod wpływem inspiracji napisałem dwa wiersze, które są mocno inspirowane tekstem. Pierwszy jest całkowicie poświęcony sytuacji fabularnej... choć jak zwykle napisałem też po prostu o sobie. Nie chciałem robić nic wydumanego, tym razem dosłowny i szczery wiersz:

 

 

Zbrodnia i Kara

Inspirowane opowiadaniem „Księżniczki” autorstwa Malvagia

 

(...)

 

 

To można interpretować dwojako: albo jest to Luna z "Księżniczek"... albo Luna zmieniająca się w Nightmare Moon.

Dopiero teraz zauważyłem, że nowy silnik zjadł entery pomiędzy zwrotkami. Poprawione.

Edytowano przez SPIDIvonMARDER
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

To, że swojego czasu przeczytałem Ksieżniczki przypomniało mi się nagle, a wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, że zrobiłem to, nie wystawiwszy jakiejś opinii. Już śpieszę by to naprawić.


No cóż, opowiadanie to na pewno jest napisane poprawnie i bezbłędnie. Czyta się je szybko i łatwo, lecz osobiście, w przeciwieństwie do niektórych moich poprzedników, nie dostrzegam w nim przebłysku geniuszu. Sam pomysł nie wydaje mi się specjalnie porywający, lecz samo to mogłoby być jedynie podstawą jakiegoś ciekawego ciągu wydarzeń. Historia jest jednak w nie dość uboga. Mamy tutaj ciężki klimat świata, który dawno umarł oraz towarzyszącą mu atmosferę dziwnego, nienaturalnego spokoju tworzącej specyficzny klimat. Doskonale rozumiem, że nie każde opowiadanie musi obfitować w akcje, lecz w tym przypadku jakoś nie mogę się przemóc by w pełni zatopić się w stworzonym przez autora klimacie. Niby czuję ten smutek, beznadzieję, pewną dozę szaleństwa księżniczek ale dla mnie to jednak za mało. Zdecydowanie czegoś mi tutaj brakowało, a najgorsze jest to, że tak naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć czego.


Księżniczki są jednak dobrym opowiadaniem jeśli ma się jedną chwilę na czytanie. Jak mówiłem, to szybka lektura, mały moment ucieczki w inny, mroczniejszy świat, lecz jednocześnie, nie jest to coś czego można by wielokrotnie wracać czy schować gdzieś w pamięci jako coś naprawdę godnego.


Słowem – jest dobrze, z pewnym przymrużeniem oka nawet bardzo dobrze, ale genialnie? Moim zdaniem, zdecydowanie nie.

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years later...

Pora na kolejne klasyczne opowiadanie od Malvagio, jak widzę, powstałego przy okazji Mojego Małego Fanfika i jednocześnie będącego zarzewiem srogiego konfliktu, okrutnej, bratobójczej wojny niosącej śmierć i gargantuiczne zniszczenia, rzucającej na kolana nawet najbardziej wytrwałych, podżegająca nawet najlepszych przyjaciół, by ci rzucili się sobie do gardeł. I o co to wszystko? :sombra:

 

W sumie, tekst podejmuje wątek postapokalipsy, więc i dramatyczna atmosfera w sumie by się przydała... Ale mu już jesteśmy jakiś czas po tym, co nie? :rdblink: Wiemy, co się z nami dzieje, teraz sprawdźmy co u księżniczek, ale tysiąc lat od publikacji opowiadania. Hm, to się dopiero nazywa dylatacja czasu. Przeskoki między światem z oryginalnego serialu, a a światem z „Equestria Girls” to przy tym pikuś :lol:

 

W każdym razie, przeczytałem, jak zwykle z przyjemnością, może nie na skraju krzesełka, ale z zaciekawieniem, próbując zatopić się w wykreowanej przez autora atmosferze, wczuć w sytuację postaci oraz zgadywać, o co może chodzić, jak się to zakończy. Generalnie, opowiadanie wydało mi się całkiem solidne i dobre, choć jak na dzisiejsze standardy oferowane przez Malvagio, nie było to jeszcze nic aż tak spektakularnego, co nie zmienia faktu, że opisy podobają się i to bardzo, brzmią świetnie, tekst sprawia wrażenie przemyślanego, dopracowanego, nie można mu też odmówić nastroju, aczkolwiek nastrój wydał mnie się tym razem jakby mniej wyrazisty, nie aż tak gęsty, wprawdzie zdawałem sobie sprawę, że to postapokalipsa, lecz miałem kłopot z odczuciem tej beznadziejności, zwątpienia, czytałem o skali zniszczeń i chociaż świat był opustoszały, pozbawiony życia, ja wciąż nie czułem się tym aż tak przytłoczony.

