Rodzina Diabłów [Highschool DxD]-[Zabawa]

[Dead Radio Man]

Co chwilę przechodziła grupki chłopaków patrząc zazdrośnie na Rin'a, ten tylko uśmiechał się. Dochodziła godzina 15:40.

- Coś długo śpi - Rin powiedział to cichutko. 

[Mephisto The Undying]

Elesis otworzyła oczy. - Straszny ze mnie śpioch, chodźmy już może bo robi mi się zimno. - poprosiła. 

[Dead Radio Man]

Rin podniósł Elesis i podgrzał temperaturę ciała tak by ogrzać swoją dziewczynę.

- Chodźmy do przebieralni - Rin uśmiechnął się do niej.

[Mephisto The Undying]

- Ta, - powiedziała wstając. - To chodź, - powiedziała wychodząc z jakuzzi i idąc w stronę przebieralni. 

[Dead Radio Man]

Gdy doszli Rin wszedł do męskiej  przebieralni i szybko się przebrał i wyszedł na zewnątrz. Rozglądał się za Elesis.

[Mephisto The Undying]

Elesis weszła do damskiej przebieralni, przebrała się, zabrała rzeczy i wyszła. - Ok, jestem, - powiedziała. 

[Dead Radio Man]

- Hmmm mam jeszcze pół godziny, chcesz jeszcze gdzieś iść? Mogę cię zaprowadzić. - Rin uśmiechnął się.

[Mephisto The Undying]

- Nie, dzięki, wracajmy już do szkoły. Chyba się przeziębiłam. - powiedziała i pociągnęła nosem. 

[Dead Radio Man]

Rin objął Elesis i zaczął ją ogrzewać tak by choroba jej przeszła. 

- Jak chcesz mogę ci dać jeszcze łzę feniksa. 

[Mephisto The Undying]

- Nie dzięki, raz na jakiś czas chorym trzeba być. Poza tym katar jest tak magiczny że nie przechodzi od niczego... - stwierdziła. 

[Dead Radio Man]

- Dobrze, opatulę cię kocami w domu przynajmniej - Rin uśmiechnął się do dziewczyny. 

[Mephisto The Undying]

- Dobra. A ja będę miała pretekst żeby spać pój dnia. - uśmiechnęła się lekko. 

[Dead Radio Man]

Gdy Rin i Elesis weszli do starej szkoły Rin poszedł do kuchni. Zrobił owsiankę dla Elesis i zaniósł jej. Opatulił ją kołdrą w własnym pokoju i nakarmił.

- Pa, ja idę będę gdzieś koło 20-21 - Rin uśmiechnął się i wychodząc zabrał plecak. Wyszedł ze szkoły i ruszył do sklepu ze słodyczami żeby kupić trochę dla dzieciaków z sierocińca w którym mieszkał aż do swojej śmierci.

[Mephisto The Undying]

- To cześć. - powiedziała zamykając i oczy, po pewnym czasie zasnęła. 

[Dean Ambrows]

Lucas wyczuł Lorence w parku. Wyszedł ze szkoły i do niej dołączył. -Witam. O czym rozmyślasz- zapytał uśmiechając się lekko.

[Dead Radio Man]

Rin wszedł do sklepu, zebrał z półek parę paczek słodyczy i zapłacił za nie. Ruszył w stronę sierocińca.

[Szeregowa WW]

- Co... O, cześć. A tak myślę o wszystkim i niczym. - powiedziała.

[Dean Ambrows]

-Nie wydaje mi się. Czy ten cały Jonathan był twoim chłopakiem. A tak w ogóle jestem Lucas a ty?- zapytał i lekko się pokłonił.

[Szeregowa WW]

- Jestem Lorence. - powiedziała. - Co z tego że był moim chłopakiem? To nie ma nic do rzeczy.

[Dean Ambrows]

-Możesz już za nim tęsknić. Też się tak czułem gdy moja rodzina została wymordowana przez anioły. Bardzo mi przykro. Usiądziemy. Bo mnie nogi ipalce od zaszywania ran jakiemuś Vergilowi.- powiedział siadając na ławkę i patrząc w niebo mrużąc oczy.

[Szeregowa WW]

Lorence usiadła obok.

- No cóż, może tęsknię. Ale nie chcę teraz o tym myśleć, bo to mnie tylko pogrąża. - powiedziała. - Vergilowi powiadasz? A temu co znowu?

[Mephisto The Undying]

Elesis po jakimś czasie wstała. Westchnęła. Nie chciało się jej już spać. Poszła na dół napić. Potem wróciła do łóżka.

[Maćko z Bogdańca]

Wstałem i rozejrzałem się po pokoju. Wszędzie leżało wszystko. Ostrożnie przechodząc przez pokój byłem już pół metra od drzwi. Postanowiłem skoczyć ale przy lądowaniu wpadłem na szklane kulki i film mi się urwał.

[Dead Radio Man]

(( Mitnick epicki post xD ))

 

Rin dochodził właśnie do sierocińca gdy usłyszał głosy dzieci.

- Braciszek Rin

- Rin 

Kilkoro dzieci wybiegło by go przywitać z radosnymi uśmiechami. Rin uśmiechnął się do nich, opiekunka Sierocińca wyszła. 

- Dzieci nie wolno tak. - Powiedziała też z uśmiechem - Witaj z powrotem Rin.

- Wróciłem Shino-san. - Rin pokłonił się przed swoją dawną opiekunką i dał cukierki dzieciom które były ucieszone z tego powodu. 

- Rin zmieniłeś włosy - Shino zaciekawiła się tym faktem.

- Aaa tak, hmm może w czymś pomóc? - Rin zapytał się. 

- Tak mamy parę rzeczy które potrzebują męskiej ręki. Wejdźmy, dzieci chodźcie. 

[Mephisto The Undying]

Elesis zaczęła kaszleć, westchnęła. Wiedziała że jest chora a nudziło jej się, nie wiedziała co zrobić więc wyciągnęła telefon z kieszeni spodni i zaczęła grać.