 

Możliwe, że opowiadanie owszem, było troszkę zbyt krótkie, a może to przez to, że bohaterki zachowują pozory normalnego funkcjonowania... poniekąd. To znaczy, Twilight ślęczy nad książką, pracuje nad zaklęciem, Celestia (Niczym robot, serio, zachowywała się jak zaprogramowana, co mnie akurat bardzo przypadło do gustu. Wyobrażam sobie, że w swym załamaniu, w taki właśnie sposób zdecydowała się wyprzeć z siebie świadomość stanu faktycznego, odmówić uznania tego, co się stało.) uparcie wyznacza czas, operując słońcem i księżycem, Luna jeszcze nie wyszła ze swojego sennego pałacu, ale to Pani Nocy, Władczyni Snów, więc można przyjąć, że ma potrzebę odizolowania się od świata realnego, czemu zresztą trudno się dziwić. Jedynie Cadance wydaje się być zupełnie inna, jako jedyna nie zachowuje się tak, by przypominać siebie z czasów sprzed apokalipsy, zajmującą się zwykłą codziennością. Jej położenie smuci, wzbudza współczucie, jednakże wątek upadłej Księżniczki Miłości wydał mi się ważniejszy, gdyż to właśnie z tej sceny otrzymujemy pewne wskazówki odnośnie tego, co się wydarzyło w dalekiej przeszłości.

 

Generalnie, o ile klimat opowiadania nie wydał mnie się aż tak mroczny, posępny i melancholijny, jak się tego spodziewałem, podczas czytania towarzyszyło mi troszkę wrażenie głodu, spowodowanego wątkiem Twilight. Najwyraźniej alikornka od dłuższego czasu nie miała w ustach niczego konkretnego, a że nie może umrzeć, w sumie nie musi jeść, ale głód owszem, ima się jej, co jest powiązane z końcówką, której jednak... chyba nie rozumiem.

 

Spoiler

Czy Twilight, by rzucić zaklęcie, musi znajdować się w pełni sił, czyli w tym celu, musi się posilić (gdyż przez głód jest zbyt słaba na taką inkantację), lecz skoro będzie to jej ostatni posiłek, czy to znaczy, że ceną ukończenia czaru będzie jej własny żywot? Ale chyba niekoniecznie chodzi o to, że zaraz pożre ów wolumin? Hej, chyba nie zmierza to do tego, że będzie zmuszona pożywić się czyimś mięsem? :rd2: Czy raczej chodzi o to, że nie ma żadnych szans, że mogłaby jeść i jeść, ale nigdy nie zregeneruje swojej mocy na tyle, by rzucić to zaklęcie? Że już za późno? Że gdyby te setki lat temu TYLKO spojrzała na tekst pod innym kątem, jeszcze by zdążyła? Nie pomyślała o czymś tak banalnym, a teraz, wszelkie starania są bez sensu, więc równie dobrze może sobie tę księgę zjeść?

 

Nie wiem, czy dobrze odczytałem to, co zaserwował mi autor, ale rzeczywiście, koniec opowiadania jest intrygujący, ciekawy i w sumie spędziłem trochę czasu rozmyślając o tym, co zrobi Twilight i czy się jej uda.

 

A powracając jeszcze na moment do apokalipsy, spodobało mi się to, jak został opisany moment jej nadejścia, tj. szczegół, że nastąpiło to z dnia na dzień, bez zapowiedzi. Czyli to serio była zwykła codzienność, z tym, że nagle nastąpił koniec i nikt nie miał szans się na to przygotować. Myśl o tym zasiała we mnie poczucie bezsilności, bezsensowności podejmowanych działań prewencyjnych, prawie wprawiło mnie w melancholię.

 

Sam nie wiem, ale podejrzewam, że po prostu potencjał był o wiele większy, niż na pierwszy rzut oka widać i tekst pozostawia pewien niedosyt, chociaż został zrealizowany solidnie, bardzo dobrze. Myślę, że mam bardzo podobne odczucia jak Johnny – bardzo dobre opowiadanie, posiadające mocniejsze momenty, ale żeby było tak świetnie, że aż genialnie? Moim zdaniem nie, nie w tym przypadku. Zerknąłem sobie jeszcze na wypowiedź Mentosa i w sumie, zgodzę się, chociaż ja to widzę nieco inaczej, niemniej to bardzo dobre podsumowanie tego, co się stało z niegdyś dymnymi, pełnymi życia postaciami, jak zareagowały na to, że cały świat wokół nich umarł, tylko one jeszcze jakoś się trzymają, bo muszą, ale nie ma to żadnego sensu, bo nadziei i tak nie ma. Alikorny przystopowała banalna rzecz, banalna. I ile była warta ich potęga? Ile warta jest magia? Okazuje się, że jednak nic. Wciąż jednak, szkoda, że nie zostało to zaakcentowane w tekście nieco wyraziściej. Zżera mnie ciekawość, jak z opisywaniem podobnych rzeczy poradziłby sobie autor dzisiaj. Coś czuję, że niejeden czytelnik, zupełnie jak lata temu, przy okazji oryginalnych "Księżniczek", zaryzykowałby totalnym załamaniem.

 

Co nie zmienia faktu, że jest to lektura godna plecenia oraz komentarza, jak najbardziej. Gra pozorów, przykrywka dla totalnego zatracenia w obliczu zniszczonego świata, złudna nadzieja, przytłoczenie bagażem bolesnych wspomnień i doświadczeń, wszystko to jest bardzo dobrze realizowane poprzez kreacje postaci, jednakże klimat nie okazał się aż tak ciężki, jak się tego spodziewałem, czegoś mi tutaj brakowało. Lekki niedosyt jest, ale jednocześnie utrzymuje się satysfakcja z czytania. Warto było poświęcić na ów tekst te kilkanaście minut :) Chociażby po to, by przypomnieć sobie stare czasy oraz to, jak malutcy jesteśmy w obliczu zagłady.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...